plik


ÿþNa podstawie: Krasicki, Ignacy (1735-1801), Satyry i listy, oprac. Zbigniew GoliDski, ZakBad Narodowy im. OssoliDskich, wyd. 1, WrocBaw, 1958 Wersja lektury on-line dostpna jest na stronie wolnelektury.pl. Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje si w domenie publicznej, co oznacza, |e mo|esz go swobodnie wy- korzystywa, publikowa i rozpowszechnia. IGNACY KRASICKI {ona modna MaB|eDstwo  A poniewa| dostaBe[, co[ tak drogo ceniB, Winszuj¹, panie Pietrze, |e[ si ju| o|eniB .  Bóg zapBa .  Có| to znaczy? Ozible óikujesz, Albo| to szcz[cia swego jeszcze nie pojmujesz? Czyli| si ju| sprzykrzyBy maB|eDskie ogniwa?  Nie ze wszystkim, lubo to zazwyczaj tak bywa, Pierwsze czasy cukrowe .  To[ pewnie w goryczy? Kobieta, WBaóa  Jeszcze!  Bracie, trzymaj wic, co[ dostaB w zdobyczy! Trzymaj skromnie, cierpliwie, a milcz tak jak druóy, Co to swoich maB|onek uni|eni sBuóy, Z tytuBu ichmo[ciowie, dla oka dobrani, A jejmo[ tylko w domu rzdczyna i pani. Pewnie mo|e i twoja?  Ma talenta [liczne: Miasto, {ona WziBem po niej w posagu cztery wsie óieóiczne, Pikna, grzeczna, rozumna .  Tym lepiej .  Tym gorzej. Wszystko to na zBe wyszBo i zgubi mnie wsporzej²; Pikno[, talent wielkie s zaszczyty³ niewie[cie, Có| po tym, kiedy byBa wychowana w mie[cie .  Albo| to miasto psuje?  A któ| wtpi mo|e? Bogdaj to |onka ze wsi!  A z miasta?  BroD Bo|e! ylem tuszyBt , skorom moj pierwszy raz obaczyB, Ale |em to, co postrzegB, na dobre tBumaczyB, Wdawszy si ju|, a nie chcc dla damy ohydyu , Wiejski Tyrsys, wzdychaBem do mojej Filidy. Maska, MiBo[ òiwne byBy jej gestav i misterne wóiki, A nim przyszBo do [lubu i dania mi rki, Szli[my drog romansóww , a czym si u[miéchaB, Czym si skar|yB, czy milczaB, czy mówiB, czy wzdychaB, WióiaBem, |em niedobrze udawaB aktora, Modna Filis garóiBa sercem domatora. Korzy[, M|, Zlub ¹ n  gratuluj. ² o  szybciej. ³ a  tu: zaleta. t  mniema, sói. u o da  wstyd, niesBawa. v a  sposób poruszania si. w m d o oman  postpowali[my jak bohaterowie romansów. I ja byBbym ni wzgaróiB; ale punkt honoru, A czego mi najbaróiej |al, ponta zbiorux , Owie wioski, co z mymi granicz, óieóiczne, Te mnie zwiodBy, wprawiBy w te okowy [liczne. PrzyszBo do intercyzyy . Punkt pierwszy: |e w mie[cie Jejmo[ przy doskonaBej Êîancuskiej niewie[cie, Co lepiej (bo Francuzka) potrafi ratowa, Bóie mieszka, ilekro trafi si chorowa. Punkt drugi: chocia| zdrowa czas na wsi przesieói, Co zima jednak miasto stoBeczne odwieói. Punkt trzeci: bóie miaBa swój ekwipa| wBasny. Punkt czwarty: dom si najmie wygodny, nieciasny, To jest apartamenta paradne¹p dla go[ci, Jeden z tyBu dla m|a, z przodu dla jejmo[ci. Punkt pity: a broD Bo|e!  ZlkBem si. A czego? MaB|eDstwo »Trafia si  rzekli krewni  |e z zdania wspólnego Albo si wzeB przerwie, albo si rozBczy!« »Jaki wzeB?« »MaB|eDski«. RzekBem: »Ten [mier koDczy«. Roz[mieli si z wie[niackiej przytomni prostoty. I tak pBacc wolno[ci niewczesne zaloty, Po zwyczajnych obrzdkach rzecz poprzeóajcych Jestem wpisany w bractwo braci |aBujcych. Wyje|d|amy do domu. Jejmo[ w zBych humorach: »Czym pojeóiem?« »Karet«. »A nie na resorach¹¹?« Dali|¹² ja po resory. Szcz[ciem kasztelanic, Co karet angielsk sprowaóiB z zagranic, ZgraB si co do szelga. KupiBem. Czas siada. Jejmo[ sBaba. Wic podró| musiemy odkBada. Zdrowsza jejmo[. Zaje|d|a angielska karéta. Siada jejmo[, a przy niej suczka faworyta. KBad skrzynki, skrzyneczki, woreczki i paczki, Te od wódek pachncych¹³, tamte od tabaczki, Nios pudBo kornetów¹t , jaki[ kosz na fanty; Zwierzta W jednej klatce kanarek, co [piewa kuranty, W drugiej sroka, dla ptaków jeóenie w garnuszku, Dalej kotka z kocity i mysz na BaDcuszku. Chc siada, nie masz miejsca; |eby nie zwlec drogi, WziBem klatk pod pach, a suczk na nogi. Wyje|d|amy szcz[liwie, jejmo[ sieói smutna, Ja milcz, sroka tylko wrzeszczy rezolutna. PrzerwaBa jejmo[ my[li: »Masz wapan kucharza?« x  majtek, bogactwo. y n a  umowa przed[lubna ustalajca stosunki majtkowe pomióy przyszBymi maB|onkami. ¹p a a am n a a adn  odpowiednie miejsca. ¹¹ n na o a  powszechnie pudBa karet zawieszone byBy nisko na pasach. Ju| przy koD- cu panowania Augusta III moda ta zaczBa si zmienia.  Majstrowie zagraniczni wymy[lili karety na resurach, to jest na sztabach |elaznych gibkich, wysoko osaóone . (J. Kitowicz, o a , s. 532 533). Karety sprowaóane z Anglii uchoóiBy za najwytworniejsze. ¹² a  dalej|e. ¹³ d a n  pachnidBa, perfumy. ¹t o n  wysoki, ozdobny czepiec. {ona modna 2 »Mam, moje serce«. »A pfe, koncept z kalendarza¹u , Moje serce! Prosz si tych prostactw oduczy!« ZamilkBem. Trudno mówi, a dopiero| mruczy. SBuga Wic milcz. Jejmo[ znowu o kucharza pyta. »Mam, mo[cia dobroóiejko«. »Masz wapan stangréta?« »Wszak nas wiezie«. »To furman. Trzeba od parady Mie inszego. Kucharza dla jakiej ssiady Mo|esz wapan ustpi«. »Dobry«. »Skd?« »Poddany«. »To musi by zapewne nieoszacowany, Musi dobrze przypieka reczuszki, Bazanki, Do gustu pani wojskiej¹v , panny podstolanki. Ustp go wapan; przyjm pana Matyjasza, Mo|e go i ksió pleban u|y do kiermasza¹w . A pasztetnik?« »UmiaBci i pasztety robi«. »Wierz mi wapan, je|eli mamy si sposobi Do uczciwego |ycia, wez|e luói zgodnych, Kucharzy cuóoziemców, pasztetników modnych, Trzeba i cukiernika. Serwis zwier[ciadlany Masz wapan i figurki pikne z porcelany¹x ?« »Nie mam«. »Jak to by mo|e? Ale ju| rozumiem Jeóenie I lubo jeszcze trybu wiejskiego nie umiem, Domy[lam si. Na wety¹y zastawiaj póBki, Tam w piknych piramidach krajanki, gomóBki, Tatarskie ziele²p w cukrze, imbier chiDski w mioóie, Za[ ku wikszej pociesze razem i wygoóie W Badunkach bibuBowych kmin kandyzowany²¹, A na wierzchu toruDski piernik pozBacany²². Szkoda mówi, to piknie, wybornie i grzecznie, Ale wybacz mi wapan, |e si stawi sprzecznie²³. Jam niegodna tych parad, takiej wspaniaBo[ci«. ¹u on a nda a  osiemnastowieczne, szczególnie saskie jeszcze kalendarze, jedyna lektura ciemnej prowincjonalnej szlachty, podawaBy baBamutne wiadomo[ci, prognostyki pogody, przepowied- nie wypadków historycznych i klsk |ywioBowych. PeBne byBy równie| niewybrednych |artów i kon- ceptów. ¹v o  |ony wojskiego.  Wojski, urzd wojewóóki na dogldanie bezpieczeDstwa publicznego, gdy stan szlachecki na koD siada w pospolitym ruszeniu . ( o n ad ). ¹w ma  uroczysty obchód rocznicy po[wicenia ko[cioBa poBczony z odpustem i najcz[ciej z jarmarkiem. ¹x Wygld takiej zastawy stoBowej opisuje Ochocki: [& ] ubierano stoBy w tafle zwierciadlane z pik- nymi, zBoconymi galeryjkami i krysztaBowymi ozdobami. Te kBaóiono wzdBu| przez caBy stóB, a na nich stawiano figurki porcelanowe, koszyki i inne cacka misterne, |yrandoliki z krysztaBowymi wisideBka- mi do [wiec, itp. Na wielkie obchody wysypywali w po[rodku stoBu cukiernicy kolorami herby osób, które fetowano, wkoBo tafel z obu stron ustawiano konfitury, blanman|e [galaretki migdaBowe] gala- rety, owoce i co do deseru nale|aBo. Nie mógB by stóB pikniej i dla oka powabniej ubrany, osobliwie wieczorem przy [wiecach [licznie si to wydawaBo . (J. D. Ochocki, am n , s. 102). ¹y a  na deser; w mniej zamo|nych domach szlacheckich, góie nie u|ywano serwisów i zastaw cukrowych, a stoBy byBy baróo wskie (na póBtora Bokcia), ustawiano koBo stoBów póBki, na których podawane byBy sBodycze. ²p a a  tatarak. ²¹ ad n a o m n and o an  kmin obsma|any w cukrze podawany byB w tutkach z kolorowego papieru. ²² o n o a an  pierniki toruDskie, których wyrób osignB szczytowy poziom w XVIII w., sBynBy z wybornego smaku i bogatej ornamentyki. Czsto powlekane byBy dla ozdoby zBot farb. ²³ a n  |e si przeciwstawi. {ona modna 3 ZmilczaBem, wolno byBo |artowa jejmo[ci. Wje|d|amy ju| we wrota, spojzrzaBa z karety: »A pfe, mospanie! parkan, czemu nie sztakiety?« WysiadBa, a z ni suczka i kotka, i myszka; SBuga, {ona OdepchnBa starego szafarza Franciszka, Azy mu w oczach stanBy, jam westchnB. W drzwi wchoói. »To nasz ksió pleban!« »KBaniam²t «. ZmarszczyB si dobroóiéj. SBuga »Góie sala?« »Tu jadamy«. »Kto wióiaB tak jada! MaBa izba, czteróiestu nie mo|e tu siada«. A| si wezdrgnB Franciszek, skoro to wyrzekBa, A klucznica natychmiast ze strachu uciekBa. Jam zostaB. Ióiem dalej. »Tu pokój sypialny«. »A pokój do bawienia?« »Tam góie i jadalny«. »To by nigdy nie mo|e! A gabinet?« »Daléj. Ten bóie dla wapani, a tu bóiem spali«. »Spali? Prosz, mospanie, do swoich pokojów. Ja musz mie osobne od spania, od strojów, Od ksi|ek, od muzyki, od zabaw prywatnych, Dla panien pokojowych²u , dla sBu|ebnic pBatnych. Ogród, Sielanka A ogród?« »S kwatery²v z bukszpanu, ligustru«. »Wyrzuci! Nie potrzeba przydatniego lustru. To niemczyzna. Niech bd z cyprysów gaiki, Mruczce po kamyczkach góieniegóie strumyki, Tu kiosk²w , a tu meczecik, holenderskie wanny, Tu domek pustelnika, tam ko[cióB Dyjanny²x . Wszystko jak od niechcenia, jakby od igraszki, Belwederek²y maleDki, klateczki na ptaszki, A tu sBowik miBo[nie szczebioce do ucha, Synogarlica jczy, a goBbek grucha³p , A ja sobie rozmy[lam pomióy cyprysy ²t an am  forma pozdrowienia majca odcieD lekcewa|enia. ²u a an n o o o  w bogatszych dworach szlacheckich prócz pBatnej sBu|by przyjmowa- no óiewczta z chudopacholskich roóin szlacheckich, peBnice funkcje po[rednie mióy dam do towarzystwa a sBu|ebn. ²v a a  óiaBka w ogroóie. ²w o  altanka w ksztaBcie chiDskiej [wityni; holenderskie wanny  prawdopodobnie baseny wokóB fontann wykBadane ozdobnymi kafelkami holenderskimi. ²x o ann  pawilon ogrodowy w ksztaBcie [wityni greckiej. ²y d  budynek na wzniesieniu z rozlegBym widokiem na okolic. ³p o d  jeszcze na pocztku panowania StanisBawa Augusta modne byBy ogrody  Êîancuskie , oónaczajce si symetri i sztuczno[ci doprowaóon czasem do óiwactwa. Krasicki tak o nich pisze w a o o oda :  Nie do[ byBo kunsztownej sztuce holenderskich zwBaszcza i niemieckich ogrod- ników czyni z drzew sBupy, obeliski i piramidy, ledwo pojtym wysileniem przeistaczali je w posgi:  GraB na cytrze Apollo z jodBy zBotowBosy, Ceres z szyszek borowych piastowaBa kBosy, BByszczaB Neptun trójzbny od bzowego lustru, Jowisz w zapale rzucaB pioruny z ligustru, Mars z figi, rozjuszony zabój- czym rzemiosBem, Bachus na tyce chmielu z Sylenem i osBem, Wenus wóiczna jaBowcem z u[miechu i giestu, Gracyje porzeczkowe, Kupido z agrestu . (I. Krasicki, a o , t. V, s. 393). Nowa mo- da, zwizana z sentymentalizmem, zastpiBa ogród  Êîancuski  angielskim , który miaB na[ladowa swobodn i óik natur. Gust Êîancuskiego rokoka wprowaóiB do ogrodów  angielskich architek- tur sielanki dworskiej. CaBe urzóenie ogrodu |ony modnej, a wic belwederki, meczeciki, domki pustelnika, [witynie Diany spotykamy w opisach sBynnych wówczas ogrodów, jak Solca Kazimierza Poniatowskiego, brata królewskiego, czy Arkadii Heleny RaóiwiBBowej. {ona modna 4 Nad nieszcz[ciem Pameli³¹ albo Heloisy³²& « UciekBem, jak si jejmo[ rozpoczBa z|yma, Ju| te| wicej nie mogBem tych bajek wytrzyma. UciekBem. Jejmo[ w rzdy. PeBno w domu wrzawy, Dom, Przemiana, {ona Trzy sztafety³³ w tygodniu poszBo do Warszawy; W dwa tygodnie ju| domu i pozna nie mo|na. Jejmo[ w planty³t obfita, a w óieBach przemo|na, Z stoBowej izby balki wyrzuciwszy stare³u , DaBa sufit a na nim n a ³v . Ju| alkowa³w zBocona w sypialnym pokoju, Gipsem wymarmurzony³x gabinet od stroju. PoszBy sBojki z apteczki, poszBy konfitury, A nowym óieBem kunsztu i architektury Z póBek szaÍî mahoni³y , w nich ksi|ek bez likut p , A wszystko po Êîancusku; globus na stoliku, Buduar szklni si zBotem, peBno porcelany, Stoliki marmurowe, zwier[ciadlane [ciany. ZgoBa przeszedB mój domek warszawskie paBace, A ja w kcie nieborak, jak pBacz, tak pBacz. To mniejsza, lecz gdy hurmem zjechali si go[cie, Wykwintne kawalery i modne imo[cie, Zabawa Bal, maszki, trby, kotBy, gromadna muzyka, Pan szambelan za zdrowie jejmo[ci wykrzyka, Pan adiutant wyp3a moje stare wino, A jejmo[, w kcie sieóc z pani staro[cin, Kiedy si ja uw3am jako jaki sBuga, Coraz na mnie poglda, [mieje si i mruga. Po wieczerzy fajerwerkt ¹. Go[cie patrz z sali; WpadB szmermelt ² mióy gumnat ³, stodoBa si pali. Ja wybiegam, ja gasz, ratuj i pBacz, A tu brzmi coraz gBo[niej na wiwat trbacze. ³¹ am a  tytuBowa bohaterka sentymentalnego romansu (1740) angielskiego pisarza Samuela Richardsona. ³² o a  bohaterka powie[ci czoBowego przedstawiciela sentymentalizmu Jean Jacques Ro- usseau, pt. o a o a (1761). W szkicu oman a Krasicki zaliczy przecie| mióy  obyczajne i Pamel Richardsona:  Mie[ci si w roóaju tych óieB uczciwych i Pamela; ale cho z wielu miar te ksigi godne szacunku, mog ich miejsce inne w pierwiastkowej panien edukacji zastpi . (I. Krasicki, a o , t. VI, s. 390). ³³ a a  posBaniec konny. ³t an a  plan, pomysB. ³u o o a a  w wikszych domach szlacheckich ozdabiano puBap bel- kami, wypeBniajc barwnymi ornamentami kwadraty powstaBe przy skrzy|owaniu. Nowa moda wpro- waóa sufit gBadki, ozdobiony malowidBami czsto o tematyce mitologicznej. ³v n o a a  obraz przedstawiajcy bogini miBo[ci, Wener, skBadajc par goBbi na ofiar. ³w a o a  sypialnia bez okien Bczca si z drugim pokojem. ³x m ma m on  ozdobiony gipsowymi sztukateriami. ³y a ma on  szaÍî mahoniowe. t p W przekre[lonych po w. 145 wierszach brulionu pozorne zainteresowanie si ksi|kami wyra|a autor z dosadniejsz ironi: Jejmo[ moja uczona; nawet na stoliku, Nawet na gotowalni swoje ksigi mie[ci. (I. Krasicki, a , s. 102). t ¹ o a  sztuczne ognie, rzecz czsto baróo kosztowna, byBy ulubionym sposobem u[wietniania wikszych uroczysto[ci bogatej szlachty i magnaterii. t ² m m  fajerwerk o w|ykowatych skrtach, który przed zga[niciem daje wystrzaB. t ³ mno  podwórze mióy zabudowaniami gospodarskimi. {ona modna 5 Powracam zmordowany od pogorzeliska, Nowe |arty, przymówki, nowe po[miewiska. Sieó go[cie, a coraz wicej ich przybywa, PrzekBadam zbytni ekspens, jejmo[ zapalczywa Z swoimi czterma wsiami oóywa si dwornie. »I osiem nie wystarczy«  przekBadam pokornie. »To si wrómy do miasta«. ZezwoliBem, jeóiem; Ju| tu od kilku nieóiel zbytkujem i sieóiem. MaB|eDstwo Ju|& ale dobrze mi tak, cho Êîasunek boóie, Có| mam czyni? Pró|ny |al, jak mówi, po szkoóie . {ona modna 6

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Żona modna
Judith McWilliams Żona na zamówienie
Bajki Krasickiego jako gorzka prawda o ludziach i świecie
Krasicki Ignacy Listy
Przysłów 12 w 4 DZIELNA ŻONA
pijanstwo krasickiego
Murphy Pat Zona z wlasnego ogrodka
krasicki monachomachia
Ignacy Krasicki Bajki i przypowieści (wybór)
Krasicki Ignacy Antymonachomachia (2)

więcej podobnych podstron