Nokturn
Opis tego co widać za oknem. Nadeszła zima: brzozy osypane są śniegiem, tulipany ściął mróz. U stóp podmiotu lirycznego leży umierająca mewa, na którą spoglądają zamyślone drzewa. Podmiot mówi o tym, że śniegiem zmywa krew, a w swojej duszy słyszy dziwny śpiew, czego nic nie zagłuszy.
Wilia
Wiersz zadedykowany ojcu. Podmiot liryczny to ojciec, który mówi o listach, które pisał do niego mały synek, prosząc go o powrót (do domu?). Synek pisze o tym, że mama zachorowała. Istnieje podejrzenie, że list został wstrzymany przez aniołów albo czarne chmury, bo do groty nie wpadł promień, by ją oświedić (może chodzi o jakąś cele więzaienną) i przypomnieć, że są gdzieś błękity i istnieje Bóg. Kolejna strofa to pewnego rodzaju modlitwa, rozpoczynająca się od słów: „Raduj się, duszo moja, w Panu”. Prosi Boga, by jego dusza rozbłysłą jak zorza, a także, by wybudował w górze zamek dla słońca z dala od czarnego tumana Następnie podmiot - czyli ojciec - obiecuje synkowi, że powróci, weźmie syna (Jarusia) na ręce i będzie z nim zbierał fijołki. Będzie także śpiewał piosenki o kwiatka Obiecuje, że i mama już płakać nie będzie. Nie wie podmiot jednak kiedy to się stanie, bo wszędzie chodzi za nim jakiś cień i nie wiadomo kiedy podmiot zostanie od tego wyzwolony przez Boga.
Samobójca
Podmiot przyznaje, że wybierając swój los, wybrał szaleństwo, porzucił raj i zszedł w czarne groty. W głowie słyszy grzmoty, które krwawą ręką piszą mu przekleństwo. Czuje, że płynie w nim mrok, w sercu ma głaz, porównuje się do tułacza, ale ma wrażenie, że będzie miał królestwo własne. Porównuje się także do pelikana, któiy swojej krwii żywicą karmił nicość. Jego dzieci umarły z głodu, a jego matka jest niewolnicą. Podmiot mówi o sobie „Piastów pogrobowiec” i zapowiada, że weźmie pług, zaora czarną ziemię, a na Łomnicy zrobi grobowiec i wyjmie swoje serce.
Palmy
Podmiot mówi o czyiś oczach, w których widzi ciemne morza i szafir nieba, który się w nich odbija, a także rizkosz otchłani, która zienie śmiercią. W duszy podmiotu mienią się te oczy, a w nich nie ma nic trwałego oprócz tajemnicy. Próżno więc pytać: „ czy mnie do świątnicy ten sfinks prowadzi, czy pustych roztoczy, gdzie palmy więdną na skwarze.
Hojan
Zwrot do syna, by patrzył jak płyną kry na rzece bez brzegu, a nad tą rzeką drzewa są kalekie, bo mają obcięte gałęzie. Zwraca także synowi uwagę, że to nie wody szumią - lecz pacierze, nie kry płyną - a rycerze obdarci ze sztandarów.Kamienie zaś to w rzeczywistości maski grabarzy, a a drżenie lasów to śpiew cmentarzy. To nie siepry dzwonią, lecz noże, zapowiada także powódź. Prosi syna, by nie myślał, że Bóg rzuci ich wśród powodzi jak szczenięta. Ojciec mówi, że przy synu są dwa duchy kobiet: jedna go pochowa, a druga na nowo odrodzi. W kolejnej zwrotce stwierdzenie, że istnieje Bóg malutkich i tryumfatorów, Bóg tajemnic, i Bóg okropny - Bóg pozorów. On to hufcem najedzie i skruszy pod kopytami. Następnie ojciec mówi, że on jest stary więc umrze, ale zwraca uwagę, że umarli rządzą w ogrodach życia jak ule. Na koniec stwierdzenie, że ptaki choć nie mają dróg to nie błądzą, a dusza ma własne gwiazdy i tajniki.
2