na jednego Polaka przypadało ok. 600 doi. inwestycji zagranicznych, zaś na mieszkańca Czech 1300 doi., a Węgier 1800 doi. Wziąwszy jednak pod uwagę fakt, że Polska jest krajem czterokrotnie ludniejszym od każdego z dwóch wspomnianych, można dojść do wniosku, że Czechom dla poprawy wskaźnika wystarczył zakup fabryki Skody przez Volkswagena oraz paru innych dobrze funkcjonujących zakładów. Najwięcej kapitału zainwestowali w Polsce przedsiębiorcy z Unii Europejskiej i ze Stanów Zjednoczonych. Wśród tych pierwszych czołową pozycję zajmują Niemcy z ponad sześcioma miliardami dolarów kapitała co stanowi około 17 proc. ogólnej kwoty zagranicznych inwestycji. Dalej są Stany Zjednoczone z ponad pięcioma miliardami, a potem kolejno Włochy, Holandia, Francja i Wielka Brytania. W dobie wielkich fuzji i przejęć coraz trudniej mówić o tym, by kapitał miał jakąś narodowość. Typowym problematycznym przykładem jest polski Opel, który co prawda jest spółką-córką niemieckiej korporacji Adam Opel AG, ale ta z kolei należy do amerykańskiego koncernu General Motors. Zagranicznych inwestorów najbardziej interesuje przemysł, zwłaszcza przetwórczy. Tu ulokowała się połowa wszystkich zagranicznych inwestycji. W pośrednictwie finansowym zaangażowano 23 proc. kapitału, zaś w handlu i naprawach - 10 proc. Daje się jednak zauważyć zwiększenie zainteresowania budownictwem oraz obsługą rynku nieruchomości i wszelkiego doradztwa. Mało popularnymi branżami były edukacja, ochrona zdrowia i opieka socjalna. Pojawiają się jednak jaskółki - amerykański fundusz Enterprise lnvestors zapowiada na najbliższe 3-4 lata włożenie 50 milionów dolarów w sieć firm medycznych. Na początek zainwestował 26 milionów dolarów w Polfę Kutno, PFG i Pharmag. Inwestycje nie rozkładają się równomiernie we wszystkich województwach. Najwięcej przyciąga oczywiście stolica i województwo mazowieckie - tu lokuje się co czwarta zagraniczna inwestycja. Atrakcyjny jest tez Górny Śląsk i Wielkopolska. Są to regiony najlepiej rozwinięte ekonomicznie, posiadające dobrą infrastrukturę techniczną, komunikacyjną i bankową, dostęp do wykształconej kadry, możliwość pozyskania biur, gruntów i pomieszczeń gospodarczych. Ważny jest też potencjał lokalnego rynku i możliwość współpracy z kooperantami. Być może właśnie dlatego mało interesujące dla zagranicznych inwestorów są takie województwa, jak warmińsko-mazurskie, podlaskie czy świętokrzyskie. Znikoma obecność prężnego kapitału zagranicznego w tych rejonach pogłębia dysproporcje w rozwoju poszczególnych części kraju. Problem ten tylko częściowo rozwiązują specjalne strefy ekonomiczne, tworzone właśnie w takich miejscach. Czy w firmie dzieje się dobrze czy źle - poznać można między innymi po skłonności do inwestowania. Kto cienko przędzie, nic nowego nie kupuje, kto zaś inwestuje - znaczy, że stać go na myślenie o przyszłości. Niedawno wydany raport Instytutu Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego stwierdza, że nakłady inwestycyjne spółek z udziałem zagranicznym wyniosły 40,5 mld zł i stanowiły aż 52,8 proc. nakładów inwestycyjnych wszystkich przedsiębiorstw w Polsce. Jest to o tyle znaczące, że podmioty zagraniczne stanowią jedynie 12,3 proc. ogółu zarejestrowanych podmiotów gospodarczych i zatrudniają podobny procent ogółu zatrudnionych w przedsiębiorstwach. Równie dobry wynik osiągają spółki z udziałem zagranicznym w eksporcie. Kwota 14,1 mld doi. w 1999 r. to ponad połowa (55,1 proc.) całego polskiego eksportu. Co prawda, wzrost eksportu tych firm nie był tak dynamiczny, jak poprzednio, ale tego doświadczyła cała polska gospodarka. Eksperci z IKiCHZ podkreślają, że skutki kryzysu rosyjskiego były dla przedsiębiorstw z udziałem zagranicznym znacznie łagodniejsze niż dla polskich. Znamienne jest. że firmy z obcym kapitałem osiągają dobre wyniki dzięki zaangażowaniu ich zagranicznych źródeł finansowania, a także światowych sieci dystrybucyjnych. Można to porównać do posiadania „bogatego wujka", który jeśli nawet sam nie pożyczy, to załatwi tańszy kredyt bankowy lub wewnętrzny. A trudności z uzyskaniem kredytów na działalność gospodarczą są codzienną bolączką wielu polskich firm, zwłaszcza małych. Podobny problem pojawia się z eksportem -wiele polskich firm po utracie rynku rosyjskiego podczas tamtejszego kryzysu do dziś nie odzyskało poprzedniej pozycji. Firmy z kapitałem zagranicznym, korzystające ze swych międzynarodowych sieci handlowych, nie muszą się o zbyt zagraniczny specjalnie martwić. Statystyki pokazują, że firmy z udziałem zagranicznym są zorientowane głównie na handel ze stabilnymi gospodarkami zachodnimi. Ale tam niełatwo się wedrzeć - trzeba zapewnić produktom odpowiednią jakość i reklamę. Tymczasem jeszcze niewielka część polskich firm może się pochwalić certyfikatem