Jeżeli ktoś ich przekona, a jest grupa, która to akceptuje, przyłączają się. "Większość" nie może się wszak mylić, podporządkowują się i uspokajają swoje sumienie. Jest to moim zdaniem atawizm!
Jestem przekonany, że dekalog i inne księgi objawione, są dziełem ludzi i powstały w zamierzchłych czasach w celu unormowania zasad współżycia społecznego. Instynkty stadne są bardzo potrzebne - przyroda niczego nie tworzy przez pomyłkę. Zdolność podporządkowywania się jednostek przywódcom, umożliwia ochronę interesów grupowych.
Nie widzę powodu, aby się im przeciwstawiać, ale też megalomanią jest, w obecnych czasach, wsadzanie w usta Stwórcy przykazań typu "nie zabijaj", "nie cudzołóż" itd. Cała przyroda oparta jest na zasadzie "wiecznej przemiany materii" czyli umieraniu. Istoty ożywione mają genetycznie wmontowaną zasadę pożerania osobników słabszych. Gatunki są zaprogramowane na intensywne rozmnażanie się. Temu samemu Stwórcy przypisuje się dekalog? To są wyłącznie ludzkie przykazania. Nadużyciem jest jednak przypisywanie ich Bogu. Robi się to tylko dlatego, aby dodać wagi temu prawu i skuteczniej manipulować nim, innymi ludźmi.
Jak to jest, że dla Pana te sprzeczności są oczywiste, a gro ludzi na świecie wyznaje jednak jakąś wiarę?
Po pierwsze, częściowo odpowiedziałem na to pytanie wcześniej. Po drugie, większość ludzi ma swój własny, indywidualny obraz Boga i każdy wierzy na swój sposób. Większość podporządkowuje się "na pokaz", religiom dominującym w ich środowisku, bądź akceptowanym przez uznane przez nich autorytety. W głębi duszy, ludzie ci mają jednak ogrom rozterek i wątpliwości, do których przyznają się tylko w największej skrytości. Mało tego, jest to najczęściej źródło wielu rozterek i poczucia winy.
Ponadto, każdy z nas, poszukuje możliwości i miejsc sprzyjających refleksji i zadumie. Pragniemy zastanawiać się nad prawdami moralnymi, istotą Stworzenia. Do tego celu nie ma miejsc lepszych niż świątynie. Lubimy i mamy potrzebę chodzenia do świątyń i słuchania filozoficznych wywodów.
Czy Człowiek jest jakimś wyróżnionym dziełem Boga?
Człowiek posiada ogromne możliwości ingerowania w przyrodę. Jako jedna z nielicznych istot, może nie tylko zabijać inne osobniki, ale także zabić siebie. Człowiek może "umrzeć" nie tylko z przyczyn biologicznych ale także może zostać "zabity" przez swój umysł - może właśnie duszę?
Mam nadzieję, że człowiek posiada coś ponadczasowego i nieśmiertelnego. Chciałbym aby to było właśnie tą nieśmiertelną duszą. Czy ta nasza dusza ma możliwość wielokrotnego, czy nawet nieskończonego odzyskiwania świadomości w różnych "czaso-przestrzeniach", nie wiem? Może faktycznie jesteśmy tak blisko Boga, że stanowimy w tym zakresie jakąś jego nieśmiertelną cząstkę? Może jest tylko tak, że umiemy jedynie przekazywać nasze przemyślenia i naszą "moralność" naszym dzieciom, potomkom i tylko