dostępu. Chodzi też o dostosowanie przepisów prawa prasowego w poszcz. krajach do potrzeb globalnego społeczeństwa informatycznego.
Prawdopodobnie należałoby usunąć z definicji także zapis o tele- i radiowęzłach zakładowych Nie ma powodu, by była specjalnie w niej wymieniana. Było to ważne w 1. 80., gdy decydowały o tym względy polityczne i chęć podkreślenia roli mediów zakładowych pozostających pod kontrolą ośrodków propagandy partyjnej.
Przyszła definicja terminu "prasa" powinna być bardziej konkretna i precyzyjniej określać jego zakres, biorąc pod uwagę aktualną sytuację na rynku mediów. Powinna uwzględniać obok wyznaczników formalnych, także treść, której im więcej w wytworze drukowym, tym bardziej zasługuje on na miano prasy. Nie oznacza to, że nie powinny istnieć wydawnictwa, które są raczej "prasobodobne". Chodzi jedynie o to, aby nie nazywać ich prasą, a klasyfikować inaczej we wszelkich statystykach dotyczących prasy drukowanej.
Nie ma powszechnie przyjętej ani normatywnie ustalonej definicji pojęcia "system prasowy". Formułując taką definicję dla własnych potrzeb, należy uwzględnić specyfikę poszczególnych instytucji medialnych, które się od siebie różnią oraz nowinki techniczne, nowe sposoby porozumiewania się, nowe instytucje. Trzeba też określić znaczenie pojęcia "system", który jest przecież wewnętrznie złożoną całością, której elementy składowe pozostają ze sobą w ścisłych zależnościach, a wyeliminowanie któregoś z nich lub jego niesprawność powoduje (lub może spowodować) dysfunkcjonalność systemu jako całości.
Pod pojęciem "system prasowy" można więc rozumieć ogół instytucji uczestniczących w różny, właściwy sobie sposób, w procesie komunikowania masowego o charakterze periodycznym. Tak rozumiany "system prasowy" nie jest jednak jedynym ani najważniejszym sposobem komunikowania się między ludźmi.
Na współczesny system prasowy w Polsce składają się w zasadzie dwa typy instytucji medialnych:
1) te, z rezultatami pracy których każdy z nas korzysta lub może korzystać, a są to redakcje i wydawnictwa prasowe orai nadawcy radiowi telewizyjni (korzystamy z ich pracy codziennie, wg. własnego uznania, potrzeb, zainteresowań; możemy je dowolnie oceniać, rezygnować z jednych wybierając drugie; nie ma różnicy, czy jest to stacja publiczna, czy komercyjna, pismo sublokalne czy wysokonakładowy dziennik).
2) te, z rezultatami pracy których przeciętny konsument mediów na co dzień nie obcuje, może nawet nie wiedzieć, że takie istnieją; jednak nie są to instytucje o drugorzędnym znaczeniu, wręcz odwrotnie- to od jakości ich działania zależy sprawność i skuteczność funkcjonowania mediów jako całości (są to agencje prasowe i instytucje kolporterskie).
System ten jest niepodzielną całością. Zachowanie każdego z elementów wpływa na zachowanie całości, ale żaden element nie ma wyłączności w oddziaływaniu na całość. Oczywiście sprzężenia w tym systemie nie są tak silne jak np. w organizmie żywym. Można sobie przecież wyobrazić, że pewnego dnia nagle nie ukazuje się prasa drukowana, albo nie można odbierać programu telewizyjnego. Zniknięcie jakiegoś tytułu nie powoduje dysfunkcjonalności całego systemu. Likwidacja jakiegoś dziennika dowodzi, że system nie działa w sposób optymalny, ale skutki tego nie są dotkliwe. Po prostu czytelnik sięga po inny tytuł. Gdyby jednak zabrakło kolportażu, straty dla systemu byłyby ogromne. Straciłby i czytelnik, któiy miałby mniejszy wybór ofert medialnej.
System prasowy jest też elementem składowym państw a. Nie działa w próżni ani w izolacji. Na jego kształt mają wpływ zwłaszcza warunki społeczno- ekonomiczne, prawne i ustrojowo- polityczne w państwie. Po latach monopolu dysponenta politycznego, PZPR, w dziedzinie decydowania o mediach, po latach prewencyjnej, instytucjonalnej cenzury, w naszym kraju mamy obecnie podstawy formalno- prawne do tego, by mówić o pełnej niezależności mediów od struktur władzy. Choć zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach, dyskusja ta przybrała gorący i burzliwy obrót. Kwestia wolności mediów znów stała się ważna, skłania do zastanowienia się nad tym, czy nie jest ona
2