Tobiasz Sobos
Najnowsza polska literatura współczesna
Dorota Masłowska, Między nami dobrze jest
Streszczenie
Akt I przedstawia jakby dzień z życia rodziny trzech kobiet mieszkających w „budynku ludzkim” w Warszawie. Kawalerka w starej kamienicy. Pełno śmieci i rupieci. Okopcone garnki, gazetki promocyjne ze sklepów, wymyte kubki pod kefirze - tak przedstawia się sceneria tego mieszkania. Osowiała Staruszka na Wózku Inwalidzkim wspomina swoją młodość, kiedy chodziła nad rzekę. Młoda Metalowa Dziewczynka też chodzi nad rzekę, łowi tam zginie prezerwatywy przy okazji prezentując swoją opinię na tema społeczeństwa. I Osowiała Staruszka, i Metalowa Dziewczynka mówią o wojnie, lecz nie jest to dialog. Każdej z nich wojna kojarzy się z czymś innym. Staruszka mówi jakby do siebie, bo i tak jej nikt tam nie słucha. Przychodzi Halina, która przed chwilą wyszła wynieść śmieci. Przynosi ze sobą zdobycz - magazyn kobiecy „Nie dla Ciebie”, co prawda z kwietnia ubiegłego roku, ale jest to jakiś wyznacznik luksusu. Proponuje zjeść obiad - „suche pierdo” (chyba chodzi o leczo, które się potem pojawia w tekście). W trackie przekomarzania się Małej Metalowej Dziewczynki i Osowiałej Staruszki nagle zaczyna się dialog, kiedy Dziewczynka wtórując opowieści babci mówi: „Gdyż aż tu nagle bum”, tym budzi jakby Staruszkę z mówienia do samej siebie i zaczyna się dziwna rozmowa. Mała Metalowa Dziewczynka mówi o rowerze, który się spalił, a o którym Osowiała Staruszka nic nie wie. Dziewczynka opowiada Halinie, że Staruszka mówi jej ciągle o wojnie, ale „trochę zżyna z Czterech pancernych i psa i Allo, allo”, po czym usprawiedliwia to postmodernizmem - słowem, które ostatnio znalazła w Internecie.
Akt II - to samo mieszkanie. Pojawia się Mężczyzna, który może wreszcie się skupić („Wreszcie się zamknęły!” - mówi) na pisaniu scenariusza filmu pt. „Koń który jeździł konno”. Opowiada o swoim filmie, którego akcja „dzieje się w Polsce, w Łodzi lub w Wałbrzychu lub w familokach na Dolnym Śląsku, lecz zdjęcia kręcone są częściowo na Litwie, częściowo w Katowicach”. Przedstawia losy bohatera, którego roboczo nazywa Jaśkiem. Przychodzi Aktor, który ma już dosyć mieszkania w tym mieszkaniu. Mężczyzna mówi o ostatniej scenie i wyobraża sobie odbiór filmu: „Już mi jeden z drugim krytyk z koziej pałki nie powie, że zostawiam widza bez żadnej nadziei”.
Do mieszkania przychodzi Prezenterka. Rozmawia z Aktorem, który wcielił się w rolę Jaśka w filmie „Koń który jeździł konno”. Odtwórca roli chaotycznie opowiada o swej kreacji w filmie, mówi o swoim wyniosłym stylu życia, trudach pracy aktora, po czym ni stąd ni zowąd zaczyna mówić o małym Chińczyku, polskich emigrantach, rosyjskich więźniach politycznych. Po tych różnych tematach Prezenterka mówi o kasjerce, która nie mogąc spłacić kredytu ma się powiesić na pasku od torebki, o czym napisze tabloid będący przy samej tragedii. I w tym miejscu dzieje się coś w rodzaju teatru w teatrze. Pojawiają się Halina i Bożena i mówią o kasjerce, która się powiesiła na pasku od torebki. Kobiety znikają. Zostają Prezenterka i Aktor. Dalsza część rozmowy sprowadza się do wina, którego Aktor wypił tyle butelek. Wchodzi Mała Metalowa Dziewczynka i jest pełna podziwu, że Aktor tyle wypił. Prezenterka dziękuje za wywiad i wychodzi.
W kolejnej scenie pojawia się Edyta, która przeżywa obejrzany właśnie film. Doznała katharsis, większe przeżycia miała tylko na Freddym Krugerze. Rodzi się w niej poczucie odpowiedzialności za świat, chce zostać altruistką, chce pojechać ratować topielców z rzeki, wynosić uwięzionych w pożarach. Podekscytowana Edyta z nerwów chce kupić kilo dobrych cukierków, których nie zawiezie do sierocińca, tylko sama zje z nerwów. Halina sięga po gazetę „Nie dla Ciebie”, sytuacja podobna jak z aktu I.
Następnie jest scena zbiorowa, w której Mężczyzna opowiada o swoich ustępstwach w roli, o filmie, na który nie przyjdą ludzie, bo po co ma ją wydać „dwie dyszki na bilet” i dodatki kinowe. Opowiada historię Moniki, bohaterki, która już nie chce być ślepa. Jest mowa o kimś kto wygląda jak gej, ale nim nie jest, „po prostu jest zadbany i nietolerowany”. Halina i Bożena komentują w trakcie postać Moniki, Mężczyzna opowiada dalej los bohaterki, która za pieniądze ze sprzedanego gołębnika wyjeżdża do Warszawy, gdzie „zamieszkuje na komputerowej symulacji na folderze reklamowym grodzonego osiedla”. Osowiała Staruszka słysząc słowo Warszawa przypomina sobie młode lata i wybuch wojny. Mężczyzna dalej mówi o Monice, a Halina i Bożena komentują działania bohaterki.
Pojawia się Prezenterka. Rozmawia z Moniką. Monika mówi o ciężkim życiu gwiazdy. Jest tak zajęta, że nawet pocić się nie może. Cieszy się jednak ze swojej „wirtualności”: „z jednej strony nie jestem nikim, ale z drugiej na przykład nie jestem Polką”.
W kolejnej scenie wraca Edyta ze zwitkiem swoich mokrych majtek w dłoń. Zestresowana jest, że nie mogła spełnić swoich altruistycznych zachcianek.
Akt III - mieszkanie Mężczyzny. Mężczyzna nie może się skupić na pisaniu scenariusza „Konia który jeździł konno”, filmie, który „przełamał impas polskiego kina”. Narzeka na swoją słabą kondycję, za dużo je i pije, za dużo jeździ kładem. Narzeka na polską rzeczywistość. W dodatku musi spłacać kredyt za mieszkanie, które „lepiej nadawałoby się na piwniczkę na wino”.
Radio mówi o dawnym świecie, w którym wszystko było Polską. Była jedna narodowość, jeden kraj, nowe kontynenty odkrył polski żeglarz Krzysztof Kolumb. „Ale skończyły się dobre czasy - powie Radio - dla naszego państwa”. Wszystko zostało Polsce odebrane, został tylko kawałek nad Wisłą. Radio mówiło o wojnie, kiedy Niemcy postanowili zrównać Warszawę z ziemią twierdząc, że miasto nie jest stolicą Polski, lecz „tylko dziurą w ziemi pełną gruzu”. Mała Dziewczynka Metalowa zgadza się z Radiem, bo nie znosi tego miasta, gdzie „Metro wrr, tramwaje bruuu, w autobusach smród” - ma podobne odczucia do Mężczyzny, który wracając do kraju dostrzega te same niedogodności.
Staruszka wspomina jak umierało się za piękno Polski, na co Metalowa Dziewczynka replikuje, że trzeba było wziąć apap, po czym następuje długie wyliczenie dlaczego Polska jej się nie podoba. Polska w odczuciu Dziewczynki jawi się jako coś negatywnego: „w Niemczech są Niemcy, w Czechach są Czechy, a tylko w Polsce jest Polska”. Po wyliczeniu uwag opisuje rzeczywistość, w której żyje widzianą z innej perspektywy, perspektywy marzenia. Matka jest prywatną sprzedawczynią z supermarketu, która przywozi towar do domu, przy okazji zabawiając Dziewczynkę swoim prowadzeniem wózka widłowego, sąsiadka jest prywatną rozdawaczką ulotek, a babcia jest sprzątaczką.
W kolejnej scenie Osowiała Staruszka pojawia się już bez wózka inwalidzkiego. Mała Dziewczynka Metalowa i Staruszka widzą niebo pełne samolotów. Dziewczynka widzi rozwalającą się kamienicę. Chodzą po gruzach, które zostały z budynku, znajdują kawałki ciał.
Ostatnia scena dramatu - mieszkanie Mężczyzny, w którym jest taki sam układ wcześniej, ale bez kubeczków po kefirze. Koło kubłów na śmieci leżą piksele. Wbiega Mała Metalowa Dziewczynka z gniazdami os w głowie. Mężczyzna mówi o swoim filmie, jakby opowiadał koniec poprzedniej sceny, kiedy Metalowa Dziewczynka błądziła w gruzach kamienicy: „I wtedy już widz domyśla się, że babcia zginęła w tym bombardowaniu.” Zdaniem Mężczyzny Mała Metalowa Dziewczynka jest w kropce, bo jej babcia zmarła, a co więcej, jej matka się nie narodziła, zatem mówi o czasie odległym od współczesności. Dziewczynka na końcu filmu czy spektaklu umyślonego przez Mężczyznę woła o chleb i kona na gruzach, widz przeżywa wzruszenie. Dziewczynka nadal woła chleba, Halina mówi, żeby zjadła ten z parapetu, Bożena chce dostać ten chleb, bo nie poszła na zakupy, Edyta proponuje cukierka, zostało jej kilka po wstrząsie jaki doznawała po obejrzeniu filmu. Mała Metalowa dziewczynka wali w drzwi Mężczyzny, prosi o chleb. Nie dostaje pomocy. Zostaje wyzwana od brudasów.
Problematyka
Sztuka została napisana na zamówienie TR Warszawa i Schaubuehne am Lehniner Platz w Berlinie. Masłowska zderza dwa światy, które mieszczą się w tym samym miejscu. Z jednej strony obskurny pokój pełen śmieci, nieumytych garów, gazetek promocyjnych i kubków po kefirach używanych wielokrotnie, w którym żyją Halina, Mała Metalowa Dziewczynka i Osowiała Staruszka na Wózku Inwalidzkim. Szara rzeczywistość. Matka pracująca w supermarkecie, nie mająca czasu na zajęcie się córką, pewnie nie miała jej kiedy zaprowadzić do logopedy, podejrzewam, że Dziewczynka nie wymawiała poprawnie głoski „r” i była tak poprawiana w domu, że wszystkie wyrazy z „l” przekształca mechanicznie na „r” - „rekalskie”, „Arzheimer”, „firododendron” (tak jak „Julek, który nie wymawiał r w ogóle” z wierszyka dla dzieci, a tak go potem poprawiali, że stwierdził, że żołnierz ma karabinie kurę, a on odtąd nazywa się Jurek) , która wiedzę czerpię z Internetu, a wolny czas spędza na „macankach nad gnojówką”, w dodatku na głowie, która nie dość, że gada tylko wojnie, to jeszcze utrudnia oglądanie telewizji. Nie widać porozumienia między tymi kobietami. Halina to osoba niekorzystająca ze zinstytucjonalizowanych form życia kulturalnego, niezadowolona z życia (co może wskazywać, że telewizja i kolorowe pismo kompensuje niedostatki własnej pozycji społecznej, własnego losu itp.). Dla Dziewczynki wojna kojarzy się z serialami telewizyjnymi. Różnice pokoleń też pokazuje podejście do polskości, u babci heroiczne, u matki konsumpcyjne, a u córki popkulturowy. Z drugiej strony mamy bogaty, pełen blichtru świat Prezenterki, Aktora i Mężczyzny. Aktor jeździ sobie po świecie, pije wino, ma meble z Ikei. Ta strona nie dostrzega tamtej, gorszej części społeczeństwa. Aktor i scenarzysta zajmujący się filmem o trudnych realiach społecznych nie dostrzegają tej biedy, wolą pić wino. Mimo, że brzydzą się Polską i utyskują na zacofanie względem Zachodu, jakoś robią tu filmy. Bohaterka Monika urodziła się przypadkiem w Polsce, a tak świetnie mówi polsku zachwyca się Prezenterka.
Masłowska bawi się językiem. „Firododendron” zamiast „firodendronu” (w myśl r/l poetyki Małej Dziewczynki), „dezodoryzant”. Wszelkie braki oddaje negacją: pismo „Nie dla Ciebie”, „w swoim braku pokoju”, „myśmy nie byli we Włoszech”. Podobnie jak jest to w wierszu Wisławy Szymborskiej Dworzec.
W dramacie pokazana jest polska mentalność. Ciągłe powracanie do wojny, traktowanie Internetu jako źródła wiedzy o świecie, stosunek do mniejszości seksualnych. Dziewczynka mówi o sprawach politycznych, które łatwo dają się odnieść do rzeczywistych postaci. Autorka jest bezlitosna w portretowaniu polskiej rzeczywistości. Mówi się, że Między nami dobrze jest to odpowiedź na utwór Jarosława Marka Rymkiewicza Kinderszenen. Masłowska pokazuje, że dramat wojny nie został zakończony, wciąż trwa. W dodatku pewne Radio serwuje garść informacji nacjonalistycznych. Podobnie jak Różewicz w Kartotece Masłowska tworzy parodię prasowych porad. Horoskop dla Grubej Świni, porady kosmetyczne: „Twarz umyj mydłem i posmaruj kremem Nivea albo zwykłą margaryną”; „Jednej połowy włosów nie umyj swoim zwykłym szamponem, a drugiej połowy też”, wyśmiewanie poetyki podawania informacji przez tabloidy: „Powiesiła się na pasku od torebki! A wcześniej ją zabili, zgwałcili, zawinęli w dywan i pletli warkoczyki z jego frędzli, litości nie mieli żadnej”. W dramacie mamy także jawną krytykę wielkich sieci - chleb z Tesco, którym można pisać po asfalcie jak kredą. Masłowska portretuje społeczeństwo, które zapatrzone jest w marne filmy typu „Koń, który jeździł konno”. Gwiazdy showbiznesu są tak samo puste jak ich odbiorcy.
Bohaterki żyjące w biedzie nie podejmują żadnych starań, by poprawić swój stan. Pewnym spełnieniem jest naśladowanie życia ze świata kolorowych pism i telewizji. Egzystencja tych kobiet wygląda na wegetację. Nie mają swojego zdania, nie mają własnych wartości. Staruszka co prawda wspomina o tym, jak się umierało za piękno Polski, ale bardziej skupia się na swojej sukience z różyczkami.
Druga strona: scenarzysta i mu podobni absolutnie są odcięci od Polski. Szukają przeżyć gdzieś daleko, a w sumie niczym się nie różnią od „grubej jak świnia” Bożeny.
Dramat Między nami dobrze jest można potraktować jako oskarżenie współczesnej kapitalistycznej Polski budowanej na historycznej ignorancji i niepamięci. Mała Metalowa Dziewczynka dopiero wraz ze śmiercią babci uświadamia sobie swój niebyt - trochę za późno.
Konstrukcja
Podczas czytania dramatu miałem wrażenie, że historia Osowiałej Staruszki, Haliny i Małej Metalowej Dziewczynki jest historią napisaną przez Mężczyznę, który udostępnił swoje mieszkanie na czas kręcenia filmu czy tworzenia spektaklu teatralnego. Świadczyć by o tym mogły liczne powtórzenia, które narzucają nam, że mamy do czynienia z jednym miejscem, a myśli Mężczyzny mogą być fragmentami roli, które zaraz wygłosi Mała Metalowa Dziewczynka. Powstaje jeszcze pytanie czy Aktor i Mężczyzna to nie ta sama osoba?
Mieszkanie z aktu I wydaje się być tym samym mieszkaniem, w którym w II akcie mieszka i pisze scenariusz Mężczyzna, a Aktor udziela wywiadu. „Widzimy to samo wnętrze z tymi samymi dwiema parami drzwi”. W sc. 1 aktu II Mężczyzna mówi: „Wreszcie się zamknęły!”, jakby odnosiło się do jazgotu Haliny i Bożeny na temat dania z mielonki pradawnej. Poza tym w pewnym momencie Halina i Bożena wracają. Wygląda to tak, jakby siedzący dotąd na fotelach Aktor i Prezenterka wyszli na czas wejścia kobiet, po czym, gdy miłośniczki „Nie dla Ciebie” wychodzą, Prezenterka i Aktor zajmują z powrotem fotele, by dokończyć rozmowę. O niemożności pisania scenariusza przez hałas panujący w mieszkaniu mówi Mężczyzna na początku aktu III: „I o co te awantury? (…) Kompletnie przez nie mogę pisać scenariusza do mojego filmu”.
Mała Metalowa Dziewczynka ma dwa pomysły na przerobienie mieszkania, w którym żyje wraz z Haliną i Osowiałą Staruszką. Można je przerobić na komórkę na wino. Ewentualnie niech kamienica zostanie zburzona - najlepiej podczas wojny, a na gruzowisku powstałby elegancki budynek, gdzie mieszkaliby ludzie mający meble z Ikei i spłacający kredyt przez następne czterdzieści lat. Potem jak się okazuje w mieszkaniu Mężczyzny są meble szwedzkiej firmy. Mężczyzna powie, że musi „spłacać kredyt na to mieszkanie, które dalibóg, lepiej nadawałoby się na piwniczkę na wino”. Scenarzysta narzekał na komunikację miejską, co czyni za parę stron Mała Metalowa Dziewczynka. Kamienica (niczym dom w Gnoju Kuczoka) uległa degradacji.
4