ICH jest więcej . . .
Po wylądowaniu na plaży i zebraniu się do kupy drużyna stwierdza, że jest dość daleko
od jakiejkolwiek cywilizacji. W którąkolwiek strionę się udadzą natkna się na dawno
opuszczoną osadę i drogowskaz na większe miasto nadmorskie (dystans - 60 km) oraz
starą, opuszczoną drogę.
Wleczecie się tak już od kilku godzin. Słońce unosi się wysoko na niebie a jak
okiem sięgnąć nie widać nic, tylko równinę ciągnacą się aż po horyzont. Po jakimś
czasie zaczyna wam doskwierać głód. Zero szans na upolowanie czegokolwiek - rzeczy
zostały na statku który rozbił się o rafy, lub też wpadła w morze podczas `transportu'.
Pod wieczór teren zaczyna się obniżać i staje się podmokły, aż w końcu stajecie pośrodku
mokradeł i rozlewisk ciągnących się jak okiem sięgnąć. Wokoło was uwijają się roje
owadów brzęczących nieznośnie nad uchem i kąszących odkryte części ciała.
Lepiej nie iść przez te moczary nocą bo nie wiadomo co może tam na was czychać.
Jeżeli się mimo to zdecydują to prawdopodobnie poumierają wpadając w bagno lub
w paszczę krokodyla/kikimory a nawet smoka bagiennego. Jeżeli zdecydują się przespać
(brak szansy na ognisko - mokre drewno w małych ilościach) noc minie upiornie (mlaskanie,
wycie, jakieś wrzaski, oczy itp.) ale bezpiecznie. Za dnia wszystko nabierze barw i atmosfera
opadnie lekko. Powinni kluczyć teraz małą ścierzyną przez uroczyska, ścierzka kończy się
nagle i trzeba wracać, szukać nowej drogi, skręca gwałtownie lub pojawia się po drugiej
stronie małego jeziorka z kilkuwarstwową warstwą mułu itp. Powinien być to prawdziwy
sprawdzian sztuki przetrwania, zaś obecność mocy magicznych i kapłańskich może uratować
życie. Strudzeni brodzeniem w błocie po kostki trafiacie w końcu na kawałek suchszego
lądu ciągnący się jak grobla między dwoma jedynymi zbiornikami wodnymi. Jest to jakieś
500 m, a dalej droga wydaje się byc już normalna, wydaje się wam nawet, że widzicie daleko
przed wami jakieś zabudowania. . .Czy chcą czy nie, to jest JEDYNA droga.
Idziecie przyspieszonym krokiem przez metrowej szerokości groblę.Jesteście już w połowie
drogi gdy nagle w asyście wielkiego plusku i ryku z wody przed wami wypływa przerażająca
istota. Jest po pas zanużona w wodzie, lecz jej długie macki zakończone szponami sięgają
na drugą stronę grobli.Ochydne ciało pokryte bulwami zakończone gadzim pyskiem z rzędami
wielkich zębów ociekających jakimś czarnym paskudztwem. Powoli próbuje wyciągnąć swe
wężowate ciało na groblę przed wami gdy nagle woda wokół niego zaczyna się kotłować a z
jego paszczy dobiega przeraźliwy ryk. Jest to ryk bólu. Woda wokół niego zaczyna przybierać
żółtawy odcień, taki jak posoka kapiąca z jego paszczy. W agonii ryje wodę wokół siebie
wszystkimi czterema odnóżami po czym z bulgoczącym charkotem osuwa się do wody.
Po chwili jedynymi śladami obecności bestji są plamy posoki na grobli i bąbelki pękające
na powierzchni wody tam gdzie wpadło. Powinni być nieco zdziwieni, lecz mogą równierz
zajażyć o co chodzi. ON im pomógł i zabił to wredne bydle. Droga końcowa będzie już bez
niespodzianek i po chwili z ulgą odczują trwały ląd pod nogami. Osoba z najlepszym wzrokiem
zauważy niewielką osadę która przedtem pokazała się raz między wypukłościami terenu.
Gdy dojdą w środku nocy ich oczom ukaże się niezwykle malowniczy widok rzeźni - ON tu był przed nimi i wymordował liczącą 23 osoby osadę... Mistrz gry powinien postarać się utrzymać klimat grozy zbliżania się do cichej osady po czym po wejściu do pierwszej otwartej
chałupy ukazać co się stało... TO MA BYĆ OPIS NAJWIĘKSZEJ KAŹNI JAKĄ WIDZIELI!
Jeżeli w granym systemie są punkty obłędu to należy nimi chojnie obdarować na widok kilku-
letniej dziewczynki opierającej się o ścianę mającej zawartość swego żołądka na rękach a mózgu efektywnie rozbryzgniętego po ścianie, twarzy matki pełnej przerażenia z rozerwanym
WZDŁUŻ ciałem itp. NIE PRZESADZAM, TO MA BYĆ MAX!
Gdy skończą się zawroty głowy, wymioty itp. z pobliskiego lasku usłyszą pewne odgłosy które
dane im było już słyszeć - JEGO głos. Można pozwolic podejść do niego na odległość kilku
metrów, lecz będzie widać tylko świecące w ciemności oczy (jest noc) i światło księżyca
odbijajace się od podłużnej głowy i ramion. Wszystko to będzie trwało kilka sekund, po czym
ON zniknie w mgnieniu oka pozostawiając za sobą błyskawicznie cichnący trzask łamanych
gałązek. (Porusza się przez las z prędkością galopującego konia...)
W wiosce mogą znaleźć trochę jedzenia i NAPRAWDĘ potrzebnych rzeczy, lecz broni
w RZADNYM WYPADKU. Opuszczając sioło drużyna nie licząc zaklęć powinna byc bez-
bronna.Do miasta (dosyć dużego) dojdą za około dwa dni drogi. Raz w nocy usłyszą z drzewa
nad sobą JEGO głos po czym ON oddali się znowu.(dogląda czy wszystko jest OK)
Stanąwszy przed bramą miasta mają kilka możliwośći :
- Iść z tym problemem do jakiegoś zakonu (patrz 1)
- Iść z tym problemem do firmy parającej się transportem przez morze TYCH rzeczy ->2
( mają dokumenty statku )
1
Widząc w jakim są stanie (mogą być ranni) wyjątkowo bez uiszczania `na tacę' zostaną
wpuszczeni do środka i umieszczeni w małej celi, po chwili zjawi się kapłan i wypyta ich
o co chodzi. Uwierzy każdemu słowu które będzie prawdą - ma czar wykrycie prawdy itp.
Wyjdzie na zewnątrz zamykając za sobą drzwi. Na skobel. OD ZEWNĄTRZ. Mogą się
zorientować ,że są więźniami, lecz nie powinni do chwili gdy usłyszą rozmowę za drzwiami:
Na (imię boga)! Czy sądzisz bracie Kirstenie, że to może być prawdą?
Jestem o tym całkowicie przekonany Hubercie. Niebezpieczeństwo jest większe niż się
tego spodziewaliśmy! Wiesz, co musimy zrobić
Nie podejmę się tego!
Musisz!
Ależ, to nieludzkie!
To konieczne. Musimy otworzyć ciała tych nieszczęśników i wyjąć GO zanim TO nastąpi.
Ale czy niema...
Nie ma! Na bogów, chciałbym abym mógł coś zrobić, lecz uwierz mi na (imię boga),że to
jedyny sposób. Już raz miałem styczność z czmś takim, dawno temu. Sprawdziły się me
najgorsze przeczucia. To nie był odosobniony przypadek a więc...szkoda czasu. Idź i
przygotuj stół operacyjny i narzędzia. I niech (imię boga) ma dusze tych nieszczęśników
w swej wiecznej opiece...
Dialog ten powinna usłyszeć jedna postać która opowie całej drużynie co słyszała.
(najlepiej dać go na kartce - miny innych graczy na wskutek stających dęba włosów czytającego są zabawne... I CO? I CO? POWIEDZ POWIEDZ...)
Nie sądzę aby dali się pokroić. Muszą się wydostać by przeżyć, co MG powinien im umożliwić
w jakiś sposób (u mnie po prostu wyrąbali sobie drogę nie chcąc pozwolić otwierać siebie)
Możliwości powinno być kilka, lecz każda droga poprzez ból i wyrzeczenia...oraz list gończy.
...
2
Dowiedzieć o tej firmie mogą się w porcie od jakiegoś urzędnika za łapówkę, lub włamać
się do budynku biurowego w którym mieszczą się filie wszystkich firm przewozowych
trudniących się transportem (równierz TA firma). Jej główna siedziba mieści się w innym
dużym nadmorskim mieście. Powinno nie byc bardzo daleko (najlepiej dostepne TYLKO
drogą morską : ceny/kwarantanna na drogach/opowieści o bandach bandytów...)
Mimo wszystko włam się nie uda i tak czy siak natkną się na oddział halabardników którzy
goniąc ich obudzi pół miasta. Powinno im udać się uciec, bo jeżeli zawiążą się walką i zabiją
kogoś powinni poczuć, że tutejsza straż to chłopy nie od parady...
...
Gdy dostaną się na ulice już następnego dnia miasto będzie obwieszone plakatami z ich opisem
i wysoką nagrodą do odebrania u opata klasztoru/straż miejska. Mogą obecnie mieć broń i pieniądze (kradzież/konto w banku krasnoludzkim/...)Muszą uciekać a możliwości to :
- w przebraniu przez bramę gdzie strażnik z nudów czepia się wszystkiego i krzyczy do
postaci która już wyszła STAĆ! (!!!) UPUŚCIŁEŚ TO (uff)/ woła swego kolegę który idzie
po innego który wie lepiej itd...
- przez mur w nocy -> Bełty z kusz świszczące ponad głową i oddział lansjerów następujących
na pięty
- kanały - szczury,syf, możliwość utopienia się i na końcu stara zardzewiała krata która puści
po jakimś czasie (kanały to istny labirynt)
- drogą morską - jedyna w miarę bezpieczna (najlepiej na statek do TEGO miasta gdzie mieści
się główny oddział TEJ firmy...) Kapitan za łapówkę jest skory wsadzić kilku pasażerów
do skrzyń z haszyszem które trzyma ukryte przed celnikami ...
Jak się POWINNO okazać dopiero na morzu statek którym płyną równierz należy do ...
No właśnie. Tylko niech MG nie pozwoli im wyrżnąć całej załogi która poza kapitanem i
kilkoma innymi nic nie wie...
Kapitan lekko zboczy z kursu `by załatwić kilka spraw' - taka będzie odpowiedź.Jeżeli
ktoś zna tutejsze wody to będzie wiedział, że w pobliżu nie ma żadnych wysp...
Pewnego dnia wszyscy pasażerowie (drużyna nie jest sama) zostaną zagnani pod pokład
po czym statek stanie. Po chwili z góry dadzą się słyszeć dziwne odgłosy i załoga wyciągnie
COŚ z wody... Od tego dnia przed pewnymi drzwiami do pewnej kajuty stoi 24h na dobę
strażnik który ZABIJE jeżeli będzie musiał. (skrzynia ze znajomym symbolem, w środku
kilka butelek z substancją śmiertelnie trującą)<- informacja ta jest nie potrzebna - drużyna
NIE MOŻE dowiedzieć się co to jest.Po przybiciu do brzegu mogą bez problemu odnaleźć
budynek w którym mieści się TA firma. W okienku INFORMACJA miła pani po usłyszeniu
ich opowieści puknie palcem w czoło.(nic nie wie)
W budynku rzeczywiście mieści się tajemnica do której dąży drużyna. MG powinien tak
poprowadzić ten wątek aby jedyną drogą dowiedzenia się czegokolwiek był włam poprzez
system kanalizacyjny. Obecnie drużyna powinna być już w miarę wyekwipowana.Sposobów
na zdobycie kasy jest bardzo dużo, można nawet w tym celu poprowadzić jakąś miniprzygodę.
Po wejściu do kanałów zauważą, iż im bliżej zbliżają się morza tym kanały są czystsze.Otóż
codziennie jest przypływ który zalewa 1/2 kanałów wodą morską która następnie uchodzi do
zatoki nad którą leży miasto (powinno...)
Zostaną zaatakowani przez ubranych na czarno napastników gdy będą już blisko.Walka
powinna być realne, lecz musi zakończyc się ogłuszeniem/wzięciem do niewoli całej drużyny.
Budzisz się... Chyba tylko ty jesteś na razie przytomny. Czujesz,że leżysz na czymś twardym
i zimnym, chyba na kamiennej posadzce. Nozdrza drażni ci smród zgnilizny i odpadków
a więc chyba jesteś w kanałach... Inni też leżą nie opodal, oddychają... Poza swymi kolegami
widzisz też dwa inne ciała. Gdy przyglądasz się jednemu z nich... Boże! Klatka piersiowa
tego młodego mężczyzny jest rozpruta od środka! Widzisz sterczące na zewnątrz kawałki
żeber... Dziura pokryta jest znajomym ci śluzem który ciągnie się po ziemi i znika w otworze
w ścianie.Otwór ten ma średnicę 30 cm... Tważ tego człowieka jest wykrzywiona w grymasie
niesłychanego bólu i agonii, musiał długo umierać... Otwarte oczy utkwione tępo w suficee.
Z drugim jest podobnie...ale to tylko dziecko...Musieli umżeć nie dawno, bo jeszcze nie ma
wyczówalnego smrodu towarzyszącego rozkładowi...(12 h)
Wszyscy w pomieszczeniu 5 na 5 metrów, wysokim na 2. Bez broni/wytrychów/świętych
symboli/ksiąg magicznych/...Jedyne wyjście to solidne dębowe drzwi nabijane rzelaznymi
ćwiekami okute stalą umieszczone w kamiennej framudze. Nawet krasnolud nie przejdzie...
W drzwiach na dole klapka o której zawartości dowiadują się momentalnie - ręka podaje
michę wypełnioną jakimś cuchnącym syfem i głos - RZREĆ!-
(pokarm przyspiesza rozwój larwy) Mogą nie chcieć jeść, lecz w końcu i tak zjedzą -
będą tam siedzieć równe dwa tygodnie choć stracą rachubę czasu.
Teraz zaczną się sny które będą ich nękać do końca...
MG rzuca (jawnie na zdrowie/podobną cechę bohaterów) i temu kto zdał najgorzej
po uprzednim nałożeniu smutnej miny i przeprosinach mówi :
Budzisz się czując czyjąś obecność w pomieszczeniu które jest dla ciebie więzieniem od...
Nie możesz się ruszyć, jakaś siła sparaliżowała cię tak iż moższ ruszać jedynie oczami...
Inni śpią... Czujesz nad sobą czyjś oddech, ktoś poczyla się nad tobą... Jest ciemniejszy
niż otaczający cię od... zawsze... mrok...Czujesz nagle niesamowity ból, zimna stal zagłębia
się w twym ciele i z trzaskiem pękają ci żebra gdy twoja klatka piersiowa jest otwierana...
W mózgu eksplozja barw i bólu, a ty nie możesz krzyczeć... Coś się rusza, pełza po tobie,
coś obślizgłego... Słyszysz świdrujący uszy pisk, lecz to i tak nic nie znaczy gdyż po chwili
pod zaciśniętymi z bólu powiekami widzisz krwistoczerwoną plamę która powoli ciemnieje,
w końcu dookoła ciebie jest tylko ciemność i straszny ból. I tak już pozostanie...
Gracz powinien sądzić, iż jego postać nie żyje. Na szczęście(?!) tak nie jest. Budzi się
z głośnym wrzaskiem, cała zlana potem. Na jej piersi widnieje teraz tatuaż przedstawiający
pewien znienawidzony już symbol...Może o tym wiedzieć, gdy ma infrawizję lub
wyczucie magii - symbol jest zimny i emanuje złą aurą... Zdarcie skóry nic nie pomoże -
symbol zostanie na tym miejscu gdzie się znajdował...
Na koniec: Każdy z bohaterów powinien zostać zaopatrzony w taki tatuaż, lecz w spopób
odmienny od wyżej opisanego - może się im śnić ,że się wydostai - pewnego razu po
przebudzeniu drzwi były otwarte...Moja drużyna grała dwie sesje nie wiedząc, że śpią nadal
uwięzieni...Gdy się obudzili reakcja była straszna LECZ O TO W TYM CHODZI.
I nie zawsze kosa w żebro - TO wychodzi pewnego dnia sami na oczach drużyny.Trzeba
na osobności namówić graczy (po za tym jednym który nic nie wie...) żeby zaatakowali
jedną postać gracza (nie będziemy jeść tego świństwa, wypadło na ciebie, poddaj się...
CHŁOPAKI ! NO CO WY !? )
Jeżeli te kilka sposobów to zamało to odwołuję się do cechy każdego MG - wyobraźni.
Niech wymyśli cos innego związanego z bólem klatki piersiowej.Wszystkie chwyty
dozwolone - liczy się efekt a i tak obudzą się w zatęchłej celi z której i tak wydostaną się.
Jak? - w następnej części przygody.
czy naprawdę się wydostaną czy tylko będzie im się to śnić ?...