CZY WIESZ, ŻE JESTEŚ DZIECKIEM BOŻYM?
Nauka Rekolekcyjna
(Na podstawie książki „Przekroczyć próg nadzieji”)
Wy tego nie pamiętacie, byliście bardzo mali. Może spaliście sobie spokojnie. Rodzicie przynieśli was do kościoła. W drzwiach stał ksiądz, był tak uroczyście ubrany. Witał wszystkich i pytał: czego chce cie od Kościoła? Ludzie mówili: chrztu i wiary ... . Ksiądz się modlił. Namaszczał wam głowę jak królom. Potem następował wasz chrzest. Ksiądz polał wasze głowy wodą i powiedział: np. Marku, ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. I wtedy niebo się otworzyło, i Ojciec mówił o tobie: „Ty jesteś moim dzieckiem, ja ciebie dziś zrodziłem”. I odtąd, gdy mama mówi do was po imieniu, przypomina wam wasz chrzest. Przypomina wam, że nie jesteście tylko jej dziećmi, ale jesteście świętymi dziećmi Boga. Taki dziwny jest Pan Bóg. Tak cichutko przychodzi do dziecka. Dziecko śpi w wózku, mama się nim cieszy, nikt nie może zauważyć, że w dziecku mieszka Pan Bóg.
A może ktoś z was pamięta, kiedy był ochrzczony? Zapytajcie swojej mamy, ona to wszystko pamięta i wszystko o was zachowuje w swoim sercu.
Mama przyprowadziła was na religię, do pierwszej klasy. „Proszę księdza - mówiła - ja bardzo chcę, żeby moje dziecko przyjęło Pana Jezusa w Komunii św”. ksiądz odpowiedział mamusi z radością: „Dobrze! Ja mu jeszcze dużo opowiem o Panu Jezusie. A gdy ono Go więcej pozna i bardziej pokocha, to w maju przystąpi do pierwszej Komunii św”.
W pewnej parafii, w grudniu odbyły się jasełka. Rafał przedstawiał pasterza. Był w kierpcach, w baranim kożuchu, miał kapelusz góralski i pasterski kij. Po skończonych jasełkach wszyscy udali się do ołtarza gdzie mieszka żywy Pan Jezus. Ksiądz chciał pobłogosławić wszystkie dzieci. Otworzył drzwiczki tabernakulum, a naraz ktoś plątał mu się pod ręką.
Proszę księdza, a co to jest?
Rafał uklęknij, tu jest Pan Jezus.
A dlaczego trzymacie Go w takim sejfie?
Ksiądz musiał chłopcu wszystko wytłumaczyć.
Rafał, już niedługo dam ci Pana Jezusa w Komunii św. Będziesz Go wtedy nosił w swoim serduszku i będziesz Go bardzo kochał.
Kochane dzieci! Czy wy pamiętacie ten szczęśliwy maj? Dziewczynki były w białych sukienkach, podobne do aniołów. Chłopcy byli w eleganckich garniturkach. Tacy wszyscy byliście czyści, dobrzy i święci. Cały Kościół był święty. A ksiądz proboszcz i ksiądz katecheta tak się wami cieszyli. To było wielkie Boże Ciało. Kiedy rozchodziłyście się do domów, każdą drogą szło dziecko z Panem Bogiem w serduszku, jak żywa monstrancja. Tyle Boga było pośród ludzi. Starsi patrzyli wam w oczy, bo chcieli w nich zobaczyć niebo. Kiedyś pewnego księdza zapytał dorosły człowiek: „Proszę księdza, a gdzie jest niebo?” Niebo jest tam, gdzie jest Pan Bóg, a Pan Bóg jest w sercu dziecka” - odpowiedział ksiądz.
Kochani, a czy wy macie czyste oczy, w których można zobaczyć niebo? Czy wy macie czyste serce, w którym mieszka Pan Bóg? A może tam jest ciemno i grzech?
Małgosia na dzień Pierwszej Komunii św. dostała od cioci złote serduszko. Mama je schowała. W klasie piątej Małgosia musiała wcześniej skończyć rok szkolny. Lekarz powiedział, że natychmiast musi wyjechać do sanatorium. Kiedy wróciła we wrześniu, chłopcy nie mogli jej poznać. Była blada, słaba i smutna. Nie cieszyło jej nawet, gdy opowiadali o cudach, które działy się w klasie. Któregoś dnia Małgosia poprosiła mamę, żeby mogła iść z dziećmi do kościoła. Mama pozwoliła. Pomyślała:
Pewnie moje dziecko lepiej się czuje.
Małgosia przyszła do kościoła. Kiedy dzieci zaczęły się modlić, nie mogła powiedzieć ani słowa. Wróciła do domu jeszcze smutniejsza. Mama zapytała:
Dziecko moje, co się stało?
Nic mamusiu.
Po kilku dniach Małgosia poprosiła mamę, żeby ksiądz przyniósł jej Pana Jezusa w Komunii św. Ksiądz szedł tą drogą, którą chodziła Małgosia. Na drodze zobaczył coś błyszczącego. Blaszka, albo guzik - pomyślał. Podniósł, otarł i włożył do torebki, w której niósł Pana Jezusa. przyszedł do Małgosi, położył Pana Jezusa na stole jak na ołtarzu i zapytał dziewczynkę:
Czy chcesz się wyspowiadać?
Tak proszę księdza, bo ja mam bardzo wielki grzech.
Co takiego? - zapytał ksiądz ze zdziwieniem. Wiedział bowiem, że Małgosia jest bardzo dobrą dziewczynką.
Proszę księdza, ja dostałam od cioci prawdziwe, złote serduszko. Po kryjomu przed mamą chciałam zanieść je do kościoła Matce Bożej, ale ja je zgubiłam.
Ksiądz wyjął serduszko i pokazał Małgosi.
To moje - krzyknęła dziewczynka.
Więc je weź.
Nie, niech ksiądz weźmie i powiesi przy Matce Bożej w kościele, i niech Jej moje serduszko mówi, że Ją bardzo kocham.
Kochane dzieci, a co się stało z waszymi serduszkami? Może je zgubiłyście?
Czy wy więcej wierzycie teraz Panu Jezusowi niż w dzień pierwszej Komunii św.? Czy wy dzisiaj Pana Jezusa więcej kochacie?
Urosłyście, nauczyłyście się wielu dobrych rzeczy, ale czy wy naprawdę chcecie być w niebie?
(na zakończenie odnowienie obietnic chrztu).
1