Rozwój dziecka - szósty miesiąc
W życiu nieco starszego niemowlęcia, jakim staje się teraz nasz maluch, będziemy obserwować wielkie rozwojowe przełomy. Dotąd zmiany, które się dokonywały nie były tak łatwo uchwytne dla rodziców. Teraz rozpocznie się wspaniały okres naznaczony krokami milowymi rozwoju: precyzyjne chwytanie, siadanie, raczkowanie, chodzenie.
Szósty miesiąc mija pod znakiem udoskonalania chwytności dłoni. Warto to dobrze obserwować. Dotychczasowe niezbyt dokładne chwyty, kołowanie rączką, uderzanie o wiszący przedmiot zamienia się w celowy ruch ramienia, przedramienia i dłoni w kierunku przedmiotu. Dziecko dobrze tę umiejętność kontroluje wzrokiem, fiksując go na przedmiocie zainteresowania. Nie ciekawi go byle co. Jak sobie upatrzy różowego słonika wśród zabawek, to właśnie na niego naceluje zmysły. Otwartą dłoń położy na słoniku, następnie zaciśnie palce z zachowaniem przeciwstawności kciuka i uniesie wymarzony przedmiot. Będzie to tzw. chwyt dłoniowy. Dziecko jeszcze nie umie łapać samymi palcami, ale i tak z małymi przedmiotami (2-3 cm) radzi sobie doskonale. Ponieważ wciąż buzia jest centralnym odbiorcą podnoszonych przedmiotów trzeba uważać na małe klocki "lego", koraliki, guziki zostawiane przez inne dzieci w zasięgu malucha.
Wprawdzie odruch wypluwania z buzi wszystkiego co twarde, jest jeszcze obecny i dziecko pewnie possie klocek i go wypluje, ale u niektórych dzieci ten obronny odruch szybciej zanika. Ponadto wystarczy, że dziecko z klockiem w buzi, obróci się z brzucha na plecy i zachłyśnięcie gotowe. Wszak, nie zawadzi uważać. Zdobytego słonika maluch potrafi już przełożyć z rączki do rączki. Gdy zobaczy coś ciekawszego, słonika bezwiednie wypuści i zajmie się czerwonym dzwoneczkiem. Ale, gdy ktoś zechce mu zabrać słonika, zaciśnie rączkę i będzie się siłował nie chcąc oddać. Budzi się poczucie własności i dusza buntownika. Leżenie na brzuchu daje wiele możliwości skubania, drapania i szarpania kocyka. Gdy weźmiemy malucha na kolana i siądziemy przy stole, zwali wszystko do czego sięgnie. Uwaga, na porcelanę, gdy jesteśmy u babci z wizytą! Jeśli malec dopadnie wyrobu z papieru, z lubością go podrze. Drżyjcie bibliofile! Drugim kierunkiem działań sześciomiesięcznego niemowlaka jest doskonalenie pracy mięśni i stawów, aby wreszcie móc usiąść. Gdy go położymy na przewijaku, będzie radośnie przekręcał się na brzuch, nie dając nikomu się przewinąć. O, żegnajcie miłe chwile przy przewijaniu, gdy patrzyliście sobie głęboko w oczy. Teraz będzie trzeba walczyć, aby zdążyć ze wszystkimi czynnościami nim nastąpi uroczy "świderek". Jeśli maluch tej sztuki nie potrafi, to osiągnie ją najpóźniej w 8 miesiącu życia. Żaden zdrowy niemowlak, nie powinien już na przewijaku prezentować "odruchu Moro" (patrz TD 1/2000).
Zabawa w kojcu na brzuchu wśród zabawek nie raz może kończyć się kuksańcem w głowę, bo niemowlak przekręci się na plecy i uderzy o zabawkę, czy szczebelek. Bywają takie spokojne grubaski, którym takie sztuki jeszcze wcale nie w głowie. Ponieważ na wyprostowanych ramionach, czyli w pozycji foki, dziecko może już wytrzymać dowolnie długo, niejednemu spryciarzowi przyjdzie do głowy kombinowanie jak tu podpełznąć do upatrzonej zabawki. Bawiąc się na kocu, na podłodze na pewno zainteresuje się brzegiem kocyka i smakiem podłogi. To niejednego niemowlaka pobudzi do okrężnego, wstecznego i w końcu właściwego pełzania.
Jeśli posadzimy malca, zrobimy mu wielką przyjemność. Zresztą będzie się już nieźle trzymał w tej pozycji. Będzie siedział z podparciem lub sam podpierał się rączkami. Można powoli pomyśleć o kupnie wysokiego krzesełka. Najlepiej takiego, które w przyszłości można rozłożyć na stolik i niskie krzesełko. To bardzo praktyczne rozwiązanie. Jeśli dziecko jeszcze się zsuwa z krzesełka, nie należy go zmuszać do siedzenia, choć wyda nam się to bardzo praktyczne. Mięśnie grzbietu i brzucha mają u każdego inne tempo rozwoju. Nie należy tego przyspieszać. Jeśli zaś dziecko trzyma się pewnie, można sadzać go na wysokim krzesełku w kuchni, dawać zabawki i miło spędzać czas na "wspólnym" gotowaniu. Jednak trzeba pamiętać, że sadzanie to jeszcze nie to samo co siedzenie. Dopiero jeśli dziecko samo siada, możemy trzymać je w tej pozycji dowolnie długo. Jeśli na razie to my je sadzamy, zmieniajmy mu pozycję. Zwłaszcza, że na spacerach też maluch woli siedzieć i widzieć świat. Warto zabierać do wózka małą poduszkę, żeby móc go wygodnie podeprzeć.
Niezwykły przełom, dość charakterystyczny dla szóstego miesiąca to wyostrzenie słuchu. Aparat słuchowy na tyle staje się narządem precyzyjnym, że niemowlak słyszy nawet bardzo subtelne dźwięki. Wyraźnie nasłuchuje, gdy pada deszcz, gra radio, ktoś chodzi po mieszkaniu, idzie po schodach, tata szeleści gazetą. Słucha muzyki, a jeśli rytm jest wyraźnie wybijany - podryguje. Gdy puści się mu utwory Zamfira, słuchane w okresie płodowym, wyraźnie będzie zadowolony i odprężony. Z tą umiejętnością wiąże się trochę kłopotów natury praktycznej. Po pierwsze będą malca budziły hałasy. Nie da się już głośno rozmawiać w pokoju gdzie śpi. Hałasy będą go też bardziej męczyć. Pobyt u przyjaciół z czwórką dzieci zmęczy go na tyle, że będzie płakał, a po powrocie będzie mu trudno ukoić się i usnąć. Ponadto mogą pojawić się lęki związane z odgłosami. Może go wystraszyć jazda tramwajem, windą, odgłosy burzy, wiertarka sąsiada itp. Dobrą radą na lęki i rozdrażnienie dziecka w szóstym miesiącu jest powrót do stałego rytmu dnia i rytuałów domowych. Często między 3 a 5 miesiącem rodzice zaniedbują rytuały, bo nie mają one zbyt dużego znaczenia, a w sumie trochę ograniczają dorosłym życie. Po okresie pierwszych miesięcy, chciało się mieć trochę swobody i nie wiązać niewolniczo z godzinami kąpieli. Bo jakie to ma znaczenie dla higieny, czy wykąpie się o 18-stej czy o 22-giej! Jednak, jeśli teraz niemowlę bywa niespokojne, marudne, warto spróbować uregulować domowe zwyczaje. Przy wieczornym karmieniu trzeba wygasić światło, starszym dzieciom zaproponować cichsze zajęcia. Każdemu łatwiej zasnąć, gdy inni nie krzyczą, więc warto taki zwyczaj wprowadzić na stałe.
Spośród wydawanych przez dziecko dźwięków najpiękniejsze jest gruchanie. Ale ono niestety zaczyna bezpowrotnie zanikać. Kto nagrał, będzie miał pamiątkę. Teraz, gdy dziecko wymawia wszystkie samogłoski i część spółgłosek zaczyna eksperymentować. Przypomina to ćwiczenia na pianinie. Tylko tu pianinem jest buzia. Ciągi przeróżnych sylab o zmiennej intonacji, zbitki prrr, trrr, pfff, cmokanie, nawet łączenie sylab w znajome słowa ma-ma, ta-ta, da-da, ba-ba, ale pozbawione jeszcze jakiegokolwiek sensu. Świetną zabawą jest teraz pokazywanie dziecku różnych min, wystawianie języka, kląskanie, chrząkanie. Niektóre uda się niemowlakowi powtórzyć. Pochwal go gestem, uśmiechem i bawcie się dalej. Ulubioną zabawą zaczyna być powtarzanie wierszyków uzupełnianych gestami, takich jak "Sroczka kaszkę", "Idzie rak", "Chodziła czapla".
Szósty miesiąc to czas intensywnego dojrzewania układu pokarmowego. Nabiera on coraz większej sprawności, więc dzieci, które jeszcze miały kłopoty z kolkami, uporają się z nimi w ciągu tego miesiąca. Ścianki przewodu pokarmowego stają się szczelniejsze. Potrawy, które mama musiała wyłączyć ze swojej diety, bo przeszkadzały dziecku, mogą wrócić do łask. Kwaśność soku żołądkowego jest już zbliżona do kwaśności u dorosłego. Stanowi to dodatkową barierę ochronną przed czynnikami chorobotwórczymi. Wydzielanie i praca enzymów trzustkowych nie równa się jeszcze sprawności u dorosłego, ale jest już tak sprawne, że większa część węglowodanów i tłuszczów z pożywienia może być strawiona. Wszystko szykuje się na przyjmowanie stałego pożywienia, ale nie jest to jeszcze pełna, fizjologiczna gotowość. Przewód pokarmowy jest i coraz bardziej będzie wielkim odbiorcą antygenów: bakterii, wirusów, alergenów, zanieczyszczeń itp. Do pomocy w walce z nimi staje układ odpornościowy, którego komórki są rozsiane również w ściankach jelit. Od szóstego miesiąca układ odpornościowy dziecka zaczyna jako tako pracować samodzielnie, zwiększa swoją sprawność, umiejętność tworzenia własnych przeciwciał. Znacznie zwiększa się odporność na choroby, ale także zmienia się przebieg tych chorób. Teraz na czynnik chorobotwórczy organizm zareaguje burzliwiej - z gorączką, wyraźnym stanem zapalnym. Może pojawić się nieco większa reakcja po szczepieniach. Jednak pełną sprawność ten niezbędny do życia w świecie drobnoustrojów układ, osiągnie dopiero w 7 roku życia.
PIELĘGNACJA - UWAGI PRAKTYCZNE
Witamina D3 tylko w dni deszczowe i pozbawione spaceru
Można rozważyć podawanie fluoru. W tym celu warto w miejscowej stacji San-Epid wykonać badanie wody na poziom fluoru (koszt 15-20 zł). Jeśli poziom ten przekracza 0,3 mg/l, to podawanie nie jest jeszcze konieczne. Będzie konieczne od 2 roku życia, jeśli poziom fluoru nie osiąga 0,8 mg/l. Jeśli wartość jest niższa niż 0,3 trzeba skontaktować się ze stomatologiem lub pediatrą, który ustali dawkę fluoru i wypisze receptę na konkretny preparat.
Jeśli dziecko ma ząbki warto przecierać je 2-3 razy dziennie po jedzeniu gazikiem zamoczonym w rumianku lub wodzie przegotowanej
w tym miesiącu nie mamy wizyt u lekarza, chyba, że z jakiś powodów szczepienia były opóźnione. Jeśli planujemy wyjazd wakacyjny np. na Mazury warto pomyśleć o szczepieniu przeciwko kleszczowemu zapaleniu opon i mózgu. Jednak odstęp od ostatniego szczepienia musi być nie mniejszy niż 4 tygodnie.
Nawet jeśli pada, to jest już na tyle ciepło, że warto dotleniać dziecko nawet pod przeciwdeszczową osłoną na wózek
Uwaga słońce! Nie wystawiamy dziecka na bezpośrednie działanie promieni, jeśli zaśnie na spacerze wózek ustawiamy w półcieniu. Spacerując pamiętamy o lekkiej czapeczce na głowę, parasolce do wózka i kremach z filtrem przeznaczonych dla dzieci. Jak znalazł również na wakacje, więc nie warto oszczędzać.
Dziecko należy ubierać lekko, tak jak siebie. Idą naprawdę ciepłe dni, więc nie trzeba bać się gołych stóp i głów. Jeśli nie jesteś pewna sprawdzaj rączki dziecka - czy nie są lodowate i karczek, czy nie jest spocony. Taki "dorosły" niemowlak będzie alarmował, jeśli coś będzie nie tak.
Wróć do domowych rytuałów.
Spróbuj polegać na własnej intuicji, nie trzymaj się ślepo poradników i książek, które przecież są pisane przez inne matki i o innych dzieciach. Każda z was powinna wyczuwać doskonale własne dziecko, a jeśli jeszcze jest wam trudno, czyńcie próby.
Nowe sprzęty: kojec, kocyk na podłodze, wysokie krzesełko
W przypadku ruchliwych rozważyć przewijanie w łazience, a nie na wysokim pokojowym przewijaku
Nowe zabawki: kolorowe klocki, małe 2-3 cm twardsze przedmioty, szmaciane lalki, składane książeczki, gumiaki do kąpieli
Uwaga na koraliki, guziki itp.
Nowe zabawy:
wierszyki z pokazywaniem
naśladowanie min
wylewanie wody z kubka
powtarzanie gestów np. pa, pa
stukanie zabawką o stolik
zakrywanie zabawek szmatką - nie ma, nie ma - jest!
zwracanie uwagi na odgłosy - o, samolot leci!
Spokojna perswazja, jeśli chcemy odebrać zabawkę. Nie wyrywaj, ale mów "To nie" tym samym tonem. Ucz rodzeństwo, aby szanowało własność malucha i też nie wyrywało zabawek.
KARMIENIE - UWAGI PRAKTYCZNE
Nadal wystarcza wyłączne karmienie piersią.
Jeśli przez ostatni miesiąc dziecko zbyt mało przytyło (poniżej 300 g/mc) lub mama pracuje na pełnym etacie i odciąganie dostatecznej ilości pokarmu jest utrudnione można wprowadzić dodatkowy posiłek. U dzieci karmionych piersią nie ma żadnych wskazań do używania sztucznych mieszanek w tym wieku. Dodatkowy posiłek może stanowić kleik ryżowy na wodzie, kleik ryżowy na wywarze z 2-3 jarzyn, papa z jabłka lub ziemniaka itp.
Nie ma powodu zapoznawać dziecka na siłę z butelką, co sugerują liczne poradniki dla rodziców. Jeśli nawet podajemy coś dziecku pod nieobecność mamy, dziecko w tym wieku doskonale radzi sobie z łyżeczką lub kubeczkiem. Jedynym wskazaniem do podawania butelki jest poczucie bezpieczeństwa babci, która zostaje na dłużej z dzieckiem i boi się, że nie podoła zadaniu karmienia kubeczkiem. Ma to sens przy podawaniu odciąganego mleka, bo zupki i papy są gęste i idealnie nadają się do łyżeczki.
Jeśli maluch dostaje coś poza pokarmem, zmieni się charakter stolca. Albo będzie zawierał cząstki niestrawionych warzyw, owoców itp., bo fizjologicznie jeszcze przewód pokarmowy nie jest w pełni dojrzały, albo będzie to stolec bardziej cuchnący i gęściejszy niż dotychczas.
Sporo mam wraca już do pracy. Przy dobrej organizacji życia domowego nie musi być to koniec karmienia. Warto pamiętać o pewnych zasadach:
piersi muszą być opróżniane w miarę regularnie
trzeba koniecznie wykorzystać przysługujące przerwy w pracy
powrót z pracy musi być sprawny, inne sprawy odkładamy na popołudnia i wolne dni
po powrocie oddajemy się do dyspozycji dziecku
w wolne dni nie trzeba na siłę podawać mu innego niż pierś posiłku
nastawić się, że dziecko może częściej ssać w nocy wyrównując straty dzienne
rozłąka z mamą jest ogromnym stresem dla dziecka, nie należy myśleć, że skoro nie płacze przy babci, to tak to wszystko świetnie znosi i jak najwięcej go przytulać, gdy jesteście razem