plik


ÿþ Ten ebook zawiera darmowy fragment publikacji "Ludzka maszyna" Darmowa publikacja dostarczona przez ZloteMysli.pl Copyright by ZBote My[li & Arnold Bennett, rok 2009 Autor: Arnold Bennett TytuB: Ludzka maszyna Data: 23.03.2012 ZBote My[li Sp. z o.o. ul. Toszecka 102 44-117 Gliwice www.zlotemysli.pl email: kontakt@zlotemysli.pl Niniejsza publikacja mo|e by kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyBcznie w formie dostarczonej przez Wydawc. Zabronione s jakiekolwiek zmiany w zawarto[ci publikacji bez pisemnej zgody Wydawcy. Zabrania si jej odsprzeda|y, zgodnie z regulaminem Wydawnictwa ZBote My[li. Autor oraz Wydawnictwo ZBote My[li doBo|yli wszelkich staraD, by zawarte w tej ksi|ce informacje byBy kompletne i rzetelne. Nie bior jednak |adnej odpowiedzialno[ci ani za ich wykorzystanie, ani za zwizane z tym ewentualne naruszenie praw patentowych lub autorskich. Autor oraz Wydawnictwo ZBote My[li nie ponosz równie| |adnej odpowiedzialno[ci za ewentualne szkody wynikBe z wykorzystania informacji zawartych w ksi|ce. Wszelkie prawa zastrze|one. All rights reserved. SPIS TREZCI SPIS TREZCI Ludzka maszyna Ludzka maszyna I. PRZYJMOWANIE SIEBIE ZA PEWNIK..........................................5 II. AMATORZY W SZTUCE {YCIA....................................................10 III. UMYSA JAKO MILIONER Z MAS WOLNEGO CZASU..............14 IV. PIERWSZY PRAKTYCZNY KROK...............................................18 V. WYRABIANIE NAWYKÓW PRZEZ KONCENTRACJ.................22 VI. PANOWANIE NAD AEPETYN...................................................27 VII. CZYM WAAZCIWIE JEST {YCIE?.............................................32 VIII. CODZIENNE TARCIA...............................................................37 IX.  PO{AR! ...................................................................................42 X. WREDNIE SI PRZEPRACOWUJC...........................................47 XI. ANTRAKT...................................................................................52 XII. ZAINTERESOWANIE {YCIEM..................................................57 XIII. SUKCES I PORA{KA................................................................61 XIV. CZAOWIEK I JEGO OTOCZENIE.............................................66 XV. FINANSE....................................................................................71 XVI. ROZUM, ROZUM!....................................................................76 24 godziny na dob 24 godziny na dob PRZEDMOWA DO TEGO WYDANIA................................................81 I. CODZIENNY CUD.........................................................................86 II. PRAGNIENIE WYJZCIA POZA PROGRAM..................................90 III. KILKA OSTRZE{EC ZANIM ZACZNIECIE.................................93 IV. PRZYCZYNA KAOPOTÓW..........................................................97 V. TENIS I DUSZA NIEZMIERTELNA.............................................101 VI. PAMITAJCIE O LUDZKIEJ NATURZE....................................104 VII. KONTROLA UMYSAU..............................................................107 VIII. NASTRÓJ REFLEKSYJNY......................................................110 IX. ZAINTERESOWANIE SZTUK..................................................114 X. NIC W {YCIU NIE JEST JEDNOSTAJNE....................................117 XI. POWA{NA LEKTURA...............................................................120 XII. UNIKANIE NIEBEZPIECZECSTW..........................................124 Ludzka maszyna Ludzka maszyna LUDZKA MASZYNA  Arnold Bennett  darmowy fragment  ZBote My[li I. Przyjmowanie siebie za pewnik I. Przyjmowanie siebie za pewnik I. Przyjmowanie siebie za pewnik Niektórzy m|czyzni potrafi kocha maszyn mocniej, ni| potrafili- by kocha kobiet. Ach! Jedni z najwikszych szcz[liwców na Ziemi. To nie jest |adne szyderstwo, wystrzelone zBo[liwie zza wgBa pod ad- resem kobiet. Po prostu stwierdzenie notorycznego faktu. M|czyzni, którzy zamartwiaj si do szaleDstwa, doskonalc jak[ maszyn, s niewtpliwie bBogosBawionymi wybraDcami swojego gatunku. Wik- szo[ z nas spotkaBa takich ludzi. Wczoraj konstruowali samochody, a dzi[ ju| samoloty lataj w powietrzu  w ka|dym razie powinny, wedBug wynalazców. Popatrzcie na wynalazców. Wynajdowanie zwy- kle nie jest ich gBównym zajciem. Musz wynajdywa w swoim wol- nym czasie. Musz wynajdywa przed [niadaniem, wynajdywa na ulicy midzy przystankiem a biurem, wynajdywa po kolacji, wynaj- dywa w niedziel. Popatrzcie, z jakim zapaBem pdz do domu wie- czorem! Popatrzcie, chwytaj ka|dy dBugi weekend, tak jak gBodny pies chwyta ko[! Nie chc golfa, bryd|a, limeryków, powie[ci, maga- zynów ilustrowanych, klubów, whisky, obstawiania zakBadów, wybie- rania krawatów, spotkaD politycznych, historyjek, [miesznych piose- nek, soli kpielowych ani u[miechów wdrujcych od bukietu w damskiej dBoni do ogromnego kapelusza na jej gBowie. Nigdy nie maj problemów ani rozterek, co robi dalej. Ich wieczory nie cign si w nieskoDczono[  przeciwnie, zawsze s zbyt krótkie. Spotkasz ich le|cych na plecach o póBnocy  ale nie w Bó|ku! Nie, zobaczysz ich w gara|u, pod jak[ maszyn, ze [wieczk (która kapie wszdzie), jak naprawiaj wygity korbowód albo skrzywione koBo. Cigle s za- interesowani, nie, zafascynowani! Maj wBasne auto  maszyn  i doskonal je. Naprawi jedn cz[, a zaraz inna si psuje, i tak w kóBko. Kiedy s caBkiem pewni, |e osignli doskonaBo[, pojazd wyje|d|a z gara|u  po czym w pi minut le|y gdzie[ rozwalony, wraz z jczcym wynalazc i jego poBaman rk czy nog. Wszystko 5 LUDZKA MASZYNA  Arnold Bennett  darmowy fragment  ZBote My[li I. Przyjmowanie siebie za pewnik dlatego, |e zbyt pochopnie byB tak caBkiem pewny. No i caBa historia zaczyna si od nowa. Nigdy si nie poddaj (oczywi[cie  ten wypadek byB z powodu drobnego niedopatrzenia ) i caBa polka leci od nowa. Dlaczego? Bo ujrzeli doskonaBo[; zachowali blask tej doskonaBo[ci w duszy. I na tym upBywa im |ycie.  Przecie| to nigdy nie poleci!  stwierdzacie cierpko. Nawet je[li nie, to co? A poza tym, co z brami Wright? Przy caBej swojej pogardzie dla majsterkowania, nie zazdro- [cili[cie im nigdy zbudowania takiej maszyny? A tej pasji, z jak two- rzyli? Pamitasz mo|e ten moment, kiedy, czeszc si przed lustrem, za- uwa|yBe[ pierwszy siwy wBos? PrzerwaBe[; potem po[piesznie czesa- Be[ si dalej. UdawaBe[, |e to nic takiego, chocia| byBe[ w niezBym szoku. Mo|e pamitasz te| moment bardziej niepokojcy ni| tamto; moment, w którym nagle u[wiadomiBe[ sobie, |e to ju| wszystko. {e dalej ju| nigdzie nie dojdziesz; |e to koniec mBodzieDczych marzeD; nic wicej nie uda ci si speBni. To, co zrealizowaBe[, wcale nie przy- pomina dawnych marzeD; maB|eDstwo jest wybitnie prozaiczne i strasznie dBugie, zupeBnie nie takie, jak si spodziewaBe[; zBudzenia rozwiaBy si, a sporty, gry i zainteresowania maj nieprzyjemny po- smak bezsensowno[ci i nudy. Idealna mieszanka tytoniu nie istnieje; ka|de arcydzieBo literatury przypomina poprzednie; a wszystkie dni, jakie jeszcze nadejd, bd takie same jak dzisiejszy, a| w koDcu umrzesz. I w nagBym przebBysku rozumiesz, o co chodzi w tych wszystkich dBugich rozwa|aniach, czy |y jest warto czy nie. Ale nic nie mo|na zrobi, jak tylko stan przed t szar, monotonn przy- szBo[ci i udawa rado[, kiedy robak zwtpienia wgryza si w serce! Jednym sBowem  chwila, kiedy zrozumiaBe[, |e twój los jest  jed- nym z wielu . Czy w tamtym momencie nie |aBowaBe[  a mo|e nadal |aBujesz  |e nie jeste[ pochBonity niewyczerpan prac nad maszy- n, której nigdy nie naprawisz do koDca? Czy nie oddaBby[ wszyst- kiego, aby móc tak le|e na plecach, zagldajc i przy[wiecajc sobie skapujc [wieczk, brudny, umczony, bliski przezibienia  ale po- chBonity pogoni za czym[? Czy nie |aBowaBe[ ponuro, |e urodziBe[ 6 LUDZKA MASZYNA  Arnold Bennett  darmowy fragment  ZBote My[li I. Przyjmowanie siebie za pewnik si bez smykaBki do maszyn, bo w maszynach naprawd jest co[ ta- kiego& ? Nigdy nie przyszBo ci do gBowy, |e posiadasz przecie| maszyn! Ach, [lepy, gBuchy, tpy! Nigdy nie przyszBo ci do gBowy, |e pod rk masz cudown maszyn, sto razy lepsz od wszystkiego, co stoi w hanga- rach tego [wiata! Jest skomplikowana i zawiBa, daje si delikatnie wyregulowa, posiada zdumiewajce, graniczce z cudem mo|liwo- [ci, i nie przestaje przykuwa uwagi! Ta maszyna to ty sam.  Ten go- [ciu z choinki si urwaB. Mam tego do[!  zawoBasz z pogard. Dro- gi panie, wcale nie z choinki. A nawet je[li tak, sdz, |e jeszcze nie masz do[. Sdz, |e zdoBam jeszcze przez chwil przytrzyma ci za rkaw, chocia| wyrywasz si jak mo|esz. Nie wygBupiam si, po pro- stu postawiBem sobie za zadanie zwróci twoj uwag na fakt, który umknB ci w caBo[ci, a na pewno cz[ciowo. Fakt, |e ty sam jeste[ najbardziej fascynujcym okazem maszyny, jaki kiedykolwiek stwo- rzono. Niesprawiedliwie si oceniasz. Podobno ludzie my[l tylko o sobie, a tak naprawd z reguBy interesuj si ka|d istot [miertel- n oprócz siebie. Maj zwyczaj przyjmowa siebie za pewnik, a ten zwyczaj sprowadza 90% nudy i rozpaczy, jak zna nasza planeta. CzBowiek budzi si czasem w [rodku nocy (czsto z powodu sBodkich ekscesów poprzedniego wieczoru), a jego umysB jest bardzo aktywny przez jaki[ czas, zanim znowu uda mu si zasn. W tej godzinie prawdy, po wieczornych zachwytach i przed porann nadziej, widzi wszystko w rzeczywistych barwach  wszystko oprócz siebie. Nie ma jak bezsenno[ na kanapie, kiedy chce si mie jasn wizj swojego otoczenia. Wyraznie wida wszystkie wady |ony i to, jak beznadziej- ne s wszelkie próby wyleczenia ich. Przemkn mo|e chwilowo nasze wBasne wady, nieco zamazane. Pewnie dojdziemy do wniosku, |e tro- ski zwizane z dziemi przewy|szaj znacznie rado[ z ich posiada- nia. Przyznamy, |e istnieje wiele niedogodno[ci naszej egzystencji. Bohatersko stawimy im czoBa: srogo, szorstko, zdecydowanie i roz- paczliwie. Mrukniemy co[ w rodzaju:  Jasne, |e jestem zBy! Kto by 7 LUDZKA MASZYNA  Arnold Bennett  darmowy fragment  ZBote My[li I. Przyjmowanie siebie za pewnik nie byB? Oczywi[cie, |e si rozczarowaBem! Czy tego si spodziewa- Bem dwadzie[cia lat temu? Tak, powinni[my wicej oszczdza. Ale nie oszczdzamy, no wic masz! Cigle musz si martwi. Wiem, le- piej na tym wyjd, je[li rzuc palenie. Wiem, |e picie nie ma sensu. Tak samo jak wdawanie si z ni w dyskusje, kiedy ma te swoje hu- mory. Za maBo wicz. Jako[ nie mog si zebra, |eby to byBo regu- larnie. Najmniejszej nadziei, |e co[ si poprawi. Oczywi[cie, |e si nie poprawi. Dziwne to |ycie. Nigdy nie byBem tak naprawd, tak do koDca szcz[liwy. Ale gdyby byBo inaczej&  I tu nam si film urywa. Zauwa|my: przyjmujemy to wszystko o sobie za pewnik, rzucajc po- bie|ne spojrzenie na swoje wady i odwracajc szybko wzrok. Nasz uwag zajmuje otoczenie, to znaczy  rzeczy , które chcemy mie  inne . Ale przecie| wiemy, mamy do[wiadczenie, |e pró|no oczeki- wa takich zmian. Chcemy [niadanka, które samo ustawia si przy Bó|ku; szklank, która sama pBynie nam do ust; pienidzy, które same wchodz do kieszeni; nóg, które bez pytania zabieraj nas co- dziennie na dBugi spacer na [wie|ym powietrzu; sportu, który sam si uprawia; |ony, która si zwiksza i zmniejsza zale|nie od naszych humorów (tak jak meble z segmentów: zawsze mo|na co[ wyrzuci lub doBo|y). Mdry czBowiek pojmie od razu, |e nie mo|e mie tego wszystkiego. Wobec tego poddaje si z rezygnacj [wiatu i zatapia si w staBym, wstrzymywanym uczuciu rozgoryczenia. Nikt nie powie, |e to jest nierozsdne. Chodzi o to, |e nie zwracamy wcale uwagi na maszyn. Nie nazywaj- my jej samolotem. Niech to bdzie tylko autko. Jedzie sobie to autko drog, podskakuje, piszczy, Bomocze, kopci. A w [rodku facet narze- ka:  Ta droga powinna by gBadka jak jedwab. To wzgórze z przodu to pora|ka, a zjazd w dóB zaraz za nim jest normalnie bardzo niebez- pieczny. I te cigBe zakrty  nie widz na sto metrów przed sob. Nachodzi go dzika ch, aby zmusi jako[ wBadze do wylania nowego asfaltu. {eby |oBnierze w ramach wiczeD wyrównali ten pagórek do reszty poziomu. Ale odrzuca te pomysBy  przecie| jest taki rozsdny. 8 LUDZKA MASZYNA  Arnold Bennett  darmowy fragment  ZBote My[li I. Przyjmowanie siebie za pewnik Godzi si na ten stan rzeczy. Siedzi okutany w ten swój rozsdek, za- pakowany do auta, akceptujc wszystko.  GBupek!  zawoBacie.  Czemu nie stanie gdzie[ i po pierwsze nie dopompuje koBa? Ka|dy pozna, |e [wiece zalaBo, a olej w silniku jest na pewno poni|ej dolnej kreski. A czemu nie? Zaraz powiem, czemu nie. On nie zdaje sobie sprawy z tego, |e siedzi w maszynie. Nigdy nie zbadaB tego ustrojstwa, w któ- rym siedzi. A w gBbi umysBu ma niejasne przekonanie, |e siedzi na ka- waBku staBej, niezmiennej skaBy, a ta skaBa jedzie na grzbietach bobrów. 9 LUDZKA MASZYNA  Arnold Bennett  darmowy fragment  ZBote My[li IV. Pierwszy praktyczny krok IV. Pierwszy praktyczny krok IV. Pierwszy praktyczny krok Mózg to organizm wielce osobliwy. Wyja[ni od razu, zanim znajd si pod obstrzaBem fizjologów, psychologów czy metafizyków, |e pod pojciem  mózg rozumiem umiejtno[ rozumowania i wydawania rozkazów mi[niom. Rozumiem dokBadnie to, co przecitny czBowiek rozumie pod pojciem mózgu. Mózg to dyplomata, który ukBada sto- sunki midzy naszym wewntrznym Ja i wszech[wiatem; wypeBnia swoj misj wtedy, kiedy zapewnia maksymaln wolno[ instynktów przy minimalnych tarciach. Mózg dyskutuje z instynktami. Bierze je na bok i wylicza nieroztropno[ pewnych poczynaD. Aapie je za poBy pBaszcza, kiedy wBa[nie maj si wygBupi.  Nie Bykaj tych tabletek z wód i w ogóle nie mieszaj  mówi jednemu instynktowi   Od tego mo|na umrze.  Nie napalaj si na tego gbura  mówi innemu instynktowi   On jest od nas silniejszy. Jest to w istocie majesta- tyczny pokaz zdrowego rozsdku. A jednak zdarzaj mu si te nad- zwyczajne wyskoki. Jest jak ten czBowiek  wszyscy go znamy i pyta- my go o zdanie  niewyczerpana skarbnica doskonaBych, bystrych rad na wszystkie tematy, który niestety nie mo|e sprawi, aby jego bystro[ miaBa jaki[ znaczcy wpByw na jego wBasn osobist karier. W zakresie swoich wBasnych specjalnych dziaBaD mózg jest zwykle niesolidny i niezdyscyplinowany. Nigdy nie wiemy, co teraz zrobi. Dajemy mu jak[ prac, powiedzmy po drodze do biura. Mo|e ma wymy[li, jak 150 funtów ma wystarczy zamiast 200 funtów. Mo|e ma zaplanowa pocztek bardzo wa|nego listu. Spotykamy pikn kobiet, a ten rozbrykany, bystry mózg goni za ni, porzucajc plany oszczdzania czy schemat listu. W zamian zabawia si pragnieniem czy rozterk przez nastpne póB godziny. Albo godzin. Albo caBy dzieD. Powa|niejsza cz[ naszego Ja sBabo protestuje, ale bez skut- ku. Albo mo|e by tak, |e prze|yjemy wielkie rozczarowanie, osta- 10 LUDZKA MASZYNA  Arnold Bennett  darmowy fragment  ZBote My[li IV. Pierwszy praktyczny krok teczne i beznadziejne. Czy mózg, tak jak zrobiBby kto[ rozsdny, zo- stawi t spraw w spokoju? Czy zamiast |y przeszBo[ci, zajmie si czasem terazniejszym albo przyszBym? Nie, skd! Chocia| doskonale wie, |e traci czas i wprowadza nas i siebie w ponure, bolesne, zupeB- nie niepotrzebne nastroje, tak niewielk ma kontrol nad swoim nie- zdrowym apetytem na okropieDstwa, |e |adne wymówki nie skBoni go do bardziej racjonalnych zachowaD. Czy mo|e po dBu|szej rozmo- wie z dusz zadecyduj, i| je[li pojawi si kolejny taki szkodliwy in- stynkt, mózg si stanowczo sprzeciwi&  Tak  mówi mózg.   Bd na to uwa|a. A kiedy ju| nadejdzie taki moment, to czy mózg jest w pobli|u? Mózg prawdopodobnie zapomniaB o caBej sprawie albo przypomniaB sobie zbyt pózno. Teraz wzdycha, kiedy zwyciski in- stynkt wali go po gBowie:  Dobra, nastpnym razem! . Wszystko to i du|o wicej sytuacji, które czytelnik mo|e doBo|y z wBasnych porywajcych wspomnieD, jest absurdalnych i [miesz- nych ze strony umysBu. To niezbity dowód na to, |e mózg wypadB z formy, leniwy jak murzyDski niewolnik, kapry[ny jak gwiazda fil- mowa i prze|arty do gBbi luznymi nawykami. Dlatego mózg trzeba wytrenowa. To jest najwa|niejsza cz[ maszyny ludzkiej, poprzez któr wyra|a si i rozwija nasza dusza  dlatego musi si on nauczy dobrych nawyków. Przede wszystkim nale|y go nauczy posBuszeD- stwa. PosBuszeDstwa mo|na nauczy jedynie narzucajc swoje |ycze- nia, do czego wystarczy sama siBa woli. Pocztek mdrego |ycia le|y w kontrolowaniu umysBu przy pomocy woli, tak aby dziaBaB zgodnie z przepisami, które sam wydaje. Majc posBuszny i zdyscyplinowany umysB, czBowiek bdzie zawsze |yB wedBug swoich najlepszych stan- dardów. Aby nauczy dziecko posBuszeDstwa, ka|emy mu co[ zrobi i pilnuje- my, aby to co[ zostaBo zrobione. Tak samo jest z mózgiem. Oto pod- stawa wydajnego |ycia i antidotum na d|enie do robienia z siebie gBupka. To cudownie proste. Powiedz umysBowi:  Midzy 9.00 a 9.30 dzi[ rano musisz bezustannie my[le o temacie, który ci zadam . Nie 11 LUDZKA MASZYNA  Arnold Bennett  darmowy fragment  ZBote My[li IV. Pierwszy praktyczny krok ma znaczenia, jaki to bdzie temat, celem jest kontrolowa i krzepi umysB poprzez wiczenia. Chocia| mo|na zada jaki[ temat u|ytecz- ny, zamiast jaBowego. Na przykBad to:  Mój umysB jest moim sBug. Nie jestem zabawk dla mojego umysBu. Niech si skoncentruje na tych stwierdzeniach przez póB godziny.  Co?  woBacie.   Czy to ma by sposób na efektywne |ycie? Przecie| nic w tym nie ma takiego! Chocia| wyglda prosto, to wBa[nie jest ten sposób, i do tego jedyny sposób. Nie ma w tym nic takiego? Gwarantuj, |e nie zdoBacie utrzy- ma umysBu skupionego na jednym wybranym temacie przez trzy- dzie[ci sekund  nie mówic o trzydziestu minutach. Zobaczycie, |e umysB wasz zachowuje si w sposób, który mo|na by nazwa komicz- nym, gdyby nie byB tak tragiczny. Wasze pierwsze do[wiadczenia za- koDcz si zniechcajc pora|k, poniewa| wyegzekwowanie od umysBu  siB woli i na zawoBanie  koncentracji nad zadanym tema- tem jest wyczynem wybitnie trudnym i mczcym. Nawet je[li ma trwa zaledwie póB godzinki. Wymaga wytrwaBo[ci. Wymaga posia- dania ogromnie zawzitej i upartej woli. Wasz umysB bdzie przeska- kiwaB gdzie si da, ale za ka|dym razem musicie go siB sprowadzi do pozycji wyj[ciowej. Musicie bezwzgldnie zmusi go, aby ignoro- waB wszelkie idee poza t jedn, któr wybrali[cie do skupienia uwa- gi. Nie miejcie nadziei na natychmiastowe zwycistwo. Ale mo|ecie mie nadziej, |e tryumf nadejdzie. Nie ma drogi królewskiej do kon- troli umysBu. Nie s znane |adne sztuczki ani |adne skomplikowane funkcje, których prosta osoba mo|e nie zrozumie. To jest tylko kwe- stia:  Ja to zrobi, Ja to zrobi i Ja to zrobi. Powtórzmy. Wydajne |ycie, |ycie wedBug najlepszych standardów, wy- ciskanie ostatniej kropli mocy z maszyny przy minimalnym tarciu: te rzeczy zale| od zdyscyplinowanego i rze[kiego stanu umysBu. Mo|na to osign poprzez nauczenie umysBu nawyku posBuszeDstwa. I za- pewniam, |e mo|e si on nauczy nawyku posBuszeDstwa  przez wi- czenie koncentracji. Dyscyplina koncentracji, mimo i| nie wydaje si istnie nic prostszego, jest podstaw caBej struktury. Fakt ten trzeba poj wyobrazni; trzeba to widzie i czu. Im cz[ciej wiczymy kon- 12 LUDZKA MASZYNA  Arnold Bennett  darmowy fragment  ZBote My[li IV. Pierwszy praktyczny krok centracj, tym solidniej wyobraznia uchwyci bezpo[rednie i po[rednie efekty tego dziaBania. Ju| po kilku dniach takich porzdnych wiczeD jak wy|ej opisaBem, odczujecie ró|nic. Przyzwyczaicie si do my[lenia, z pocztku dziwnego, bo nowego zupeBnie, |e umysB le|y na zewntrz tej najwy|szej siBy, jak jest wasze Ja, a do tego jest jej podporzdkowa- ny. Jako niezbyt odlegB mo|liwo[ zobaczycie siebie posiadajcych moc wBczania i wyBczania umysBu na zadane tematy, tak jak si wB- cza i wyBcza [wiatBo w poszczególnych pokojach. UmysB przyzwyczai si do prostych [cie|ek posBuszeDstwa, a tak|e  nadzwyczajne zjawi- sko  poprzez samo wiczenie posBuszeDstwa stanie si mniej zapomi- nalski i bardziej wydajny. Nie tak czsto ju| bdzie si z zaskoczenia poddawa instynktom. Jednym sBowem, ogólnie si wzmocni. A posia- dajc umysB, który doskonali si z ka|dym dniem, mo|ecie zabra si za doskonalenie maszyny w sposób naukowy. 13 Dlaczego warto mie peBn wersj? PeBn wersj ksi|ki zamówisz na stronie wydawnictwa ZBote My[li http://www.zlotemysli.pl/prod/6602/lud zka-maszyna-arnold-bennett.html

Wyszukiwarka