B/209: E.Nowalska - Prawda odkrywana na nowo
Wstecz / Spis
Treści / Dalej
WALKA O BYTOWANIE WOLNE
Zanim zapadniesz w sen,
przywołaj swe wolne myśli,
te myśli czyste i zdrowe
jak podmuch świeżego powietrza.
Przywołaj w myślach marzenia
o wiciu się traw swobodnym,
a wtedy niewolnik w Tobie
ujrzawszy, że jest to przecież
także i Twoje dążenie,
oczarowany będzie tym,
co jest zamknięte w Twym ciele.
I. Przez wieki nurtowało ludzi pytanie, co dzieje się naprawdę po przekroczeniu
progu życia i śmierci. Pytanie to powraca najgłębszą refleksją w sercach osób
opuszczonych przez zmarłych. Zaledwie kilkadziesiąt centymetrów dzieli nas od
pochowanego ciała, oddawanego Ziemi w dniu pogrzebu. Odczuwana przez was tęsknota
jest tęsknotą po części za ciałem, a po części za czymś, co przez jednych nazywane
jest duszą, przez innych zaś – energią. Czym materialne ciało byłoby i jest
bez tej iskry, będącej znakiem życia?
Śmieszne są spory mające na celu ustalenie, czy ta “iskra" jest energią,
czy duszą, czy podświadomością. Ta “iskra" jest i energią, i duszą, i podświadomością.
W moim świecie jest ona rozumiana jako energetyczna siła wchodząca w ciało
człowieka w chwili jego urodzenia. Siła ta jest podświadomością, bo jest
zarazem nieuświadamianą sobie przez ludzi wiedzą, którą otrzymują w dniu
u-rodzenia, a której nie pamiętają. Energia ta jest waszą siłą życiową i
posiada mądrość, która przez was nazywana jest podświadomością. Podświadomość
każdego z was wzbogaca się dzięki kumulowaniu się wiedzy zdobywanej w trakcie
kolejnych inkarnacji. Stanowi ona o wewnętrznej wartości człowieka. Wchodzi
ona w jego ciało jako energetyczna siła. Podsumowując: dla wielu z was podświadomość
jest nieuświadamianą sobie przez was myślą. Lecz dla mojego świata jest
to tkwiąca w was energia, która poza swym działaniem energetycznym reprezentuje
także pewne wartości i jest wiedzą o nich: są to mianowicie te wartości,
które ma realizować dany człowiek w próbie życia, jakiej zostaje obecnie
poddany.
Wasza troska o zmarłych przejawia się sprzątaniem grobów, kwieceniem ich.
paleniem zniczy. Osoby wierzące modlą się za dusze zmarłych, sądząc, że
ta modlitwa pomoże tym duszom w ich życiu na tamtym świecie. Spełniając
te obowiązki, rytualne czynności, często bez wgłębiania się w ich rzeczywisty
sens, uspokajacie wasze sumienia. Sprawy związane z pośmiertną egzystencją
budzą w wielu z was po prostu lęk, ponieważ dotykają tajemnic, czegoś, co
nie jest do końca poznane. Wielu z Was, szukając wyjaśnień tych nieznanych
rejonów leżących poza widzialnym horyzontem, sięga po najrozmaitsze sposoby
ich poznania. Instytucje wróżek, jasnowidzów i proroków pojawiały się nieustannie
na całej przestrzeni dziejów i część z nich autentycznie zachwycała trafnością
wypowiadanych sądów i przepowiedni dotyczących mających nastąpić zdarzeń.
Byli też tacy, którzy zajmowali się tym dla sławy i pieniędzy. Postępowanie
to było naganne i obecnie też należy oceniać je w ten sposób. Mając bowiem
dar prawdziwego przewidywania przyszłości, powinno się go używać tylko i
wyłącznie dla dobra sprawy, bez ulegania materialnym pokusom.
Wartości, które ukażę w tej pracy, są wartościami uniwersalnymi, obowiązującymi
na całym świecie i w całym wszechświecie. Przewijają się one wprawdzie w
wieloletnim procesie wychowania ludzi, są powszechnie akceptowane i pielęgnowane,
jednak z ich rzeczywistym przyswajaniem są pewne kłopoty. Ludzie zatracają
trafność spojrzenia na wiele spraw, osądzają je powierzchownie, często pod
wpływem emocji. Tylko perspektywa “zaświatowa" daje luksus spojrzenia z
dystansu na nurtujące was problemy i pozwala zwrócić uwagę na doniosłość
pewnych zagadnień, które są przez Was niedoceniane. W pracy tej będę patrzył
na wasze życie tak, jak wy powinniście patrzeć na nie w trakcie jego trwania.
Będę mówił do Was, póki jeszcze żyjecie, zatroskany o przebieg waszego życia.
Będę robił to teraz, a nie po jego zakończeniu.
II. Zapamiętane przez wielu ludzi wrażenia z poprzedniego życia – jako
że reinkarnacja jest faktem niezaprzeczalnym – powracaj ą w ich snach, intuicyjnych
zachowaniach i lękach. Kto tak naprawdę wie, dlaczego jednej nocy śnią mu się
piękne sny, a drugiej – koszmary? Wartości wyrażane przez ukazujące się nam
w snach majaki są tylko echem przeżytych zdarzeń i faktów, ukrywanych w mroku
zapomnienia przed naszą świadomością, ale znanych naszej podświadomości. Mając
do wyboru blask słońca i nocne cienie, zawsze wybierzemy słońce. Wybór taki
jest znakiem, że nasza podświadomość wybiera to, co ciepłe, jasne i bezpieczne
dla naszego ciała. Jest ona jego opiekunką z racji “wynajmu" mieszkania. Mieszkając
w ładnym, wygodnym domu przyzwyczajacie się do znajdujących się wokół Was przedmiotów.
W przebywaniu wśród nich znajdujecie przyjemność, a jednocześnie myślicie ze
strachem, że moglibyście ten dom utracić. Wasze przywiązanie do niego jest tak
silne, że zrobicie wszystko, aby los nie odebrał wam tego skarbu. Tak samo jest
z duszą i ciałem. Dusza mieszka w nim przez określony czas i nie wyobraża sobie,
że jego utrata może być czymś naturalnym, a nawet wskazanym. Co dusza robi,
gdy ciało umiera? Stara się za wszelką cenę utrzymać się w nim, choć nie ma
to już racji bytu. Ciało jest zbiorem materialnych składników, ulegających zniszczeniu
tak, jak każda materialna rzecz. Dusza (energia, podświadomość) staje się w
pewnym momencie intruzem, który chce zamieszkiwać w nie nadającym się do zamieszkania
domu, mieszkaniu. Jaki jest tego efekt? Ból. Walka polegająca na zmaganiu się
ducha ze swoim dawnym ciałem jest tym, co nazywamy bólem i cierpieniem w chwili
śmierci. Ból jest protestem ciała przeciwko wydawanym mu w chwili śmierci rozkazom
podporządkowania się duszy. Dusza i ciało połączone są ze sobą tzw. nicią eteryczną.
Dopóki nie nastąpi jej przerwanie, odbywa się poprzez nią nieustanny przepływ
rozkazów w jedną i w drugą stronę. Wiele z przekazywanych wtedy informacji przemienia
wielką radość życia w wielki ból walki o nie. Jest to walka skazana na nieuchronną
porażkę, ale nikt o tym nie myśli w chwili swojej śmierci, bo chęć życia broni
was przed taką myślą. W walce tej wola życia skazana jest na przegraną, ponieważ
długość waszego życia zależy od woli tego, którego nazwę tu w uproszczeniu Panem
Tego i Tamtego Świata. Myślenie w tym wzniosłym momencie odejścia energii z
ciała, o życiu, przynosi mu ból i cierpienie. Możecie wymykającemu się życiu
powiedzieć po prostu: “bywaj".
Jednocześnie Wasz lęk przed nieznanym jest tak wielki, że broniąc się przed
tym wydarzeniem, kiedy już ma nastąpić, leczycie swoje ciało wbrew prawom
materii. Leczenie to jest zrozumiałe i nawet wskazane, ale pamiętanie o
nieuchronnym nadejściu chwili ostatecznego rozstania wiele może zmienić
w Waszym obecnym życiu i może być dużym ułatwieniem dla Was przy przekraczaniu
tego wielkiego progu.
Energia płaci wysoką cenę za fakt zamieszkania w materialnym ciele. Musi
wyzbyć się pamięci o tym, co przeżyła poprzednio i co pamięta w podświadomym
rozumie. Płacąc taką cenę, dusza ma ze swej strony prawo wydawać ciału polecenia,
od których zależy “przedłużenie wynajmu mieszkania". Polecenia te są wydawane
bez świadomej woli. Wydawanie tych poleceń przez podświadomość odbywa się
za pośrednictwem ciała eterycznego. To ono realizuje polecenia podświadomości
i wymusza ich realizację na ciele materialnym. Fakt ten jest w rzeczywistości
wykorzystywany w leczeniu energetycznym. Prosząc o kwaterę, dusza wchodzi
z ciałem w bardziej złożony układ zależności, niż to wam się wydaje:
– tworzy sobie miejsce do istnienia bez prośby o nie,
– tworzy sobie kwaterę bez uprzedniej zapłaty za nią,
– wydaje rozkazy, choć jest równie uzależniona od ciała, jak ciało od niej,
– wróży ciału, bo zna w chwili jego narodzin przepowiednię o życiu ciała,
zapowiadającą żywot dobry lub zły,
– zwodzi ciało czczymi obietnicami, że będzie o nie dbać, ale są to słowa
bez pokrycia, jako że ciało jest jedynie zniszczalną materią,
– używa go przez lata bez perspektywy renowacji,
– ma do wykonania wiele innych spraw niż to znoszenie ludzkich codziennych
niedoli. Ma ona do spełnienia na Ziemi cel wyższy: doskonalenie się w procesie
zmian zachodzących w jej obcowaniu z istotami ludzkimi na Ziemi.
Dusza to po prostu rządząca nami energia. Jej wielkość jest dla Was niewyobrażalna.
Uświadomienie sobie tego jest drogą uwierzenia w samego siebie, tzn. spojrzenia
człowieka na siebie samego w sposób, który umożliwi mu zobaczenie siebie
takim, jakim naprawdę jest. Jesteś duszą (energią, podświadomością) mieszkającą
przez pewien czas w ciele materialnym. Nie zapominając o ważności swojej
materialnej egzystencji, pamiętać też musisz o swojej prawdziwej istocie,
o znaczeniu swojego wewnętrznego “Ja".
Zrozumienie tego faktu jest dla ludzi potrafiących myśleć wejściem w świat
dotąd nieznany. Gdybyście chcieli szukać jakiegoś namacalnego dowodu na
prawdziwość twierdzenia, że jesteście energią, to wiedzieć musicie, że w
granicach poznania ludzkiego dowód taki nie istnieje. Dowód ten jest dla
“śmiertelnych" nieosiągalny. Wiem, że wielu z Was przekonać może tylko bezpośrednie
dotknięcie palcem, ale w tym wypadku nie może być o tym mowy.
Prawdą jest jednak, że po trochu przyzwyczajacie się do traktowania spraw
niejasnych, niewyobrażalnych, niesamowitych, nieziemskich jako rzeczywiście
istniejących. Czynicie to jednak z pewnym dystansem. Bo czy tak do końca
ufasz temu, co ci powie wróżka? Czy wierzysz w trafność przepowiedni jasnowidza?
Czy w ogóle są osoby jasnowidzące? Czy ktoś osobiście się z nimi zetknął?
Czy znacie kogoś, komu trafnie odsłonili przyszłość, komu sprawdziły się
ich prognozy? O trafności takich przepowiedni mogli przekonać się nieliczni.
A pozostali ludzie? Żyją własnym, pełnym problemów życiem. Troszczą się
o codzienne małe i wielkie sprawy, nie dostrzegając poza nimi rzeczy być
może o wiele bardziej znaczących i ważnych od tych, które na pozór-są najważniejsze.
Trudno powiedzieć jest komuś, kto walczy o byt rodziny, że jest coś ważniejszego
od tego bytu. Jak ci powiedzieć, że tak naprawdę wcale nie jest ważę to,
jakim jeździsz samochodem, ale przede wszystkim liczy się to, jakim TY jesteś
w tym samochodzie? Stwierdzenie takie zapewne wzbudzi wśród ludzi śmiech.
Co komu po takich rozważaniach, skoro właśnie sąsiad kupił sobie nowy, lepszy
samochód? To nie jest kwestia posiadania lub nieposiadania. Miej sobie,
człowieku, jak najlepszy samochód, ale pamiętaj, że w całym tym “przedstawieniu"
czymś o wiele bardziej istotnym niż marka twojego samochodu jesteś TY sam.
Ta rywalizacja z sąsiadem jest, prawdę mówiąc, motorem pobudzającym cię
do wydajniejszej pracy. Nie wgłębiając się w ten temat powiem tylko, że
myślenie materialne jest ważne, ale nic po nim w świecie duchowym, w moim
świecie. Wielka to trudność myśleć niematerialnie, ale nie jest to przecież
niemożliwe. W egzystencji ziemskiej możliwe jest połączenie ze sobą myśli,
działań materialnych z niematerialnymi.
Wiele bytów (istnień w ludzkiej postaci) powstało w wyniku potrzeby powtórnego
narodzenia się w ciele materialnym. Jeżeli energia nie potrafiła w pierwszym
podejściu do próby życia nauczyć się tego, czego miała się nauczyć, np.
prawdomówności, to jej wypracowanie z podjętej próby życia uznane zostało
za nieudane. Prawidłowością we wszechświecie jest to, że nieudane próby
trzeba poprawiać, podejmować je po raz drugi, trzeci... aż do skutku. To
wielka strata czasu dla podświadomości, jeżeli poprzez kolejne inkarnacje
musi się ona uczyć wciąż tego samego, przechodząc wciąż te same próby. Ma
wtedy problemy z przechodzeniem kolejnych etapów rozwoju.
Jeżeli wypracowanie, jakim jest konkretne przeżyte życie, uda Ci się już
przy pierwszej próbie, to ci, którzy stoją w rozwoju energetycznym wyżej,
będą to potrafili docenić. Poddadzą oni ocenie nie tylko to, jak przebiegał
proces twojego uczenia się, przeżywania, doznawania, ale także twój stosunek
do myślenia materialnego.
Jestem Twoim myślowym opiekunem – ja, tzn. twoja podświadomość. Jestem
Tobą, bo myśl to TY, a TY to Twoja podświadomość. Nie myśl nigdy o sobie
jako o tworze bezwartościowym, ponieważ masz w sobie tyle bogactwa duchowego,
ile wypracowałeś sobie poprzez lata prób życiowych. W tym życiu nie wiesz
tylko, jak otworzyć do niego drzwi. Podświadomość udostępnia nam swoje informacje,
ale tylko w wymiarze cząstkowym. Jest to wielka strata dla ludzi, że mając
w sobie tyle wiedzy, nie mogą jej uruchomić. Jest ona w Was zablokowana
nie dlatego, że ktoś Warn jej żałuje, ale dlatego, że musicie sami uczyć
się ją odkrywać w procesie przeznaczonych Warn do realizacji zadań. Zmaganie
się wiedzy z niewiedzą jest własnym zmaganiem się z samym sobą. Wiele byś
dał, by móc wiedzieć to, co wiesz. Wieloletnia praca myślowa uczy Cię, jak
masz się posługiwać własnym mózgiem. Ale jest to tylko zabawa w odgadywanie
samego siebie, bo ty jesteś myślą, a myśl to ty.
Być może ludziom wierzącym, że światem rządzi pieniądz i siła, to, o czym
tu piszę, wyda się śmieszne. Po co komu martwić się o nieudaczników, skoro
od tego jest opieka społeczna? Wymyślając różne formy opieki społecznej
ludzie chcą ratować innych przed materialną biedą. Ich bieda polega na materialnym
niedostatku, ale poprzez materialny niedostatek pogarsza się ich stan duchowy,
a, co za tym idzie, stłumiona zostaje ich radość życia. Nie każdemu w podejmowanej
przez niego próbie życia dana jest radość życia, ale bez względu na to,
czy jest, czy też nie jest Ci ona pisana, brak materialnego zabezpieczenia
dla istnienia ciała nie może dla ludzkiej istoty być powodem maksymalizacji
cierpienia fizycznego.
Często pytacie, dlaczego od zarania dziejów ludzie muszą cierpieć fizycznie?
Jest to trudne pytanie, ale odpowiedź na nie może być tylko jedna: w procesie
duchowego rozwoju razem z Tobą uczy się też Twoje ciało, ponieważ jest ono
silnie związane z mieszkającą w nim energią. Etapy rozwoju ludzkiego ciała
dostosowane są do etapów rozwoju duchowego ludzi, do ich możliwości. Twoje
ciało dane Ci jest w tym konkretnym życiu i ma w sobie zakodowane to, czego
nauczyłeś się w swych poprzednich wcieleniach. Według praw natury ludziom
potrzebna jest nauka duchowa, ale nie może ona przebiegać drogą dobrowolnego
maltretowania własnego ciała fizycznego. Miarą rozwoju duchowego nie mogą
być myśli świadczące o wewnętrznym pragnieniu oddawania się umartwianiu
ciała. Panu Tego i Tamtego Świata nie jest wcale potrzebne umartwianie się
twojego ciała, np. poprzez posty, pokuty, piesze pielgrzymki. Potrzebne
Mu jest – a właściwie Warn jest potrzebne – czerpanie z siebie samego tego,
co w Was tkwi, bez deformowania własnych zrośniętych z Wami cech pozytywnych.
Mylne są poglądy, że rozważne życie powinno być wolne od radości. Wy macie
w sobie radość wtedy, gdy radując ciało, radujecie swoją duszę. Walka o
byt materialny i zestrojenie z nią rozwoju duchowego jest źródłem waszych
poprawnych działań i pozytywnych odruchów.
Jakimi drogami szukać prawdziwych kierunków, nie tracąc jednocześnie tego,
co już osiągnęliście, co osiągacie, co chcecie osiągnąć w celu stworzenia
sobie lepszego, spokojniejszego, weselszego życia? Pamiętając o codziennych
sprawach i obowiązkach, szukać powinieneś drogi w jedynym słusznym dla ziemskiego
istnienia kierunku. Droga ta powinna prowadzić was do lepszego poznania
siebie, zrozumienia innych i doskonalenia własnego “Ja", jestestwa, duszy,
czy, jeśli kto woli, podświadomości.
Jeżeli nie potrafisz znaleźć tej drogi, wybierasz ów gorszy wariant zbawienia.
Bo zbawienie ma dwa oblicza: lepsze i gorsze. Ten lepszy wariant oznacza
zbawienie absolutne, tzn. dojście do bram największego szczęścia i absolutnej
wolności. Ta druga droga też jest drogą prowadzącą do zbawienia, uwolnienia
się od trosk i cierpień ciała, ale wiąże się z częściowym tylko uwolnieniem
się od podstawy, która ciążyć może jak przysłowiowy “kamień u nogi".
Walka o byt jest walką tak absorbującą ludzi, że w swej gonitwie przez
świat, w którym celem jest zdobywanie przedmiotów, tracą oni coś, co jest
tak nieuchwytne, tak niewymierne, ale istotne: dobro i miłość. Czy chciałbyś
zamieszkać w pałacu pełnym sprzętów, o których marzysz, ale bez drogiej
sercu osoby, bez jej ciepła i miłości? Czy znajdziesz kogoś, kto by się
na to zgodził? Choćby w życiu bardzo ważne były dla Ciebie sprawy materialne,
to przecież nawet dla Ciebie zbyt smutne byłoby życie wyzbyte z doznań duchowych.
Mam prawo powiedzieć, że w procesie rozwoju duchowego dziedziną najważniejszą
i najtrudniejszą do realizacji jest dziedzina duchowa. Waga jej polega na
tym, że związana jest z nią umiejętność bycia samym sobą, a nie kimś sterowanym
przez innych albo przez czynniki pozaduchowe. Tym, co stanowi w dziedzinie
duchowej przeszkodę, jest przecenianie przez ludzi znaczenia własnego ciała
w procesie życiowym, lub wręcz utożsamianie się ludzi z własnym ciałem.
Ciało jest ważne, a nawet bardzo ważne, ale gubi ono nasze życie duchowe.
Jeśli potrafisz dzięki posiadanemu ciału wznosić się wyżej w swym rozwoju
duchowym, to stanowi to o służebnej roli ciała w stosunku do Ciebie. Jeśli
zaś podążasz drogami, którymi ono Cię prowadzi, to Ty jesteś jego poddanym.
Wiele lat prób i błędów doprowadza nas do wniosków ogólnych, a szczegółowe
ich analizowanie jest już teraz tylko kwestią Twojej wolnej woli.
III. Mając w sobie uczucia wyzwolone, a więc uwolnione od poddańczej
roli wobec materialnego ciała, możemy decydować się na ich realizację. Realizacja
ta polega na manifestowaniu w działaniu tych wyzwolonych uczuć, bez pragnienia
uzyskania czegokolwiek w zamian. Zastanówcie się nad uczuciem miłości. Stwierdzenie
moje, że prawdziwą miłością jest popatrywanie na obiekt pragnień, może się Wam
wydać rewolucyjne. Spróbujcie to zrozumieć. To, że masz już to, czego tak bardzo
chciałeś i pragnąłeś, budzi w tobie uczucie samozadowolenia, prowadzące cię
do uznanie tego faktu za tak oczywisty, że po pewnym czasie nie czujesz rewelacyjności
tego, co cię spotkało. Jesteś pewny, spokojny, samozadowolony i nie dostrzegasz
w bliskiej Ci osobie niczego rewelacyjnego, choć ją przecież kochasz, martwisz
się o nią i bronisz jej szczęścia. Ale w Twojej świadomości coś jakby usnęło,
zamarło. Tym czymś jest pragnienie. W całej gamie uczuć doznawanych przez człowieka
jest to uczucie wyjątkowe. Jeżeli przestajesz pragnąć, przestajesz odczuwać
prawdziwe uczucie miłości. Jeżeli bliska Ci osoba znajduje się stale obok Ciebie,
a Ty uznajesz to za naturalne i nie cenisz sobie zbytnio każdej spędzonej z
nią chwili, to jest to może i miłość, ale w rozumieniu świata duchowego miłość
nieprawdziwa. Prawdziwa miłość to nie tyle bycie ze sobą, ale raczej coś, co
popycha Cię do podejmowania coraz to nowych przedsięwzięć, których celem jest,
aby w Twojej obecności ta druga osoba zawsze czuła się adorowana, kochana, doceniana
i szanowana.
To, co zostawiacie na Ziemi, zostaje zachowane po tamtej stronie życia
w pamięci podświadomości. Nie jest prawdą, że odchodząca podświadomość zostawia
za sobą myśli o bliskich osobach i płynie dalej drogą swego życia. Myśl
o drogich sercu osobach przenoszona jest w podświadomości w tym większym
stopniu, im bardziej miłość do nich była prawdziwą miłością we właściwym
tego słowa znaczeniu. Przebywając w niewidzialnej postaci wśród bliskich,
nie możemy do nich przemawiać, ale uczucie miłości (nienawiść nie jest przenoszona
przez podświadomość do innego bytu) wyraża się przez sam fakt woli bycia
TUTAJ i z TYMI a nie innymi ludźmi. Mamy – po śmierci – swój inny świat,
ale powracamy tu swą własną wolną wolą, aby być blisko kochanych ludzi,
aby czuć ich radości i smutki tak, jakbyśmy naprawdę obok nich żyli. Nie
jest to tematem tej pracy, ale muszę wspomnieć, że radością mojego serca
jest fakt, iż mogę być razem z moimi bliskimi, a łaską Pana Tego i Tamtego
Świata – mówić do nich poprzez pismo automatyczne. Zwolnienie mnie od odpowiedzi
na szczegółowe pytania na ten temat jest moim prawem do obrony przed wścibstwem
ludzkiej natury. Miłość jest drogą do odnajdywania się w świecie ludzkich
przelotnych myśli. Jest realizacją marzeń o byciu człowiekiem. Jej potęga
polega na przemienianiu ludzi w radosnych, przemienianiu ich spojrzenia
na otaczający ich świat i ludzkie życia. Mimo upływu lat uczucie to gra
taką samą rolę w życiu ludzi młodych i starszych wiekiem. Wyzwolone uczucie
miłości to twój bilet, dzięki któremu możesz kroczyć drogą zbawienia, przetrwać
najtrudniejsze momenty i w końcu osiągnąć absolutne wybawienie. Jest ona
tym, czym woda dla ryby, a woda jest dla ryby koniecznym warunkiem istnienia
i życia.
IV. Walka o byt oznacza dla wielu walczących osób walkę bezpardonową.
Sięgając w świat przedmiotów odtrącamy, popychamy ludzi znajdujących się obok.
Co pozwoli nam się uwolnić od takiej materialistycznej postawy? Dobra materialne
stanowią przecież poza seksem i miłością główny cel ludzkiego życia. Zapamiętaj
myśl przesłaną Ci przez tych, którzy wiedzą więcej, przez istoty z “Zaświatów":
Tylko własny spokój wewnętrzny i dobro,
czyli wyzbywanie się złych odruchów i zachowań,
jest drogą do własnego pełnego zbawienia.
Wejrzenie w samego siebie jest dla Was tym trudniejsze, im więcej jest
w Was zarozumialstwa i patrzenia na świat przez pryzmat własnych osiągnięć.
Wielkim skarbem jest umiejętność bycia kimś, kto potrafi znaleźć chwilę
czasu na refleksję nad samym sobą. Nie trzeba być jasnowidzem, aby przyznać
rację tym, którzy do tej refleksji nawołują. Warto jest pokusić się o
faktyczne bycie choć przez kilka chwil “z samym sobą". Wielkością swej
myśli, jej głębią ukażesz wtedy samemu sobie ogrom drzemiących w Tobie
pokładów myśli i dobra. Walka o tę chwilę samotnego bycia “z samym sobą"
jest walką o bycie prawdziwym twórcą samego siebie.
Budując swój wewnętrzny ład, uzyskujemy dla siebie spokój i wewnętrzną
harmonię. Jeśli jednak ta rozmowa “z samym sobą" ma być byle jaka, to
nie ma ona sensu. Musisz skupić się i usłyszeć ciszę lub szepty wewnątrz
samego siebie, bo tylko Ty sam możesz je usłyszeć, tylko przez Ciebie
mogą być one usłyszane. Drobnym przykładem tego jest to, co ludzie nazywają
autoanalizą, ale robiona jest ona przez kogoś innego, kogoś, kto tylko
pomaga nam odnaleźć samego siebie. Prawdziwą rozmowę “z samym sobą" przeprowadzić
musisz Ty sam, Ty sam jesteś bowiem dla siebie najlepszym psychoanalitykiem.
Kiedy usiadłszy wygodnie lub położywszy się na kanapie skupisz się wewnętrznie,
to mając zamknięte oczy masz szansę spojrzeć z dystansem na sprawy upływającego
dnia. Nabiorą one dzięki temu innego wymiaru i innego zabarwienia. Zapytaj
wtedy sam siebie, co w tym dniu było słuszne, a co nie, dlaczego zachowałeś
się w taki a nie inny sposób. Tym, na czym będziesz się opierał przy dokonywaniu
oceny i wyciąganiu wniosków, jest wyznawany przez Ciebie system wartości.
Wartości, o których mówię, wpajano Ci przez lata w trakcie procesu wychowania.
Jedne z nich pamiętasz do dziś, o pewnych innych zapomniałeś, lub po prostu
pomijasz je w swym działaniu. Indywidualna wolność człowieka polega na
wybieraniu lub odrzucaniu tego, co jest dla niego wygodne lub niewygodne.
Wybór zależy zawsze od Ciebie i jest przywilejem Twojej wolnej woli. Jest
on Twoim wyborem, ale uczynki wymykające się spod Twojej kontroli w ostatecznym
rozrachunku świadczyć będą na Twoją niekorzyść. Istnieją we wszechświecie
pewne prawdy uniwersalne. Ale czy wszystkim są one znane? Tak, znamy je
i pamiętamy o nich. No cóż, teoria zawsze była mocną stroną człowieka.
Wiele uniwersalnych prawd przewija się w ludzkich przysłowiach, w dawanych
innym radach. Prawdy te ludzie wyłuskiwali, w drodze obserwacji, z tego,
co wokół nich się działo; jedną z najważniejszych uniwersalnych prawd
BYTU jest prawo do brania dla siebie tego, co jest nam w danej próbie
życia potrzebne do osiągnięcia samozadowolenia. Zasada wolnostojeństwa
jest zasadą nie ingerowania w procesy zachodzące na Ziemi, a w odniesieniu
do ludzi – nie ingerowania w ich życie. Jest to zasada polegająca na tym,
aby to, co moje, brać jako moje i nie wartościować dosłownie niczego
w kategoriach stworzonego przez ludzi prawa.
Czy ma to oznaczać przyzwolenie na istnienie ludzkiej samowoli? Nie.
Obowiązuje surowy rygor nie wyrządzania innym krzywdy. Chodzi tu więc
o podejście do życia oparte na kategoriach JA, MOJE, ale rozumianych w
sposób wykluczający to, aby INNYM DZIAŁA SIĘ KRZYWDA. Jeżeli uznasz, że
piszący te słowa jest utopistą, to będziesz miał rację, bo nim jestem.
Nie zapominaj jednak, że będąc już członkiem świata duchowego, patrzę
z innej perspektywy na wasz codzienny trud i na to wszystko, co przewidziane
jest dla was w waszej aktualnej próbie życia. Utopią jest wiara w postępowanie
ludzi, które nie wyrządzałoby innym krzywdy, bezsensem jest walka z tymi,
którzy wiodą obok ciebie swój żywot w takim samym co ty celu – w celu
osiągnięcia jak największego duchowego rozwoju. W moim wymiarze tylko
ten cel podjętej próby życia ma sens.
Masz do samego siebie zaufanie tylko wtedy, gdy Twoje myśli i twoje ciało
wyrażają w możliwie największym stopniu twoją wolę. Twoje pragnienia realizuje
Twoje ciało i to stanowi o twoim poddaństwie wobec własnego ciała. Jesteś
poddanym swojego ciała, bo tylko w nim masz swoją siedzibę i tylko Tobie
ono bezpośrednio służy. Pełnisz w stosunku do niego rolę służebną i Twoja
myśl musi to brać pod uwagę.
Jaki jesteś naprawdę? Czy Ty to Twoje ciało? Czy Ty to Twoja myśl o samym
sobie? Przez wiele stuleci ludzie zadawali sobie te pytania i odpowiadali
na nie każdorazowo w sposób zgodny z osiągniętym przez siebie poziomem
rozwoju. Każda z tych odpowiedzi była właściwa, ponieważ w każdym wypadku
odzwierciedlała ona poziom rozwoju duchowego człowieka, który tej odpowiedzi
udzielał. Im wyższy jest poziom Twojego duchowego rozwoju, tym mniej kłopotów
sprawi Ci odpowiedź na te pytania.
Myśl Twoja szukać będzie wzniosłych sformułowań na temat istoty bytu,
ale Twoje ciało skłaniać Cię będzie do bardziej materialistycznego i przyjemnościowego
punktu widzenia.
Prawdą jest tylko to, co tkwi w Twoim wnętrzu i co jest Twoim myśleniem
o samej istocie Twojego bytu. Kiedy myślisz w taki niezależny od materii
sposób, Twoja odpowiedź wolna jest od podszeptów ciała, bo wtedy już go
nie posiadasz. Twoja odpowiedź jest wtedy odpowiedzią prawie doskonałą.
Ja właśnie zbliżam się do kresu mojej nauki, tzn. moja droga trwającego
miliardy lat rozwoju duchowego doprowadziła mnie do punktu, który dla
ludzi nosi nazwę absolutnego zbawienia. Moja rola ucznia uczącego się
poprzez kolejne etapy bycia coraz bardziej wolnym, dobiega oto kresu.
Moje spojrzenie na ten świat, na jego rozwój to spojrzenie o szerokich
horyzontach, dysponujące rozległą skalą porównawczą, oparte na głębokim
doświadczeniu.
Wierz mi, że Ty to podświadomość w Twym ciele, które nazywasz swoim.
Ale jest ona uśpiona i samym rozmyślaniem o niej nie obudzisz jej z tego
snu. Chyba że stanie się coś wyjątkowego lub przemawiającego do ciebie
w sposób, który cię zaszokuje. Może to nastąpić w wyniku poddania się
hipnozie, w wyniku modlitwy do samego siebie lub bliskiej sercu osoby,
psychicznego załamania się lub bezgranicznej radości. Stać się to też
może w wyniku doznanych urazów głowy. Są to stany ekstremalne, ale właśnie
one mogą spowodować odblokowanie się świadomej podświadomości. Przebudzenie
podświadomości może się dokonać poprzez modlitwę, którą jest czuła, szczera
przeprowadzona w myślach rozmowa, płynąca z tego, co nazywa się umownie
“sercem".
Myślenie człowieka polega na poddawaniu analizie zjawisk, poprzez, intuicyjne
wyczuwanie ich rozumności, prawdy, mocy. Człowiek ma tendencję do rozpatrywania
siebie w kategoriach dobra i zła. Myśli zazwyczaj o tym, co go męczy,
dręczy, ale nie myśli o tym, co jest mu obojętne. Myślenie o zjawiskach,
które są ci obojętne, nie jest potrzebne dla twego duchowego rozwoju.
To Twoja podświadomość narzuca Ci, co ma Cię interesować i co jest Ci
obojętne. To ona trwa na posterunku, pilnując, byś nie o-minął tego, co
może Ci przynieść autentyczne przeżycie zjawisk, zdarzeń, które służą
pewnemu rzeczywistemu celowi. Celem tym jest, oczywiście, pozytywne wypełnienie
roli, jaka Ci przypadła w tym ziemskim życiu. Wiedz, że zgodnie z wyższymi
prawami rola ta musi zostać przez Ciebie wypełniona, bo w przeciwnym razie
będziesz musiał w kolejnych próbach życia wypełniać ją jeszcze raz. Stracisz
czas na ponowne rozważanie tego, co było już rozważane, na doświadczanie
jeszcze raz tego, co było już przez Ciebie doświadczane. Próba życia musi
zostać zaliczona, po co więc podejmować ją wielokrotnie i podczas jej
realizacji niepotrzebnie tracić czas? Nosisz w sobie to zadanie jako coś,
co musisz wykonać, i nie wymigasz się od przejścia tego etapu na drodze
poznawania prawdy życia. Droga ta nie może być przez Ciebie ani przez
nikogo innego modyfikowana, choć Twoja wola realizowania stawianych na
niej celów, może mieć większy lub mniejszy stopień nasilenia. Zbytnia
gorliwość działania jest złym przewodnikiem, bo zatracasz przez nią logiczność
swojego myślenia i zbaczasz z prostej drogi na manowce.
Człowiek nie wie, jakie zadanie ma wykonać w podjętej próbie życia, wie
to tylko jego podświadomość. Jako świadomość nie może on tego wiedzieć.
Wyznaczona Ci droga życia, wiadoma w chwili urodzenia, ma Cię prowadzić
poprzez doświadczenia, z których wyjdziesz albo zwycięsko, albo jako pokonany.
Zbyt trudno jest wytłumaczyć w kilku zdaniach, dlaczego tak ma się dziać.
Wyjaśnią to dokładniej w innej swojej pracy.
Jeżeli w swoim życiu masz przeżyć miłość, to na pewno ją przeżyjesz,
ale nie powinna być ona przez Ciebie traktowana jako mechanizm samorealizacji
poprzez miłość, powiedzmy, fizyczną. Jeżeli mówię komuś, że nie było w
jego życiu prawdziwego uczucia, a on zaczyna wtedy romansować bez opamiętania,
to znaczy, iż nie zrozumiał istoty mojej rady. Jego rozumienie jest powierzchowne.
W moim rozumieniu (w rozumieniu wszechświata) brak miłości to poczucie
pustki, niemożności pokochania całym sercem, szczerze, bez wiązania z
tym uczuciem roszczeń materialnych i innego rodzaju korzyści. Jeżeli daję
komuś radę, aby pamiętał o swojej rodzinie, to nie można tego rozumieć
jedynie jako “formalnego" bycia z tą rodziną, ale chodzi o to, żeby pokochać
ją taką, jaką ona jest, i dojrzeć w niej ludzkie, dobre cechy, a nie tylko
to, co złe, zimne, obce, niewarte uczucia. Oczywiście, nie można kogoś
pokochać na zawołanie. Trzeba jednak pozwolić, aby miłość wymazała z nas
cechy ujemne, i trzeba dać jej rozkwitnąć w samym wnętrzu naszej istoty.
Będzie to jej wydobywanie się z naszego pogrążonego w odmętach codzienności,
niemądrego rozumienia istoty uczucia miłości.
Dlaczego jedni ludzie czują w sobie szczerą miłość, a inni są obojętni,
oschli, nieczuli, nie przejawiają chęci pokochania, mimo nadarzających
się ku temu sposobności? Przyczyna tego leży w marności sfery duchowej
tych ludzi. Jej rozwój został kiedyś u nich zablokowany i poprzez lata
pozostawał na tym samym co kiedyś poziomie. Sygnałem tego zastoju wewnętrznego
jest odczuwanie u-czuciowej pustki. Jest to sygnał, że człowiek musi się
ratować przed tą pustką, i to o własnych siłach. Twoją reakcją na taki
sygnał powinna być rozmowa z samym sobą, bez pośrednika, lub za pośrednictwem
osoby, którą darzysz pełnym zaufaniem. Nie powinien to być ktoś obcy,
bo wiele w tym zakresie może dla nas uczynić jedynie ktoś, kto zna nas
bardzo dobrze. Przed osobą obcą będziesz się starał kreować pozytywny
obraz samego siebie. Ktoś, kto Cię zna, nie da się tak łatwo zwieść. Sam
fakt przełamania w sobie oporu psychicznego przed otwarciem się przed
innym człowiekiem wymaga z Twojej strony znacznie większego wysiłku, niżbyś
mógł przypuszczać. Wierz mi, że metoda rozmowy z samym sobą doprowadzi
Cię do odpowiednich, właściwych rejonów Twojej podświadomości. “Otworzyłeś
się" już – i co dalej? Masz do wyboru dwie drogi: albo mówisz to, co naprawdę
czujesz, albo rozprawiasz na swój temat, nie ujawniając kryjących się
w Tobie tajemnic. Jeżeli zdecydujesz się wypowiadać jedynie prawdę pozorną,
to niczego w ten sposób nie u-zyskasz, wprost przeciwnie, Twoje poczucie
samotności i wewnętrznej pustki jeszcze się tylko pogłębi. Podejmując
trud rozmowy z samym sobą w obecności bliskiej Ci i dobrej osoby, będziesz
w stanie wymazać ze swojego myślowego labiryntu fakty, które w Twoich
myślach występują w formie przeinaczonej, zmistyfikowanej. Wierz mi, że
wypowiadając je, poczujesz ulgę. Ulga ta ma dla Ciebie podwójne znaczenie.
Jest ona myślą o zrzuceniu z siebie kajdan obłudy w stosunku do samego
siebie. Poza tym ma ona w zmyślny sposób podsunąć Ci zamysł utrzymania
w sobie przez dłuższy okres czasu tego poczucia ulgi, kontynuowania tego
wewnętrznego stanu przez kolejne następujące po sobie dni. Uczucie to
poprawi Ci własny obraz samego siebie, poprawi też Twoje zewnętrzne zachowania.
A wtedy także i Twoje serce dojrzy wokół siebie nie tylko ludzi niegodnych
Twego uczucia, ale również tych, którzy na nie zasługują, mimo swoich
zewnętrznych i wewnętrznych wad.
Zarówno zwierzęta jak i ludzie potrafią przewidzieć swoją śmierć. Jest
to dar, który ma się “we krwi". Podobnie jak wy, tak i zwierzęta widzą
oczami duszy zbliżający się cień. Widzi się go zazwyczaj podświadomością,
a świadomość odbiera go w sposób intuicyjny. Bolesne przeczucie mającego
nastąpić zdarzenia dane jest wam poprzez nasuwające się “delikatnie" przewidywanie
tego faktu. Błędne są opinie, że chwila zamknięcia Księgi Żywota jest
niewiadoma. Uwalnianie energii od misji pobytu w ciele jest aktem zapowiadanym
wcześniej. Zapowiada się go po to, żeby akt ten miał możliwie łagodny
przebieg. To, jak długo trwa ta walka, o której była wcześniej mowa, tzn.
walka duszy o utrzymanie się w ciele materialnym, zależy od tego, na ile
ciało świadome jest swego losu.
Wolno nam istnieć na Ziemi jedynie przez kilkadziesiąt lat – taka jest
bowiem średnia długość życia. Co dalej począć z tym życiem, gdy wiadomo
już, że funkcjonowanie żywego organizmu dobiega oto swego kresu?
Osobom wierzącym wiara wskazuje wtedy drogę do doczesnego szczęścia poprzez
modlitwę. Typową reakcją niewierzących jest zaś fatalny nastrój i poczucie
bezsilności wobec wyroków materii. Bez względu na stopień istniejącej
w was wiary, póki jest jeszcze na to czas, szukajcie drogi zbawienia w
sobie samych. Początkiem tej drogi jest skupienie się na samym
sobie i myślenie o pozytywnych aspektach każdego waszego minionego dnia.
Powracaj jak najczęściej myślą do wolności rozumianej jako istniejąca
w twoim sercu harmonia, odrywaj się choć na chwilę od spraw przyziemnych,
których ważności skądinąd wcale nie neguję.
Rozmawianie z samym sobą jest swego rodzaju spowiedzią, Twoim własnym
patrzeniem na samego siebie. Rozmowa ta powinna mieć charakter intymny
i radosny, bo powstaje dzięki Twojemu pragnieniu ulepszenia samego siebie.
W rozmowach tych nie ma miejsca na prawdę pozorną. Tylko TY znasz swoją
autentyczną prawdę i tylko TY oddasz j ej sprawiedliwość.
Mój pisemny przekaz przeminie tak jak każda materialna rzecz. Jeśli jednak
w trakcie jego czytania nastąpi w tobie jakaś zmiana, to uznam, że warto
go było pisać.
Znaczenie Twojej rozmowy z samym sobą jest tym większe, im większa jest
Twoja wola mówienia sobie słów prawdy, bez prześlizgiwania się nad sprawami
drażliwymi.
Gdy już rozluźnisz ciało i odprężysz się psychicznie, popatrz na swoje
odbicie w lustrze. Zapytaj wtedy samego siebie, co jest dla Ciebie tak
naprawdę ważne? Co sprawia, że czujesz się dobrze, albo choćby lepiej
niż przed chwilą? Jaka Twoja twarz jest Ci najbliższa: czy posępna, zmarszczona,
oficjalna, nieprzystępna, złośliwa, wariacka, czy też łagodna, uśmiechnięta,
rozluźniona? Wrodzona Ci skłonność do szukania piękna sprawi, że w swym
lustrzanym odbiciu Twoja twarz wyda Ci się piękna dopiero wtedy, gdy wygładzając
się nabierze odpowiedniego wyrazu, dostrojonego do Twojego spokoju wewnętrznego.
Nie jest ważne, czy Twoja twarz jest młoda, czy stara. Jej wygląd jest
uzależniony od wyglądu Twojego wewnętrznego “ja", ego, energii pozytywnej
lub negatywnej, lub, jeśli kto woli, duszy.
Zestrojenie tych dwóch wymiarów pozwoli Ci osiągnąć harmonię, która zaowocuje
wieloma niespodziewanymi, pozytywnymi objawami. Stosując moje zalecenia,
możesz to osiągnąć TY sam, bez niczyjej pomocy. I jeszcze jedna uwaga
natury ogólnej: Jeśli ktoś ma dar przyciągania do siebie dobra z otaczającego
go środowiska, to znaczy, że jego “ja", ego pozostaje w harmonii z jego
postępowaniem. Przyciąganie do siebie dobra to, oczywiście, skupianie
wokół siebie ludzi, których postawa życiowa i postępowanie są dobre. Nie
bez racji stare przysłowie powiada, że dobro przyciąga dobro, a zło kumuluje
się i wzmaga.
W tym miejscu warto wspomnieć o istniejących drogach prowadzących do
zbawienia. Czy religia jest taką drogą? I tak, i nie. Wiara w Boga (obojętnie
jakiego) jest wiarą w dobro, którego symbolem jest właśnie Bóg. Wierząc
w niego, wierzymy w dobro i staramy się (choć często tylko w teorii) wypełniać
jego nauki. Przez sam fakt, że staramy się być dobrym człowiekiem, mamy
otwartą drogę do zbawienia, ale nie absolutnego, jest to bowiem droga
do zbawienia częściowego. Prawdziwe zbawienie osiągnąć można jedynie poprzez
odczuwanie dobra i miłości w samym sobie. Wypowiadanie słów nie popartych
głębią odczuwania może robić wrażenie na ludziach i na kapłanach, ale
nie na prawdziwym Panu Tego i Tamtego Świata. Sprawianie wrażenia, że
jest się “dobrym" lub “wierzącym", jest oszustwem, na które mogą się zapewne
nabrać współziomkowie, ale Pana Tego i Tamtego Świata to nie zwiedzie.
On dobrze wie, co kryje się za Twoją ochronną zasłoną, jak faktycznie
przedstawia się głębia twojego serca. Pozorna wiara nie jest więc drogą,
na której osiąga się absolutne zbawienie – drogą tą są jedynie prawdziwe
tkwiące w Tobie wartości.
Ludzie, których nazywa się niewierzącymi, także uzyskują absolutne zbawienie,
ponieważ przepustką otwierającą Bramy Zbawienia jest dobro i miłość, które
się w sobie nosi. Nikt nie jest pytany, czy był, czy też nie był wierzący.
Pytanie będzie tylko jedno: jaki byłeś? Wiara jest więc furtką do świata
prawdy i nie jest otwarta dla wszystkich, którzy mienią się wierzącymi.
Wielość istniejących na świecie religii nie jest ani czymś dobrym, ani
czymś złym. Jest to rzecz normalna. Wielość ta jest wielością odłamów
tego samego: ludzkiej tęsknoty za kimś, do kogo można się zwracać jak
do ojca, matki, opiekuna, opiekunki, z ufnością, że pomogą przetrwać złe
chwile. Wiara ta i ufność są wyrazem ludzkiej tęsknoty za tym, by mieć
szansę na zrozumienie ze strony mocy panującej nad tym światem i na stopienie
się z nią w jedno. Wiara ta daje żołnierzowi powracającemu z wojny przekonanie
o słuszności tego, co na niej robił, a temu, kto bierze do ręki chleb,
przeświadczenie, że zapracował sobie na jego kromkę. “Wiara czyni cuda"
i w tym tkwi jej siła. Wierzycie w nadludzkie moce bogów, bo sami chcielibyście
je posiadać. Tego typu marzeń pełne są komiksy dla dzieci. Marzenia te
są realne, możliwe do spełnienia w miarę wznoszenia się na coraz wyższy
poziom rozwoju duchowego – tyle tylko, że nie na tym świecie, lecz w innych
rejonach wszechświata. Zbawienie absolutne daje duszy moce porównywalne
z tymi, które wymyślają futurolodzy.
Religie dają ludziom szansę wierzenia w “coś", otwierają przed nimi perspektywę
zbawienia. Wiem, że może nie jest to zbyt dobrze powiedziane, ale “wierz
już sobie lepiej tak, jak wierzysz, bo inaczej wcale byś nie wierzył".
Po to właśnie są religie. Wybór tego, w co masz wierzyć, zależy od Twojej
woli. Chodzi jednak o to, żebyś wierzył mądrze i szczerze, nie dając się
omamiać frazesom. Zamieszkująca w Tobie rozumna istota wie lepiej, co
jest słuszne, a co niesłuszne. Daj jej szansę na powiedzenie ci tego.
Jak to osiągnąć? Jeśli zadajesz takie pytanie, to znaczy, że nie zrozumiałeś
tego, co przeczytałeś. Może więc zrób to jeszcze raz?
V. Egzystencja ludzka podlega pewnym wartościom uniwersalnym. Zapominanie
o nich powoduje tragiczne dla was konsekwencje. Nie o wszystkich tych wartościach
napiszę w tym przekazie, ale jedna z nich jest dla bytowania ziemskiego najważniejsza:
Jest jedno źródło dobra na waszym świecie,
jesteś nim Ty sam dla siebie.
Nie szukaj go więc wokół siebie, nie oczekuj na jego pojawienie się z zewnątrz,
nie licz, że da ci je ktoś inny. Od świata zewnętrznego otrzymać możesz, oczywiście,
wszelkiego rodzaju pomoc, ale główne źródło Twojej siły tkwi w Tobie. Świadczone
Ci przez ludzi dobre uczynki i ich życzliwe względem Ciebie postępowanie jest
Ci potrzebne. Ale:
Tylko TY sam możesz poprawić swój los,
zarówno TU, jak i TAM.
Jesteś w stanie to osiągnąć bez niczyjej pomocy. Uwolnienie zablokowanych harmonii,
jakie w Tobie tkwią, to droga do powodzenia w codziennych sprawach i w “dalszym"
życiu. Wbrew pozorom Twoje życie TAM jest ważniejsze od tego życia na Ziemi,
ponieważ jest to życie wieczne.
Zastanów się w wolnych chwilach nad rozwojem własnego “ja", swoich myśli, odruchów,
zachowań, analizując je na tle przemijającego czasu. Powracaj myślami do chwil,
zdarzeń, na które zareagowałeś emocjonalnie. Wyzwól się spod wpływu zwodniczych
emocji poprzez dokonanie wolnego wyboru pomiędzy dobrem a złem, pomiędzy uczuciami,
które wystąpiły w tym zdarzeniu. Działanie takie przyniesie Ci spokój, harmonię,
a one procentować będą “wyciszaniem" złych emocji i “nagłaśnianiem" dobrych.
Powracając do przemijających myśli i zdarzeń, pamiętaj o walce, która jest nierozerwalnie
związana z waszym istnieniem. Jest to walka pomiędzy wiedzą o tym, jak być powinno,
a tym, na co miałoby się ochotę. Twoja wolność wewnętrzna uzależniona jest od
tego, która ze stron w Tobie zwycięży. Może to być zadanie trochę trudne do
realizacji, ale pierwsze kroki zawsze są trudne. To, czy człowiek jest wolny,
czy nie, zależy od zewnętrznych okoliczności i od wewnętrznych uwarunkowań danego
człowieka. Wolność człowieka polega na tym, że w dowolnej chwili może dać wyraz
własnej myśli. Jest ona radością bycia tym, czym się chce być. Im bardziej ludzie
są zależni od wzajemnych stosunków, w jakie wchodzą ze sobą w swej walce o byt,
tym bardziej ich własna wolność wymyka się im spod kontroli. Pomyślisz: cóż
w tym złego, że praca mająca na celu dobrobyt pozbawia wolności nasze myślenie?
Zło dzieje się wtedy, gdy twoja zależność od innych wypacza Twoją własną wolę
lub przemienia Cię w niewolnika spraw, wartości...
Specyficznym rodzajem niewolnictwa jest dla człowieka rodzina, ale tylko wtedy,
gdy co najmniej jedna ze stron jest w niej krzywdzona. Obowiązek wychowania
dzieci można realizować bez uczucia przymusu, jako coś wynikającego z naszej
własnej wolnej woli. Wyzbyte radości trwanie w związku małżeńskim jest czymś
nagannym. Moim zdaniem rozwody nie są niczym złym. Dzięki nim ludzie uzyskują
bowiem wolność, bez której ciężko im żyć. Ale twarde życie, pomimo formalnego
rozwodu, przemienia ten nieistniejący związek w niewolnictwo twojego sumienia
w stosunku do drugiej osoby. To, że człowiek chciałby pozostać lojalnym wobec
własnych przekonań, uczuć, marzeń, nie jest ważniejsze od tego, żeby nie wyrządzać
innym krzywdy. Jeżeli kochasz, lub masz w sobie poczucie obowiązku, to czynisz
tak a nie inaczej, bo tak właśnie chcesz, lub uważasz, że tak powinieneś postąpić,
a nie dlatego, że zadecydował o tym w ten sposób jakiś przepis. Z drugiej jednak
strony wielka powinność nie czynienia innym krzywdy skłania cię w kierunku akceptowania
tego, co jest, odbierając Ci automatycznie prawo dokonywania zmian. Jesteś niewolnikiem
układów, w które wszedłeś z własnej woli. Musisz ponosić konsekwencje tej decyzji.
Oczywiście, możesz swoją wolną wolą zerwać istniejące już więzy z innymi ludźmi,
ale to już Ty sam za pewien czas to osądzisz. Twoja wola podejmie decyzje, które
z Twojego punktu widzenia są trafne.
Jeżeli nie spotkała Cię w życiu prawdziwa miłość, to powinnością Twój ą jest
jej szukanie. Nie krzywdź jednak innych ludzi. Oni na to nie zasłużyli. Mają
być może w sobie miłość do Ciebie. To, że Ty jej nie odwzajemniasz, zależy pewnie
od wielu czynników, ale nie to jest najważniejsze. Miłość przywraca ludziom
prawidłowe nastawienie do innych ludzi, roślin, zwierząt, do idei życia. Jest
ona barwą, którą nagle dostrzegasz na czarno-białym tle. Jest mostem łączącym
Cię ze światem innej osoby i ze światem doznań wywoływanych przez wielkie wzruszenie.
Jesteś smutny, bo miłość odeszła, albo wcale jej nie było. Widzisz wokół siebie
ludzi zakochanych, szczęśliwych i myślisz sobie, że Ty tego uczucia nie zaznałeś.
Może nie jestem go wart, może mam w życiu pecha? Marne myśli podsuwa Ci twoja
świadomość. To nie to, że nie jesteś wart tego pięknego uczucia, lecz może rzecz
w tym, że nic nie robisz, aby go zaznać, bądź też rola, jaką wziąłeś na siebie
w tej próbie życia, polegać ma na pragnieniu miłości? To, czy zostanie ono zrealizowane,
zależy wyłącznie od Ciebie. Jest w Tobie myśl o miłości, ale aby przełamać otaczającą
Cię barierę, musisz podjąć działanie, a ono oznacza ujawnienie tego uczucia
wobec samego siebie i wobec innych. Jeśli boisz się tego zrobić, nigdy nie przekroczysz
Bramy Wolności Absolutnej. Zamknie ona przed Tobą swoje podwoje.
Jeżeli w życiu codziennym czujesz się niedoceniony, nieszczęśliwy, spróbuj
spojrzeć z pewnego dystansu na to, kim jesteś we własnej rodzinie. Co ty im
oferujesz? Co powinieneś im oferować? Co oni Ci dają? Co chcesz, żeby Ci dawali?
Te pytania to pierwsza próba spojrzenia inaczej na własne życie i pierwsza próba
zrobienia kroku we właściwą stronę. Rozwód jest niewątpliwie pewnym pójściem
na łatwiznę, próbą zaczęcia wszystkiego od nowa w nadziei, że tym razem będzie
już łatwiej, lepiej. Jest on na pewno ucieczką przed odpowiedzialnością za innych
i za samego siebie. Ale zarazem jest on prawem każdego do poszukiwania własnej
drogi życiowej, choć jednocześnie z perspektywy przemijania Twojego czasu oznacza
on porażkę.
Pamiętając o uczuciowych rozterkach, jakich wielu z was doznaje, pragnę z całą
stanowczością wypowiedzieć taką oto myśl:
Możesz kochać, bo masz w sobie pragnienie miłości, ale nie krzywdź przy tym
innych.
A moja wolna wola? A prawo wyboru? To prawda. Skoro masz wolną wolę i prawo
wyboru, to możesz robić, co chcesz. Pamiętaj jednak, że sam nałożyłeś na siebie
pewne obowiązki. Nawet wtedy, gdy miłość wygaśnie, nie czuj się zwolniony z
brania na siebie odpowiedzialności za innych.
Moralne dylematy są w życiu człowieka sprawą normalną. Zawsze coś Cię martwi
i gnębi, ale powinnością Twoją jest miłowanie bez krzywdzenia innych. Miłość
usprawiedliwia wiele zachowań, ale nie można się nią tłumaczyć we wszystkich
wypadkach. Jak jednak ma się to wszystko do wzajemnych relacji pomiędzy duszą
a ciałem?
Dusza wydając ciału rozkazy nie pamięta swoich poprzednich doświadczeń. Wasz
mózg kryje w sobie tajemnice o wiele bardziej niesamowite, niż możecie przypuszczać.
Dusza miota się w Twoim ciele, wybierając dla Ciebie (dla niego) najsłuszniejszy
jej zdaniem wariant. Traci przez to z czasem dystans do dziejących się zdarzeń.
To ona “wymiata" z nas niekiedy dobro, bo celem, który staje się dla niej ważny,
jest utrzymanie w jak najlepszym stanie “swojego" mieszkania. Odbiera przecież
poprzez nie sygnały bólu, chłodu, smutku... Jest niejako zmuszona do większego
troszczenia się o byt, niż to jest u progu życia zaplanowane. Ciało jest natomiast
narzędziem, ubraniem, które się duszy słucha. Ale czasem ono się buntuje. “Nie
wiadomo czemu" boli noga, rozwija się choroba... Materia ma swoje prawa i bywa
silniejsza od woli duszy. Dusza ma większe szansę zapanowania nad niesforną
materią wtedy, gdy jest “czysta", to znaczy zestrojona w harmonijny sposób z
wartościami uniwersalnymi. Bywa, że nawet przy pełnej harmonii obrona ciała
przez duszę może być nieskuteczna. Można wtedy usłyszeć z ust ludzi: Taki dobry
człowiek, a już umarł. Stwierdzenie takie nie ma większego sensu. Dobrzy ludzie
umierają, bo taka była im pisana droga życia. Nie warto się przeciw temu buntować.
Los każdego z nas jest wyznaczony już w chwili urodzin. Dlaczego więc dusza
walczy o zdrowie ciała? Bo nie pamięta ona o tym i chce pozostać w ciele, boi
się jego utraty. Zapłatą za to “staranie się" jest ból, ale może ono również
przynieść uzdrowienie. Uzdrawiając duszę dajemy jej jeszcze większą szansę na
uzdrowienie ciała i zgodę losu na to, by zostało ono uzdrowione. Bioenergoterapeuci
są na świecie właśnie po to, aby pomagać w uzdrawianiu ciała tych, których dusze
na to zasługują. Jeżeli uda się bioenergoterapeucie uzdrowić czyjeś ciało, to
znaczy to, iż dusza tego człowieka była na tyle czysta, że akt ten miał szansę
powodzenia.
Podłożem wielu zachodzących wokół ciebie zjawisk są wartości duchowe.
Wolność to wielkie słowo, które może mieć wiele odmiennych znaczeń i przez
różnych ludzi rozmaicie jest rozumiane. Wolność to uczucie lekkości, to swoboda
myśli i zachowań. Walka o nią porywała jednostki i masy do niesłychanych, heroicznych
czynów. Dążenie do niej było motorem rozwoju kultury, techniki, ogólnie mówiąc
– cywilizacji. Nas, obserwatorów “z Zaświatów" ludzkość zachwyca tym, że dokonuje
rzeczy wielkich. Ceną, jaką za to płaci, jest utrata tego, co było jej pierwotnym
źródłem prawdy. Zwolnienie tempa rozwoju cywilizacyjnego nie jest jednak możliwe
i nie miałoby sensu. Stanie w miejscu jest przecież cofaniem się. Można jednak
nadać cywilizacji wymiar bardziej humanitarny i “ludzki". Elementem, który się
gubi w trakcie składania całej tej układanki, jest autentyczna miłość.
Mając dużo, możemy mieć jeszcze więcej wtedy, gdy naszemu codziennemu życiu
dodaje barw istniejąca w nas miłość. Słowo to powinno zagościć w każdym ze zharmonizowanych
ludzkich wnętrz. Stan harmonii ze sobą samym, harmonia duszy z ciałem, harmonia
ciała z otaczającą go materią... Utopia? Być może. Ale są realne możliwości
osiągnięcia tej harmonii w stopniu znacznie większym, niż to się dzieje obecnie.
VI. Zgodnie z poglądami głoszonymi przez różne religie, podświadomość
nie istnieje. Istnieje tylko dusza, która wiedzie wieczny żywot.
Podświadomość jest to wielka energetyczna wiedza, która bytując w ciele ludzkim
jest zablokowana, a w swym dążeniu do tego, by stanowić podstawę, z której wypływają
wasze działania, nie przejawia się nigdy w sposób jawny, ale ZAWSZE wyraża się
lub JEST wyrażana w sposób utajniony. Podświadomość to silna wola istnienia
ziemskiego, która wzbudziła się w Zaświatach, a następnie, wybrawszy sobie odpowiedni
czas i miejsce, puściła się wolno w świat materialny, gdzie, zamknięta w ciele
i będąc ożywiającą go siłą, tworzy sobie zarazem w jego obrębie swoją własną
rzeczywistość poprzez kształtowanie waszej świadomości, tak że to, czym JESTEŚCIE
jako świadome, przejawiające się Ja, ma swoją prawdę w tym, co kryje się w głębi
was jako istota, a określane jest mianem podświadomości. Jest to skomplikowana
definicja, którą należy wyjaśnić.
1. Jest ona wolną wolą każdego z was, ale uwięzioną w waszym ciele na okres
życia na ziemi. Wolna wola to posiadanie prawa do powracania w wybrane przez
siebie miejsca, inaczej mówiąc, do bycia gdzie się chce i kiedy się chce.
2. Jest ona tworem ponadczasowym, a zatem bywa w ciele materialnym tylko na
czas uwięzienia jej tam.
3. Niemożliwe jest jej poznanie drogą doświadczalną, bo jest niewidoczna i
niewyobrażalna dla śmiertelnika.
4. Nie ma w człowieku tego, co religie nazywają duszą. Jest to tylko podświadomość
uwięziona w twoim ciele mocą twojego wolnego wyboru.
5. Jej potęga polega na tym, że posiada ona informacje, które nie są ludziom
dostępne.
6. Jej wartość duchowa jest tym większa, im więcej zdołała zebrać doświadczeń
w trakcie istnienia w ciele materialnym. Żyjąc wiele razy gromadzi ona i kumuluje
te doświadczenia. Jej byt jest więc rezultatem tego wszystkiego, co nazbierała
przez wieki ludzkich istnień.
7. Informacji tych nie wolno jej przekazywać ludzkim istotom, ponieważ nie
wolno jej ich wspierać w procesie ich rozwoju, zgodnie z zasadą wolnostojeństwa.
Wolnostojeństwo to postawa obserwatora, postawa pasywna.
8. Każdy przypadek przekazywania przez nią danych (informacji) musi być uzgodniony
z Panem Tego i Tamtego Świata. Wrodzona jej karność nie pozwala naruszać tej
zasady.
9. Jako cel nadrzędny zakodowana jest w niej myśl o walce ze złem.
10. Jej potęga przekracza możliwości ludzkiego poznania.
11. Jest ona wartością nadrzędną, bo życie bez niej nie miałoby logicznego
wymiaru. Byłoby tylko wegetacją bez myśli. Jest więc ona Twoją myślą. Nie jest
ona niczym innym jak samym Tobą. Każdy z nas jest właśnie podświadomością.
Spróbuj spojrzeć na swoje odbicie w lustrze i zastanowić się nad wyrazem swojej
twarzy. Nie musisz tego robić, ale jeśli chcesz poznać siebie, zobacz, czy na
Twojej twarzy widać jakąś myśl? Twoja myśl maluje się na twojej twarzy niczym
wizytówka Twojej podświadomości. Jest ona zwiastunem Twojego przyszłego zachowania
się. Nie warto więc mieć złych myśli, bo wpłyną one negatywnie na Twoje przyszłe
zachowanie.
Na ilość i jakość odczuwanych przez Ciebie doznań ma wpływ Twoje ciało materialne,
ale ono o niczym nie decyduje. To właśnie podświadomość zawiaduje twoimi myślami,
bo ona jest po prostu TOBĄ. Podświadomość to:
– Twoje zachowania
– Ty i Twoje myśli
– intuicja o różnym stopniu rozwoju
– powracająca momentami pamięć o przeszłych zdarzeniach: niektóre sny, przebłyski
pamięci (to już kiedyś było, to już gdzieś kiedyś widziałem).
Do uwolnienia podświadomości mogą doprowadzić pewne ćwiczenia, ale jest to
możliwe jedynie w niewielkim stopniu. Prowadzone kursy DU (Doskonalenia Umysłu)
są zaledwie namiastką rozmowy z własną podświadomością. Częściowe jej uwolnienie
może nastąpić w wyniku poddania się hipnozie, ale tak naprawdę nie każdy jest
w stanie wejść w kontakt z własną podświadomością. Jest to dar użyczony nielicznym.
Osoby takie uważa się za obdarzone zdolnością jasnowidzenia, wróżenia, leczenia.
Twoja podświadomość to Ty i tylko Ty możesz z niej korzystać, chociaż jedynie
w stopniu, na jaki Ci pozwolił Pan Tego i Tamtego Świata. Zawrotny rozwój nauki,
techniki i kultury na Ziemi był w wielu przypadkach wynikiem pojawiających się
przebłysków podświadomości.
Twórczość niektórych ludzi oparta była na zasobach wiedzy znajdujących się
w ich podświadomości.
Powolne kroczenie drogą poznania
to proces powracania pamięci
do swoich “dawnych" zasobów informacyjnych.
Jak to jest możliwe, że własną wolą uchylamy zablokowane zasoby informacji?
Jak to jest możliwe, że tworzymy to, co nie jest nam znane? Wszystko to się
dzieje dzięki stopniowemu odblokowywaniu podświadomości, które stanowi rezultat
wielu lat pracy i powolnego rozwijania twoich własnych sposobów kontaktowania
się z nią. Gdzie umiejscowiona jest podświadomość? Nie zajmuje ona obszaru
całego ciała, chociaż uwalniająca się w chwili śmierci podświadomość (energia,
dusza) ma właśnie kształt posiadanego przez człowieka ciała i przypomina je
swym wyglądem. Podświadomość umiejscowiona jest w ośrodkach mózgowych i stąd
wydaje ciału polecenia, przekazuje mu informacje za pośrednictwem jego narządów.
Przewodem, po którym owe informacje docierają do odpowiednich narządów ciała,
jest tzw. nić eteryczna. Poprzez tę nić przekazywane są również informacje
w drugą stronę: od ciała do podświadomości. Na tym polega wzajemne powiązanie
ciała i podświadomości i ich wzajemna od siebie zależność.
Czy ktoś wie, jaka jest rola niepracujących części ludzkiego mózgu? Otóż
czekają one na rozkazy, które mogłyby napływać do materialnego mózgu, ale
jeszcze nie napływają, ponieważ nie nastąpił jeszcze rozwój tych sposobów
kontaktowania się, ani nie została jeszcze na to wyrażona zgoda. Warto w tym
miejscu powiedzieć, że twórcze talenty mają już uruchomioną część spośród
tych dróg komunikowania się. To, jaki kanał komunikacyjny został odblokowany,
zależy od tego, co to jest za talent.
Zbawienie to nic innego jak uzyskanie wolnej woli, a wolna wola to posiadanie
prawa oznaczającego absolutną wolność powracania do tworów ludzkiej pracy,
a co za tym idzie, przebywania wśród żyjących, bycia gdzie się chce.
Nie każdy człowiek zasługuje na zbawienie. Jest ono wynikiem pracy w trakcie
owych niezliczonych lat, jakie zajęły wszystkie kolejno podejmowane próby
życia.
Jeśli podświadomość (dusza, energia) nie dostąpiła zbawienia, to nie ma prawa
do przebywania na Ziemi, tam, skąd pochodzi. Przebywa wtedy w innych rejonach
wszechświata, z których nie można jej przywołać ani przez seanse spirytystyczne,
ani przez modlitwę.
Podświadomość funkcjonuje na kilku płaszczyznach. Najważniejszą z nich jest
tworzenie i rozwijanie nowych myśli, tworzenie dóbr materialnych i kulturalnych.
Dlaczego więc nie można jej odblokować od razu? Po co ten cały trud starania
się o jej odblokowanie? Są to trafne pytania, ale nie ma zezwolenia na udzielenie
na nie odpowiedzi. Mogę tylko powiedzieć, że wynika to z potrzeby doświadczenia
was w warunkach ekstremalnych. Podświadomość wchodząc w ciało w momencie jego
narodzin wie, że w tej konkretnej próbie życia ma zaznać odpowiednich przeżyć.
Są one jej potrzebne w jej doskonaleniu się. Wchodząc w ciało wie ona to wszystko,
a zapomina o tym dopiero w chwili narodzenia ciała. Cóż to mogą być za zadania,
jakie ma ona do wykonania? Rozmaite: przeżycie wielkiej miłości, cierpienia,
poświęcanie się, wyzbywanie się swego wrodzonego egoizmu, przekonywanie się
o wartości zasad, dzięki którym osiąga się wolność itp.
Podświadomość, czyli TY, jest najważniejszym elementem tego, co nazywamy
CZŁOWIEKIEM. Bez niej byłbyś tylko ciałem.
Osoby chore umysłowo to osoby, które mają zupełnie lub częściowo zablokowaną
swoją podświadomość. Blokada ta jest wynikiem uszkodzenia ich nici eterycznej.
Zerwanie tej nici oznacza śmierć człowieka. Symptomem jej uszkodzenia jest
choroba psychiczna. Choroba taka nie jest zależna od człowieka. Następuje
w wyniku działania tzw. czynników “wyższych". Wyleczenie jej jest prawie niemożliwe.
Kuracja polega na odblokowywaniu podświadomości. Nie jest prawdą, że chorzy
umysłowo to ludzie opętani przez “złe duchy". Złe duchy rzeczywiście istnieją,
ale nie mają możliwości opanowania człowieka. Do zablokowania podświadomości,
powodującego u człowieka choroby umysłowe, dochodzi w wyniku blokady prawidłowego
funkcjonowania nici eterycznej. Praca nad poprawą jej funkcjonowania polega
na wzbudzaniu u chorego i pobudzaniu w nim wewnętrznego pragnienia bycia człowiekiem
normalnym. Pomoc, jakiej lekarze powinni przy tym udzielać pacjentowi, polega
na rozmowach z nim i na przeprowadzaniu jego wewnętrznej analizy. Leki tego
nie dokonają. Oprzeć się tu można tylko na tym, że
Człowiek ma zakodowane w swojej pamięci
posłuszeństwo wobec własnej podświadomości.
Dotarcie do tej zakodowanej w nim informacji o posłuszeństwie wobec własnej
podświadomości jest zadaniem dla samego chorego lub też dla leczących go
lekarzy.
Człowiek lęka się świata duchowego, ale tak naprawdę jest to lęk nieuzasadniony.
Osoby, o których się mówi, że zostały “opętane przez duchy", czyli osoby
mówiące głosem kogoś innego, myślące pod dyktando kogoś innego, wykonujące
to, co ten duch im narzuci, to przypadki sporadyczne i, co ważne dla was,
nie są to wcale chorzy umysłowo. Są to po prostu osoby podporządkowane w
przemożny sposób zjawiskom duchowym ze swej własnej w o l n e j woli. Walka
z podszeptami to walka mojej woli z Zaświatami. Mając silną wolę, nie będziesz
patrzył na żadne zjawisko tak, jak podpowiada ci to duch, ale tak, jak dyktuje
Ci to Twój własny rozum.
Dzięki wolnej woli jesteś tym,
kim chcesz być.
Chory jesteś wtedy, gdy Twoja wolna wola dopuści do tego, aby informacja
o chorobie dotarła do całego Twojego organizmu i aby informacja ta została
przez Twój organizm zrealizowana. Jeżeli jesteś osłabiony, załamany, zmęczony,
Twoja wolna wola też jest słaba, co ułatwia przekazanie takiej informacji
do Twojego organizmu. Informacje “chorobowe" przesyłane są przez świat
duchowy, ale nie zawsze. Jeżeli na Twojej drodze życia przewidziana jest
choroba, to informacja o niej przesyłana jest do Twego organizmu przez
świat duchowy. Inne choroby są wynikiem załamania się Twojej wolnej woli
lub, inaczej mówiąc, wynikiem Twojego poddania się działaniu czynników
zewnętrznych.
Powinniście w sobie rozwijać zwłaszcza te cechy ludzkie, które będą w
stanie uchronić was przed samozniszczeniem i zapobiec zagładzie, jaką
sobie nawzajem gotujecie.
W moim rozumieniu walka z istotami duchowymi to walka, w której walczycie
sami ze sobą. Polega ona na tworzeniu blokady zabezpieczającej przed podporządkowaniem
się ich podszeptom. Leki podawane chorym umysłowo właściwie tylko ich
otumaniają. Ludziom tym potrzebna jest silna wola. Wzmacnianie woli polega
na zwiększaniu motywacji do tego, aby mieć swoją własną wolę, poprzez
utwierdzanie się w przekonaniu o słuszności wyznawanych i realizowanych
przez siebie prawd.
Tylko wtedy prawda jest prawdą,
Gdy rozumieją i akceptuje Twoja wolna wola.
Zasadniczy zrąb obowiązujących w waszym świecie praw tworzą prawa wymyślone
przez samych ludzi i tą samą ideą trzeba się kierować przy motywowaniu
chorych do tego, aby mieli swoją własną wolną wolę. Choroby psychiczne
są dla dotkniętych nimi ludzi prawdziwą tragedią. Z drugiej jednak strony
są też one dla nich swego rodzaju ucieczką od otaczającego ich świata.
Motywowanie chorych do powrotu do normalności jest więc namawianiem
ich do pogodzenia się z tym wszystkim, co składa się na otaczający ludzi
świat.
To, że niektórzy ludzie pozwalają sobie traktować swoje życie w “luźny"
sposób, także jest wyrokiem skazującym ich wolną wolę na to, że wymyka
się ona spod wpływu ich podświadomości.
Jestem duchem i na wiele zjawisk mam swój własny pogląd. Inne poglądy
są w moim odczuciu nieważne, podobnie jak z kolei moje poglądy mogą
się komuś wydać czymś pozbawionym znaczenia. Jest jednak pewna prawda
absolutna. Głosi ona, że
Prawda jest w Tobie, a wyraz jej
dajesz przez to, że masz swój pogląd.
Bo prawdą dla Ciebie jest Twoja prawda.
VII. Wolna wola pozwala ludziom zajmować w różnych kwestiach własne
stanowisko. Ma ono być wolne od nacisku z innych stron. Jest to zadanie, jakie
wolna wola ma do wykonania. Wolność ta pojawia się w rezultacie zwolnienia jednej
z blokad, jakie znajdują się w okolicach mózgowych. Blokada ta to uwięzienie
wolności w masie różnych uwięzionych cech. Twarde reguły nie pozwalają na dokonywanie
w mózgu człowieka odblokowań, dopóki jest to zabronione. Odblokowanie takie
może jednak nastąpić w wyniku odwrotnego patrzenia na samego siebie. Patrzenie
takie polega na wyeliminowaniu z własnego myślenia wpływu podświadomości i na
powrocie do korzeni egzystencji. Odwrotne spojrzenie na samego siebie polega
na oddaleniu od siebie, tj. puszczeniu wolno, wymazaniu, wyparciu swojej podświadomości
i zajęciu postawy wolnego obserwatora tego, co się wokół dzieje.
Podświadomość jest w Twoim mózgu tylko
małym elementem, ale jest w nim najważniejsza.
Wolność polega na tym, że można dokonywać wyboru spośród wielu
różnych możliwości. Jest ona możliwością prośby o powrót do świata
duchowego, albo o powrót do spraw ziemskich. Wolność przemienia
życie człowieka w pragnienie bycia wolnym człowiekiem, ale zarazem
daje Ci ona w Twoim przyszłym duchowym życiu możliwość bycia wolnym
duchem, istotą wolną duchowo (energią). Twoja wolność Tu daje Ci
szansę na wolność duchową Tam. Otwartych będzie przed Tobą wiele
bram, ale jedna brama będzie otwarta najszerzej. Będzie to Brama
Wolności – o ile masz w sobie to uczucie Tu, na Ziemi.
Oblicze wolności to wyraz Twoich oczu, można ją dojrzeć w Twoim
spojrzeniu. Twoja nadzieja na wolność jest nadzieją na bycie wyzwolonym
– zbawionym. Podświadomość nie jest wolna od zobowiązań względem
Twojego bytu na Ziemi, ponieważ jest ona uwikłana w procesy zwalniania
blokad w wieloletnim procesie rozwoju ludzkości. Rola, jaką odgrywa
ona w rozwoju Twojego ducha w podejmowanych przez Ciebie kolejnych
próbach życia, jest ogromna, ponieważ, gdyby nie zawarta w tej podświadomości
pamięć, nie byłoby możliwości odblokowania jej zablokowanych właściwości.
Jest więc ona potrzebna do stymulowania rozwoju powierzchni mózgowych
związanych z aktywnym działaniem – rozwoju, który następuje dzięki
przepływowi impulsów poprzez wytwarzające się w nim połączenia pomiędzy
poszczególnymi postaciami Twojej obecnej i poprzedniej pamięci.
Twoja myśl nie jest niczym innym, jak powstałą w wyniku rozwoju
mózgu podświadomością. Rozwinięta ona została na tyle, na ile na
to pozwolił Pan Tego i Tamtego Świata.
Zapomnieliśmy dodać, że w podświadomości tkwi wiara w to, że uda
się jej wypełnić misję, jaką ma do spełnienia na Ziemi. Misję tę
realizuje podświadomość, a polega ona na przywracaniu człowiekowi
możliwości dokonywania wolnego wyboru, co osiągane jest poprzez
usuwanie z jego podświadomości blokad i pozwalanie mu na swobodne
czerpanie z niej informacji. Pewne ważne informacje nie są przekazywane
dalej, ponieważ nie ma odpowiednich sposobów komunikowania, które
doprowadzałyby je do powstających ośrodków myśli. Jeżeli istnieje
jakaś możliwość usunięcia tych blokad, to tkwi ona jedynie w podświadomości
i w woli dokonania tego.
Zawrotna kariera, jaką zrobiło słowo “podświadomość" w psychologii,
psychiatrii i psychotronice, jest dowodem na wielkie znaczenie podświadomości
dla ludzi. Ale często zapomina się, że pełni ona również “złą" rolę,
tzn.
– blokuje przepływ informacji;
– blokuje wolność bycia w dowolnym miejscu, w jakim się chce;
– blokuje myśli, które moglibyśmy przekazać innym;
– powiela ten sam zasób informacji w wielu życiach tej samej podświadomości;
– oddala, odsyła z powrotem myśli innych ludzi, aby ich nie dopuścić
do świadomości człowieka.
Podświadomość podsuwa nam określone wartości, a my z tego korzystamy
lub nie. Ale jednocześnie służą one przemienianiu ludzi w nowe istoty,
jakimi stają się oni w toku rozwoju ich prawdy o samych sobie –
rozwoju, który dokonuje się poprzez niezliczone lata wędrówki w
czasie i przestrzeni, od jednego żywota do drugiego. Ta prawda to
rzeczywista prawda o życiu, o świecie, o istocie tego, co nas otacza.
Ale jest to także prawda o tym, czym TY jesteś w tym ziemskim życiu,
które w skali kosmosu jest niby mgnienie oka. Zanim zapamiętasz
tę nową myśl, zastanów się, czy naprawdę jej jeszcze nie znałeś?
Przechodzisz kolejne swoje doświadczenie... Czy doznanie, jakie
się z nim wiąże, nie jest Ci już skądś znane? Zaufanie swemu przeznaczeniu
to wiara w logikę życia na Ziemi. Jest ona prawdą absolutną, która
przeistacza się w różne prawdy pomniejsze. Jest to prawda powielana
w milionach istnień ludzkich w tym i w przyszłym życiu. Zaufaj sobie,
bo masz ją w sobie. Zaufaj jej, bo tak naprawdę prawdą tą jesteś
TY.
VIII. Wolność człowieka to hasło, które pojawiało się przez wieki. Rozumiana
jest ona jako byt niezależny.
Wolność ma jednak uwarunkowania, których nie da się wyeliminować.
Wolność na Ziemi jest wolnością częściową, jest ona bowiem czymś
oderwanym od istnienia w obrębie całości, ma charakter fragmentaryczny.
Jej imieniem nazywano powstania wyzwoleńcze, powroty z przymusowego
wygnania do wolnego kraju. Wspomnienia o wolności to wspomnienia
o wzlotach i upadkach, jakich zaznaliśmy w życiu. Jest to bycie
kimś, komu wolno o sobie decydować. Jest to wolność w wyborze postępowania.
Zwracanie komuś wolności to akt zwracania mu słowa, zgoda na to,
aby do jego ciała mogły mieć dostęp inne ciała, uwalnianie jego
ludzkiego bytu od materialnych uzależnień. Wolność to walka o własne
oblicze i możliwość wyboru własnej drogi życiowej, która byłaby
z nim zgodna. Kierujące się ku niej przez całe lata pragnienia innych
ludzi uczyniły z niej symbol i cel, czasem realny, czasem nierealny.
Jej wymiar czasowy ograniczony jest do życia TU, do życia ziemskiego.
Wolność ma w sobie smak, którego się nie zapomina, i mając go w
pamięci, pragniesz trwać w tym stanie, podobnie jak nie chciałbyś
wyzbyć się prawa do tego, aby mieć marzenia takie, jakie ci się
podoba. Warto przywoływać to uczucie wolności związane z etosem
walki, ale warto też odnaleźć je w samym swoim istnieniu i w kierowaniu
się myślą ku samemu sobie. Zamiast trwać w bezsensownej gonitwie
dnia codziennego, spróbuj wzbudzić w sobie owo uczucie wolnego lotu
ptaka. Szybujący w powietrzu ptak nie ma bowiem ponad sobą nic,
co by ograniczało jego wolność, i tylko sam jest dla siebie panem.
A Ty, tworze podświadomości i materii, co masz ponad sobą? Ty masz
myśli, a one są Twoją własnością, Twoją walką o to, abyś sam z siebie
myślał o sobie samym w sposób wolny. Zanim Twoją prawdziwą istotę
odsłoni Ci śmierć, powinieneś powracać refleksją do tego, co stanowi
istotę Twojego postępowania wobec całej masy spraw, a nade wszystko
wobec samego siebie.
Bywa, że myślimy czasem o wolności szerszej, o wolności pełnej,
absolutnej. Jest ona wolnością bycia we wszechświecie. Myśli o niej
są zwodnicze, bo ona sama jest myślą o sobie samej.
Wolność bycia we wszechświecie
to ponadczasowe bycie
tam, gdzie się chce, i na tak długo, jak się chce.
Być wolnym to być zbawionym przez Pana Tego i Tamtego Świata.
Zbawienie jest uwolnieniem od nakazów i zakazów,
uzyskaniem zgody na czynienie tego,
co samemu się uważa za słuszne i właściwe.
I właśnie zbawienie stanowi właściwy cel istnienia podświadomości,
duszy w ciele człowieka. Cel ten przyświeca jej kolejnym inkarnacjom.
Ten rozwój duszy, podświadomości związany jest z przechodzeniem
przez określone fazy, odpowiadające kolejnym powrotom do życia
na ziemi, i z przerabianiem w indywidualny sposób tego wszystkiego,
czego przerobienie potrzebne jest podświadomości, duszy do uzyskania
tego zbawienia. Długość owego procesu zależy od tego, ile czasu
potrzeba na to danej duszy, podświadomości. Nie wolno zawracać
jej z tej drogi, bo osiągnięcie tego zbawienia jest jej celem.
Wyliczenie sposobów indywidualizowania się waszej drogi zbawienia
wydać się wam może rzeczą całkiem łatwą, ale, prawdę mówiąc, wcale
takie łatwe nie jest. Mając na względzie zwalczaną przez was rzeczywistą
prawdę, istotę życia, powiem, że musisz przyznać sam przed sobą,
iż myślenie prawdziwe to tylko prawda o sobie samym. Myślisz,
a to już prawie oznacza, że istniejesz dla siebie w prawdziwy
sposób.
Aby mogła powstać pełna prawda o Tobie, twórz ją w sobie, w swoim
wnętrzu, i miej ją zawsze w swych myślach jako talizman, któremu
możesz dać się poprowadzić przez życie. I uważaj tylko, aby ta
prawda-talizman nie zagubiła się w systemie prawa będącego tworem
ludzi, bo jest ona warta o wiele więcej od tego, co oni tworzą.
Rolą (celem) tego prawa jest zwracanie Twojej myśli ku Słońcu.
W kierunku Słońca skierowany jest Twój rozwój kamienny, czyli
rozwój związany z pojmowaniem świata jako formy materialnej.
Pozostawcie swoje [materialne] myśli w pokoju wypełnionym materialnymi
sprzętami i przenieście się w autentyczny sposób w sferę myśli
wolnych. Wolność ich jest bramą, przez którą możecie wymknąć się
spod kontroli materialnego wymiaru własnego istnienia. Zapal w
sobie lampkę wolności, a zaświeci ona w Tobie promieniami tysiąca
nieznanych ci gwiazd. Wyleczony z samego siebie jako bytu materialnego
powrócisz do matki swego istnienia jak syn do miejsca swego urodzenia.
Czy walczysz o to, co w Tobie piękne i wolne, czy walczysz o to,
co w sobie miłujesz, co odczuwasz jako dobro w najlepszym tego
słowa znaczeniu? Wypatruj tej myśli w sobie tak długo, aż ujrzysz
ją w jej najczystszej postaci. Wtedy wybaczysz sobie całe zło,
jakie w sobie miałeś, i poprosisz swe serce, by pomogło Ci tak
te myśli zapalić, aby mogło je dostrzec także Twoje ciało, i by
pomogło Ci trzymać je zawsze w jasnym świetle dnia, nie pozwalając
im zapuszczać się w mroki nocy.
Ziemia jest zatem miejscem prób i przechodzenia doświadczeń przez
duszę, która zapragnęła osiągnąć zbawienie. Jeśli dusza nie chce
zbawienia, pozostaje na Ziemi na zawsze i pozostając TU odcina
sobie drogę kontynuacji zamierzonego procesu. Jej przejście do
Wszechświata jest niemożliwe. Jej “piekłem" jest przebywanie Wśród
żyjących, bez możliwości kontaktowania się z nimi. Uświadomienie
sobie tego faktu jest strasznym doświadczeniem. W wyniku tego
doświadczenia wiele podświadomości (dusz, energii) prosi Pana
o pomoc i o to, aby mogły powrócić do świata duchowego. Jest to
możliwe. Pojawia się wtedy tzw. Postać, która prowadzi duszę (podświadomość,
energię) do właściwego miejsca. Te, które nie chcą oderwać się
od Ziemi i nie zważając na cenę, jaką za to płacą, kurczowo się
jej trzymają, pozostają na niej i tworzą sobie złudne wyobrażenia,
że “istnieją". Wiodą żywot wyobcowany i bezsensowny, bo niczego
przez to nie osiągają. Z czasem stają się złośliwe w stosunku
do ludzi, a przejawem tego są złe podszepty, ukazywanie się w
pewnych miejscach, zapalenie lub gaszenie światła, nakłanianie
podświadomości człowieka do posłuszeństwa wobec siebie, molestowanie
osób, które są podatne na ich wpływy itp. Takie duchy, pojawiając
się w myślach ludzi, wzbudzają w nich wiarę w swoje istnienie.
Kurczowe trzymanie się Ziemi, dalsze trwanie na niej mocą swego
tępego uporu jest najgłupszą z możliwych reakcji człowieka po
śmierci. Dobrze, abyś o tym wiedział i miał w sobie dość rozumu,
kiedy nadejdzie twoja pora.
Złe duchy nie są “z gruntu" złe. Ich złośliwość wynika z długiego
patrzenia na ludzi i niemożności kontaktowania się z nimi. Jest
to wyraz załamania spowodowanego tragizmem ich sytuacji. Są one
złe wcale nie dlatego, że mieszkały w ciele “złego" człowieka.
Ich zło rodzi się po śmierci jako wynik tego, co psychologia nazywa
frustracją. Jest to zjawisko tragiczne, a wynika ono ze zbyt silnego
przywiązania podświadomości do spraw ziemskich. Jest to tragiczne
dla samych tych podświadomości, dla ludzi mających z nimi kontakt,
a także i dla Pana. Jest to tragiczne jako wolny wybór bycia na
Ziemi, pomimo tego, że droga rozwoju podświadomości prowadzi w
jasno określonym kierunku.
Wolność daje każdemu prawo wyboru tego, co uważa się za najlepsze
dla siebie. Upór trwania przy bezsensownym wyborze jest przez
Pana szanowany i respektowany. Wybór jest sprawą wolnej woli każdego
z was, a wyborem tym może być nawet samozagłada. Ale jednocześnie
zapamiętajcie, że
Nie wolno wam popełnić samobójstwa,
mimo że jest to możliwe do wykonania.
Samobójstwo to krok w ciemności.
Aby powrócić do jasności,
będziesz musiał wrócić na Ziemię
z bagażem “zwiastunów nieba",
których przeżycie będzie sprawą bardzo trudną.
Zwiastunami nieba są wasze dobre przeżycia w przyszłym życiu
– wasze myśli będą jasne wtedy, gdy, pamiętając o samookaleczeniu,
odpokutujecie ten czyn.
Istnienie “złych energii" na Ziemi może trwać bardzo długo,
ale może też trwać bardzo krótko. Zależy to od przemyśleń samej
podświadomości. Jeśli ona sama zechce podążyć do świata duchowego,
to tak się stanie. Moc jej woli jest tym, co wy nazywacie pozwoleniem.
Dlatego odprawianie egzorcyzmów polega na przekonywaniu podświadomości
o błędności jej wyboru, a nie na zmuszaniu jej do zmiany decyzji,
przeklinaniu i obrażaniu.
Wolność jest prawem ponadczasowym i ponadziemskim. Jej powikłane
losy są dowodem na trudności, jakie sprawia bycie wolnym. Ty
sam ponosisz odpowiedzialność za samego siebie, za swój czyn.
Modlitwa o zbawienie nie jest potrzebna, trzeba ją mieć w sobie
przez to, że jest się dobrym. Poprawiaj to, co przeszkadza ci
w byciu dobrym, eliminuj to.
Wymazywanie w sobie prawdy myślenia jest błędem, o którym pamięć
trwać będzie przez wieki. Jednocześnie prawda myślenia nie jest,
moim zdaniem, tzn. zdaniem kogoś patrzącego na to “z Zaświatów",
niczym innym niż marzeniem o samym sobie. Zapatrzenie na innych
i dążenie do ich naśladowania, prześciganie się nawzajem w oryginalności
wypacza prawdę o tym, co stanowi samą istotę bycia w tym ciele
samym sobą. Zauważ, że myślenie złe to nic innego jak myślenie,
dla którego punktem odniesienia są relacje z innymi ludźmi,
polegające na tym, że tworzę na użytek innych swój myślowy obraz
jako parodię tego, czym naprawdę jestem, a co właśnie przy tego
rodzaju myśleniu objęte jest, jak to można dosadnie ująć, zmową
milczenia. Zmowa milczenia nie jest niczym innym jak patrzeniem
na siebie oczami ślepca, dostrzeganiem tylko tego, co jest TU
i TERAZ, widzeniem swojego bytu na Ziemi, będącego przecież
w dziejach wszechświata jedynie drobnym epizodem, w sposób oderwany
od jego dalekosiężnej perspektywy. Jest to myślenie o sobie
samym przez pryzmat innych ludzi, gnających przez lata jak charty
w gonitwie za uciekającym... czym? Życiem? Przyjemnością? Spójnym
obrazem myślowym samego siebie? Za czym tak gonisz, skoro nie
widzisz ani trasy gonitwy, ani jej początku, ani jej końca?
Ta gonitwa to tylko marnowanie czasu, trawienie go na niczym.
Ty zaś masz wrażenie, że czas tracisz właśnie wtedy, kiedy zaprzestajesz
tej gonitwy. Ale przecież TY nie jesteś czasem. I może właśnie
gdy go tracisz, nie tracisz samego siebie. Odczuwacie potrzebę
walki o swój byt materialny, ale to tylko szukanie dla siebie
usprawiedliwienia. Troska o byt to prawda o życiu na Ziemi,
ale nie jest to prawda o tobie samym.
Ty jesteś energią, a ona ma inne wymagania
niż te, które stawia ci życie codzienne.
Wiara w siebie, to myślenie o swojej istocie, a nie o materii
tej istoty.
IX. Zanim dostąpimy po śmierci zbawienia, następuje okres snu, a jak
długo będzie on trwał, wiedzą to tylko “Zaświaty". W czasie tego snu oglądamy
wszystko, co przeżyliśmy, będąc ludźmi. Widzimy, jak chwile dobre przeplatają
się ze złymi i myślimy wtedy o tym wszystkim, co umknęło nam w tym wcieleniu.
Jeżeli przeżyliśmy zaplanowane doznania i przeszliśmy wyznaczoną próbę tak,
jak pragnął tego Pan, to nie musimy już w naszej walce o wolność wcielać się
[w tym samym celu] po raz kolejny w ludzką postać. Jeżeli zaś próba nie przebiegała
tak, jak była zaplanowana, narodzisz się na nowo, aby próbę tę powtórzyć, i
zwracając się sam do Pana z prośbą o danie ci takiej możliwości, uzyskasz na
nią zgodę. Jeśli już nie musisz powtarzać tej próby, to za jakiś czas zostanie
ci wyznaczone nowe zadanie i narodzisz się na nowo, aby przeżyć to, czego jeszcze
nie przeżyłeś. W rezultacie można powiedzieć, że:
Wcześniej czy później przeżyjesz wszystko,
co można przeżyć będąc człowiekiem.
Nie ominie cię (tzn. podświadomości, energii)
żadne dostępne ludzkim istotom doświadczenie,
bo jest to proces ustawicznego uczenia się
podświadomości, którego motorem jest własna
wola, żeby się uczyć.
Warto wiedzieć, że można pobierać lekcje częściej lub rzadziej.
Gdy podświadomość uważa, że nie uwolniła się jeszcze wystarczająco
od czegoś (od jakiejś niepożądanej cechy, wady), jej woli
staje się zadość i częściej rodzi się w ludzkiej postaci.
Taki akt wolnego wyboru podyktowany jest chęcią uzyskania
jak najszybszego zbawienia. Jest to pragnienie, wola osiągnięcia
zbawienia absolutnego, które daje podświadomości możliwość
rozszerzenia swych horyzontów myślowych i rodzenia się w
postaci jednostek wybitnych. Tak, jednostki wybitne (w pozytywnym
tego słowa znaczeniu) mają w sobie podświadomość, która
została wzięta spośród wybranych, tzn. absolutnie zbawionych.
Jest to dla takiej podświadomości nagroda, że może się urodzić
i pomagać innym, “błądzącym" podświadomościom, poprawiać
swój byt i byt swoich bliźnich. Poprawa bytu podświadomości
możliwa jest poprzez rozwijanie pomysłów pozwalających ludziom
łatwiej i bezpieczniej żyć, poprzez realizację marzeń, rozwijanie
kultury. Jest to dozwolony sposób przekazania pewnego zasobu
informacji rym, którzy mają je zablokowane, ponieważ nie
osiągnęli jeszcze zbawienia absolutnego.
Zostawmy jednak te problemy i skupmy się na uwalnianiu
zablokowanych myśli. Człowiek sam niewiele może w tym zakresie
zdziałać. Lecz jeśli bardzo tego chce, a przy tym jest dobry,
to jego duch opiekuńczy może mu pomóc w uzyskaniu zgody
na odblokowanie jakiejś informacyjnej blokady. Jest to możliwe
dzięki wstawiennictwu podświadomości absolutnie zbawionej
(absolutnie zbawionego ducha). Jej (jego) rola jest tu decydująca
i najważniejsza. Jest to rola opiekuna duchowego człowieka,
ale zależy to też od woli posiadania przez człowieka pewnych
predyspozycji. Intencja – i to jest także warunek – musi
być szczera i bezinteresowna. Ma tu chodzić o dobro samo
w sobie. Jeżeli warunki te zostaną spełnione, to Pan może
udzielić zgody na tę łaskę i osoba taka zacznie wykazywać
predyspozycje inne niż te, które właściwe są ludziom.
Autorzy tej pracy uzyskali taką łaskę i posługując się
ich rękami, za pomocą pisma automatycznego, duch opiekuńczy
przekazuje te informacje dla ludzi. W tym wypadku zgoda
na to jest o tyle ważna, że daje ona możliwość przedstawienia
pewnych faktów, które dotąd nie były przekazywane. Jest
to pierwszy krok w całym splocie zdarzeń, jakie mają nastąpić.
W krótkim czasie powstaną następne prace, ponieważ celem
naszym jest uchylenie rąbka tajemnicy na tyle, na ile jest
to możliwe. Praca ta jest pierwszym ogniwem całego szeregu
przekazów, które dokonają na tym świecie wiele dobrego.
Czytanie jej da ludziom radość już w trakcie samego czytania,
a powstałe po jej przeczytaniu refleksje podniosą poziom
rozwoju duchowego ludzi. Myśli w niej zawarte, przemawiając
w jasny sposób do czytelnika, są jednak trudne do zapamiętania,
bo mają przecież charakter refleksyjny, a nie konkretny.
Jeśli zdobędziecie się na zanegowanie czegoś tak fundamentalnego,
jak owo wasze zapatrzenie w świat, to będziecie przecież
musieli zanegować swoje poglądy, refleksje i w ogóle was
samych – takich, jakimi byliście zgodnie z tym, co o sobie
pamiętacie. Wiara w prawa wyższego rzędu powinna zapalić
w was lampkę “latania w powietrzu", co oznacza, że zaczniecie
krążyć wokół samej swojej istoty, a zatem oderwiecie się
od materialnego aspektu własnego istnienia i spojrzycie
na swoje życie w sposób znacznie barwniejszy, niż to czyniliście
dotąd – w sposób nieomal marzycielski.
X. Zapamiętanie siebie samego.
Zapamiętywanie jest tworzeniem w mózgu czynnych, aktywnych
ścieżek (kanałów). Jest przywracaniem im drożności. Zapamiętywanie
samego siebie jest tworzeniem w sobie własnego obrazu. Zwodnicze
jest myślenie o sobie samym tylko w kategoriach dobra. Ludzie
mają skłonność do tego, żeby przy ocenie innych ludzi bardziej
brać pod uwagę ich cechy negatywne niż pozytywne, a przy
ocenianiu samego siebie, na odwrót, łatwiej nam dostrzegać
własne cechy pozytywne. Oceniając ludzi, zwracamy uwagę
na ich wygląd zewnętrzny. Dostrzegamy w nich liczne wady,
a zalet znajdujemy niewiele. Chętnie wierzymy, że jesteśmy
lepsi od innych ludzi. Ocena innych jest tylko naszym wyobrażeniem
o tym, jacy oni są, opartym na ich zachowaniach w stosunku
do nas. Podświadomość kieruje się w stosunku do innych zasadą
niepamiętania, niewracania do dawnych wspomnień. Mogą wystąpić
jedynie pewne przebłyski dawnych zdarzeń, np. nieuzasadnione
sympatie lub antypatie w stosunku do dopiero co poznanych
osób. To zablokowanie pamięci jest bardzo potrzebne, ma
to swoją dobrą stronę. Pamięć o złych postępkach, jakich
dopuściły się w poprzednim życiu inne podświadomości, determinowałaby
bowiem nasze obecne zachowania wobec nich. W tym wypadku
niepamięć jest po prostu wygodnym wyjściem z sytuacji.
Odkrywanie wolnych miejsc pamięci jest uaktywnianiem nowych
obszarów mózgu. Jest to proces powolny, ale posuwający się
systematycznie naprzód. Nie jest on wprawdzie wielkim sukcesem
dla podświadomości, bo i tak po śmierci wszelkie blokady
znikną. Jest on jednak potrzebny TU i TERAZ. Uaktywnianie
tych zablokowanych obszarów to proces uczenia się, czyli
nabywania (pewnego zakresu) wiedzy istniejącej na ziemi
i posuwania się w poznaniu o mały krok poza to, co zostało
“podane" w procesie edukacyjnym. Założone blokady są uparcie
zwalniane przez chęć poznania. Posiadana przez podświadomość
“pamięć" działa zgodnie z zasadą wolnostojeństwa, tzn. nie
wtrącania się w proces uczenia. Wolna wola daje człowiekowi
(podświadomości) możliwość poznania tych zagadnień, które
chce poznać. W ten sposób powstaje to, co nazywamy specjalizacją,
ukierunkowaniem ludzi. Jest sprawą wolnego wyboru, które
kanały pamięć zechce “drążyć" poprzez uczenie się. Uwalnianie
poszczególnych blokad jest wolnym wyborem, ale mieszczącym
się w ramach przyjętych wśród ludzi zasad postępowania.
Nie powinno się ich przekraczać.
Co się zaś dzieje, gdy podświadomość wejdzie na drogę zła,
negatywnych zachowań i myśli? Wejście na taką drogę też
jest jej wolnym wyborem i nie zależy od posiadanych przez
nią uprzednio wiadomości. Przypominam: ona uczy się i doświadcza
tego, co jest na Ziemi do doświadczenia. Jeśli dojdzie do
tego, że podświadomość wstąpi na drogę zła, wówczas zostają
w mózgu uruchomione kanały bezpieczeństwa, tzn. kanały,
za pośrednictwem których odpowiadamy na komunikaty z zewnątrz
instynktownymi reakcjami samoobronnymi. Uruchomienie tych
kanałów w mózgu dokonywane jest przez podświadomość dlatego,
że zadaniem jej jest również troska o posiadane ciało. Instynkty
samoobronne zaczynają działać i nie pozwalają ciału na samozagładę.
Jest ono przecież potrzebne właścicielowi na tak długo,
na jak długo jest mu to pisane. Wolny wybór drogi życiowej
jest w warunkach ziemskich tylko częściowo wolny. Jeżeli
podświadomość ma zakodowane na swojej drodze rozwoju bycie
złym człowiekiem (bo takie właśnie doświadczenie jest jej
potrzebne), to konkretne działanie mieszczące się w ramach
tego zalecenia jest już jej wolnym wyborem. Jest to wolny
wybór wariantów zła. Dla zaliczenia tego doświadczenia podświadomość
nie musi wcale doświadczać zła w postaci “krańcowej". Może
do tego wystarczyć jakaś namiastka zła. Zależy od jej wolnej
woli, jak potoczy się jej życie na ziemi. Wiemy, że niektóre
podświadomości rzucają się w wir złych uczynków bez opamiętania,
myśląc, że dzięki temu wywiążą się w najpełniejszy sposób
z tego, co zostało im wyznaczone jako lekcja na ten żywot.
Jest to postępowanie naganne, oceniane przez Pana w sposób
zdecydowanie negatywny. Spotyka za to kara, będąca karą
za przekraczanie przyjętych na świecie i we wszechświecie
zasad. Zasady te obowiązują w sposób uniwersalny, a są nimi:
1. wiara w absolutny charakter dobra;
2. respektowanie prawa do wolnego wyboru;
3. wolność bycia tym, kim się chce, ale w granicach przyjętych
norm;
4. wola czynienia dobra i naprawiania zła;
5. niezależny osąd ludzi i ich miłowanie bez względu na
ich postawy i zachowania;
6. budzenie w ludziach wiary w to, że każdy ma możliwość
dokonania wolnego wyboru bycia zbawionym;
7. zastępowanie złego myślenia kształtowaniem dobrych odruchów
i zachowań.
Karą za złe uczynki jest odmowa zgody na ponowne przejście
podświadomości przez to samo doświadczenie, aby tym razem
lepiej sobie z nim poradziła. W następnym urodzeniu nie
będzie ona już mogła ponownie doznawać tego samego. A zatem
proces jej doskonalenia będzie niepełny, niekompletny, przez
co nie będzie prowadził do celu, jakim jest zbawienie. Nie
znaczy to jednak, że ma już ona w sposób definitywny odciętą
drogę do zbawienia. Podświadomość może naprawić swój błąd
dzięki uzyskaniu wybitnych osiągnięć w swym następnym życiu
na Ziemi. Zasłuży wtedy na to, że zapomniane jej zostanie
to, co uczyniła poprzednio. Na tym polega łaska. Wolno jej
o nią prosić i prośba taka bywa wysłuchana.
Zwodzenie duszy przez Pana nie ma sensu, bo [prawo duszy
do absolutnego zbawienia] jest to rzeczywiste prawo jej
bytu. Walka o byt duchowy wyraża się w chęci brania jak
największego udziału w procesie jego rozwoju. Jeżeli w Twoim
pobliżu żyją źli ludzie, a Ty jesteś dobry, to możesz sobie
pomyśleć: po co mi się z nimi zadawać?
Ale Pan,
nakazując dążyć do własnej poprawy,
każe też się przyczyniać do poprawy innych.
A tak samo jak ludzie poprawiają się w trakcie lat mijających
na Ziemi, dusze poprawiają się z biegiem lat upływającej
wieczności. Zgoda na poprawę należy się każdemu, na tej
samej zasadzie, jak wprowadzane przez ludzi na danym obszarze
ludzkiego życia regulacje prawne wymagają tego – jeśli
mamy się na nie zgodzić – aby objęci nimi byli tu wszyscy
bez różnicy. Walka o [wolne] istnienie we wszechświecie
jest walką o byt absolutny, którą toczycie na tym “padole",
jak się to u was powszechnie mówi. Zakaz patrzenia na
życie jako na coś pełnego barw jest, prawdę mówiąc, w
ogóle zakazem życia. Wielka to kara być tutaj, a jednocześnie
nie być – przez to, że patrzy się w niewłaściwym kierunku
i marzy się o czymś, co z perspektywy prawdziwego życia
do niczego nie jest potrzebne. A tak właśnie dzieje się
wówczas, gdy myśli się tylko o tym, aby zdobyć jak najwięcej
pieniędzy, i temu poświęca się cały swój trud, zamiast
robić to, co powinno się robić ze swym życiem z perspektywy
wszechświata, czyli zamiast kierować cały swój wysiłek
na to, aby utkać swoje życie z promiennych marzeń o sobie
samym, mieniących się wszystkimi barwami tęczy.
Reakcją ludzi na skrajne przejawy złego postępowania
jest tzw. wymiar sprawiedliwości: sądy, więzienia, kary.
Jest to wspaniały system zabezpieczenia innych przed działaniami
niezgodnymi z normami wszechświata. Do działań takich
popycha podświadomość to, co nosi nazwę doznawania przyjemnych
wrażeń. Zachowania takie przynoszą krótkotrwałe efekty
w postaci doraźnego zadowolenia ciała. W zachowaniach
tych nie ma nic złego, o ile nie dzieje się to z krzywdą
innych. Pan Tego i Tamtego Świata patrzy z wielkim zmartwieniem
na rozwój zła na świecie, ale przeciwstawienie się temu
procesowi nie leży w jego mocy. Przestrzegana bowiem być
musi zasada wolnostojeństwa.
Warto zapamiętać, że im częściej ludzie stosują tę zasadę
w życiu, tym więcej jest w nich radości. W kontaktach
z ludźmi apodyktycznymi samopoczucie może nam poprawić
pamiętanie o tym, że rola, w jaką wchodzą oni w życiu,
wiąże się z przemianą zasady wolnostojeństwa w prawo do
tego, by dawać odczuć innym moc swojej woli. Jest to złe
i – wybaczcie słowo – podłe w stosunku do jednostek podporządkowanych,
bo w ten sposób, mając wpływ na innych, zmieniamy ich
w pozbawionych wolnej woli niewolników. Walka o wolność
jest wówczas z góry skazana na porażkę. Mam nadzieję,
że TY kierujesz się tylko miłością i dobrem.
W wolnych wolach tkwią predyspozycje do ukierunkowania
się raczej ku dobru niż ku złu. Wynikają one z dążenia
podświadomości do samorealizacji.
Autoanaliza to patrzenie na samego siebie ze swego obecnego
i dawnego punktu widzenia, to widzenie siebie okiem obecnie
istniejącego człowieka i zarazem patrzenie na siebie przez
pryzmat powracających wspomnień o tym, czym się naprawdę
było i jest. Twoja podświadomość jest Twoim nauczycielem,
lekarzem i uzdrowicielem. Ona – tzn. Ty sam – jest w stanie
pomóc Ci, jeśli będziesz tego bardzo pragnął. Jest to
odkrywanie na nowo samego siebie, autorefleksja nad tym;
co jest, czemu to służy i dokąd prowadzi. Jest to modlitwa
wolnej podświadomości o to, by wejrzeć w głąb jej serca.
Oczywiste jest, że autoanaliza jest kwestią Twojego wolnego
wyboru: zrobisz to lub nie. Jeśli jednak zdecydujesz się
na odkrywanie samego siebie, to rób to dobrze.
– zapamiętaj: Ty to twoja podświadomość;
– bądź pewien, że wobec niej jesteś tym, kim jesteś naprawdę;
– daj jej szansę powiedzenia Ci tego wszystkiego, co
może Ci ona powiedzieć w chwilach refleksji nad tym, kim
jesteś, dokąd zmierzasz, jaką drogą tam idziesz, jakie
metody stosujesz, co jest dla Ciebie najważniejsze, ,
co w Twoich myślach i w Twoim zachowaniu jest dobre, a
co złe, czego byś najbardziej chciał i jak to możesz osiągnąć
bez krzywdzenia innych;
– wracaj do tych refleksji na parę chwil choć raz na
dzień;
– wierz w to, co podpowie Ci Twoja podświadomość, czyli
TY SAM SOBIE;
– swój wolny wybór traktuj jako przywilej wybierania
spośród istniejących dróg tej najwłaściwszej – dla Ciebie,
ale też i dla tych, z którymi przyszło Ci spędzać tu życie.
Jesteś jednym z tych, którzy powinni kierować się tymi
zasadami. Jesteś w stanie to wykonać, ponieważ jesteś
w stanie realizować samego siebie poprzez bycie wraz'
z innymi w tym miejscu i w tym czasie. Jesteś w stanie
poznawać samego siebie, ponieważ poznawanie jest drogą,
którą kroczy LUDZKOŚĆ.
XI. Zmowa milczenia.
W prowadzonych ze sobą rozmowach ludzie nie potrafią
sobie powiedzieć wielu rzeczy, omijają wiele tematów,
bo nie są pewni, czy mówienie o pewnych sprawach spodobałoby
się ich rozmówcom. Warto podjąć jeden z takich omijanych
tematów. Co to jest podpowiadanie myśli? Jest to możliwość
myślenia i działania pod wpływem kogoś innego, np. ducha,
energii, podświadomości osoby zmarłej. Codzienne twarde
życie określa reguły naszego działania, pomagające nam
osiągać zamierzone cele. Analizujemy często w myślach
podsuwane nam przez “rozum" pomysły, rozpatrujemy je ze
względu na to, czy mogą nam się przydać w naszym działaniu.
Myślenie nasze polega bowiem na analizowaniu faktów w
sposób, jaki uznajemy za stosowny, tj. na rozpatrywaniu
ich w sposób obiektywny. Ten proces myślowy jest prawdziwym
źródłem myśli. Twoja głowa powinna rozpatrywać je na swój
własny sposób, ale w wielu wypadkach jest to podpowiedz
kogoś z tzw. świata duchowego. Warto wiedzieć, że taka
podpowiedz jest efektem przekazywania myśli do podświadomości
człowieka przez przebywającą w jego pobliżu energię jakiejś
zmarłej osoby. Energia ta to tzw. duch, dusza, podświadomość.
Wejście takiej myśli do podświadomości odbywa się w sposób
łatwy i prosty. Nie stanowi to dla świata duchowego specjalnej
trudności. Jest to bowiem zależne tylko i wyłącznie od
wolnej woli danej duszy. W efekcie myśl zostaje przekazana
w sposób natychmiastowy, ale odbierający tę myśl człowiek
chwyta ją tylko intuicyjnie. Jeśli marnujemy czas na myślenie
o twardym życiu, o tym wszystkim, co dotyczy naszych potrzeb
bytowych, to takie myśli nie są podpowiadane przez duchy.
Podsuwają nam one tylko myśli podważające materialistyczny
światopogląd. W myślach tych bywa zawarta jakaś sugestia
moralna, albo coś w rodzaju matczynych słów mających nam
dodać otuchy, może to też być jakiś komentarz do spraw
rodzinnych itp. Mówiąc: “myślę, że...", “przyszło mi na
myśl, że...", “rozmyślałem o...", mówimy o tym, co podszeptuje
nam świat duchowy. Można by zapytać, na cóż zda się rozważanie,
która myśl jest moja, a którą podszeptuje mi ktoś inny?
W rozumowaniu takim tkwi jednak pewien błąd. W przypadku
tzw. myślenia pozytywnego wszystko jest w porządku, nie
ma problemu, ale w przypadku myślenia negatywnego jest
to już sprawa poważniejsza. Dlaczego myślimy negatywnie,
skoro wiemy lub obawiamy się, że w życiu będą się za nami
ciągnęły nasze złe uczynki? Twoja podświadomość, mająca
w sobie wiele rozwagi, myśli właśnie w sposób pozytywny,
ale ty, przez to, że jesteś w ciele, myślisz często w
sposób, jaki jest dla Ciebie wygodny, tzn. jaki jest wygodny
dla Twojego ciała i tego poziomu umysłowego rozwoju, jaki
reprezentujesz na danym etapie swego życia. Spośród różnych
swoich myśli wolisz wybierać jako to, co uważasz za dobre,
coś, co może być dobre dla Ciebie, ale wcale nie musi
być dobre dla innych. Myślisz głównie o samym sobie, bo
w trakcie życia musisz dbać o swoje ciało i walczyć o
byt materialny zarówno swój własny, jak i swoich dzieci.
Przy rozważaniu możliwych następstw własnych zachowań
powraca pytanie: dlaczego w ogóle zawracamy sobie głowę
takimi rozważaniami, skoro ci inni właściwie nic nas nie
obchodzą? Pytanie to podsuwa nam nasza podświadomość,
sugerując, abyśmy podporządkowali się prawom wszechświata.
To ona kwestionuje nasze złe decyzje, albo utwierdza nas
w słuszności dobrych decyzji. Złe myśli podsycane są zaś
– albo wręcz wymyślane – przez złe duchy. Jest to ich
zabawa z człowiekiem. One nie odpowiadają za nie, bo nie
mają ciała. W zwalczaniu zdarzających mi się" złych zachowań
i myśli może się okazać pomocne uświadomienie sobie, że
w mojej złej myśli ma także swój udział kto inny, nie
zawsze mi życzliwy. Zabiegając w pracy o podwyżkę, nie
obchodzi nas, czy dostanie ją też kolega. Jest to normalne,
choć niewątpliwie z duchowego punktu widzenia naganne.
Ale jeśli martwiąc się, że mamy za mało pieniędzy, i chcąc
zmienić taki stan rzeczy, zaczynamy kwestionować celowość
zatrudniania kolegi, to jest to już całkiem inna sprawa.
Zła myśl powstaje “sama z siebie" i często trudno jest
jej się oprzeć. Jej racją bytu jest to, że popierają wola
myślącego.
Podstawowa zasada, jaką należy kierować się w myśleniu,
to mieć dobre myśli. Nie jest jednak rzeczą realną, aby
człowiek przez całe życie myślał wyłącznie pozytywnie.
Myślenie pozytywne ma swoją rację bytu u ludzi dobrych,
a myślenie negatywne – u ludzi złych. Zły człowiek to
człowiek, dla którego liczy się tylko to, co on chce,
i rozważający wszystko pod takim właśnie kątem. Mamy ich
na ziemi stanowczo za dużo. Można tylko marzyć, aby stali
się lepsi. Do tego, kto jest z gruntu zły, nie trafia
dobre myślenie. Zawarta w podświadomości władza rozpoznawania
dobra i zła odgrywa w naszym życiu bardzo ważną rolę,
ale czasami wydawana jest ona na pastwę złych duchów.
Używają one swych sił do tego, żeby kierować człowiekiem
niby marionetką. Okrutne są to zabawy, a ich konsekwencje
są bardzo poważne. Radość, jaką sprawia im bawienie się
ludźmi, podnosi ich mniemanie o sobie. Dla własnej satysfakcji
niszczą innych. To właśnie jest zło.
Wróćmy więc do pytania, po czym to można poznać? Jak
odróżnić dobrą myśl od złej? Robimy to w taki sam sposób,
w jaki rozpoznajemy biel i czerń. To po prostu się wie.
Zło ma dwa wymiary:
zło wyrządzane sobie
i zło wyrządzane innym.
Zło wyrządzane sobie jest to zamęczanie się i dręczenie
tą samą myślą bez racjonalnej refleksji, co powinienem
zrobić, aby to poprawić? Zło wyrządzane sobie to złe
wartościowanie samego siebie wobec świata, np. uważanie
się za głupszego od innych. Zło wyrządzane sobie ma
miejsce także wtedy, kiedy podnoszą nas na duchu nieszczęścia
innych ludzi, np.: dobrze, że zdarzyło się to im, a
nie mnie. Zło wyrządzane sobie to pamiętanie innym ich
złych uczynków, np.: byłeś dla mnie taki niedobry, to
ja nie muszę teraz być dobry dla ciebie. Zło wyrządzane
sobie to pozwalanie by zawładnęła nami jakaś idea bez
spojrzenia na nią trzeźwym okiem, np.: wstępuję do wojska,
bo uważam to za świetny pomysł, ale nie biorę przy tym
pod uwagę moralnych podstaw, na których się ta instytucja
opiera.
Dysponując w ograniczonym zakresie zasobami informacji,
jakie tkwią w naszej podświadomości, wybieramy “po omacku",
nie wiedząc, czy wybór nasz jest racjonalny. Zachodząca
w naszej pamięci w trakcie podejmowania decyzji analiza
polega na korzystaniu z płynących z podświadomości podszeptów
i informacji w celu krytycznej o-ceny racji wysuwanych
przez dobre i złe myślenie. W toczącej się wojnie pomiędzy
podszeptami a podejmowaniem własnych decyzji zły, negatywny
podszept ma niewielkie szansę, jeżeli u człowieka (podświadomości)
wykształciły się w procesie wychowania cechy pozytywne.
Jeśli natomiast w twojej podświadomości (czyli w tobie
f samym) wykształciły się w procesie wychowania cechy
negatywne, wówczas negatywne podszepty mają wielką szansę
pokonania tej myśli, która jest tu na właściwym miejscu,
bo jest Twoją własną myślą. W takiej sytuacji mamy do
czynienia z malwersacją, której ofiarą pada owa rdzenna
myśl człowieka.
Od kogo pochodzą te dobre lub złe podszepty? Mając do rozważenia jakiś problem,
rozważamy go z dwóch stron, uwzględniając nasze własne racje i racje innych
osób, zwierząt itp. Twój własny rozsądek powinien rozstrzygnąć, czy przy podejmowaniu
decyzji należy brać pod uwagę w większym stopniu pierwszy, czy też drugi aspekt.
Ale Twoje starania o dokonanie prawidłowego wyboru utrudnione są przez podszepty,
które z racji tego, że nie rozkładają się równo po obu stronach, zakłócają ci
ogólny bilans i przeważają szalę bądź w kierunku myślenia pozytywnego, bądź
też w kierunku myślenia negatywnego, w sposób, który może odbiegać od obiektywnego
stosunku pomiędzy jednymi a drugimi racjami. W kłębowisku myśli, jakie przebiegają
przez naszą głowę, podniesione zostaje znaczenie tych, które wydają się warte
szczególnej uwagi podszeptującemu. Pamiętajmy więc, że wolne wybory są wolne
jedynie w pewnym zakresie.
Kto odpowiada za te podszepty? Są to złe lub dobre
energie pozostałe po zmarłych ciałach. Szerokiemu spektrum
ludzkich charakterów istniejących na ziemi odpowiada
takaż różnorodność ich “zaświatowych" odbić. Im kto
był lepszy na ziemi, w tym bardziej pozytywny sposób
może jego energia oddziaływać na innych, A jeżeli ktoś
był na ziemi zły, to jego energia nie może mieć pozytywnego
wpływu na ziemskie losy. Człowiek może, oczywiście,
takie podszepty odrzucić, ale nie jest to wcale regułą.
Dlaczego energie podszeptują ludziom myśli? Podszepty
takie mają po prostu na celu bawienie się ludźmi. Jest
to okrutne, ale prawdziwe. Tym, co te energie tak tu
bawi, jest ludzka niemożność obrony przed światem duchowym.
To poczucie własnej mocy w stosunku do ludzi rekompensuje
im jakoś fakt bycia dla nich niewidocznymi. Energie
ludzi pozytywnych nie zabawiają się w taki sposób. Nie
pozostają one na ziemi, ale znajdują się w przestworzach
kosmosu, ponieważ nie odczuwają żadnej potrzeby kurczowego
trzymania się ziemskiego wymiaru. Takie uporczywe trzymanie
się Ziemi jest dla nich utrzymywaniem bytu, który przecież
już się skończył. Tylko energie nierozumne po opuszczeniu
ciała materialnego chcą mocą swego uporu nadal tkwić
w tym punkcie, który jest miejscem materialnej egzystencji
ziemskiej. Te energie bardziej rozumne i uświadomione
wolą wyruszyć w drogę, co jest ich wolnym wyborem bycia
tam, gdzie jest miejsce energii uwolnionych. Wprawdzie
także i one pojawiają się wśród żywych, ale jest to
pojawianie się na pewne zawołania. Zawołania takie mają
charakter pozytywny i nie jest niczym złym pojawianie
się w odpowiedzi na nie. Podważając obiegowe poglądy,
stwierdzić należy, że wołając w myślach na pomoc zmarłą
osobę, nie możemy takiej pomocy uzyskać, bo to po prostu
niemożliwe. Ale wołaniem tym ściągamy na ziemię te rozproszone
w przestrzeni kosmicznej energie. Pojawiają się one
błyskawicznie, ale tak naprawdę są one tylko przywoływanym
rozpaczliwie w myślach człowiekiem a nie energią. Inaczej
mówiąc, wołający zwraca się do człowieka, a przychodzi
do niego tylko pozostała po nim energia. Ponieważ jest
to energia niewidzialna, pomoc jej polegać może jedynie
na ratowaniu danej osoby poprzez podszeptywanie jej
pozytywnych myśli. W modlitwach odmawianych przez osoby
wierzące również występuje imienne przywoływanie zmarłych.
Występuje ono także we wspomnieniach, o ile, oczywiście,
wspomina się zmarłych. Czasami podszeptują też wysoko
rozwinięte energie, ale dzieje się to za pozwoleniem
twojej woli, ponieważ podszept taki harmonizuje z twoim
systemem wartości, wpojonych Ci przez wychowanie.
Dlaczego wola Pana Tego i Tamtego Świata godzi się
na istnienie złych podszeptów i wieczne trzymanie się
ziemi przez złośliwe energie? Wynika to z respektowania
zasady wolnostojeństwa i z własnej woli powstrzymywania
się od ingerencji w losy energii. Nie oznacza to braku
troski o losy tych energii, ale nieprzekraczalnym prawem
jest zachowywanie postronności w tym, co robimy.
Jak możemy się uchronić przed podszeptami? Stanowi
to poważny problem. Podświadomość nie potrafi rozpoznawać
podszeptów, ponieważ nie jest w stanie odróżnić ich
od swoich myśli ludzkich. Jedynym środkiem obronnym
jest proces wychowywania podświadomości, podjęty od
momentu jej zamieszkania w ciele człowieka. Proces wychowania
nie jest jednoznaczny z tym, co rozumieją przez to żyjący
ludzie. Proces wychowania to proces wpajania zasad,
ale nie chodzi tu o zasady informacyjne typu: nie bij,
bo to brzydkie, tylko o tłumaczenie: nie czyń mu krzywdy,
bo obciąża to Twoje sumienie, u podstawy którego leży
intencja bycia dobrym człowiekiem, a ponadto stanowi
sygnał do reakcji zwrotnych, tzn. jeśli ty go uderzysz,
to sugeruje mu to, że powinien to samo zrobić tobie.
I to właśnie jest owa reakcja zwrotna. Patrząc na proces
wychowawczy w wykonaniu ludzi, uważam, że nie rozumieją
oni zupełnie istoty wychowania. Wychowujemy ludzi w
tym kierunku, aby błyszczeli na tle innych, demonstrowali
swą inteligencję, potrafili się zachowywać w sposób
układny, co odgrywa ważną rolę w międzyludzkich kontaktach.
Powinno się tu postępować trochę inaczej: wychowanie
ma na celu odblokowanie dobra zakodowanego w człowieku
poprzez uświadomienie mu owego faktu, że bycie człowiekiem
dobrym to podstawa uzyskania zbawienia w toku ewolucji
jego podświadomości. A zbawienie to osiągnięcie absolutnej
wolności we wszechświecie, która jest celem życia, istnienia
– celem wszystkich energetycznych form, jakie przybiera
życie na Ziemi i we Wszechświecie. Wolność absolutna
to prawo do bycia we wszechświecie panem samego siebie.
Prawo to uzyskuj ą tylko Ci, którzy przebyli z powodzeniem
drogę rozwoju duchowego.
Wskutek zamykającej nas w sobie zmowy milczenia patrzymy
na otaczający nas świat oczami dostrzegającymi tylko
przestrzeń ziemską. Jest to patrzenie ułomne, sprawiające,
że widzimy tylko to, co jest blisko nas. Odległe od
Ziemi przestrzenie wszechświata mają rozmiary niewyobrażalne
dla istoty ludzkiej. To, z czym mamy do czynienia w
przypadku człowieka, polega na zawężeniu horyzontów
do bycia tu i teraz. Życie na ziemi jest etapem próbnym
przed istnieniem w rzeczywistości o wiele od niej ciekawszej
i znacznie rozleglejszej. Mając tego świadomość przerwijmy
choćby w nas samych ową zmowę milczenia o tym, co jest
sensem i istotą życia, bycia tutaj. Szukając recept
na życie TU, szukamy recept na życie TERAZ. Moim celem
jest podsunięcie wam myśli, TU na życie TU należy patrzeć
zgodnie z receptami na wieczne życie TAM. Po to bowiem
powstała Ziemia, abyśmy mieli okazję doskonalenia swojego
umysłu, podświadomości, energii, a nie po to, aby jej
masywność ograniczyła nasze pole widzenia tylko do niej,
oślepiając nasze oczy na wszystko, co znajduje się dalej.
Uniwersalną metodą, która pomoże ci rozwiązać wiele
twoich problemów, jest analizowanie samego siebie. Przemyśl
te sprawy i odpowiedz sam sobie, czy myślenie takimi
kategoriami jest słuszne, czy też nie. Odpowiedź stanie
się drogowskazem, wskazującym Ci drogę ku prawdzie o
tym, w czym tkwi prawdziwy cel egzystencji. Analizowanie
samego siebie to umiejętność uznania wyższości swojej
podświadomości nad swoją świadomością.
Oznaką tego, że masz tę umiejętność, będzie taka Twoja
reakcja na myśl, że masz w sobie powiernika, którego
możesz się poradzić, że zapragniesz pomówić z samym
sobą w ciszy wewnętrznego JA i pojawi się w twojej myśli
pragnienie znalezienia się przez chwilę ponad swym własnym
światem. Wszystkie jego sprawy pójdą na moment w zapomnienie,
a umysł twój wejdzie w kontakt z myślami wykraczającymi
poza Twoją zwykłą świadomość. Upojony tym osiągnięciem
przemienisz się nieomal w ptaka szybującego w przestworzach
wszechświata i przypomni Ci się lekkość Twojego wiecznego
bytu. A powracając myślami do swojej normalnej sytuacji,
będziesz teraz uzbrojony w coś, co pozwoli Ci przemienić
swe myśli zwiędłe i zbutwiałe w myśli kwitnące i piękne
jak powiew wiosny.
Zanim jednak tego dokonasz, pozwól w toku swego życia
wydostawać się poza próg Twoim [prawdziwym] myślom,
bo miarą wielkości Twoich myśli jest wielkość Twojego
autentyzmu. Zaprawdę dam Ci radę: zaufaj swemu bytowi
i swojemu ponadczasowemu myśleniu i przejdź na tę drugą
stronę, aby zadumać się nad własnym bytem. Twój byt
w ludzkim przebraniu jeszcze się nie zakończył. W tym
stanie Twoja myśl dotknięta jest licznymi wątpliwościami
i nie masz nad nią kontroli. Powinieneś więc myśleć
o przełamaniu tych więziennych krat, otaczających ze
wszystkich stron to, co stanowi samą twą istotę, ale
wymyślasz tysiąc powodów, aby tego nie robić.
Im więcej masz w sobie dobra, tym większy jest Twój
rozwój duchowy. Wraz z postępującym zwolna rozwojem
duchowym powiększa się aura wokół Twego ciała, stanowiąca
myślowe odbicie Twego bytu duchowego na Ziemi. Jest
ona efektem Twoich poprzednich żyć i prawdziwym panem
Twojego spokoju wewnętrznego, ponieważ broni złym energiom
dostępu do Ciebie. A z kolei im jest ona słabsza, tym
bardziej pozwala przedostawać się tym energiom w głąb
Twojego ciała. Jeżeli jest mocna, powoduje ich odpychanie.
Poprawianie aury to poprawianie samego siebie. Z aurą
wiąże się również pamięć o swojej roli w danym życiu
ziemskim. Im bliższy jesteś jej realizacji, tym bardziej
intensywne są barwy Twojej aury. Oddalanie się od tego
celu wybiela kolor Twojej aury.
Panem aury jest tylko ten,
kto zamiast myśleć o tym, co przemijające,
myśli o tym, co jest przyszłością życia.
Można więc powiedzieć, że aura jest Twoim pamiętaniem
o tym, co masz TU czynić.
XII. Zostało już tak niewiele czasu...
Zostało już niewiele czasu, by być sobą. Wprawdzie
wolność woli człowieka jest jego podstawowym prawem,
ale z drugiej strony nie wolno nadużywać tego prawa
dla szerzenia tego, co nazywamy złem. Wola każdej
podświadomości jest wolna, ale nie powinna przekraczać
progu wolnego wyboru bycia dobrem i przechodzić na
stronę zła. Jest to, oczywiście, wolność, ale z pewnymi
ograniczeniami. Występujące wśród ludzi, na świecie
przerosty wolności stanowią zjawisko niewłaściwe i
nienormalne. Zło utożsamiamy z wznoszeniem zbytnich
barier wymierzonych przeciwko postawom pozytywnym.
Barier tych jest dużo, a nawet bardzo dużo:
– bariera bycia wolnym (uniemożliwiająca podświadomości
bycie wolną)
– bariera posiadania (uniemożliwiająca ludziom bycie
naprawdę sobą)
– bariera powracania do przykrych spraw i ich analizowania
(uniemożliwiająca poprawianie swoich myśli i zachowań)
– bariera rozwoju (uniemożliwiająca stymulowanie
przez podświadomość rozwoju nauki i techniki)
– bariera wolności (uniemożliwiająca obronę swego
wolnego wyboru i swego bycia wolnym)
W pobliżu zła wolno jest przebywać ludziom, którzy
w ramach procesu reinkarnacyjnego mają się właśnie
uwolnić od tej przywary. Podświadomość może przyjąć
postawę bycia kimś bardzo złym, ale nie powinna przyjmować
postawy polegającej na związaniu się ze złem absolutnym.
Zło absolutne jest trzymaniem się z uporem, bez ich
analizowania, tych samych postaw, których konsekwencją
są złe działania skierowane przeciwko innym ludziom.
Praktyczne zapoznawanie się ze złem absolutnym jest
postawą niezgodną z obowiązującymi normami. Jest postawą
godną potępienia, ale nie chodzi mi tu o potępienie
ziemskie. Ściąga ona na siebie także i potępienie
ziemskie, ale czynione jest to w niewielkim zakresie.
Sprawiedliwość ziemska karze tylko niektóre złe zachowania,
ponieważ jest sprawiedliwością dotyczącą jedynie 'materii.
Ale jest jeszcze karanie pozaziemskie. Nie jest o-no
niczym innym jak samodzielnym, opartym na obserwacji,
wyciąganiem wniosków i wydawaniem na tej podstawie
wyroku dotyczącego własnych zachowań w trakcie przebytego
na ziemi życia. Wyroki te wypowiadane są wobec Pana
Tego i Tamtego Świata i są wyrokami wydanymi na samego
siebie przez siebie samego, czyli przez własną podświadomość.
Będziemy więc w przyszłości sędziami samych siebie.
Jest to warunek ponownego narodzenia się i dalszego,
coraz doskonalszego rozwoju podświadomości. Uchylenie
się od tego samoosądu jest niemożliwe. Podświadomość
dokonuje takiej oceny bez najmniejszego oporu, ponieważ
zależy jej na własnym rozwoju. A rozwój ten jest jej
potrzebny do przechodzenia w swym doskonaleniu się
na coraz wyższe poziomy. A co powie w ostatecznym
rozrachunku Twoja podświadomość? Jesteś nią przecież
i wiesz, co kryje się w Twoich ziemskich myślach.
Jeśli przejawiamy tendencję do brania złych wzorów
z innych ludzi, to świadczy to o naszej słabej woli
i przyczynia się do powiększania obszarów zła. Co
masz robić, aby powstrzymać rozwój negatywnych zachowań?
– broń własnej podświadomości przed nagannymi zachowaniami;
– swoją pozytywną postawą wywołuj pozytywne zachowania
innych w stosunku do samego ciebie;
– swoją pozytywną postawą wzbudzaj pozytywne myśli
we własnym myśleniu;
– zaplanuj swój dzień tak, aby znalazł się w nim
czas na chwilę refleksji, o której cały czas tu mowa;
– bywaj w miejscach, w których propaguje się te dobre
strony życia (np. dla osób wierzących takim miejscem
jest kościół);
– broń się przed nawrotem złych pokus.
Powrót do zła to marnotrawienie osiągniętego dorobku.
Trwanie w złej woli jest zawracaniem drogi swego rozwoju,
cofaniem się na przebytej drodze doświadczeń, drodze
doskonalenia się duchowego. I co to daje? Powtórzenie
przez podświadomość jeszcze raz przebytej już drogi
jest możliwe, ale dokonuje się kosztem większego cierpienia
i przedłuża w czasie okres jej pokonywania przez podświadomość.
Czy to zbawienie jest dla podświadomości, dla człowieka
aż tak ważne? Twoja reakcja jest zrozumiała. Pytasz,
bo chcesz wiedzieć, co to jest brak zbawienia.
Brak zbawienia to wieczne cierpienia w kołowrocie
kolejnych inkarnacji, to powtarzanie wciąż na nowo
tego samego doświadczenia w męce i trudzie życia na
Ziemi.
Dlaczego zostało nam mało czasu? Bo upływa on dla
istot ziemskich nieubłagalnie. Czas jest pamięcią
o tym, co było, i niemożnością naprawienia tego, co
minęło. Upływa on szybko i coraz szybciej... Wypełniony
jest troską o ważny dla człowieka byt i egzystencję
tutaj. W tym natłoku obowiązków i zdarzeń codziennych
umyka myśl, której przypomnieniu poświęcona jest ta
książka. Zastanów się nad tą książką i nad zawartą
w niej główną myślą. Uchroni cię to od popełniania
we wszechczasie, we wszechświecie wiecznie tych samych
pomyłek.
XIII. Zaświatowe wartości i ich odważne krzewienie w świecie
Myślą towarzyszącą od wieków rozwojowi ludzi jest
myśl o tym, aby zrozumieć sens swego bytu na Ziemi.
Ziemia to podstawa pobierania nauki związanej z przebywaniem
w tym oto miejscu w pewnym określonym czasie i stąd
się bierze, że dusze mają [tu] tylko jedną drogę rozwoju
– drogę rozwoju poprzez doświadczanie swojego bytu
w formie podświadomości, co polega na tym, że niematerialna
podświadomość uczy się poprzez zbieranie materialnych
doświadczeń. Wdając się w ten proces dusza podświadomie
pragnie pamiętać o swoich ziemskich istnieniach. Ale
informacje te sadła niej na czas życia zablokowane
i odczuwa je ona tylko intuicyjnie. Sztywność tych
blokad jest w procesie ludzkiego rozwoju stopniowo
likwidowana na rzecz wzrastającej świadomości człowieka
o swoim własnym bycie. W trosce o ten rozwój podświadomość
przechodzi te doświadczenia wielokrotnie w swoich
kolejnych inkarnacjach. Pojawiające się w toku rozwoju
myśli kumulują się w jedną całość i zachowują się
w podświadomości. Ta zaś, pamiętając owe fakty, kontynuuje
drogę zbierania doświadczeń, wcielając się w mający
się narodzić ludzki organizm. Taka droga poznania
prowadzi ją do coraz to nowych życiowych doświadczeń
zmysłowych. Poddając się tej fali oddalającej ją coraz
bardziej w czasie od pierwszych narodzin, daje się
ona nieść coraz to dalej i dalej ku temu, co stanowi
kres tej drogi, tzn. ku absolutnemu zbawieniu. Niewzruszony
charakter tych zasad, zabraniających ci pamiętania
o tym, co już kiedyś przeżyłeś, stawia cię w nienajlepszej
sytuacji, ponieważ odbiera Ci wgląd nawet w to, co
już kiedyś poznałeś, i wiedzę o tym, co już na pewno
wiesz. Sens życia należy więc widzieć w ramach całej
tej sekwencji. Jego prawdziwy sens wykracza daleko
poza ziemski wymiar. Jednocześnie zaś radość życia
tłumiona jest przez konieczność śmierci. Jej nieuchronność
jest faktem przygnębiającym ludzi i to bardzo. W radości
życia zawarta jest radość z tego, że do śmierci jest
jeszcze daleko. Może ona jednak także przyjść zupełnie
niespodziewanie, zaskakując swym nadejściem. Wiemy
to aż nadto dobrze z własnego życiowego doświadczenia.
Takie jest prawo materii –powstawanie i rozkład jest
jej naturalnym biologicznym procesem. Twoja wola niczego
tu nie zmieni. Ale ta Twoja wola może tworzyć dla
owej energii, którą jesteś Ty sam, przyszłe życie,
które będzie lepsze i mniej trudne niż to obecne,
Troska o wolność swojego istnienia tutaj to nic innego
jak troska o wolność kształtowania poprzez swe obecne
życie swoich przyszłych inkarnacji. Pamiętanie o poddańczej
roli ciała w stosunku do podświadomości pełni ważną
rolę w medytacji nad samym sobą. Myśl jest bowiem
czymś tak wielkim, że z pewnością warta jest ona poświęcenia
kilku chwil w ciągu dnia na to, aby w samym sobie
powrócić do niej swą świadomością.
Dlaczego człowiek rodzi się i umiera? Dlatego, że
jest to droga uwalniania się duszy od poddaństwa wobec
ciała. Czy sama dusza może nie chcieć się narodzić?
Tak, ale nie myślcie, że taki stan jej woli może trwać
cały czas. Zapragnie ona wyrwać się z Zaświatów do
świata żywych wówczas, gdy zapali się w niej myśl
o osiągnięciu zbawienia absolutnego. Przebywanie “tam"
tak długo, jak się tylko zechce, jest prawie niemożliwe,
bo decyzją Pana Dusza musi podjąć trud nauki w celu
doskonalenia samej siebie.
Pan Tego i Tamtego Świata to nic innego jak emanująca
na cały wszechświat energia dobrego działania i energia
podtrzymująca wszelkie istnienie na Ziemi i poza nią.
Analizowanie samego siebie trwa nie tylko tu, na
Ziemi, ale dokonywane jest także po śmierci, w Zaświatach.
Prowadzone jest ono wtedy w sposób bardziej konsekwentny,
bo poddane zostaje rozumnemu działaniu podświadomości,
mającej lepsze wiadomości na ten temat niż te, którymi
dysponuje świadomość.
Mamy tworzyć dobry świat, a środkiem do tego jest
wiele różnych wariantów życia na nim. Dawniej ludzie
nawet nie myśleli o podboju kosmosu, a teraz to czynią.
Czynią to zaś dzięki rozwojowi swego ducha, który
pozwolił im pokonać istniejące w nich bariery. Jest
to proces wychowywania i eliminowania barier. Tego
procesu nikt nie jest w stanie zatrzymać, bo trwa
on tak długo, jak długo trwa ten wielki świat i cały
wszechświat. Rozwój ten a-ni nic może trwać w nieskończoność,
ani też nic może być krótki. Przechodzi on przez poszczególne
stadia rozwojowe i toczy się dalej. W miarę oddalania
się od początków życia, z biegiem stuleci marzenia
ludzi stawały się coraz bardziej płomienne i niebywałe.
Ich marzenia sprawiają więcej, niż by można było przypuszczać.
Dzięki nim dokonuje się rewolucja myślowa stymulująca
rozwój kultury materialnej Ziemian. Jak to powiązać
ze zbawieniem dusz? Zbawienie jest perspektywą oddaloną
w czasie i w jego kierunku zmierza cała ewolucja duszy.
To dusza jest źródłem innowacji, a wprowadzając je,
dodaje umysłowi bodźca do jeszcze większego wysiłku
i coraz mądrzejszego myślenia. Angażując się w proces
dokonywania nowych odkryć, dusza poprzestaje na rozwoju
mentalnym, czyli myślowym. Dalej jest już tylko myślenie
monotrakularne, tzn. myślenie, które kieruje ku sobie
samemu swoją rozwagę wyniesioną ze sfery podporządkowanej
determinacjom cielesnym, czyli z rejonów doznań leżących
poniżej szczebla rozwojowego, na którym znajduje się
[sam myślący] duch.
Myślenie monotrakularne to myślowe oddawanie się
sprawom dotyczącym samego siebie bez brania pod uwagę
spraw zewnętrznych. Zachodzącą w czasie postacią myślenia
monotrakularnego, która pozwala przekonać się o jego
empirycznej realności, jest emitowanie przez podświadomość
“filmowych" efektów bycia człowiekiem. Ten “film"
wyświetlany jest przed śmiercią człowieka i trwa zaledwie
kilka minut. Jest to swoisty przegląd tego, co przeżyłeś
i czego dokonałeś. Nie potrzeba do tego “filmu" żadnego
komentarza, sam wtedy wiesz, co jest dobrem a co złem.
W pojęciu ludzkim jest to efekt strachu przed śmiercią,
powodującego swoisty przegląd własnych uczynków w
celu rozciągnięcia nad samym sobą uważnej kontroli.
Nasza podświadomość jest tylko rejestratorem tego
filmu. Jego “negatyw" zachowywany jest w świadomości
człowieka i wyraża wolę respektowania prawdy. Zjawisko
to trwa krótko, ale działa skutecznie. Osąd trafia
do podświadomości i ona wtedy wie, czy spełniła tam,
na ziemi, swoje zadanie. Poddawanie tych faktów analizie
staje się obecnie możliwe, ponieważ pojawiają się
na świecie w skali masowej opisy efektów wywołanych
śmiercią kliniczną, po której natychmiast (w wyniku
zabiegów reanimacyjnych) następuje powrót duszy do
ciała. Tak więc po śmierci klinicznej pojawia się
taki “film", ale potem obcy głos może powiedzieć:
“jeszcze czas" i następuje nagły powrót do ciała.
Powracająca “stamtąd" dusza wchodzi ponownie w ciało
i zazwyczaj pamięta swoje przeżycia. Takie sprowadzenie
duszy na powrót do ciała nie jest łatwe, ale jest
dla duszy możliwe i często lekarzom się to udaje.
To, że przechodzimy myślowe rewolucje, oznacza, że
dajemy się porywać pędowi rozwojowemu dziejów. Poddawanie
się temu rozwojowi to coś, czego właśnie ten rozwój
od nas wymaga. Zawrócenie go jest niemożliwe.
Taka ewentualność w ogóle nie wchodzi tu w grę. Cofanie
się jest możliwe tylko w wypadku rozwoju dusz. Powielając
metody poznawania życia z poprzednich inkarnacji,
dusze przekazują swoje doświadczenia na drodze samo-poznania
następnym inkarnacjom. Zostają one zakodowane w podświadomości
i uznane za sukces rozwojowy. Nie jest to dla podświadomości
najlepsze rozwiązanie. Pamiętając to, co zrobiła,
powtarza ona często swoje stare błędy i w rezultacie
cofa się w swym duchowym rozwoju.
Zobaczmy, jak w obecnej egzystencji przejawia się
jej relacja do poprzednich żywotów. Człowiek pamięta
o nich tylko w hipnozie. Na co dzień wiadomości te
są ukryte w podświadomości, jako starannie strzeżona
tajemnica. Blokady są właśnie blokadami nie pozwalającymi
człowiekowi pamiętać o przeszłych urazach i sympatiach.
Bywa jednak i tak, że rozmyślne poddawanie się hipnozie
odblokowuje zablokowane tajemnice i człowiek zaczyna
mówić to, co wie tylko podświadomość. Warto usłyszeć
swoje relacje składane w hipnozie, bo jest to ciekawe
doznanie. Relacja taka może mieć charakter dokładny
lub wyrywkowy. Hipnoza jest już zjawiskiem dobrze
ludziom znanym. Jednak nie jest ona jeszcze przez
ludzi do końca wykorzystywana. Materia, świat materialny
ograniczają ludzkie wyobrażenia o wolności ducha.
Nie docenia się jeszcze możliwości, jakich dostarcza
w tym względzie hipnoza. W czasie transu hipnotycznego
osiąga się wolność ducha, ale nie jest to jeszcze
taka WOLNOŚĆ jak “po drugiej stronie życia". Niemniej,
w sytuacji, gdy osoba poddana hipnozie stanowi “podatny
grunt", można tą metodą osiągnąć bardzo wiele, aż
do pełnego wyzdrowienia włącznie.
Jeszcze raz należy podkreślić, że dobroć i miłość
to drogowskazy dla lepszego życia TU i TAM.
W związku z omawianą kwestią należy jednak zdać sobie
sprawę z tego, że nie jest możliwy pełny wgląd ludzi
w to, co kryje się w ich podświadomościach. Pełny
zakres swoich tajemnic powinna znać jedynie sama podświadomość.
Pochodzenie podświadomości, energii, ich egzystencje
w Zaświatach, role, jakie TAM pełnią – nie są to sprawy
przeznaczone dla was. Istniejące pisemne przekazy
nie zawsze są prawdziwe, bo nie odzwierciedlają prawdy,
jaka tam istnieje. Przekazy te nie mają na celu okłamywania
ludzi. W jakimś stopniu zaspakajają one waszą ciekawość,
ale do końca tego zrobić nie mogą. Podsuwanie ludziom
myśli o tym, co ich czeka po śmierci, powodowane jest
chęcią, aby dawali tu oni z siebie to, co w nich najlepsze.
Myślicie o życiu pozaziemskim bez prawdziwej wiary
w jego istnienie. Nawet wierzący w jakąś religię nie
czynią tego tak całkiem do końca. Wasza wiara we własną
potęgę wzmaga siłę waszej motywacji do życia i istnienia
tutaj.
Przekazując ludziom tę prawdę, nie mam złudzeń, że
dzięki niej ludzie zaczną postępować tak, jak powinni.
Pozostawiam to waszej własnej woli. Podstawowym prawem
Wszechświata jest, abyśmy czynili tylko to, co nam
samym wydaje się słuszne. Bywa, że prawo to wyrządza
więcej złego niż dobrego, ale tacy posłannicy jak
ja muszą podawać to prawo do wiadomości.
Wypowiedziane przeze mnie słowa staną się dla wielu
z was kierunkowskazem na przyszłość. A inni niech
chociaż zadumają się przez chwilę nad pierwszą szczerą
myślą, jaka się im nasunie po przeczytaniu tej pracy.
To, co zostało tu podane, wiernie oddaje moje słowa.
Bez zgody autorów nie można tego poprawiać ani przedrukowywać.
Jeśli ktoś, mając chwilę wolnego czasu, zastanowi
się nad tym, co tu powiedziałem, i podejmie wewnętrzny
dialog z samym sobą, to będzie to dla mnie najlepsza
za to nagroda.
Autorzy piszący pismem automatycznym te słowa dają
mi możliwość bycia TU i przekazywania swoich myśli.
Wierzę, że dzieło to będzie kontynuowane.
Wspomnienie momentu pierwszego podania sobie rąk
jest wspomnieniem myślenia z miłością
o innym spragnionym miłości człowieku.
Walka o to, by podać sobie ręce,
toczy się w sferze uczuć człowieka,
a nie w sferze jego cielesnego dotyku.