5. QUARTETTO ITALIANO "Teraz, gdy milczy niebo, ziemia
i wiatr brzmią słowa madrygału Claudia Monteverdiego ja
czuwam, ja myślę, ja płonę! A ta, co ból mi sprawia, jest mi
najsłodszą udręką..." Italia, kraj śpiewaków operowych i
opery śpiewaków. Przez cały wiek XVIII primadonny i kastraci
walczą z sobą o palmę pierwszEństwa. Tylko oni czują się
twórcami, wynoszą się nad librecistów, kompozytorów i
dyrygentów. Upiększając według własnego smaku arie trylamii
koloraturami, uważają się za istotnych "twórców" opery.Mają
za złe kompozytorom, że ci odważają się już w nutach
wpisywać ozdobniki. To obelga dla śpiewaka protestuje
kastrat Tosiże kompozytorzy zapisują te rzeczy, zamiast
pozostawić jeśpiewakom.Śpiewacy, śpiewacy!Arkadyjskie istoty
baśniowe, godne uwielbienia dziwadła. Jako naturalne dzieci
Orfeusza, zachowują się jakpółbogowie wędrujący po ziemi.
Ich kontakty z potęgami ziemskimi uważane są za sprawy
zasadniczej, państwowej wagi. Dość często prowadząone do
komplikacji politycznych, ba, nawet do niebezpiecznych
kryzysów. Książę Mantui, Ferdinando Carlo, zagroził
kurfirstowi saskiemu karną ekspedycją, ponieważ ten podkupił
mu jego primadonnę, Margheritę Salicola. Śpiewaczka
potajemnie uciekła do saskiego księcia. Trzeba było
skomplikowanych zabiegów dyplomatycznych, żeby załagodzić
spór. KrÓlowa szwedzka, Krystyna, walczyła tak zawzięcie z
dworem turyńskim o kastratów Ciccolina i Bianchiego,że całą
tę aferę uznano za tajną sprawę państwową.Koścista Szwedka
uchodziła za wyjątkowo śmiałą i wojowniczą i to nie tylko
dlatego, że kiedyś w Rzymie, ściskając rękę papieżowi,
złamała mu palec. Turyńczycy woleli w każdym razie ustąpić w
sporze z królową Krystyną. Książę Vittorio Amadeo
Sabaudzki zaproponował kurfirstowi bawarskiemu wymianę
swojej faworytyśpiewaczkina dwa pułki żołnierzy, których
pilnie potrzebował dlaprowadzenia wojny. Szczególne
perturbacje polityczne spowodowała primadonna Giorgina. Gdy
książę Mantui szydził, że śpiewaczkata jest najwartościowszą
rzeczą w Rzymie, papież Innocenty XI kazał ją uwięzić. Ale
nic mu to nie pomogło.Fanatycy opery uwolnili Giorginę z
więzienia. A przebywająca wówczas w Rzymie szwedzka królowa,
Krystyna doprowadziła nawet do tego, że Giorgina mogła
występować w Teatro Tor di Nona. Papież skapitulował. Po
śmierci swojej szwedzkiej protektorki będąca przedmiotem
sporu primadonna udała się do królestwa Neapolu, którym
wówczas władała Hiszpania. Razem ze swoją siostrą żyła przez
jakiś czas na dworze wicekróla Medina coeli. Gdy rebelianci
przepędzili hiszpańskiego wicekróla,Giorgina powędrowała za
nim do więzienia. Medinacoeli zmarł w więzieniu, lecz
primadonnę uwolnił nieznany bohater, który umiał ocenić jej
wdzięczność za ratunek. Koniec tej historii: Giorgina razem
z siostrą zagrzebała się w ciepłym gniazdku pewnej
neapolitańskiej dobrodziejki; samotna Safona przyjęła je
obie do swego domu jako siostrzenice. Wczesna historia opery
włoskiej pełna jest takich zdarzeń. Ich główne motywy były
zawsze te same: miłość,pieniądze i sława. Niekiedy
dochodziła do tego głęboko zakorzeniona żądza władzy. A od
czasu do czasu także sztuka. Sztuka? młody kawaler wyciąga
spod żabotu chusteczkę do nosa i ukrywa w niej śmiech.
Sztuczność! mówi potem. Sztuczność byłaby tu
lepszym określeniem. Karmazynowa wstęga jego orderu jest
nowiutka, koronkowe manszety zdradzają wykwintny smak. Gdyby
ktoś teraz wszedł i spoliczkował go kawaler stanąłby w
wielkiej białej chmurze pudru. Powodów do spoliczkowania
byłoby dość, gdyż ów dwudziestosiedmioletni piękniś nazywa
się Giacomo casanova! Jest synem primadonny. Jego matka,
zwana "La Buranella", zna prawie wszystkie wielkie sceny
Europy. On sam, młody casanova, orientuje się również w
operowych gmachach. Swoje pierwsze pieniądze zarobił jako
skrzypek w Teatro San Samuele. Ale lepiej niż w orkiestrze
czuje się w garderobach primadonn. I właśnie tutaj stoi
teraz
i śmieje się. Ze złoconej poręczy krzesła zwisają części
stroju tajemniczego Bellina: żabot, spodnie, pończochy,
koszula to wszystko, w co się zazwyczaj ubiera. Publiczność
zna Bellina jako kastrata występującego w altowych partiach
męskich. Ale casanova wie lepiej.Może przysiąc, że Bellino
nie jest kastratem, lecz śpiewaczką, młodą dziewczyną
imieniem Teresa. Giacomo Casanova, żarliwy świadek swojej
epoki, odkrył w roku 1752 w Ankonie, a zatem w sercu Państwa
Kościelnego, nie tylko Bellina, lecz także jego tajemnicę
to, że jest on Teresą! Właśnie dlatego, że kobietom wciąż
jeszcze nie wolno występować na naszych scenach,
zakamuflowałam się jako Bellino powiada mała operowa
partyzantka. I nikt nie zauważył tego oszukaństwa? Teresa
wzrusza ramionami: To nie ja sama wpadłam na ten pomysł.
Podsunął mi go mój nauczyciel śpiewu, Felice Salimbeni. Ów
Salimbeni warto o tym tu wspomnieć był jednym z
najsławniejszych kastratów swego czasu. Debiutował w
Mediolanie, śpiewał na dworze wiedeńskim, a potem przez
siedem lat błyszczał w Operze dworskiej Fryderyka Wielkiego
w
Berlinie. Jego przyjaciel, Pietro Metastasio, papież
włoskiej
opery, tak go opisywał: "Miał jasne włosy, czarne oczy,
piękne czerwone wargi. Spoglądałskromnie; rumienił się
często, a głos miał pełen słodyczy". Tak, był moim
kochankiem przyznaje wreszcieTeresa. Byłam wtedy młoda i
nic nie rozumiałam.Oprócz mnie Salimbeni miał jeszcze
jednego ucznia, nazwiskiem Bellino, który zmarł bardzo
młodo. Salimbeni przeniósł na mnie jego nazwisko i w ten
sposób umożliwił miwystępy w Państwie Kościelnym jako
kastratowi.Tego rodzaju oszustwa zdarzały się wówczas
częściej.Dlatego doświadczeni księża przyznawali sobie
niekiedyprawo dokładnego badania śpiewaków. O kardynale
Lancelottim na przykład mówiono:82 Eminencja gorliwie
ćwiczy się w sztuce ściąganiaspodni młodym chłopcom! Teresa,
jak się wydaje, dysponowała w wystarczającymstopniu różnymi
kobiecymi sposobami, żeby pomyślnieprzejść przez te badania.
W roku 1750 Salimbeni, licząc lat trzydzieści dziewięć,zmarł
na suchoty. Teresa pozostała przy roli kastrata i
występowała teraz razem ze swym bratem Petroniem w teatrze w
Ankonie. Petronio został zaangażowany jako tancerka. Taki
stan rzeczy miał trwać jeszcze przez czas dłuższy. Niemal w
trzydzieści lat później wybitny turysta niemiecki zapisał w
swoim dzienniku podróży po Włoszech: "Nowożytni Rzymianie
posiadają szczególną skłonność dozamieniania podczas
maskarad ubiorów obu płci..." Samteż zapalił się do wielkiej
włoskiej zabawy w przebierankę przybrał nawet inne
nazwisko, podając się zaJean Philippe MÓllera a Rome,
malarza. Odsłońmy jego maskę: to Johann Wolfgang von Goethe.
Podczas swego pobytu w Państwie Kościelnym widywałstale
kastratów w rolach kobiecych, stwierdzając przy tympewien
całkiem określony efekt artystyczny: "Odczuwa siętu
przyjemność oglądania nie samej rzeczy, lecz jej imitacji,
rozrywki dostarcza nie natura, lecz sztuka". Jakkolwiek
Goethe zwraca uwagę nie na twórcze przyczyny, lecz jedynie
na dramatyczny rezultat, jego zdanieprzypomina niemal
Brechta. Lecz także w sensie starogreckim trafia tutaj w
sedno: imitacja tak to byłopierwotnie pomyślane! Francuz,
Honoriusz Balzak, opisał rzymską zamianę płcio wiele
bardziej realistycznie. W noweli Sarrasine opowiada o
rzeźbiarzu, który w Teatro Argentina w Rzymiezakochał się w
pewnej śpiewaczce; w zdobytej przemocągodzinie miłości
okazuje się ona kastratem Zambinellą. Kochać, być kochanym
biada rzeźbiarz. To dlamnie puste słowa, bez znaczenia!
Mimo wszystko będęmyślał o tej kobiecie, której nie ma,
chociaż ją przecieżwidzę... To niesamowite! W zakończeniu
noweli Balzak każe wykrwawić się swemu rzeźbiarzowi pod
sztyletami mafii kardynała Cicognara. Tacy kardynałowie, jak
ten właśnie, otwarci protektorzy swych wykastrowanych
ulubieńców, wciąż pojawiająsię w literaturze, która opowiada
o stosunkach w PaństwieKościelnym XVII i XVIII wieku. Jednak
co najmniej równie silnie dają się słyszeć głosytakie, jak
choćby papieża Klemensa XIV. Przemożna odraza do kastratów
sprawia zapewne, że papież ten wezwałdo oporu nawet kobiety.
Około roku 1772 polecał im, "abyprzyczyniły się do
wykorzenienia obyczaju, który, jeżelibardziej się
rozpowszechni, zupełnie zniweczy władzę kobiecych wdzięków,
a nawet ich cały, tak dla Nas cenny,sens istnienia". To
wezwanie z Lateranu było mocno spóźnione. Primadonny już od
całych dziesięcioleci broniły "władzy kobiecych
wdzięków".Przede wszystkim Vittoria Tesi alt.wagner
zaangażowałby ją z pewnością jako Walkirię,taka była bowiem
rosła i tęga olbrzymia kobieta o władczym spojrzeniu i
głosie niskim, brzmiącym jak dzwon. Vittoria Tesi, namiętna
florentynka rocznik 1700 mogła uchodzić raczej za
interesującą niż piękną. Jakojedna z pierwszych włoskich
primadonn ubrała się w męskie spodnie. Kto kradnie nam role
kobiece mówiła z ognistymbłyskiem w oczach do kastratów
ten nie powinien siędziwić, że my sięgamy po role męskie!
Mówiła to, a na scenie śpiewała "przeważnie takie arie,które
zwykło się przeznaczać dla basów". Tak w każdymrazie wyraził
to Johann Joachim Quantz. Aplauz publiczności i brawa
koleżanek przyznały Tesisłuszność. Jej przykład stworzył
szkołę. Rola męska stałasię hasłem ruchu oporu, który można
by niemal nazwaćruchem "związkowym". Damy z opery w męskich
spodniach demonstrowały swoje prawo do nieskrępowanego
wykonywania zawodu. Poza tym jednak Vittoria Tesi była jak
najbardziej kobietą. Jej życie erotyczne było wcale bujne.
Pamiętamy, że Georg Friedrich Haendel miał z nią przygodę
miłosną jako zaledwie siedemnastoletni chłopak: Pewien
hrabia z Parmy popadł przez tę śpiewaczkę w takietarapaty,
iż na żądanie jego rodziny musiał interweniowaćrząd.84
Bolonia, Mediolan, Drezno czy Wiedeń Tesi na scenie
występowała tam wprawdzie w spodniach, lecz w życiu
prywatnym zaprowadziła niesłychanie żywy reżimpodwiązki.
Jakkolwiek sama była reprezentacyjną wychowankąsłynnej
szkoły śpiewu kastrata Bernaćchi, czyniła wszystko,żeby
pogrzebać potęgę śpiewających półmężczyzn. Wyjątek od tej
życiowej zasady: Farinelli, "największyśpiewak wszystkich
czasów". W blasku słońca tego geniusza kastratów nawet
Tesistopniała jak garść śniegu. Działo się to w Madrycie,w
roku 1747. Hiszpania, wstydliwa, zapięta pod szyję. Żadnej
swobody w stroju. Ciała tkwią w czarnych futerałach.
Krynoliny w kształcie beczek bronią moralności.Ale gorący
płomień szaleje w trzewiach. Kobiety to królowe albo
niewolnice, lecz w żadnymwypadku rozumne istoty. Pod grubą
warstwą szminkiz białka, pszennej mąki i kandyzowanego cukru
nie możnarozpoznać żadnego wyrazu twarzy. Młodocianym
infantkom przywiązuje się na piersiachołowiane płyty, żeby
im spłaszczyć biust. Ciężar tłumiwestchnienia. Pozostaje
tylko niedorzeczne posłuszeństwo,etykieta. Anna Austriaczka:
"Wolałabym nosić najgorsze nazwiskow Grazu niż być królową
Hiszpanii". Ale za to opera! Złoto i kadzidło, purpura i
klejnoty. Przepych z niczymnieporównywalny. Wspaniała klatka
dla najdroższych słowików świata. Farinelli jest jej
dyrektorem. Farinelli kastrat. Najwyższym władcą jest
Burbon, Filip Andegaweński, wnukLudwika XIV. Jest królem,
niewątpliwie. Ale to typ maniakalnodepresyjny. Apatyczny aż
do zupełnej niemożnościdziałania. Ergo: panuje Inkwizycja.
Panuje jak za czasów ponurego Torquemady, który wysłał na
stos 10 220 czarownic. Otwierają się wrota złotej słowiczej
klatki. Wlatujeprzez nie Tesi, dla Farinellego. Potem wrota
znów się zatrzaskują.85 Vittoria Tesi wniosła do tej klatki
jeszcze jedną klatkęklatkę z papugą. Historia z ową papugą
brzmi tak niewiarygodnie, żetrzeba się odwołać do naocznego
świadka. Wiedeński kompozytor rokoka Karl von Dittersdorf
podnosi rękę jak doprzysięgi i opowiada:Widziałem na własne
oczy tego niezwykłego ptaka!Wesoło było zwłaszcza, gdy
papuga wybuchała śmiechem.Całe towarzystwo musiało wtedy po
prostu śmiać się razem z nią..." Barwny ptak rezydował stale
w salonie primadonny; podczas wielkich wieczorów
towarzyskich był głównym przedmiotem ogólnego
zainteresowania. Czy ona mówi? pragnął się dowiedzieć
jakiś Hiiszpan. Ależ oczywiście! roześmiała się Tesi i
natychmiastzadzwoniła na pokojówkę, żeby przyniosła
biszkopty. Papuga, wytresowana przy pomocy biszkoptów,
odpowiadała potem na wszystkie pytania, które primadonna
jejzadawała, i Hiszpanie uwierzyli, że komiczny ptak
rzeczywiście posiada ludzki rozum. Dwaj czarni grandowie z
bródkami w stylu Don Carlosastojący w okiennej niszy,
zwęszyli tu czary. A kiedy ptakw dodatku zaczął się jeszcze
śmiać, poczuli się głębokourażeni i opuścili gościnny dom
primadonny. Jeszcze tej samej nocy towarzystwo już się
rozeszłoi Tesi siedziała sama w pokoju pojawili się dwaj
nieznajomi Mężczyźni, bladzi i o zimnym spojrzeniu,
przybraniw krezy jak młyńskie koła. Bez słowa powitania
jedenz nich wskazał na klatkę z papugą: Czy to jest ona?
Kim jesteście, panowie? spytała primadonna, czując, jak
krew krzepnie jej w żyłach. Sługami Świętej Inkwizycji.
wielki Inkwizytor rozkazał, żeby pani papugę poddano
śledztwu. Wszelki protest był tu bez sensu. Nocni goście
chwycili barwnego ptaka, wepchnęli go doworka i zniknęli.
Tesi płakała. Nazajutrz kazała zaprząc i pojechała do swego
rodakaFarinellego. Opowiedziała mu o całym zajściu i dała
dozrozumienia, że nie będzie mogła występować,
dopókiInkwizycja grozi jej ukochanej papudze śmiercią na
stosie.86 Farinelli: Nie płacz, Vittorio, pomówię o tym z
królem. Kiedyadministracja dworska uzna papugę za osobistość
ważną dlapaństwa, istnieje nadzieja, że wystąpisz jeszcze w
Operze. Tesi, przez łzy: Jesteś aż tak potężny, Carlo?
Wyciąg z akt Inkwizycji, dotyczących kastrata CarlaBroschi,
zwanego Farinelli, obecnie dyrektora Opery w pałacu Buen
Retiro w Aranjuezie. Urodzony w roku 1705 w Andrii we
Włoszech, syn malarza. Upadek z konia w siódmym roku życia
podaje jakopowÓd kastracji. Jako śpiewak operowy występowałz
ogromnymi sukcesami w Rzymie, w Wiedniu i w Londynie.
Wezwanie królowej Hiszpanii zastało go w Paryżu. Z polecenia
swego przyjaciela Pietra Metastasia, którysłuży w Wiedniu
cesarzowi niemieckiemu, F. powołuje doMadrytu śpiewaczkę
Vittorię Tesi. Tutaj F. oznajmia królowi Hiszpanii (cytat
według tajnego raportu "nausznego"świadka Timbala): "Jestem
nią tak oczarowany, że jużnigdy w życiu nie chciałbym
występować z żadną innąśpiewaczką". Król przyznaje wysoką
pensję, a także podarunkiklejnoty, kolie z pereł... Można
się zastanawiać, czy Włoszka Tesi,
"rozpieszczanapochlebstwami" i znana ze "szczególnego
upodobania doról męskich", może być dla Świętej Inkwizycji
na czasdłuższy osobą pożądaną, czy też ze względu na
bojaźńBożą, skromność i przyzwoitość uznać ją należy za
szkodliwą... Po ośmiu dniach papugę zwolniono : Teraz
jestem głodna! poskarżyła się swej pani. Tesi, ogromnie
szczęśliwa, nakarmiła ją biszkoptami i podziękowała
Farinellemu za jego szlachetną pomoc. Zwróciłeś mi moją
najukochańszą, Carlo! Potem dopełniła swoich obowiązkÓw w
Królewskiej Operze i bez przeszkód opuściła osobliwe
królestwo Hiszpaniii swego kolegę, kastrata Farinellego. Jak
do tego doszło, że włoski kastrat zdobył tak wielkiewpływy
na dworze hiszpańskim?87Farinelli uchodził za geniusza. Od
dwudziestego siódmegoroku życia cieszył się sławą
międzynarodową przedewszystkim dzięki tak zwanemu
"pojedynkowi trylów"z pewnym niemieckim trębaczem. Hazem z
tym trębaczemzaintonował kastrat tercjowy tryl na fermacie.
Gdy instrumentaliście dawno już zabrakło tchu, Farinelli
posiadałgo wciąż jeszcze pod dostatkiem i wspaniałym,
pełnymgłosem ciągnął fermatę ozdabiając ją koloraturami
dopóty,dopóki publiczność szalonym aplauzem nie uratowała
good uduszenia się. wielcy włoscy nauczyciele, Porpora i
Bernacchi, uczyniliz Farinellego o czym także wiedzieli
europejscy miłośnicy opery precyzyjną maszynę do śpiewania.
Dysponował przeszło trzyoktawową skalą głosu. Słuchacze
szaleliniemal z zachwytu, gdy rozperlał nad nimi kaskady
nut.Farinellego otaczała sława istnego czarodzieja.
Potrzeba nam tego czarodzieja! powiedziała królowa Elżbieta
hiszpańska w roku 1737 i ściągnęła Farinellego do Madrytu.
Słynnego sopranistę smukłego, nadmiernego wzrostu,o
zupełnie męskim wyglądzie przyprowadzono do łożachorego
króla. Farinelli przeraził się. Filip V hiszpańskicierpiał
na melancholię! Był dziecinnym, upartym hipochondrykiem.
VVyniszczająca apatia trzymała go dniem
88
i nocą w łÓżku. Król nie sypiał, nie czytał i nie rządził.
Ba, nie był nawet w stanie składać koniecznych podpisów.
Tylko księżyc o północy wywabiał go od czasu do czasu
z jedwabnych poduszek.
Czujny, błądził wówczas przy akompaniamencie echa
własnych kroków po komnatach i korytarzach olbrzymiego
zamku i obserwował księżyc ze wszystkich okien.
Niech go pan uspokoi zażądała krÓlowa od Fari
nellego. Niech mu pan coś zaśpiewa. A potem proszę mi
wymienić swoje honorarium.
Na krótko przed północą Farinelli zjawił się w komna
cie przyległej do królewskiej sypialni i zaśpiewał. Za
brzmiały cztery cudownie spokojne arie; dwie z nich
pochodziły spod pióra kompozytora z Bergedorf, Jana
Adolfa Hassego, jedną, imitującą długotrwały śpiew sło
wika, skomponował sam Farinelli.
Król, wyrwany z posępnego mroku swej duszy, zaczął
się uśmiechać i zażądał fryzjera:
Niech mi przystrzyże brodę...
Dobry znak !
Seńor Farinelli, stał się pan nam niezbędny powie
działa królowa. Niech pan tutaj zostanie! Niech pan od
dzisiaj śpiewa królowi regularnie te cztery arie! Niech pan
zostanie!
Farinelli został na dwadzieścia dwa lata!
Odtąd przez dziesięć lat "najpiękniejszy głos świata"
śpiewał obłąkanemu krÓlowi Hiszpanii noc po nocy te
same cztery arie razem trzy tysiące pięćset razy!
Nic dziwnego, że tym sposobem Farinelli stał się nie
tylko bogaty, lecz także potężny. Hiszpania nazwała go
wkrótce "szarą eminencją monarchy".
W roku 1746 zmarł Filip V. ,
Jego następca Ferdynand VI wraz z żoną, portugalską
księżniczką Barbarą, cierpieli również na melancholię.
Potęga Farinellego pozostała niezachwiana. Starał się on
o zbliżenie Hiszpanii do Anglii i Austrii, kazał regulować
rzeki, osuszać bagna i budować okręty. Zorganizował Kró
lewską Operę, uwolnił papugę Tesi i w końcu został przy
jęty do ekskluzywnego zakonu rycerskiego Calatravy.
Przy tym wszystkim okazał się człowiekiem szlachetnym
i łaskawym zawsze gotów do niesienia pomocy, gdzie
tylko mógł.
89
w sierpniu 1758, gdy umarła królowa Barbara, a król
Ferdynand ostatecznie popadł w obłęd, także Farinellemu
poczęła zagrażać melancholia. Karol III, nowy król Hisz
panii (ten zwariował dopiero na krótko przed śmiercią),
oświadczył kastratowi, że "nigdy nie zawiódł on zaufania
poprzednich królów, lecz użył ich łaski jedynie po to, żeby
każdemu wyrządzić tyle dobra, ile to tylko było możliwe".
Po czym go zwolnił.
Na tym skończyła się sarabanda.
Strapiony i zgorzkniały, wycofał się Farinelli w swą
"złotą samotność". Jako wielokrotny milioner spędził ostat
nie swe dni w wielkopańskiej rezydencji w Bolonii.
Od czasu do czasu otrzymywał listy od Vittorii Tesi.
Słynne występy tej kobiety w rolach męskich, jej na
miętnie wyśpiewywane altowe kantyleny i niegasnący
płomień jej oczu do tego stopnia wzbudziły żądzę pewnego
starego hrabiego, że za każdą cenę pieniędzy lub ży
cia zapragnął jej za żonę. Tesi, jako śpiewaczka operowa
bliska pozycji kurtyzany, widziała tylko jeden sposób
oparcia się tym naleganiom. Zażądała od teatralnego fry
zjera Tramontiniego, żeby został jej tytularnym mężem,
odebrała od niego przyrzeczenie, że zrezygnuje on z wszel
kich praw małżeńskich, i poszła z nim do ołtarza.
Pozostała bezdzietna aż do śmierci w roku 1775.
Natomiast Farinelli nie zaniedbał niczego, żeby podtrzy
mać rodzinne nazwisko. Ustanowił swym spadkobiercą
bratanka, ożenił go z młodą, ładną mieszkanką Bolonii
i zobowiązał oboje młodych do przekazania nazwiska
Broschi następnej generacji.
A przecież gdy młody małżonek niedługo później udał
się w podróż, w Farinellim obudziła się nagle nieokiełzana
namiętność, stara rana zaczęła krwawić. Rzucił się do stóp
nadobnej bolonki i jęczał:
Oddam ci cały majątek, nawet zbawienie mojej duszy,
jeśli tylko spędzisz ze mną kilka dni w miłości!
Młoda kobieta z odrazą odrzuciła kastrata.
Farinelli umarł w Bolonii w siedemdziesiątym siódmym
roku życia.
Quartetto Italiano: Finale.
Giorgina została aresztowana, ponieważ jako rzymską
90
primadonnę stawiano ją ponad papieżem Jako "zakazana
kobieta", stała się ţ=.wreszcie awanturnicą.
Teresa, również kobieta zakazana w Państwie Kościel
nym, zamaskowała się jako kastrat i musiała przez całe
życie nie przyznawać się do swej płci.
Vittoria Tesi potrafiła swymi męskimi rolami wzbudzić
tylko starczą pożądliwość i uciekła od niej w bezpłodne,
tytularne małżeństwo.
Farinelli, największy z wszystkich kastratów, przez dzie-
sięć lat trwonił swój geniusz na użytek obłąkanego
i w końcu popadł w rozpacz z powodu swej impotencji.
Quartetto Italiano: cztery przypadki spośród co najmniej
czterech tysięcy!
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Hans Słowiki w aksamitach WIELBIONHans Słowiki w aksamitach SCHMELINHans Słowiki w aksamitach PATTIHans Słowiki w aksamitach MOZARTHans Słowiki w aksamitach PROLOGHans Słowiki w aksamitach SPISHans Słowiki w aksamitach OPERETKAHans Słowiki w aksamitach LINDHans Słowiki w aksamitach NIEMCYHans Słowiki w aksamitach WAGNERHans Słowiki w aksamitach ROSSINIAndersen Hans Christian SłowikPsychologia w skutecznym zarządzaniu Hans Michael Klein, Christian KolbAksamitna tarta cytrynowa z bitą śmitanąwięcej podobnych podstron