plik


ÿþPragniemy rozpocz analiz dBugotrwaBego procesu, jakim jest niszczenie nauki polskiej. Niniejsza seria artykuBów, stanowica fragmenty ksi|ki doc. Józefa Kosseckiego,1 z pewno[ci nie wy- czerpuje tego zBo|onego zjawiska. Pragniemy jednak, by cykl ten staB si okazj z jednej strony do u[wiadomienia sobie tego proce- su, z drugiej strony, by byB twórcz inspiracj do uzupeBniania pre- zentowanych przemy[leD, dyskusji i przeciwdziaBania temu zjawi- sku, czyli do odbudowywania polskich elit naukowych. ZespóB PolskiegoPortaluNaukowego.net Józef Kossecki PROCES NISZCZENIA NAUKI POLSKIEJ Cz[ I Okres stalinowski Wielka podatno[ na manipulacje wspóBczesnego pokolenia nie jest dzieBem przypad- ku. PoprzedziB ja do[ dBugi okres przygotowawczy, którego pocztku nale|y szuka w okre- sie stalinowskim, a [ci[le mówic po 1948 roku. W tym to okresie niemal caBkowicie usunito z programów szkolnych, jak równie| programów studiów te przedmioty, które uczyBy samo- dzielnego, krytycznego my[lenia, a tym samym uodparniaBy ludzi na wszelkiego rodzaju ma- nipulacje. 1 J. Kossecki, WpByw totalnej wojny informacyjnej na dzieje PRL, Kielce 1999, s.203-220. Dodane przez autora: tytuB, wyodrbnienie cz[ci I i pierwszy akapit. Cz[ci II-IV dodane i opisane przez MirosBawa Ruska (Cz. II, s.324-326, s.335-338; Cz. III, s.367-369, s.395; Cz. IV, s.423). W [cisBym kierownictwie politycznym partii za aparat bezpieczeDstwa odpowiedzialny byB Jakub Berman, który równie| sprawowaB kontrol nad sprawami ideologii, a w zwizku z tym podlegaBy mu takie instrumenty sterowania spoBecznego i walki informacyjnej jak propa- ganda, nauka wraz ze szkolnictwem i kultura, które wedBug obowizujcych wówczas kon- cepcji marksistowsko-leninowskich miaBy sBu|y przede wszystkim do indoktrynacji ideolo- gicznej spoBeczeDstwa. Indoktrynacja ta byBa wówczas prowadzona w du|ej mierze wbrew podstawowym zasadom socjotechniki propagandy, z których wykorzystywano tylko nieliczne - najbardziej proste i prymitywne. Podstawow zasad socjotechniki propagandy, któr wykorzystywano w procesie in- doktrynacji naszego narodu w okresie stalinowskim, byBa zasada masowo[ci i dBugotrwaBo[ci dziaBania. Propagand i indoktrynacj prowadzono w skali masowej - wszdzie i stale. Nie byBo takiej dziedziny |ycia spoBecznego, do której by si ona nie wciskaBa w sposób nachalny. Oczywi[cie w rezultacie po pewnym czasie uzyskano efekt znieczulenia na t propagand, co daBo zna o sobie ju| w okresie kryzysu zwizanego z procesem destalinizacji w 1956 roku. Zgodnie z zasadami socjotechniki propagandy, dziaBania zmierzajce do przeksztaBce- nia [wiadomo[ci spoBecznej powinny by prowadzone stopniowo, przy wykorzystaniu istnie- jcego w spoBeczeDstwie kodu spoBeczno-kulturowego i funkcjonujcych w nim stereotypów. Natomiast indoktrynacja marksistowska, w okresie stalinowskim, byBa w Polsce pro- wadzona bardzo szybko i w du|ej mierze w sposób sprzeczny z polskim kodem spoBeczno- kulturowym. Podstawowe elementy tego kodu to - jak wspomnieli[my wcze[niej - trzy stereo- typy: rycerski, mczennika i szlachecki. Tymczasem propaganda komunistyczna zajmowaBa si opluwaniem polskich bohaterów (nie tylko z okresu ostatniej wojny) i w ogóle du|ej cz- [ci polskiej tradycji. Co wicej wielu bohaterów z okresu II wojny [wiatowej prze[ladowano, a nawet mordowano. ByBo to dziaBanie propagandy  i nie tylko propagandy, wbrew stereoty- pom  rycerskiemu i mczennika. Nic dziwnego, |e naród polski byB niejako impregnowany przeciw tego rodzaju propagandzie i indoktrynacji, której miaBa ona sBu|y. Jedynie stereotyp szlachecki byB w propagandzie partyjnej i paDstwowej PRL wyko- rzystywany w zdegenerowanej formie  propagowano mianowicie tzw. awans spoBeczny. Awansem tym miaBo by przeniesienie si ze wsi do miasta, zdobycie wyksztaBcenia, stano- wiska kierowniczego, wstpienie do partii itd. Ten motyw faktycznie chwyciB w skali maso- wej, przycigajc jednak nie tylko zwyczajnych ludzi  chBopów i robotników  ale równie| amatorów Batwej kariery niezale|nej od wyników pracy, co wkrótce zaowocowaBo powsta- niem tzw. nomenklatury, która szybko si zdegenerowaBa. Zarówno w szeregach partii jak i w murach wy|szych uczelni znalazBo si bardzo wielu ludzi (a w miar upBywu czasu i post- pów budownictwa socjalistycznego byBo ich coraz wicej), których maBo interesowaBa ideolo- gia, nauka czy wykonywany zawód, natomiast chodziBo im gBównie o osobist uBatwion ka- rier za wszelk cen. Od tysica lat integraln cz[ci polskiej kultury narodowej jest religia katolicka, która zrosBa si z naszym kodem spoBeczno-kulturowym. Zgodnie wic z zasadami socjotechniki propagandy, indoktrynacj marksistowsk (podobnie zreszt jak ka|d inn) - je|eli miaBa by skuteczna - nale|aBo rozpocz od wskazania punktów stycznych marksizmu i katolicyzmu. Marksowsk teori warto[ci dodatkowej i walk z wyzyskiem prowadzon przez marksistów, mo|na byBo przedstawi jako kontynuacj walki [w. Tomasza z Akwinu z lichwiarskim wy- zyskiem w [redniowieczu. W sferze za[ filozofii mo|na byBo wskazywa daleko idce pokre- wieDstwo midzy epistemologi marksistowsk i tomistyczn. Tymczasem propaganda par- tyjno-paDstwowa w PRL zajmowaBa si gBównie propagowaniem tzw. naukowego [wiatopo- gldu, eksponujc zasadnicze ró|nice midzy materializmem a fideizmem (idealizmem) w sferze ontologii. W ramach indoktrynacji marksistowskiej maBo czasu po[wicano nauce samodzielne- go stosowania metody dialektycznej, natomiast przedstawiano marksizm jako zbiór prawd  naukowych ,  jedynie sBusznych , odkrytych przez klasyków marksizmu-leninizmu (nieomal przez nich  objawionych ), do których interpretacji uprawnieni s tylko partyjni  uczeni w pi[mie . Ta metoda indoktrynacji mogBa ewentualnie by skuteczna w [rodowiskach |ydow- skich, w których funkcjonuje stereotyp uczonego rabina, nie mogBa natomiast da trwaBych rezultatów w [rodowiskach polskich. Funkcjonujcy w polskim narodzie stereotyp mczennika powodowaB, |e represje i prze[ladowania policyjne i administracyjno-sdowe, wspomagajce indoktrynacj, w skali masowej i w dBu|szym okresie czasu, przynosiBy skutki przeciwne do zamierzonych, podno- szc autorytet zarówno Ko[cioBa  który staB si w tym czasie jedyn ostoj niezale|no[ci od partii i sterowanego przez ni paDstwa, jak i osób prze[ladowanych. Wikszo[ ludzi programujcych indoktrynacj ideologiczn w Polsce na przeBomie lat czterdziestych i pidziesitych, prawdopodobnie nie zdawaBa sobie sprawy z opisanych wy|ej prawidBowo[ci, bezkrytycznie stosujc metody wzorowane na tych, które stosowano w ZSRR. Podstaw tych metod byBa totalna indoktrynacja ideologiczna poBczona z biurokraty- zacj poszczególnych dziedzin |ycia spoBecznego  p obejmujca nie tylko zwyczajn propa- gand, lecz tak|e nauk, kultur i szkolnictwo. Rozpoczto w tym czasie akcj etatyzacji i ideologizacji polskiej nauki i polskiego szkolnictwa. W miejsce dawnych, majcych wieloletni tradycj spoBecznych instytucji na- ukowych - takich jak Polska Akademia Umiejtno[ci i Towarzystwo Naukowe Warszawskie - w dniu 30 pazdziernika 1951 r. powoBano do |ycia biurokratyczn struktur w postaci Pol- skiej Akademii Nauk (odpowiednik Akademii Nauk ZSRR), która miaBa by  sztabem gene- ralnym armii polskich uczonych, kroczcych w pierwszym szeregu budowniczych socjalizmu w Polsce . Na posiedzeniu Komitetu Wykonawczego I Kongresu Nauki Polskiej w dniu 8 wrze[nia 1950 r., z udziaBem ministra Adama Rapackiego, ustalono, |e nale|y zapewni udziaB w strukturze Akademii czynników rzdowych  ze wzgldu na sBabo[ ideologiczn wikszo[ci naszych uczonych , chodziBo o to, by  Akademia mogBa by terenem walki ide- ologicznej w koBach naukowych 2.  W ramach «akcji N» partia przejBa pod kontrol przede wszystkim dwa najwa|niej- sze odcinki frontu nauki - decyzje programowo-organizacyjne i sprawy personalne. DziaBania dziedzinowych kierowników frontu koordynowaB nieliczny zespóB etatowych pracowników 2 P. Hübner, Nauka polska po II wojnie [wiatowej - idee i instytucje, Warszawa 1987, s. 143-144. WydziaBu Nauki i SzkóB Wy|szych KC PZPR. Kierownik WydziaBu konsultowaB wa|niejsze decyzje z sekretarzem KC, Edwardem Ochabem, ten za[ prowadziB rozmowy z czBonkiem Biura Politycznego Jakubem Bermanem. Przy Wydziale dziaBaBo kolegium, zBo|one z kie- rowników poszczególnych odcinków frontu nauki. W terenie sprawami uczelni zajmowaB si jeden z instruktorów wydziaBu propagandy danego komitetu wojewódzkiego. Zgodnie z wytycznymi wBadz partyjnych «Nowe Drogi» (organ teoretyczny i poli- tyczny KC PZPR  przyp. J. K.), a nastpnie inne periodyki, rozpoczBy szeroko zakrojon akcj popularyzacji problematyki ideologicznej, opart na dorobku nauki radzieckiej. Z wzo- rów pracy ogólnopartyjnej przenoszono do [rodowiska naukowego takie formy dziaBania jak: kampanie, akcje, samokrytyk. Pojawili si zwolennicy cytatologii, eksponujcy zdania kla- syków marksizmu jako dowód poprawno[ci metodologicznej. Eksponowano tezy Stalina - « najwikszego uczonego naszych czasów». (...) Do |ycia naukowego wprowadzono publicy- styk, wspart o autorytet wBadzy. Oficjalny charakter miaBa dyskusja o wypowiedziach Stali- na na temat jzykoznawstwa, czy debata na temat osigni Aysenki (radzieckiego biologa profesora-szarlatana  przyp. J. K.). Operowano w dyskusji dychotomicznym podziaBem na nauk «bur|uazyjn» i «socjalistyczn», «dawn» i «now». W procesie walki o now nauk kryBy si czsto w kostiumie ideologicznym grupowe i jednostkowe interesy 3. Wytyczne do  akcji N (N - nauka) zostaBy sformuBowane w niepublikowanej uchwale Biura Politycznego KC PZPR z 23 czerwca 1949 r. w sprawie Kongresu Nauki. Rzucono ha- sBo  ofensywy ideologicznej , zapowiedziano propagowanie marksizmu i wBczenie nauki do  pracy nad wykonaniem Planu Sze[cioletniego. Celem ofensywy miaBo by wyizolowanie  elementów zdecydowanie reakcyjnych w [rodowisku naukowym. W listopadzie 1949 r. pro- jekt organizacji I Kongresu Nauki Polskiej omawiaBo Biuro Polityczne. W lutym 1950 r. po- woBano Komitet Wykonawczy I KNP, który zgodnie z wytycznymi wBadz politycznych przy- gotowaB scenariusz, wedBug którego w dniach od 29 czerwca do 2 lipca 1951 r. odbyB si wspomniany Kongres. W tym czasie Rada GBówna do Spraw Nauki i Szkolnictwa Wy|szego zeszBa do roli organu wykonawczego Ministerstwa SzkóB Wy|szych i Nauki. Po reorganizacji w lipcu 1949 r. Prezydium Rady byBo coraz bardziej to|same z kierownictwem resortu. W dniach 15 i 16 lipca 1950 r. obradowaBo plenum KC PZPR, na którym referat  Za- gadnienia kadr w [wietle zadaD Planu Sze[cioletniego wygBosiB Zenon Nowak.  W dyskusji nad referatem A. Rapacki dowodziB: «Przy wszystkich wysiBkach i sukce- sach w walce o star kadr nie dokonamy decydujcego przeBomu w walce o ideologiczn tre[ i sens nauczania bez wychowania nowej, swojej kadry pomocniczych siB naukowych. Wiemy natomiast, |e polityczny stan kadry asystenckiej jest gorszy ni| kadry profesorskiej. Tu musi niedBugo nastpi gruntowny przeBom przy zastosowaniu rewolucyjnych metod szko- lenia tej kadry». Nie zapomniano te| oczywi[cie o metodzie administracyjnej selekcji asy- stentów i adiunktów, dla resortu byBa to droga znacznie prostsza i Batwiejsza w wykonaniu 4. Zgodnie z t koncepcj tych starych profesorów, którzy nie odpowiadali ideologicz- nym kryteriom odsunito od ksztaBcenia mBodej kadry. Musieli wic odej[ na boczny tor tacy 3 Tam|e, s. 99-100. 4 Tam|e, s. 100-101. wybitni profesorowie jak Czekanowski, Ajdukiewicz, Ingarden, KotarbiDski, Ossowski, Ta- tarkiewicz i wielu innych. Profesorami i docentami mianowano wielu  politycznie pewnych , którzy przedtem najcz[ciej niewiele mieli wspólnego z prac naukow, a zdarzali si w[ród nich nawet tacy, którzy nie mieli ukoDczonych wy|szych studiów (wyjtek w tym gronie sta- nowiB profesor Adam Schaff, który miaB ukoDczone studia prawnicze przed wojn na uniwer- sytecie we Lwowie i zrobiB wojenny doktorat w ZSRR z zakresu filozofii). KorzystaBy te| z sytuacji wszelkiego rodzaju miernoty, które dziaBalno[ci polityczn pomagaBy sobie w karie- rze naukowej. Do szybko[ciowego ksztaBcenia kadry naukowej w humanistyce utworzono Instytut KsztaBcenia Kadr Naukowych.  Instytut KsztaBcenia Kadr Naukowych zaczto organizowa jedynie z koncepcj póz- niejszego dyrektora, A. Schaffa. W marcu 1950 r. uformowano trzy wydziaBy: filozofii z teo- ri paDstwa i prawa, historii oraz ekonomii politycznej. Kierunki te uznano wic za newral- giczne kadrowo. Wikszo[ przyszBych wykBadowców odbyBa parotygodniowy kurs specjalny w placówkach radzieckich, wspominano te| do[wiadczenia dawnego Instytutu Czerwonej Profesury. KsztaBcenie w IKKN miaBo trwa trzy lata, dotyczyBo wyBcznie osób majcych rekomendacje wBadz partyjnych. ZakBadano, i| kandydaci bd mie ukoDczon szkoB [red- ni, ale istniaBa mo|liwo[ pominicia i tego wymogu5. W toku zaj sBuchacze IKKN mieli prowadzi wBasne wykBady w Szkole Partyjnej oraz w uczelniach warszawskich. Przygoto- wywali te| na seminariach wBasne doktoraty. WydziaBy IKKN dzieliBy si na katedry, kierow- nicy tych katedr posiadali w wikszo[ci etaty w zwykBej uczelni. Pierwszym publicznym wystpieniem pracowników IKKN byBa sesja teoretyczna, po[wicona omówieniu znaczenia prac Stalina o jzykoznawstwie, zorganizowana przy wspóBudziale «Nowych Dróg» 4 grudnia 1950 r. PrzykBadem polemicznych prac mo|e by broszura BronisBawa Baczki «O pogldach filozoficznych i spoBeczno-politycznych Tadeusza KotarbiDskiego». Ide wokóB której koncentrowaBa si dziaBalno[ pracowników IKKN byBa koncepcja «partyjno[ci nauki». Emil Adler w artykule «Partyjno[ filozofii i nauki», na Ba- mach PAN-owskiej «Nauki Polskiej» (1953, nr 2) wskazywaB |e «wszelkie deklarowanie po- nadklasowo[ci, ponadpartyjno[ci w zagadnieniu filozofii, a wic zagadnieniu nale|cym do nadbudowy, jest obBud i [wiadomym stawaniem w sBu|bie imperialistycznej bur|uazji i jej niedobitków u nas» 6. Aby si przekona co to oznaczaBo w praktyce naukowej, warto przytoczy pewne charakterystyczne cytaty z prac  naukowych , które speBniaBy postulat  partyjno[ci - tak jak 5 Aby uBatwi przyjcie na wy|sze studia osobom, które nie ukoDczyBy peBnej szkoBy [redniej i nie zdaBy normal- nej matury, w pierwszych latach po wojnie, organizowano tzw. kursy zerowe oraz uniwersyteckie studia przygo- towawcze, na których w przyspieszonym tempie - w cigu jednego roku lub dwu lat - przerabiano kurs szkoBy [redniej. Po ukoDczeniu takiego kursu lub studium, ich absolwenci uzyskiwali prawo rozpoczcia studiów na normalnych uczelniach. ByBa to jedna z metod przyspieszania tzw. awansu spoBecznego osób o odpowiednim pochodzeniu spoBecznym i postawie politycznej. 6 Tam|e, s. 101-102. Warto przypomnie, |e sBuchacze IKKN (analogicznie jak jej wykBadowcy) rekrutowali si z kadr MBP, aparatu politycznego wojska i milicji, aparatu partyjnego oraz organizacji mBodzie|owych - np. Zygmunt Bauman byB politrukiem w KBW, WBodzimierz Brus i BronisBaw Baczko w wojsku - podobnie jak MieczysBaw Rakowski, za[ Seweryn Bialer byB kierownikiem wydziaBu politycznego KG MO. Nic wic dziwne- go, |e absolwenci IKKN wnosili do nauki i dydaktyki jzyk charakterystyczny dla wojny psychologicznej, a pojcia naukowe zastpowali stereotypami. j rozumiaB Adler, Berman i inni organizatorzy ówczesnego |ycia naukowego w Polsce i ich radzieccy nauczyciele. Swoistym katechizmem  partyjnej filozofii a la Adler byB  Krótki sBownik filozoficz- ny pod redakcj M. Rozentala i P. Judina, przetBumaczony na jzyk polski i wydany w 1955 roku. Pod hasBem  Teoria wzgldno[ci czytamy w nim:  (...) Einstein ignoruje rzeczywist podstaw teorii wzgldno[ci - sBuszne pojmowanie materii. Przedstawia on t teori jako wniosek z pewnych rzekomo konwencjonalnie przyj- tych postulatów, pozwalajcych «opisa» zale|no[ci midzy wielko[ciami przestrzennymi i czasowymi. (...) Wychodzc z wypaczonej interpretacji zasady wzgldno[ci, wyciga Einstein w ogólnej teorii wzgldno[ci antynaukowy wniosek o równej prawomocno[ci systemu Ko- pernika i Ptolomeusza, tj. wniosek, |e równie sBuszne jest twierdzenie przypisujce Ziemi ruch wokóB SBoDca (i ukBadu sBonecznego), jak twierdzenie przypisujce SBoDcu ruch wokóB Ziemi. Twierdzenie to jest z gruntu faBszywe i antynaukowe, poniewa| neguje ono materialn, genetyczn jedno[ ukBadu sBonecznego i prowadzi do bezsensownych wniosków w rodzaju wniosku o nieskoDczonej prdko[ci ruchu oddalonych ciaB niebieskich wzgldem (obracajcej si) Ziemi. Zarazem zmierza ono do zdyskredytowania wielkiego rewolucyjnego odkrycia Kopernika. Idealistycznej interpretacji teorii wzgldno[ci uchwycili si obskuranci i mistycy, którzy dogadali si a| do realno[ci czwartego wymiaru przestrzeni, skoDczono[ci [wiata i tym podobnych nonsensów. BBdy Einsteina s [wiadectwem tego, jak sBuszna teoria fizyczna w warunkach ogólnego gnicia kultury bur|uazyjnej zostaje wypaczona i jest wykorzystywana przez idealizm. Radzieccy fizycy i filozofowie obalili szereg antynaukowych twierdzeD zwo- lenników Einsteina, Eddingtona i innych. (...) 7. Z kolei pod hasBem  Cybernetyka czytamy w cytowanym SBowniku:  (...)  reakcyjna pseudonauka, stworzona w USA po drugiej wojnie [wiatowej i sze- roko propagowana równie| w innych krajach kapitalistycznych; posta wspóBczesnego me- chanicyzmu. (...) Cybernetyka jest w istocie skierowana przeciwko dialektyce materialistycz- nej, przeciwko wspóBczesnej fizjologii naukowej ugruntowanej przez I. P. PawBowa i marksi- stowskiemu, naukowemu pojmowaniu praw |ycia spoBecznego. Ta mechanistyczna, metafi- zyczna pseudonauka daje si doskonale kojarzy z idealizmem w filozofii, psychologii, socjo- logii. W cybernetyce ujawnia si w sposób jaskrawy jeden z podstawowych rysów [wiato- pogldu bur|uazyjnego  jego antyhumanitaryzm, d|enie do przeksztaBcenia robotnika w dodatek do maszyny, narzdzie produkcji i wojny. (...) Pod|egacze do nowej wojny [wiatowej wykorzystuj cybernetyk do swych brudnych celów. (...) Cybernetyka jest wic nie tylko ideologiczn broni reakcji imperialistycznej, ale i [rodkiem realizacji jej agresywnych pla- nów wojennych 8. Uprawianie cybernetyki byBo w krajach komunistycznych w okresie stalinowskim za- kazane, a np. twórca polskiej cybernetyki profesor Marian Mazur, musiaB w tym czasie two- rzy sw cybernetyczn teori ukBadów samodzielnych potajemnie, oficjalnie uprawiajc na- uk o termoelektryczno[ci, za dorobek z tej dziedziny uzyskaB doktorat i tytuB profesora nad- 7 M. Rozental, P. Judin [red.], Krótki sBownik filozoficzny, Warszawa 1955, s. 682-683. 8 Tam|e, s. 76-77. zwyczajnego, potem za[ gdy po 1956 roku mo|na ju| byBo w PRL uprawia cybernetyk i mógB oficjalnie zaj si t dziedzin, nie uzyskaB ju| tytuBu profesora zwyczajnego9. Rezultat byB taki, |e nauka zachodnia - zwBaszcza amerykaDska - oprócz wyprzedzenia zwizanego z tym, |e cybernetyka jako wspóBczesna, zmatematyzowana dyscyplina naukowa powstaBa w USA, uzyskaBa jeszcze dodatkowe wyprzedzenie spowodowane zakazem upra- wiania cybernetyki w bloku komunistycznym. Dopiero na skutek interwencji radzieckich wojskowych zakaz ten zostaB cofnity. Pod hasBem  Psychologiczna szkoBa w socjologii znajdujemy w cytowanym SBow- niku nastpujce informacje:  (...) - reakcyjna, antynaukowa teoria rozwoju spoBecznego, która szczególnie rozpo- wszechniBa si w epoce imperializmu w Stanach Zjednoczonych, w Anglii i Francji. SzkoBa psychologiczna w socjologii zwraca si przeciw materialistycznemu pojmowaniu dziejów; chce ona udowodni, |e podstaw spoBeczeDstwa jest psychika ludzi i |e od psychiki zale|y ekonomiczne i polityczne |ycie spoBeczeDstwa. (...) Jednym z zaBo|ycieli szkoBy psycholo- gicznej w socjologii jest reakcyjny socjolog francuski G. Tarde (1843-1904), który wystpiB z tzw. teori na[ladownictwa. WedBug Tarde'a caBe |ycie spoBeczne jest podporzdkowane tkwicemu w naturze ludzkiej instynktowi na[ladownictwa. (...) Lud jest dla Tarde'a przede wszystkim zwykBym wykonawc cudzej woli; odmawia on ludowi jakiejkolwiek inicjatywy twórczej. Na tej podstawie Tarde twierdzi, |e klasa robotnicza potrzebuje kierownictwa kapi- talistów. Zladem Tarde'a reakcyjne idee szkoBy psychologicznej rozwijali socjologowie amery- kaDscy F. Giddings i L. Ward. Obaj oni, uznajc za gBówne siBy napdowe rozwoju spoBecz- nego uczucia, my[li, zdolno[ci i pragnienia ludzi, gBosz, |e kapitalistyczny sposób produkcji jest nieodzown konsekwencj «normalnej» psychiki ludzkiej. (...) W Ameryce wspóBczesnej przedstawiciele psychologicznej szkoBy w socjologii  Rosa, Bogardus, Bernard i inni - gBo- sz, i| «stuprocentowi» Amerykanie s ludzmi posiadajcymi «wy|sz» psychik i na tej podstawie wzywaj do ustanowienia wBadzy amerykaDskiego kapitaBu finansowego nad [wia- tem. Pomagajc w pod|eganiu do wojny twierdz oni, |e u podstaw ludzkiego postpowania le|y rzekomo specyficzny «instynkt wojowniczo[ci». Wielu przedstawicieli psychologicznej 9 Gdy po 1956 roku zdjto z cybernetyki t swoist naukowo-polityczn  ekskomunik , podstawowe cyberne- tyczne dzieBa M. Mazura zostaBy wydane w Polsce - Cybernetyczna teoria ukBadów samodzielnych (1966), Jako- [ciowa teoria informacji (1970) oraz Cybernetyka i charakter (1976), za[ Jako[ciowa teoria informacji, zostaBa nawet przetBumaczona na jzyk rosyjski i wydana w ZSRR. Nigdy jednak wBadze PRL nie zgodziBy si na to, by M. Mazur podjB systematyczny wykBad swojej teorii na polskich uczelniach - chocia| wykBadaB j w wielu o[rodkach zagranicznych (na Sorbonie, w Oxfordzie, w Amsterdamie czy w Huston) i prezentowaB j na ponad 50 midzynarodowych kongresach naukowych. Do dzi[ zreszt teoria M. Mazura i dorobek innych przedstawi- cieli rozwijajcej jego dzieBo polskiej szkoBy cybernetycznej, nie s objte obowizkowym programem polskich uczelni, za[ cybernetyka jako dyscyplina naukowa nie figuruje w wykazie nazw dyscyplin z których - zgodnie z OBWIESZCZENIEM PRZEWODNICZCEGO CENTRALNEJ KOMISJI DO SPRAW TYTUAU NAUKOWEGO I STOPNI NAUKOWYCH z dnia 26 stycznia 1996 r. - mo|na w Polsce nadawa stopnie naukowe. Por. MONITOR POLSKI, Dziennik Urzdowy Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa, dnia 15 marca 1996 r., Nr 17, poz. 219. Równie| UCHWAAA Nr 24/96 KOMITETU BADAC NAUKOWYCH z dnia 18 wrze[nia 1996 r. w sprawie podziaBu komisji Komitetu BadaD Naukowych na zespoBy oraz dziedzin i dyscyplin nauki nale|cych do wBa[ciwo[ci poszczególnych zespoBów w trzeciej kadencji Komitetu, nie wymienia cybernetyki w[ród dziedzin i dyscyplin nauki, którymi zajmuj si komisje KBN. Por. Dziennik Urzdowy Komitetu BadaD Naukowych, War- szawa, dnia 20 wrze[nia 1996 r., Nr 7/96, poz. 26. Wida z tego jak mocno pozostaBo[ci stalinowskiego podej- [cia do nauki zakorzeniBy si w Polsce (podobnie zreszt jak w innych krajach postkomunistycznych). szkoBy w socjologii stoi na stanowisku freudyzmu i usiBuje zohydzi walk mas pracujcych o pokój, demokracj i socjalizm przez twierdzenie, |e walka ta jest wynikiem chorobliwych « popdów» pod[wiadomych. Postpowi, demokratyczni uczeni w Stanach Zjednoczonych ostro wystpuj przeciw szkole psychologicznej w socjologii jako or|owi ideologicznemu amerykaDskiego imperializmu 10. Pod hasBem  Freudyzm znajdujemy w SBowniku nastpujce informacje:  (...) - reakcyjny prd idealistyczny w psychologii, rozpowszechniony za granic, obecnie zwBaszcza w Ameryce. (...) Freudyzm uwa|a, |e [wiadomo[ jest podporzdkowana «pod[wiadomo[ci», której tre[ci jest «libido», tj. popd pBciowy. (...) (...) Psychologia naukowa wy[miewa twierdzenie, jakoby popd pBciowy powstawaB we wczesnym dzieciDstwie, i stanowczo neguje «fatalistyczne przesdzanie» losu czBowieka przez jakikolwiek «czynnik». Reakcyjno[ freudyzmu ujawnia si w peBni w jego [miesznych próbach «wytBumaczenia» zjawisk spoBecznych - od obrzdów i mitów «spoBeczeDstw pier- wotnych» poczwszy, a koDczc na wspóBczesnych wojnach i rewolucjach. Od freudyzmu niczym si zasadniczo nie ró|ni «neofreudyzm», d|cy do pewnego osBabienia roli «libido» lub zastpienia go innym podobnym «czynnikiem». Freudyzm i «neofreudyzm» pozostaj obecnie w sBu|bie imperializmu amerykaDskiego, który «teori», gBoszc, |e [wiadomo[ podporzdkowana jest «pod[wiadomo[ci», wykorzystuje w celu usprawiedliwienia i rozwija- nia najni|szych i najnikczemniejszych d|eD i instynktów ludzkich 11. Psychologiczne podej[cie do zagadnieD socjologicznych, a w szczególno[ci znajomo[ mo|liwo[ci wykorzystania pod[wiadomo[ci w procesach sterowania ludzmi, ma zasadnicze znaczenie dla skuteczno[ci reklamy, agitacji i propagandy. Zaniedbanie tej problematyki w PRL - podobnie jak w ZSRR i innych krajach komunistycznych - musiaBo wpByn negatyw- nie na efektywno[ informacyjnego oddziaBywania zarówno na wBasny naród jak i na inne spoBeczeDstwa, przyczyniajc si walnie do ostatecznego przegrania przez Zwizek Radziecki tzw. zimnej wojny, w której walka informacyjna odgrywaBa zasadnicz rol. Stalinowskie  upartyjnianie nauki przyniosBo zgubne skutki dla polskiej (podobnie jak radzieckiej) humanistyki. Jak mo|na si zorientowa z przytoczonych wy|ej obszernych cytatów, w miejsce poj wprowadzono do nauki stereotypy propagandowe negatywne i po- zytywne. SBowo  naukowy oznaczaBo synonim stalinowskiego - oczywi[cie pozytywnego - stereotypu  marksistowsko-leninowskiego pogldu na [wiat. Natomiast  nauka zachodnia - zwBaszcza za[ amerykaDska - funkcjonowaBa jako negatywny stereotyp, obok negatywnego stereotypu  amerykaDskiego imperializmu . Podobnie sBowo  idealistyczny funkcjonowaBo jako stereotyp negatywny, natomiast sBowo  materialistyczny jako stereotyp pozytywny itd. CaBy ten system stereotypów - negatywnych i pozytywnych - sBu|yB indoktrynacji ideologicz- no-politycznej. Warto te| stwierdzi, |e w cytowanym SBowniku - podobnie jak w innych analogicz- nych dzieBach  naukowych - brak byBo odsyBaczy do zródeB. Wyjtek stanowiBy odsyBacze do dzieB klasyków marksizmu-leninizmu w stalinowskiej wersji - tzn. dzieB Marksa, Engelsa, Lenina i Stalina (po 1956 r. Stalin zostaB usunity z tego kanonu) - i ewentualnie pomniej- 10 Tam|e, s. 566-567. 11 Tam|e, s. 196. szych urzdowych autorytetów. Cytat z dzieB klasyka marksizmu (ewentualnie innego urz- dowego autorytetu) wystpowaB przy tym jako  naukowy dowód prawdziwo[ci twierdzenia. Trzeba te| stwierdzi, |e samo pojcie  twierdzenie prawdziwe lub faBszywe , zaczto zast- powa pojciem  twierdzenie obiektywne lub subiektywne zaczerpnitym z leninowskiej teorii odbicia, stanowicej marksistowski surogat epistemologii12. Akcja tzw. upartyjniania nauki oznaczaBa w praktyce niszczenie du|ej cz[ci dorobku nauki polskiej oraz odcinanie naszych badaczy od kontaktu z nauk [wiatow. Na gruzach polskich nauk humanistycznych starano si budowa pseudonauk, reklamowan jako nowa rzekomo marksistowska nauka, pomijajc przy tym dorobek tych marksistów, którzy byli  wyklci przez Stalina - przede wszystkim za[ dorobek Lwa Trockiego i jego zwolenników. PrzeBomowe znaczenie miaB I Kongres Nauki Polskiej w lecie 1951 r., który zlikwi- dowaB Polsk Akademi Umiejtno[ci i Towarzystwo Naukowe Warszawskie oraz zaleciB przyjcie marksizmu-leninizmu jako podstawy metodologii wszelkich badaD naukowych. Zadaniem zreformowanego w 1949 r. systemu studiów miaBo by zaszczepienie mBo- dzie|y tzw. naukowego [wiatopogldu, bdcego wytworem stosowania zasad marksizmu- leninizmu we wszystkich dziedzinach my[li. Nauka miaBa stanowi tylko odcinek  frontu ideologicznego . Kluczow pozycj  frontu walki o nowy [wiatopogld staBa si filozofia. Andriej {danow stwierdziB wyraznie:  Powstanie marksizmu byBo prawdziwym odkryciem, rewolucj w filozofii. (...) Marks i Engels stworzyli now filozofi, jako[ciowo ró|n od wszystkich poprzednich, cho- by nawet postpowych systemów filozoficznych 13. GBówny na terenie Polski w okresie stalinowskim urzdowy filozof Adam Schaff (któ- ry przed wojn byB dziaBaczem kominternowskim odbywajc równocze[nie aplikacj adwo- kack, za[ powoBanie do pracy naukowej poczuB w czasie wojny w ZSRR) stwierdziB:  Filozofia jako pogld na [wiat, jest odbiciem interesów tej klasy spoBecznej, która jest jej nosicielk. (...) Dlatego te| filozofia klas posiadajcych - a tak byBa caBa filozofia prócz marksizmu - nie mo|e by caBkowicie naukowa, posiada mniej lub bardziej wyrazny charakter spekulatywny. Dlatego dopiero filozofia marksistowska mogBa stworzy i stworzyBa konse- kwentnie naukowy pogld na [wiat 14. Naukowcy, którzy nie odpowiadali oficjalnej wykBadni filozofii marksistowskiej, byli zwalczani. Przede wszystkim za[ rozpoczto walk z przedstawicielami lwowsko- warszawskiej szkoBy filozoficznej; prowadzili j - oprócz Adama Schaffa - BronisBaw Baczko (który przedtem byB politrukiem w wojsku), Henryk Holland (byBy ochotnik Armii Czerwo- nej), Leszek KoBakowski (który do IKKN przyszedB z aparatu organizacji mBodzie|owej) i inni. Zaatakowano w sposób prymitywny twórc szkoBy lwowsko-warszawskiej Kazimierza Twardowskiego. H. Holland stwierdziB wrcz, |e K. Twardowski to  obskurant filozoficzny i fideista, zalatujcy zakrysti , za[  w idealizmie i fideizmie Twardowskiego mamy do czy- 12 Nawet dzi[ jeszcze bardzo czsto, zarówno w naszej publicystyce jak i nauce, u|ywa si poj twierdzenie (zdanie)  subiektywne lub obiektywne , zamiast  prawdziwe lub nieprawdziwe . 13 A. {danow, Przemówienie w dyskusji filozoficznej, Warszawa 1948, s. 12. 14 A. Schaff, Narodziny i rozwój filozofii marksistowskiej, Warszawa 1950, s. 48. nienia z «|ebracz zupk» eklektyzmu . Gdy za[ profesor Tadeusz KotarbiDski próbowaB broni swego mistrza, redakcja  My[li Filozoficznej stanBa zdecydowanie po stronie Hol- landa15. DostaBo si zreszt równie| samemu T. KotarbiDskiemu. W 1951 r. pod patronatem Instytutu KsztaBcenia Kadr Naukowych przy KC PZPR zostaBa wydana ksi|ka B. Baczki pt.  O pogldach filozoficznych i spoBeczno-politycznych Tadeusza KotarbiDskiego , czytamy w niej m. in.:  (...) Przed wojn, z punktu widzenia takiej indywidualistyczno-elitarnej koncepcji etycznej, krzywdzon mniejszo[ci byli zapewne prze[ladowani przez faszyzm ludzie post- pu. Dzi[ za[ - z punktu widzenia tego samego abstrakcyjnego stanowiska "pokrzywdzonymi" mog si okaza "prze[ladowani" przez wBadz ludow ludzie uprawiajcy dywersyjn, wro- g naszej ojczyznie robot. Nie chcemy twierdzi, |e taka wBa[nie interpretacja le|y w inten- cjach prof. KotarbiDskiego lub |e pogldami swymi chce uzasadni tego rodzaju interpretacj - mamy gBbok nadziej, |e tak nie jest. Ale obiektywnie, niezale|nie od intencji, taka kon- cepcja etyczna pozostawia pole dla takiej wBa[nie interpretacji, obiektywnie mo|e ona by wykorzystana dla usprawiedliwienia swej dziaBalno[ci przez ludzi, którzy cynicznie depcz wszelkie normy moralne, którzy zdradzili swój naród, swoj ojczyzn, walczc przeciwko wBadzy ludowej i nie przebierajc w [rodkach w tej walce 16. Powy|szy tekst trudno traktowa jako polemik, nie tylko naukow ale nawet poli- tyczn, staB on ju| wBa[ciwie na pograniczu donosu policyjnego - przecie| w tym wBa[nie cza- sie odbywaBy si procesy niewinnych ludzi, oskar|anych wBa[nie o to, |e walcz przeciwko wBadzy ludowej, w których zapadaBy surowe wyroki. T. KotarbiDski próbowaB polemizowa z B. Baczk, ale  My[l Filozoficzna zgromiBa go za  bur|uazyjny liberalizm , zarzucajc mu, |e  uparcie nie chce zosta marksist i komu- nist . Kolejnym przedstawicielem szkoBy lwowsko-warszawskiej, wybitnym polskim filozo- fem Kazimierzem Ajdukiewiczem, zajB si sam Adam Schaff, zarzucajc mu, |e nie chce zrozumie i przyswoi sobie marksizmu oraz stwierdzajc, |e:  PodziaB na filozofi marksistowsk i niemarksistowsk jest w naszej epoce najgBb- szym, najistotniejszym, logicznie najpierwotniejszym podziaBem w zakresie filozofii wspóB- czesnej. PodziaB ten jest wspóBczesn form podziaBu filozofów na [cierajce si obozy mate- rializmu i idealizmu. (...) Reakcj bur|uazji na materializm dialektyczny i rewolucyjny ruch robotniczy jest wzmocnienie i forsownie idealizmu w ró|nych jego postaciach. (...) od otwar- tego obskurantyzmu religianckiego do wyrafinowanych, zakamuflowanych form idealizmu w postaci filozofii semantycznej. Cel i funkcja spoBeczna pozostaj te same - przeciwko marksi- zmowi, przeciwko klasie robotniczej, w obronie ideologii bur|uazyjnej 17. A. Schaff stwierdziB, |e filozofia Ajdukiewicza jest idealistyczna, nienaukowa, a on sam jest przedstawicielem szkoBy, do której nale|  idealista Twardowski,  religiant Auka- 15 Por. K. Kkol, Marzec 68 Fakty i mity, Warszawa 1981, s. 17-18. 16 B. Baczko, O pogldach filozoficznych i spoBeczno-politycznych Tadeusza KotarbiDskiego, Warszawa 1951, s. 123. 17 A. Schaff, Pogldy filozoficzne Kazimierza Ajdukiewicza,  My[l Filozoficzna , nr 1, 1952, s. 213-214. siewicz, a tak|e  faszysta i rasista Le[niewski. WtórowaB swemu nauczycielowi Leszek Ko- Bakowski, który okre[liB dorobek K. Ajdukiewicza mianem  filozofii nieinterwencji, znieczu- lajcej religi na krytyk naukow, rozbrajajcej wobec zabobonu i ciemnoty 18. Krytyk najwybitniejszego polskiego historyka filozofii WBadysBawa Tatarkiewicza, zajB si Tadeusz KroDski, stwierdzajc:  W rzeczywisto[ci rozwój (filozofii) posiada dwa okresy: do Marksa i od Marksa. (...) Nierozumienie przeBomowego charakteru filozofii marksistowskiej pociga za sob nie- uchronne wykrzywienie caBego rozwoju filozofii. (...) Ka|dy historyk filozofii jest (...) filozo- fem - materialist lub idealist. A wic: albo, wychodzc dzi[ z przesBanek materializmu dia- lektycznego, daje nam tak wizj przeszBo[ci, która odpowiada prawdzie, albo wychodzc z pozycji idealistycznych daje wizj faBszyw 19. KroDski sformuBowaB tu wyraznie swoiste kryterium prawdy naukowej, wedBug które- go o prawdzie lub faBszu dzieB naukowych decyduje to z jakich pozycji wychodzi ich autor. Upowszechnienie tego rodzaju kryterium prawdy musiaBo prowadzi do ruiny nie tylko filo- zofii, ale równie| wszelkich nauk humanistycznych, a w konsekwencji nawet i przyrodni- czych. ByBo natomiast bardzo wygodne dla wszelkiego rodzaju miernot i szarlatanów, którzy chcieli robi karier naukow. Stosowanie opisanego przez T. KroDskiego kryterium prawdy byBo bardzo wygodne dla stalinowskiego wymiaru sprawiedliwo[ci - dla sdu najistotniejsze byBo to z jakich pozycji dziaBaB oskar|ony, prawda materialna schodziBa przy tym na plan dalszy. Nie byBo te| spraw przypadku, |e w IKKN utworzono wydziaB filozofii z teori paDstwa i prawa - byBo to Bcze- nie teorii z praktyk. Dokonano te| w zwizku z tym dewastacji nauk prawnych. Przed II wojn [wiatow i w pierwszych latach powojennych, wyksztaBcenie polskich prawników oparte byBo na solidnych socjologicznych i psychologicznych podstawach oraz gruntownej wiedzy [ci[le prawniczej, obejmujcej równie| prawo kanoniczne, bdce w owym czasie arcydzieBem sztuki legislacyjnej (absolwenci wydziaBów prawa polskich uniwer- sytetów uzyskiwali stopieD magistra praw i prawa kanonicznego). W okresie dwudziestolecia midzywojennego, na Uniwersytecie Warszawskim, teori prawa opart na wBasnej oryginalnej teorii psychologiczno-socjologicznej, wykBadaB profesor Leon Petra|ycki. Do koncepcji L. Petra|yckiego nawizywaB profesor WacBaw Makowski, który wykBadaB prawo karne na UW, byB wicemarszaBkiem Sejmu RP i autorem  Komentarza do kodeksu karnego z 1932 r. WBasn socjologiczn szkoB prawa karnego stworzyB profesor Juliusz Makarewicz, który najpierw wykBadaB na Uniwersytecie JagielloDskim, a nastpnie na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. ZwróciB on uwag na znaczenie i wpByw czynników spoBecznych, historycznych, biologicznych i fizycznych na przestpczo[. ByB on prezesem sekcji prawa karnego Komisji Kodyfikacyjnej RP oraz gBównym referentem kodeksu karnego z 1932 r., który opracowywaB wspólnie z prof. W. Makowskim. ByB to prawdziwie nowoczesny, precy- zyjny kodeks karny, bardzo wysoko oceniany przez koBa naukowe i polityczne ówczesnej Europy. 18 Por. K. Kkol, Marzec 68..., wyd. cyt., s. 19. 19 T. KroDski, Historia filozofii WBadysBawa Tatarkiewicza,  My[l Filozoficzna , nr 4, 1952, s. 270-271. Znaczcy dorobek w dziedzinie prawa - zwBaszcza kanonicznego - i nauk spoBecznych miaB te| Katolicki Uniwersytet Lubelski. Na Uniwersytecie Warszawskim, który byB wiodc polsk uczelni, jeszcze w latach czterdziestych teori prawa wykBadaB uczeD L. Petra|yckiego - profesor Henryk Pitka, pierw- sz cz[ tego przedmiotu stanowiBa socjologia, cz[ drug nauka o normach spoBecznych (zwBaszcza prawnych). WykBad socjologii oparty byB na psychologicznej teorii spoBeczeDstwa L. Petra|yckiego i obejmowaB podstawowe pojcia socjologiczne, nauk o rodzajach zwiz- ków spoBecznych (od rodziny poprzez ród, szczep a| do narodu i wewntrznych zwizków spoBecznych takich jak stany i klasy) oraz pojcie paDstwa jako zwizku spoBecznego. WykBad nauki o normach spoBecznych oparty byB na psychologicznej ich teorii L. Petra|yckiego i uwzgldniaB stosunek prawa do innych norm spoBecznych - a zwBaszcza do norm etycznych - oraz motywacyjne i wychowawcze dziaBanie prawa20. W ramach wykBadu teorii prawa sBu- chacz zapoznawaB si z problemami psychologii i socjologii prawa, uczc si rozumie gBb- sze mechanizmy spoBecznego funkcjonowania norm prawnych. Dziki takiemu przygotowa- niu polscy prawnicy w okresie dwudziestolecia midzywojennego mogli tworzy doskonaBe ustawy, dobrze osadzone w polskich realiach spoBecznych. Poczynajc od 1949 r. ten dorobek polskich nauk prawnych oraz socjologii i psycho- logii systematycznie niszczono w imi walki z psychologiczn szkoB w socjologii - jako  re- akcyjn teori rozwoju spoBecznego . Ju| w kolejnym wydaniu z 1949 r. skryptu teorii prawa profesora H. Pitki dokonano daleko idcych zmian  np. usunito caBy rozdziaB dotyczcy nauki o rodzajach zwizków spoBecznych, natomiast dodano wiele cytatów z dzieB profesora A. Schaffa. Okrojono te| nauczanie logiki (która jednak nie zostaBa caBkowicie wyeliminowa- na z programu studiów). W nowym programie studiów prawniczych nie byBo te| miejsca na psychologi [ledz- twa, czy nawet psychologi procesu sdowego  te przedmioty w pózniejszym okresie PRL byBy w okrojonej formie nauczane co najwy|ej w szkoBach SB i MO. Podstaw teorii prawa staBo si twierdzenie, |e  prawo to podniesiona do godno[ci ustawy paDstwowej wola klasy panujcej w danym spoBeczeDstwie . WedBug nowej teorii prawo i stosunki prawne s jedynie odzwierciedleniem ekonomicznych warunków |ycia spo- BeczeDstwa. Z programu studiów prawnych usunito te| prawo kanoniczne i elementy nauki o prawie naturalnym. Naukow teori dowodów zastpiono - omówion wy|ej -  teori dowodów A. Wy- szyDskiego21. 20 Por. H. Pitka, Teoria prawa; cz[ I - Socjologia; cz[ II - Nauka o normach spoBecznych (zwBaszcza praw- nych); Warszawa 1947. 21 Por. J. Kossecki, Podstawy nauki porównawczej o cywilizacjach, Kielce 1996, s. 31. Jakie byBy praktyczne skutki stosowania  teorii dowodów A. WyszyDskiego, mówiono ju| na naradzie aktywu partyjnego Najwy|szego Sdu Wojskowego i Zarzdu Sdownictwa Wojskowego w dniach 20 i 21 listopada 1956 r. Uczestniczcy w tej naradzie kapitan WBodzimierz Tereszczuk stwierdziB:  Proces inkwizycyjny wszczyna si na podstawie donosów - tak byBo równie| w sprawach tatarowskich (procesy gen. StanisBawa Tata- ra i jego kolegów - przyp. J. K.). Sd nie stosowaB si do wikszo[ci zasad procesu karnego, nie przestrzegano na przykBad zasady obiektywizmu, która nakazuje zbieranie wszystkich dostpnych materiaBów dowodowych, zasa- dy prawdy materialnej, z której wynika obowizek najsumienniejszej pracy organów sprawiedliwo[ci, obok W 1949 roku zamknito WydziaB Prawa i Nauk SpoBecznych Katolickiego Uniwersy- tetu Lubelskiego. Naukowcy, którzy nie chcieli si pogodzi z nowymi porzdkami musieli odej[, a na ich miejsce przyszli nowi, którzy najcz[ciej przedtem z nauk nie mieli wiele wspólnego22, ale za to potrafili operowa cytatami z dzieB klasyków marksizmu-leninizmu i reprezentowali jedynie sBuszn now wiedz - czyli inaczej mówic  wychodzili ze sBusznych pozycji . W rezultacie wychowano caB generacj polskich prawników posiadajcych powa|ne luki w swym wyksztaBceniu, którzy uchwalali i stosowali wielkie ilo[ci wadliwych z punktu widzenia nie tylko legislacyjnego, ale równie| psychologicznego i socjologicznego, norm prawnych (ustaw, rozporzdzeD, zarzdzeD), w dodatku stosunkowo czsto zmienianych - co z punktu widzenia wychowawczego oddziaBywania norm prawnych stanowi zasadniczy bBd. Ta generacja prawników wychowywaBa nastpców  na obraz i podobieDstwo swoje . Ci na- stpcy funkcjonuj do dzisiaj, a przedmiotów usunitych w okresie stalinowskim z programu studiów wydziaBów prawa, do dzi[ nie przywrócono w peBnym wymiarze (wyjtek stanowi tu uczelnie katolickie), czemu zreszt trudno si dziwi, gdy| brak jest specjalistów z tych dziedzin, nie ksztaBcono ich bowiem w Polsce przez blisko póB wieku. Luki w wyksztaBceniu naszych prawników, nie znajcych prawa kanonicznego, daBy zna o sobie np. w zwizku ze spraw negocjowania, podpisania i ratyfikacji konkordatu ze Stolic Apostolsk. W codziennej praktyce naszych sdów i organów [cigania daje natomiast zna o sobie brak wyksztaBcenia w zakresie nowoczesnej teorii dowodów, w których ocenie panuje zupeB- ny woluntaryzm, maskowany zasad swobodnej oceny dowodów przez sd. Drastycznym przykBadem braków w tej dziedzinie byBy publiczne kontrowersje w zwizku z ocen materia- Bu dowodowego dotyczcego sprawy byBego premiera Józefa Oleksego, które wystpiBy mi- dzy Urzdem Ochrony PaDstwa i byBym ministrem spraw wewntrznych Andrzejem Milcza- nowskim (z zawodu prawnikiem, byBym prokuratorem) z jednej strony, a Prokuratur War- szawskiego Okrgu Wojskowego z drugiej23. Zarówno w tej sprawie, jak i w wielu innych okazaBo si, |e w szerokich krgach prawniczych wspóBczesnej Polski, funkcjonuj nadal elementy teorii dowodów A. WyszyDskiego, lub co gorsza opartej na nich stalinowskiej prak- jednoczesnego zwikszenia uprawnieD oskar|onego. Ja widziaBem na tych procesach dwie prawdy: jedn mate- rialn, a drug fikcyjn, stworzon przez Skulbaszewskiego i jemu podobnych. Organa [ledcze prawd fikcyjn przykrywaBy zasBon prawdy materialnej. Jak do tego dochodzono, dowiedziaBem si z rozprawy przeciwko ppBkowi Ledwigowi. PolegaBo to na tym, |e oskar|onego przesBuchiwano bez przerwy po 20-24 godziny na dob, czsto stojc (wskutek czego prze- sBuchiwani mieli spuchnite i zsiniaBe nogi), obiecywano im Bagodne kary, zwolnienie itd., a w razie nieprzyzna- nia si gro|ono rozstrzelaniem albo uwizieniem najbli|szych. Je|eli uzyskano takie przyznanie si, popierano to zeznaniami jednego albo dwóch [wiadków z tej samej grupy, których zeznania tak samo wymuszono. Dla sdu to byBo wystarczajce i sd oszukiwaB nie tylko oskar|onych, ale równie| i wBasne sumienie, nie staraB si do- gBbnie zbada sprawy, gdy| si baB. (...) Cyt. wg. J. PoksiDski, My sdziowie nie od Boga, wyd. cyt. , s. 127- 128. 22 Jednym z najbardziej merytorycznie kompetentnych - a by mo|e wrcz najbardziej kompetentnym - czBowie- kiem w tym gronie byB mianowany profesorem na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego StanisBaw Katz Suchy, który miaB ukoDczon szkoB [redni i prawdziw przedwojenn matur oraz jeden rok studiów na Wy- dziale Prawa Uniwersytetu JagielloDskiego. 23 Por. BIAAA KSIGA. AKTA Zledztwa prowadzonego przez Prokuratur Warszawskiego Okrgu Wojskowego w Warszawie w sprawie wniosków Ministra Spraw Wewntrznych z dnia 19.12.1995 r. i 16.01.1996 r. (sygnatu- ra akt PoZl 1/96). Warszawa 1996. tyki, w my[l której ju| sam kontakt z przestpc mo|e stanowi dowód winy. Niemal po- wszechnie te|, przyznanie si do winy oskar|onego traktowane jest jako dowód - je|eli nie wrcz  dowód koronny 24. Analogicznych zniszczeD dokonano w naukach ekonomicznych i systemie ksztaBcenia ekonomistów. Z programu studiów ekonomicznych usunito psychologi gospodarcz, bez znajomo[ci której nie mo|na zrozumie gBbszych mechanizmów funkcjonowania rynku i 24 Do[wiadczony sdzia Janusz Wojciechowski pisze na ten temat:  (...) Nie zapomn wstrzsajcej sprawy chBopaka oskar|onego o zabójstwo wBasnej matki. PrzyznaB si i siedziaB ponad rok w areszcie, zanim obiektyw- ne dowody wykluczyBy jego sprawstwo. PrzepadBa zarazem szansa zBapania prawdziwego zabójcy. Pamitam inn spraw - m|czyzny oskar|onego o zabicie kobiety, wieczorem na skraju miasta. Te| si przyznaB, przesie- dziaB trzy lata, a| si okazaBo, |e kobieta prawdopodobnie w ogóle nie zostaBa zamordowana, tylko j samochód zabiB . J. Wojciechowski, Dowód koronny,  Rzeczpospolita , 4 marca 1996 r.  (...) Mo|e to zabrzmi jak herezja, ale tak to widz na gruncie wBasnych sdowych do[wiadczeD, |e nie ma niczego gorszego dla [ledztwa ni| podejrzany ochoczo przyznajcy si do winy. Prowadzcy [ledztwo trac wtedy gBowy. Przestaj my[le o zabezpieczeniu [ladów, eksperymentach, ekspertyzach, opiniach, poszukiwaniu obiektywnych, wiarygodnych [wiadków. Nic tylko przesBuchuj podej- rzanego dziesitki razy, magluj na wszystkie strony od [witu do wieczora i «kupuj» najwiksze nawet brednie. Potem urzdzaj jeszcze przedstawienie teatralne pt. «wizja lokalna», |eby podejrzany odegraB stosown rol wedBug instrukcji i |eby to utrwali w protokoBach i na ta[mach. Je|eli na wizji pokazywaB - znaczy |e winien, taki funkcjonuje stereotyp. Zapomina si przy tym, |e wizja lokalna w my[l przepisów kodeksu postpowania karnego nie jest pomy[lana jako przedstawienie. Zarzdzi j mo|na tylko wtedy, gdy trzeba sprawdzi jakie[ okoliczno[ci, istotne i wtpliwe. Nie jest dopuszczalne czynienie z wizji swoistej ilustracji do wyja[nieD oskar- |onego. Kto by jednak zaprztaB sobie gBow takimi drobiazgami, skoro [ledztwo idzie jak po ma[le. A potem przed sdem oskar|ony o[wiadcza niespodziewanie, |e nie jest winien i |e si nie przyznaje. Poprzednie wyja[nienia s nieprawdziwe, bo go do nich nakBaniano, zastraszono albo bito. {e na wizji pokazy- waB wszystko wedBug policyjnego scenariusza. No i wtedy wychodzi na jaw przykra prawda, |e poza odwoBa- nym przyznaniem to wBa[ciwie innych dowodów nie ma. I oskar|enie zaczyna si sypa. Pamitam kilka po- wa|nych spraw, które tak wBa[nie doprowadzono do upadku . J. Wojciechowski, Przyznanie si do winy, czyli utrudnianie [ledztwa,  Rzeczpospolita , 12 grudnia 1996 r. Przeprowadzone ostatnio badania wykazuj do jakiego stopnia mo|na - nawet bez uciekania si do grózb i przemocy - manipulowa pamici i zeznaniami [wiadków, a có| dopiero mówi o zeznaniach oskar|o- nych.  Najnowsze eksperymenty badajce wiarygodno[ zeznaD [wiadków zbrodni przynosz kolejny zestaw dowodów omylno[ci ludzkiej pamici. Nawet drobne i, wydawaBoby si, niewinne komentarze poczynione w obecno[ci naocznego [wiadka mog mie decydujcy wpByw na ostateczn tre[ jego wspomnieD o incydencie oraz przekonanie o rzetelno[ci wBasnego zeznania. Psycholodzy Gary Wells i Amy Bradfield zademonstrowali t prawd w ciekawie pomy[lanym ekspe- rymencie. Grupie 172 wolontariuszy zaprezentowano krótki film przedstawiajcy nieznan im osob, a nastpnie poproszono o wybranie jej zdjcia spo[ród zestawu fotografii. Równocze[nie testowani zostali poinformowani, |e bohater filmu jest groznym przestpc. Dodajmy, |e w[ród podsunitych zdj nie byBo jego podobizny, ale tego uczestnikom do[wiadczenia nie powiedziano. Cz[ ochotników niby mimochodem zostaBa wstpnie poinformowana, |e wskazali wBa[ciw fotogra- fi. WystarczyBo to, by okazali si oni pózniej znacznie pewniejsi swego wyboru. Niektórzy z nich (13%) twier- dzili nawet, |e doskonale pamitaj ka|dy szczegóB wygldu zBoczyDcy - co, ze wzgldu na sposób przedstawie- nia jego sylwetki na filmie, byBo czyst niemo|liwo[ci. Najwyrazniej ju| zupeBnie niewinny komentarz ze strony eksperymentatorów zupeBnie wystarczyB, |eby prawdziwe wspomnienie utonBo pod gór zmy[lonych szczegóBów. Wyniki tych oraz podobnych do[wiadczeD [wiadcz, |e identyfikowanie przestpców na podstawie zeznaD [wiadków mo|e by zródBem wielu krzywdz- cych wyroków i niesprawiedliwych osdów. Potwierdza to niepokojce zjawisko zeszBoroczny raport amerykaDskiego Departamentu Sprawiedliwo- [ci, z którego wynika, |e ponad 85% osób oskar|onych na podstawie czyjego[ zeznania o kryminaln dziaBal- no[ oczyszczono pózniej z zarzutów dziki wynikom testów genetycznych. Wells ma nadziej, |e proponowana przez niego zmiana procedury dochodzeniowej - skBadanie szcze- góBowych zeznaD w warunkach wykluczajcych mo|liwo[ sugerowania si cudzymi opiniami - pozwoli zmi- nimalizowa niebezpieczeDstwo pojawienia si znieksztaBconych wspomnieD i przyczyni si do podniesienia rzetelno[ci wyroków sdowych .  New Scientist , 2065/1997; cyt. za  WIEDZA I {YCIE , 6/1997, s. 6. motywacji dziaBaD ludzi w |yciu spoBeczno-gospodarczym. Dyscyplina ta do dzi[ zreszt - mimo wprowadzania u nas gospodarki rynkowej - nie zostaBa w Polsce odbudowana, chocia| bez znajomo[ci psychologicznych mechanizmów gospodarki nie jest mo|liwe prawidBowe jej zorganizowanie (i to zarówno gospodarki rynkowej jak i planowej), nie mówic ju| o sku- tecznym prowadzeniu wszelkiego rodzaju negocjacji, czy marketingu. Zamiast niej naucza si dzi[ pewnych chwytów marketingowych czy metod negocjacji bez znajomo[ci i zrozumienia praw psychologicznych, na których si one opieraj. Podstaw wyksztaBcenia ekonomistów staBa si marksistowska ekonomia polityczna. WykBad tego przedmiotu obejmowaB przedkapitalistyczne sposoby produkcji, kapitalistyczny sposób produkcji i socjalistyczny sposób produkcji. Przedkapitalistyczne sposoby produkcji byBy ujmowane bardzo skrótowo. Wiedza za[ o sposobie produkcji kapitalistycznym byBa oparta na pracach K. Marksa, F. Engelsa oraz W.I. Lenina, byBa wic ju| w latach czterdzie- stych i pidziesitych XX wieku mocno przestarzaBa. Analiza socjalistycznego sposobu produkcji zajmowaBa najwicej miejsca w wykBa- dach ekonomii politycznej, miaBa jednak charakter gBównie ideologiczno-propagandowy i w praktyce byBa maBo u|yteczna. Np. mówic o gospodarce planowej nie uczono nowoczesnych metod prognozowania demograficznego ani te| planowania gospodarczego opartego o pro- gnozy rozwoju ludno[ci. W praktyce wic planowanie gospodarcze niejako wisiaBo w przy- sBowiowej pró|ni. Na szcz[cie pewne elementy demografii ocalaBy w naszej nauce i w póz- niejszym okresie wróciBy do programu studiów ekonomicznych, a nawet byBy uwzgldniane w praktyce planowania rozwoju spoBeczno-gospodarczego. Jako gBównego wspóBczesnego ekonomist, który twórczo rozwija dorobek Marksa, Engelsa i Lenina, przedstawiano Józefa Stalina, którego gBówny wkBad do ekonomii politycz- nej stanowi miaBa jego ksi|ka pt.  Ekonomiczne problemy socjalizmu w ZSRR . W ksi|ce tej Stalin sformuBowaB dwa  podstawowe prawa ekonomiczne . Jedno z nich to podstawowe prawo ekonomiczne wspóBczesnego kapitalizmu, którego istot jest zapewnienie maksymal- nego zysku kapitalistycznego w drodze wyzysku, ruiny i pauperyzacji wikszo[ci ludno[ci danego kraju, ujarzmiania i systematycznego ograbiania narodów innych krajów, zwBaszcza zacofanych, wreszcie w drodze wojen i militaryzacji gospodarki narodowej wykorzystywa- nych dla zapewnienia najwy|szych zysków. Natomiast drugie z nich to podstawowe prawo ekonomiczne socjalizmu, które wedBug Stalina polega na zapewnieniu maksymalnego zaspo- kojenia stale rosncych materialnych i kulturalnych potrzeb caBego spoBeczeDstwa w drodze nieprzerwanego wzrostu i doskonalenia produkcji socjalistycznej na bazie najwy|szej techni- ki. Uprawiana w ten sposób ekonomia polityczna bli|sza byBa propagandowej indoktry- nacji politycznej ni| nowoczesnej dyscypliny naukowej. Nic wic dziwnego, |e kariery na- ukowe mogli w tym czasie robi ludzie tacy jak Seweryn Bialer, który najpierw - w okresie od maja 1945 r. do czerwca 1951 byB kolejno kierownikiem wydziaBu politycznego Centrum Wyszkolenia Milicji Obywatelskiej w SBupsku, kierownikiem wydziaBu politycznego Komen- dy GBównej Milicji Obywatelskiej w Warszawie i zajmowaB inne kierownicze stanowiska polityczne w Milicji Obywatelskiej; nastpnie w okresie od czerwca 1951 do 31 stycznia 1956 r. dziaBaB jako aktywista partyjny pracujc w Wydziale Propagandy Komitetu Centralne- go PZPR, byB lektorem KC PZPR, a tak|e profesorem Instytutu Nauk SpoBecznych przy KC PZPR i pracownikiem naukowym ZakBadu Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk, chocia| - jak mo|na wnioskowa z jego |yciorysu opublikowanego po jego ucieczce z kraju przez Wydawnictwo  Wolnej Europy  nie miaB ukoDczonych wy|szych studiów z praw- dziwego zdarzenia i nie wiadomo czy miaB porzdn matur  urodziB si 3 listopada 1926 r., w momencie wybuchu wojny miaB wic 13 lat, a pózniej |yB w warunkach, w których raczej nie miaB mo|no[ci ukoDczenia normalnej szkoBy [redniej, czy tym bardziej wy|szych stu- diów25. S. Bialer nie byB wyjtkiem. W rezultacie opisanych wy|ej pseudonaukowych dziaBaD wychowano caBe pokolenie niedouczonych ekonomistów, które rzecz jasna wychowaBo podobnych sobie nastpców. Ci ludzie po latach, przystpujc do reformowania gospodarki w ramach sBynnego planu Balce- rowicza, operowali abstrakcyjnym modelem gospodarki wolnorynkowej znanym z czasów K. Marksa, wzbogaconym doktryn monetarystyczn zapo|yczon z Zachodu, z któr BczyBa ich zasada dBawienia popytu, w okresie socjalizmu sBu|ca akumulacji, za[ w okresie III RP walce z inflacj. Nie znali oni psychologii gospodarczej byli wic dawniej i s obecnie zaska- kiwani nieprzewidzianymi reakcjami spoBeczeDstwa. Takimi ludzmi Batwo mogli manipulo- wa zachodni partnerzy, znakomicie znajcy psychologiczne podstawy wolnego rynku. W socjologii ograniczano wszelkie teorie niemarksistowskie, za[ caBkowicie elimino- wano teorie sprzeczne z marksizmem, starajc si t dyscyplin ograniczy do materializmu historycznego, wedBug którego rozwój spoBeczeDstwa jest okre[lany przez sposób produkcji dóbr materialnych koniecznych do istnienia ludzi. Analogiczna sytuacja byBa w psychologii, któr starano si oprze na materializmie dialektycznym i historycznym oraz fizjologii I. P. PawBowa. Histori sprowadzono do roli dyscypliny usBugowej w stosunku do propagandy, za[ metodologi badaD historycznych starano si ograniczy do dialektyki marksistowskiej, sto- sowanej zreszt w zale|no[ci od aktualnych potrzeb politycznych. Przygotowano te| bardzo szybko nowe podrczniki historii, opracowane zgodnie z wytycznymi wBadz politycznych. W 1951 r. zostaBa wydana  Historia Polski Gryzeldy Missalowej (uczennicy profeso- ra Marcelego Handelsmana) i Janiny Schoenbrenner - miaB to by w zaBo|eniu ówczesnych dysponentów nauki polskiej, pierwszy oparty na metodologii marksistowskiej podrcznik historii naszego kraju; za udan prób uznali go tacy historycy jak W. Kula, B. Le[nodorski i T. Manteuffel26. W ksi|ce tej czytamy m.in.:  Upatrzeni na przywódców powstania kierownicy AK zwizani byli z okupacyjnymi wBadzami i Gestapo. (...) (...) Zdradzieckie dowództwo AK poddaBo si wBadzom hitlerowskim. Z honorami wzili oni do "niewoli" hrabiego Bora-Komorowskiego, zbrodniczego "przywódc" powsta- nia 27. 25 Por. S. Bialer, WybraBem prawd, RozdziaB pierwszy, Wydawnictwo  Wolnej Europy , s. 2. 26 Por. Gryzelda Missalowa (1 V 1901 - 18 III 1978),  KWARTALNIK HISTORYCZNY , Rocznik LXXXV, Nr 4, Warszawa 1978, s. 1116. 27 G. Missalowa, J. Schoenbrenner, Historia Polski, Warszawa 1951, s. 284-285.  (...) Do szeregów PPS przedostaBo si du|o ludzi obcych klasie robotniczej, du|o wrogów. Ale i w szeregach rewolucyjnej PPR ujawniBy si obce elementy, prawicowa, nacjo- nalistyczna grupa GomuBki. Nie chciaBa ona i[ drog wytyczon przez ZSRR, drog dyktatu- ry proletariatu wypróbowan przez WKP(b), drog walki klasowej o zbudowanie socjalizmu. TwierdziBa faBszywie, |e istniej dwie drogi. HamowaBa walk o przebudow wsi, o to, by biedota wiejska i [redniorolni chBopi zrzeszeni w dobrowolne spóBdzielnie produkcyjne mogli szybko zdoby dobrobyt i kultur. Zdrowe elementy obu partii pokonaBy te wszystkie trudno- [ci. KC PPR napitnowaB i rozbiB odchylenie prawicowe i nacjonalistyczne 28. W tym samym roku, gdy ukazaB si cytowany podrcznik, odbywaB si proces generaBa StanisBawa Tatara i innych wy|szych wojskowych, w wizieniach przebywaBo wielu |oBnierzy AK, a tak|e miaBo miejsce aresztowanie Mariana Spychalskiego wreszcie samego WBadysBa- wa GomuBki. Powy|sze wic fragmenty  Historii Polski G. Missalowej i J. Schoenbrenner staBy ju| na pograniczu aktualnej propagandy i donosu policyjnego. O tym, |e G. Missalowa i J. Schoenbrenner nie byBy w [rodowisku historyków od- osobnione, [wiadczy mog nie tylko wspomniane wy|ej pozytywne oceny ich podrcznika dokonane w partyjnych  Nowych Drogach w 1952 r. przez W. Kul, B. Le[nodorskiego i T. Manteuffla29, ale równie| liczne inne publikacje z tego okresu. Warto tu dla przykBadu zacytowa fragment artykuBu profesora Tadeusza Manteuffla (tego samego, który w 1968 r. staB si sztandarow postaci ówczesnej opozycji) opublikowa- nego w  {yciu Warszawy z dnia 23 stycznia 1953 r. W artykule tym czytamy m.in.:  Zadaniem polskiej nauki historycznej powinno by przeto przywrócenie poszanowa- nia dla faktów i bezlitosne rozbijanie skorupy kBamstw pod którymi sBudzy Watykanu, ob- szarnictwa i faszyzmu usiBowali ukry i wypaczy prawd historyczn 30. WBa[nie w 1953 r., w którym T. Manteuffel opublikowaB swój artykuB, miaB miejsce proces biskupa CzesBawa Kaczmarka - ordynariusza kieleckiego, któremu zarzucano, |e jako  sBuga Watykanu rzekomo wspóBpracowaB z faszystami. Równie| w tym samym roku nast- piBo aresztowanie prymasa Stefana WyszyDskiego, a w wizieniach przebywaBo wielu przed- stawicieli polskiego duchowieDstwa. Publicystyka wic T. Manteuffla staBa (podobnie jak G. Missalowej i J. Schoenbrenner) na pograniczu propagandy i donosu politycznego31. Do programów studiów na wszystkich kierunkach wprowadzono takie przedmioty ideologiczno-indoktrynacyjne jak podstawy marksizmu-leninizmu, ekonomia polityczna, 28 Tam|e, s. 299. 29 Por.  Nowe Drogi , nr 3, 1952. 30  {ycie Warszawy , 23 stycznia 1953 r. 31 Trudno si dziwi, |e w tej sytuacji zwykli publicy[ci - nie posiadajcy wy|szego wyksztaBcenia - pisali teksty takie jak np. Tadeusz Mazowiecki, który 27 wrze[nia 1953 r. we  WrocBawskim Tygodniku Katolickim , opu- blikowaB artykuB pt.  Wnioski , w którym czytamy m.in.:  Proces ks. biskupa Kaczmarka udowodniB równie| naocznie, i to nie po raz pierwszy, jak dalece impe- rializm amerykaDski, pragncy przy pomocy nowej wojny, a wic [mierci milionów ludzi, narzuci panowanie swego ustroju wyzysku i krzywdy spoBecznej krajom, które obraBy now drog dziejow, usiBuje ró|nymi dro- gami oddziaBywa na duchowieDstwo oraz ludzi wierzcych i kierowa ich na drog walki z wBasn ojczyzn, stanowic wspólne dobro wszystkich obywateli. Przedstawiajc si jako obroDca cywilizacji chrze[cijaDskiej, imperializm amerykaDski dokonuje nadu|ycia, pragnc oszuka katolików w krajach demokracji ludowej, w szczególno[ci w Polsce, |e nowa wojna, wojna dokonywana przy pomocy neo-hitlerowskiego Wehrmachtu ma pozostawa w zgodzie z dobrem Ko[cioBa. (...). T. Mazowiecki, WNIOSKI,  WrocBawski Tygodnik Katolicki , 27 wrze[nia 1953 r. podstawy filozofii marksistowskiej; do szkóB [rednich za[ takie przedmioty jak nauka o spoBe- czeDstwie, nauka o Polsce i [wiecie wspóBczesnym, za[ inne przedmioty przesycono tre[ciami ideologicznymi. Nauk w szkole [redniej skrócono o dwa lata: w dotychczasowym systemie (uksztaB- towanym przed wojn w latach trzydziestych) szkoBa [rednia skBadaBa si z 4-letniego gimna- zjum, po ukoDczeniu którego zdawano tzw. maB matur i 2-letniego liceum po ukoDczeniu którego zdawano du| matur. Po wprowadzeniu na przeBomie 1947 i 1948 roku reformy, nauk w szkole [redniej - nazywanej teraz liceum - skrócono do lat 4. Nauk w szkole pod- stawowej przedBu|ono z 7 do 8 lat dopiero pod koniec lat 50-tych, tak |e w wyniku reformy szkolnictwa przeprowadzonej w latach 1947-1948 sumaryczny czas nauki w szkole podsta- wowej i [redniej ulegB skróceniu z 12 do 11 lat  co zbli|aBo system polski do wzorca radziec- kiej 10-latki. Usunito z programu szkóB ogólnoksztaBccych propedeutyk filozofii, w ra- mach której obok elementów historii filozofii, nauczana byBa psychologia i logika - a wic przedmioty uczce samodzielnego krytycznego my[lenia i oceny informacji niezbdnych przy podejmowaniu decyzji |yciowych. Usunito te| Bacin, która byBa dotychczas przedmiotem obowizkowym w gimnazjach i liceach humanistycznych, uczcym humanistów precyzyjne- go wyra|ania swych my[li. Zlikwidowano podziaB szkóB [rednich na matematyczno- przyrodnicze i humanistyczne, wprowadzajc w ich miejsce licea ogólnoksztaBcce, a ponadto bardzo rozbudowano [rednie szkolnictwo zawodowe. Stosunkowo obronn rk wyszBy z tego pogromu nauki [cisBe, techniczne i cz[ciowo przyrodnicze. Od wpBywu przedstawicieli tych nauk na |ycie spoBeczno-polityczne zabezpie- czono si jednak w latach pózniejszych lansujc hasBo walki z wpBywem technokratów. Nauki biologiczne ucierpiaBy jednak powa|nie. Biologów zmuszano do uznania pseu- donaukowych koncepcji radzieckiego akademika Trofima Aysenki (protegowanego Stalina) i jego szkoBy. Wybitny radziecki genetyk NikoBaj WawiBow, który przeprowadziB ostr krytyk koncepcji Aysenki, zostaB aresztowany i zmarB w wizieniu. Na temat naukowców, którzy nie chcieli si pogodzi z uprawianiem tego rodzaju pseudonauki narzucanej [rodowiskom naukowym pod szyldem marksizmu, pisaB w 1953 r., z okazji [mierci Stalina, profesor A. Schaff:  Nale|y stwierdzi, |e wielu filozofów polskich  zwBaszcza w[ród mBodszego poko- lenia - przeszBo du| ewolucj pod tym wzgldem. Nale|y jednak stwierdzi jednocze[nie, |e cigle jeszcze strasz u nas upiory filozofii obiektywistycznej, "prawdziwie naukowej", która pod przykrywk ponadklasowo[ci speBnia faktycznie wyraznie klasow, wrog socjalizmowi funkcj filozofii bur|uazji. Te wpBywy musimy wytrzebi do koDca. Musimy doprowadzi do zrozumienia przez ogóB filozofów, |e twórcz, antydogmatyczn filozofi mo|e by tylko filozofia zwalczajca sprzeczne ze stanowiskiem nauki idealizm i metafizyk, |e tak filozo- fi mo|e by tylko materializm dialektyczny. Powizania z praktyk, ostrej klasowo[ci, nieprzejednanej postawy wobec wroga kla- sowego  oto czego uczy nas Stalin. Uczy nas, |e tak postaw mo|e mie tylko zwolennik materializmu dialektycznego. Ta nauka Stalina winna si sta wBasno[ci wszystkich naszych filozofów .  OdszedB od nas Józef Stalin  gigant my[li i czynu. UmarB, ale jednocze[nie pozostaB z nami, gdy| |yj i dziaBaj Jego nie[miertelne idee, |yje i rozwija si Jego dzieBo (...) 32. Nie byBy to sBowa rzucane na wiatr, ludzie, którzy nie chcieli zgodzi si na uprawia- nie pseudonauki w stylu, którego próbki pokazano powy|ej, byli w sposób brutalny elimino- wani z uczelni i odsuwani od wpBywu na mBod kadr. W rezultacie wychowano caBe pokole- nie humanistów, dla których pseudonaukowa metoda upowszechniana w tym czasie przez takich ludzi, jak wymienieni wy|ej prominenci PRL-owskiej nauki, staBa si chlebem po- wszednim. Ci ludzie dzier|yli w swym rku ster nauki polskiej - zwBaszcza za[ wpByw na de- cyzje personalne i programowe  w okresie pózniejszym i byli w stanie do[ skutecznie blo- kowa, a przynajmniej utrudnia podejmowane wielokrotnie (jeszcze w okresie PRL-u) próby zmiany sytuacji w polskiej humanistyce. Wychowali te| oni swych nastpców w ró|nych dziedzinach nauki (analogicznie jak w naukach prawnych i ekonomicznych, o czym wspomi- nali[my wy|ej), którzy funkcjonuj do dzi[, zarówno w |yciu naukowym jak i politycznym. 32 A. Schaff, Stalinowski wkBad w filozofi marksistowsk,  My[l Filozoficzna , nr 2, 1953.

Wyszukiwarka