Błąd legislatora polega na przejęciu archaicznej konstrukcji niemieckiego kk z 1871, poszukiwano rozwiązań na przedstawiony problem w płaszczyźnie odstąpienia od wymierzenia kary.
Prof. Kulesza proponuje następujące rozwiązanie: Obrona konieczna nie legitymuje działania osoby, która zamach na cudze mienie odpiera z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia napastnika. Zamiar bezpośredni jest zawsze przekroczeniem obrony koniecznej. Nie jest przekroczeniem zabójstwo napastnika atakującego mienie, jeśli jest zamiar ewentualny. Sprawca broniąc portfela uderzył napastnika, ten upadł, uderzył głową o chodnik i zmarł- nie jest to przekroczenie granic obrony koniecznej.
K. Buchała- J. Waszczyński- w praktyce stosowania prawa, ilekroć sąd widzi na lawie oskarżonych "obrońcę" zdrowego, a napastnik nie żyje, sądy rozumieją, że napaść nie była taka poważna, skoro obrońca zabił tego, obronił się skutecznie i sądy skłonne są poszukiwać racji do skazania tego obrońcy, co zabił ( sympatyzując z napastnikami ). Skoro kodeks o tym nie wspomina, sądy tworzą kwiatki dla skazania- np. obowiązek uprzedzenia o obronie.
Psychologia społeczna powiedziałaby, że w ten sposób prawo karne racjonalizuje zjawisko określane jako społeczna znieczulica.
Dyskusja praktyków- jeśli nie będziemy ograniczająco traktować obrony koniecznej w sytuacji, gdy ktoś stracił życie, co weekend po dyskotekach będą dziesiątki ofiar- praktyka sądowa dąży do ograniczania stosowania kontratypu.