normalności. Reakcje negatywne będą tu jednak spontaniczne, niesfor-malizowane i stosunkowo łagodne. Będę na przykład poddany tzw. sankcjom satyrycznym, wyśmiany, potraktowany jako dziwak czy ekscentryk, stanę się przedmiotem plotek i anegdot. Mogę spotkać się z jakąś krytyczną uwagą czy reprymendą. Czasem mogę stać się obiektem pewnej izolacji, a nawet banicji towarzyskiej.
Ostrość takich społecznych reakcji zależy istotnie od stopnia zakorzenionego etnocentryzmu, czy przeciwnie - tolerancji. A to z kolei wiąże się z tym, czy kultura ma charakter homogeniczny, jednolity, czy też jest pluralistyczna i zróżnicowana. W tym drugim przypadku łatwiej o tolerancję, bo ludzie na co dzień stykają się z odmiennością, na przykład kultur etnicznych, narodowych lub rasowych. Tym można tłumaczyć wyjątkowrą tolerancję wielokulturowego społeczeństwa amerykańskiego, gdzie nawet najbardziej ekscentryczne zachowanie nie zwrraca niczyjej uwagi i nikogo nie oburza. Mówiąc przenośnie, samo tło jest na tyle mozaikowe i migotliwe, że żadna barwa na nim nie razi. I odwrotnie, społeczeństwa kulturowo zwarte i jednolite są daleko mocniej przywiązane do swoich zwyczajów i stanowczo je egzekwują. To samo, w mniejszej skali, dotyczy kultur grupowych w obrębie każdego społeczeństwa. Te grupy, które z natury swojego zawodu mają charakter kosmopolityczny, których członkowie wrchodzą wr częste kontakty ponadlokalne, identyfikują się ze środowiskami o składzie międzynarodowym • łatwiej godzą się z odmiennościami zwyczajów, przejawiają większą tolerancję. Przykładem jest środowisko artystyczne, naukowe, dziennikarskie. Natomiast te grupy, których zawród jest z natury lokalny, są na ogół bardziej nietolerancyjne. Przykład: rolnicy. Istotnym czynnikiem może tu być miejsce zamieszkania: w zróżnicowanych kulturowo miastach lub homogenicznych ośrodkach wiejskich. Ważną rolę odgrywa też zapewne wykształcenie, dostarczające przynajmniej teoretycznej wiedzy o rozmaitości zwyczajów w różnych zbiorowościach ludzkich, historycznych i współczesnych.
Odmienne pod każdym względem są reguły moralne. Przede wszystkim dotyczą one takich sfer żyda, w których działanie jednego człowieka nie jest obojętne dla dobra, szczęśda, zdrowia, powodzenia innych ludzi. Działania takie nie mogą pozostać prywratne, bo dotyczą istotnych interesów innych, wkraczają w obszar ich autonomii i wolnośd, mogą sprawić im ból i wyrządzić krzywrdę. Nie jest tylko moją sprawą, czy oddam dług, bo uszczerbek ponosi mój wierzydel. Nie jest tylko moją sprawą, czy kłamię, bo oszukany jest ktoś inny. Nie jest tylko moją sprawą, gdy jestem nielojalny wobec przyjadela albo gdy zdradzam żonę, bo zawrodzę ich zaufanie. Nie jest tylko moją sprawą, czy obrażam znajomego, bo naruszam jego godność. I tym bardziej nie jest moją prywatną spraw-ą, czy do kogoś strzelam, bo odbieram mu wartość najwyższą - żyde.
Reguły moralne dotyczą więc najbardziej fundamentalnych relacji między ludźmi, „regulują ruch" w tej przestrzeni międzyludzkiej, która powstaje jako efekt zbiorowego sposobu bytowania gatunku ludzkiego. Są najmocniejszym wyrazem społecznej natury człowieka. Z tego powodu mają też charakter najmniej konwencjonalny, wyrażając pewne wspólne ludziom jako ludziom imperatywy zbiorowego żyda. Nie bez powodu tak silną regulacją moralną objęta jest na przykład ta powrszechna forma bytowania ludzi, jaką jest rodzina.
Odnosząc się do sprawr szczególnie istotnych, reguły moralne są często kodyfikowfane w zwerbalizowanych i sformalizowranych systemach etycznych, a także uzasadniane i legitymizowrane przez odwołanie się do rozumu (w świeckich doktrynach filozoficznych) albo objawienia (w koncepcjach religijnych). Niekiedy mają wyraźnych autorów, realnych