dobrzy i źli, źli stanowią większość, ale koniec imperium to nie koniec świata. Państwo daje minimum bezpieczeństwa, nie jest jego zadaniem robić ze złych -dobrych. Bóg daje władzę dobrym i złym, powinni być posłuszni (chyba, że przeciw prawom bożym), bierny opór. Ale jak żołnierz, służy nawet pod złym władcą, jest niewinny, państwo jako miecz na heretyków, a kto jest heretykiem, oceniają biskupi, rzeczami należy się posługiwać, a nie delektować. Lepiej być niewolnikiem człowieka, niż żądzy. Państwo biczem boskim na ludzi. Chrześcijaństwo było przede wszystkim doktryną moralnego przeobrażenia świata, upadłego wskutek grzechu pierworodnego. Wyznawcy szukali rekompensaty w doskonaleniu własnych dusz. Treści polityczne znajdowały się zrazu na dalekim planie. Wynikało to zarówno z faktu, że fundatorzy ruchu rekrutowali się z warstw ubogich i średnio-zamożnych, jak i stąd, że w pierwszych gminach silny był nurt apokaliptyczny - wiara w rychły koniec świata i urzeczywistnienie królestwa bożego na ziemi. Bardzo znikome było przedstawienie problemu stosunku chrześcijan do władzy. Sw. Mateusz: „oddajcie tedy, co jest cesarskie cesarzowi, a co boże bogu”. Doktryna ewangeliczna nie podtrzymywała tradycyjnego związku religii z polityką. Paweł z Tarsu (I wiek) uznał, że wszystko się wywodzi od boga, nawet zwierzchność władzy. Chrześcijanin powinien być zatem posłuszny władzy świeckiej, powinien ją czcić. Oczywiście, w granicach wyższego obowiązku posłuszeństwa bogu: to przecież Chrystus był prawdziwym cesarzem i najwyższym władcą. Ujęcie takie prowadziło po raz pierwszy, że państwo ma boże zadanie do spełnienia, że z woli stwórcy tępi ono złoczyńców i zapewnia porządek, że nabiera cech „sługi bożego ku dobremu”. Ideałem Pawła pozostawała autonomia gminy i obywatelska bierność. W sytuacji, kiedy się czeka na rychłe przeniesienie do wiecznej ojczyzny w niebie, nie na miejscu są myśli o reformie ustroju ani tym bardziej dążenie do uzyskania wpływu na władzę. Paweł wzywał, by każdy pozostawał w swoim stanie, wzywał, by niewolili byli posłuszni swym panom. Rozwój doktryny w II i III wieku. Koniec świata jednak