PARADOKSY I OGÓLNIKI 177
dziło się bez miary mniemań-ogólników krążących z głowy do głowy, jak z rąk do rąk krążą wytarte liczmany —-.to czyż nie-wydały one też mnóstwa przeciwmniemań-paradoksów mających wyobrażać nowe wartości myślowe, niestety, aż nadto często pozorne, urojone, lub zgoła ujemne.
Tam nawet, gdzie one wyobrażają poważny, istotnie wartościowy zasób myśli twórczej — u takich n. p. mistrzów-paradoksu nowoczesnego jak Nietzsche lub Tołstoj — obok wielu prawd doniosłych jak wiele złudzeń i urojeń! A cóż dopiero mówić o grasującym za dni naszych licznym zastępie kuglarzy i trefnisiów paradoksu, których prawda tyle właśnie obchodzi co śnieg zeszłoroczny, którzy na współzawodnictwie wzajemnem w przejaskrawianiu swych barw, w przerozstra-janiu swych tonów całą swą sztukę zasadzają.
* i
Wyrażenia te w literalnem znaczeniu mogą być zastosowane do pewnych najnowszych prądów muzyki i malarstwa ; a w znaczeniu przenośnem czyż nie znajdują więcej niż kiedykolwiek słusznego zastosowania do różnych wybryków myśli i słowa we współczesnej twórczości poetyckiej i literackiej ?
Co prawda i dziwić się temu nie można. Skoro tyle snuje się myśli ogólnikowo wyblakłych w epoce masywnej fabrycznej wytwórczości intelektualnej; co za dziw, że prawem reakcyi jawią się też często myśli paradoksalnie przejaskrawione? Skoro tyle letniej, smaku wszelkiego pozbawionej, wody słownej przelewa się codziennie przez łamy naszych dzienników i stronnice naszych wydawnictw publicystycznych, nie dziw, że zachciewa
i
się nieraz jakiejś ostrej gryzącej przyprawy, choćby witryolu słownego, do którego przyznawał się otwarcie pewien nasz satyryk współczesny, rozbrykany w dzikim ferworze nietyle pono paradoksalnych, co sof i stycznych przejaskrawień.
W tern rzecz właśnie, że podobne przyprawy ani ku pożywieniu ani ku uzdrowieniu ducha ludzkiego zgoła nieprzydatne, owszem nieraz zdrowiu jego wręcz szkodliwe, nazbyt często używane bywają przez różnych przyrządzaczy duchowej
jego strawy. Jest to nie twórcze a raczej rozkładowe, niszczące
P. P. X. 0XXXI.
12