Wobec kandydatury Kazimierza Marcinkiewicza na urząd prezydenta Warszawy w mediach puszczono złośliwą pogłoskę, że kandydat na prezydenta danego miasta musi być zameldowany co najmniej od 12 miesięcy akurat w tym mieście.
W całej tej konstrukcji prawnej miałoby chodzić o to, aby taki kandydat przynajmniej rok wcześniej wiedział, którym miastem ma rządzić, a nie rzucał się od ściany do ściany wschodniej. Polskie prawo i tak byłoby tu bardzo liberalne, bo w USA prezydent musi się na terenie Stanów Zjednoczonych urodzić i premier Marcinkiewicz, chcąc zostać prezydentem w takim układzie, musiałby w ogóle ponownie przyjść na świat gdzie indziej od początku.
Po kilkudniowym zamieszaniu medialnym szczęśliwie okazało się jednak, że wymóg 12 miesięcy jest w Polsce nieobowiązujący. W Polsce każdy może zostać kimkolwiek w każdym mieście ? właściwie mógłby się starać zostać prezydentem w kilku miejscach jednocześnie, tak jak przy przyjęciu do liceum ? podając kolejne swoje preferencje w miarę wolnych miejsc.
Trochę niepokojąca była tylko w tym kontekście notatka zamieszczona tego samego dnia w "Gazecie Stołecznej", że nie może korzystać z biblioteki w Warszawie ktoś, kto nie ma tu zameldowania. Prezydentem może zostać, a książek czytać nie może. Przynajmniej wiemy, czemu prezydenci nie czytają. Prawo im tego zabrania.
Michał Ogórek
RP-TTW
TU RUS ZMYKA [podpis] MICHAŁ OGÓREK
Gazeta Wyborcza nr 181, wydanie waw z dnia 04/08/2006 GAZETA OGÓRKOWA, str. 16
Dostosowując kolejne części "Nowej Gazety Wyborczej" do wymogów i wyzwań chwili obecnej, jakie stawia przed całym społeczeństwem PiS, gruntownie zmieniamy dziś kosmopolityczny w swej wymowie dodatek "TURYSTYKA". Nie powinien on dłużej tak beznamiętnie się nazywać i dlatego przemianowaliśmy go na "TU RUS ZMYKA", który to tytuł oddaje od razu nasze intencje i zainteresowania. Nie będziemy już polecali zwiedzania byle czego, a jedynie znaczące dla nas miejsca, z których kiedyś kogoś przegoniliśmy, ewentualnie odnieśliśmy jeszcze inne jakieś
zwycięstwo.
Gdzie bowiem, jak nie w turystyce, możemy z takim powodzeniem nawiązać do starej tradycji "Bolszewika goń, goń, goń".
GW
OGÓREK NA NIEDZIELĘ CO JEST NIE DLA DZIECI
[podpis] MICHAŁ OGÓREK
Gazeta Wyborcza nr 176, wydanie waw z dnia 29/07/2006 - 30/07/2006 JEDYNKA, str. 1
92