1687288905

Kromka dyplomatyczna

(korzystaliśmy co prawda - również wtedy - z zachodnioeuropejskich, głównie akademii wiedeńskiej, co wszakże mimo upustów pozostawało znacznym wydatkiem dewizowym; stąd z obu tych powodów dominowało wysyłanie na studia w Moskwie). Nie udało się wszelako wówczas tej idei zrealizować, z powodu ograniczeń finansowych (szczególnie, że rozważano bardzo ambitną i tym samym kosztowną koncepcję) oraz różnic natury konceptualnej w ówczesnym kierownictwie MSZ.

W trakcie ubiegłej dekady kilkakrotnie do tej idei powracano, jednak pozostała ona w sferze dyskusji. Do czynu przeszedł - o czym za chwilę - dopiero obecny szef MSZ, który na inauguracji Akademii słusznie podkreślił, że „licząca tysiące lat służba państwowa, obsługująca politykę zagraniczną, nie tylko nie traci na znaczeniu, ale wprost przeciwnie - odgrywa każdego dnia rosnącą rolę, nieustannie włączając do katalogu swoich zadań kolejne obszary ... Aby sprostać tej roli, dyplomacja musi zmieniać się w tempie, nadążającym za zmianami rzeczywistości, musi być aktywna, twórcza, złożona z ludzi o wszechstronnych i wysokich kwalifikacjach". Stąd znaczenie, jakie wiele państw przywiązuje do doboru i nieustannego podnoszenia kwalifikacji swej służby dyplomatycznej, tworząc w tym celu rozmaite ośrodki kształcenia i dokształcania jej funkcjonariuszy. Potrzebę pójścia podobną drogą od dawna odczuwaliśmy w Polsce -stwierdził minister - gdyż jej rola w świecie, jej ambicje polityczne i plany gospodarcze, chęć włączania się w rozwiązywanie problemów międzynarodowych wymagają dysponowania personelem dyplomatycznym o najwyższych zdolnościach i wiedzy¹. Istotnie, mimo głębokich przemian w światowym układzie sił, w geopolityce i „geoekonomii", mimo nasilenia bezpośrednich kontaktów między przywódcami, mimo konkurencji ze strony aktorów pozarządowych, dyplomacja zachowuje swą rolę, choć i ona ulega siłą rzeczy

191

1

Z wystąpienia Włodzimierza Cimoszewicza.