WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO
ZESZYT 1/1950
Jedną z najbardziej zaniedbanych dziedzin w carskiej Rosji było rolnictwo. Zatrudniało ono wprawdzie setki tysięcy ludzi, ale praca ich z powodu stosowania zacofanych metod nie była owocna. To też jedną z ważniejszych trosk rządu rewolucyjnego było przeprowadzenie mechanizacji rolnictwa, tej nowej i decydującej siły, bez której nie możnaby dotrzymać kroku ani współczesnemu tempu życia, ani nowym wymiarom produkcji (Stalin, Zagadnienła Leninizmu, wyd. 11-e, str. 333).
Padło więc hasło mechanizacji. Przed produkcją przemysłową stanęło olbrzymie zadanie dostarczenia potrzebnych maszyn i urządzeń. Wysiłek nie mógł się ograniczyć tylko do wyprodukowania setek tysięcy maszyn rolniczych; w ślad za szerzącą się coraz bardziej kulturą rolniczą szła elektryfikacja, szły koleje żelazne, szło budownictwo. Wobec ogromu wymagań, jakie stawiano produkcji, otworzyło się nowe pole dla uproszczeń, udoskonaleń, wynalazków technicznych.
Wcześnie pojawił się nowy ekskawator pomysłu B. I. Sa-towskiego, wykonany przez konstruktorów Zakładów Ural-skich. Jego robocza zdolność osiąga 400 m. sześć., a więc 15-20®/# więcej od najlepszych ekskąwatorów zagranicznych. Wykonywa pracę 120 ludzi. Waży o 26 ton mniej, aniżeli ekskawator firmy Marion — o znacznie mniejszej zdoiności pracy. Ekskawator Satowskiego został przeznaczony postanowieniem Rady Ministrów Z.SJt.R. do produkcji seryjnej w Uralskich Zakładach Maszynowych.
W kraju, w którym lasy stanowią jedną z poważniejszych pozycji bogactwa narodowego, każde ulepszenie, dotyczące gospodarki leśnej, wycenia się odrazu milionami oszczędności. Stąd konstruktorzy specjalnego traktora, przystosowanego do ściągania drzew z poręby, otrzymali nagrodę Stalinowską w 1947 roku. Byli to konstruktorzy Zakładów Kirowskich w Leningradzie: Ż. J. Kotin, L. E. Syczow, I. W. Kurin, F. A. Maryszkin i W. A. Kargopołow. Traktor ich typu KT-12 nie ma sobie równych pod względem zwrotności, trwałości i siły oraz dostosowania do warunków pracy w lesie. Idzie gładko po każdym gruncie, skalistym czy rozmokłym, i po zaspach śnieżnych, nie przeszkadzają mu pieńki i wykroty, nie wymaga budowania specjalnych dróg ani podkładów. Pracuje na paliwie, którego w lesie jest poddostatkiem na gazie drzewnym. Jeden traktor KT-12 zastępuje 8 koni, co w kosztach wyraża się stosunkiem 40°/*:100°/t>. Wynalazek ten wywiera wpływ na całokształt gospodarki leśnej, wyrąb drzewa przestaje być robotą sezonową, uzależnioną od pogody.
W zakresie mechanizacji rolnictwa nie można pominąć międlarki lnu, skonstruowanej jeszcze w 1938 roku przez M. I. Szlykown, A. S. Majata i A. S. Mojsiejewa. Dalszym krokiem na tym odcinku było udoskonalenie międlarki i uzupełnienie jej innymi maszynami, związanymi w kombajn LT-7, za którego skonstruowanie wymienieni wyżej wynalazcy otrzymali nagrodę Stalinowską w 1948 roku. Jest to maszyna nawskroś oryginalna zarówno pod względem typu jak i konstrukcji, nie istniejąca zagranicą.
Dalszą dziedziną postępującej wciąż mechanizacji w Z.S. R.R. jest dobywanie torfu. Na tym odcinku nagrodę Stalinowską otrzymała grupa czterech teoretyków, K. E. Safanow, kierownik prac; W. S. Warencow, teoretyk technologiczny; K. M. Wołkow i A. B. Horenstejn, konstruktorzy maszyn torfowych.
Inna grupa specjalistów torfowych, inżynierowie ftf. S. Boczarow, W. K. Gucunajcw, G. A. Bloch i S. J. Czernuchin, opracowali agregat do osuszania torfowisk, składający się z tarczowej maszyny drenującej i traktora - ciągnika. Maszyna osusza bagna torfowe, co znacznie skraca czas suszenia samego torfu.
Przytoczyliśmy powyżej niektóre nazwiska przodowników racjonalizacji w Związku Radzieckim. Nie wybrano ani najważniejszych, ani najmniej ważnych; nie zastosowano żadnej systematycznej selekcji. Ale taka właśnie przygodna mieszanina pracowników umysłowych i fizycznych, taki wachlarz maszyn od ciężkiego przemysłu do torfu i lnu, takie zestawienie jednym tchem olbrzymich kombajnów z precyzyjnym instrumentem, dla którego 0,002 mm stanowią wielkość wymierną — to jest właśnie dowodem, jak daleko w produkcji radzieckiej posunęła się racjonalizacja, jak każdy ma do niej dostęp i możność jej stosowania. Wyliczone nazwiska to zaledwie drobna cząstka tych, które zanotowały rejestry produkcji przemysłowej radzieckiej; nie obejmują też wszystkich, którym przyznano Stalinowskie nagrody. Ale już te wyjątki dają pojęcie, czym jest racjonalizacja w Związku Radzieckim i czym może być u nas.
(AZ)
W Związku Radzieckim stwierdzono, że pod wpływem dobrze pojętego współzawodnictwa pracy podnosi się szybko poziom kulturalno-techniczny klasy robotniczej. Typ „robotni-ka-profesora” nie należy jut do rzadkości, choć jeszcze przed niewielu laty taki Bortkiewicz, Czutkich, Briuchanow byli unikatami. Coraz częściej można słyszeć prelekcje, wygłaszane przez przodowników pracy w instytutach i akademiach naukowych. Coraz częściej można spotkać się z książką, napisaną przez nowatora produkcji, omawiającą metody jego pracy.
Wykłady i wydawnictwa nie wyczerpują propagandy o-siągnięć współzawodnictwa. Pragnąc spopularyzować swe doświadczenia, „nadać im bieg”, jakby się powiedziało w języku urzędowym lub w gwarze urzędniczej, przodownicy podejmują akcję szkolenia swych towarzyszów. Akcja ta spotkała się z gorącym przyjęciem w kołach robotniczych. Nowator — szybkościowiec wr leningradzkich zakładach im. Stalina, Bi-riukow, podjął się ku uczczeniu 32-ej rocznicy Rewolucji Październikowej wyszkolić 30 młodych kandydatów. Na jego apel zgłosiło się do niego w ciągu jednego dnia przeszło stu kwalifikowanych robotników.
Niemal w oczach zmienia się poziom robotników fabrycznych i rolnych; zyskują oni coraz więcej rysów, charakterystycznych dla pracownika umysłowego, a ludzi, którzy przestali być automatami i wkładają w pracę twórczą myśl, liczy się już na miliony.
Jeszcze niedawno ludzie o najśmielszej wyobraźni nie mogli przypuszczać, jak dalece współzawodnictwo wpłynie na inicjatywę twórczą mas. W ciągu jednego dziesięciolecia objęło ono miliony ludzi i obejmuje coraz szersze kręgi, pomimo, że wymagania, stawiane przodownikiem, nie tylko się nie obniżyły, ale przeciwnie są coraz większe. Dowodzi to, że poziom robotnika staje się coraz wyższy, że ruch współzawodnictwa był wielkim krokiem naprzód na drodze rozwijania masowej inicjatywy. Nowe formy socjalistycznego współzawodnictwa świadczą o tym, że klasa robotnicza staje przed następnym krokiem: przed wzniesieniem się na taki stopień kultury, na którym robotnik zarówno przemysłowy jak rolny staje się racjonalizatorem, wynalazcą nowych metod w technice przemysłowej i rolnej, a pod względem zasobu wiedzy zbliża się do inżyniera i agronoma.
Kulturalno-techniczny wzrost poziomu robotników wiąże się jak najściślej z wielkim rozwojem twórczej inicjatywy mas. W szkole stachanowskiej robotnicy nie tylko zdobywają wiedzę techniczną i warunki, uprawniające ich do sprawowania kierownictwa, ale nadto wyrabiają w sobife ambicję samodzielnego twórczego myślenia. Twórczość tkwi w samej istocie ruchu szybkościowego, racjonalizacji, współzawodni-