Grzegorz Śmiałek Mikołaj w Tarapatach
Elfina
Czarna Wiedźma. Mogłam się domyślić, rzuciła urok na naszego Świętego Mikołaja i dlatego się tak skurczył, zmniejszył tak, zmalał tak jakoś...
Elf
O jej i co teraz?
Mikołajek
Teraz się pobawimy, a mogę to zjeść (bierze coś co nie służy dojedzenia), a poczytasz mi bajeczkę?
Elf
No przecież on nie może taki pozostać, no święta idą, trzeba niedługo wsiąść do sań i jechać rozwozić prezenty
Mikołajek
Prezent?, a Mikołajek dostanie prezent?, ja chce prezent, prezent chcę, prezent, Mikołajek chce prezenta!!!
Elfina
Cicho bądź! Co za straszne dziecko!
Elf
O nie, i co my teraz zrobimy? Jak na to zaradzimy, to katastrofa przecież Elfina
Czarnej Wiedźmy tak szybko nie znajdziemy, ale może uda się kogoś znaleźć, kto odczyni urok i wtedy Mikołajek stanie się Mikołajem. A teraz nie możemy tracić czasu, musisz poszukać jakiegoś maga
Elf
Ja?
(Mikołajek pompuje balon)
Elfina
No ty, ty, no przecież ktoś musi zostać w domu i opiekować się tym smrodem
(Mikołajek podaje napompowany balon Elfinie)
Mikołajek Masz balona
Elfina
Balon się mówi, balon...ale dziękuję, to miłe, że...
(Mikołajek podaje balon Elfinie, ale puszcza go w momencie podawania i w tym momencie powietrze ucieka, Mikołajek się śmieje)
Elf
A to faktycznie, ja pójdę, może ktoś się zna na czarach
(Elfina podaje Elfowi mnóstwo różnych rzeczy do ubrania, czapkę, szal, jakieś futro, rękawiczki i jeszcze jedną czapkę, i inne rzeczy, które przerastają Elfa i wysyła go w teren)