Nie sposób nie zauważyć, że stanowiska Derridy i Riffaterre’a znacznie się od siebie różnią, pomimo że obaj posługują się tymi samymi pojęciami. Właściwie pod adresem Riffaterre’a można by sformułować te same zarzuty, które autor Dyseminacji kierował pod adresem przedstawicieli krytyki tematycznej21: mamy tu bowiem do czynienia z wiarą w możliwość odczytania pełnego i właściwego, deszyfrującego spójny sens obecny w tekście, interpretacja ma prowadzić do punktu, w którym zostaje znalezione kluczowe znaczone, gra znaczących zostaje zahamowana, a samo zjawisko nierozstrzygalności znika. Obaj badacze używają pojęcia syllepsis, czynią jednak z niego odmienny użytek: zdaniem twórcy dekon-strukcji obecność syllepsy czyni tekst otwartym, niepodatnym na hermeneutyczne zawłaszczenie, zaś według strukturalisty Riffaterre’a jej lokalizacja umożliwia „domknięcie” tekstu, uchwycenie syllepsy to właściwy krok na drodze ku jego pełnemu opanowaniu.
Trzeba jednak zwrócić także uwagę na podobieństwa między tymi dwiema teoriami. Obu badaczy interesuje problematyka reprezentacji: proponowane przez nich interpretacje literackiej mimesis pozwalają na zbudowanie nowej wykładni tego pojęcia, wykraczającej poza tradycyjne binarne opozycje tego, co naśladowane i tego, co naśladujące, oryginału i kopii itd. Obaj przestrzegają przed możliwymi rezultatami „błędu referencyjnego”, obaj wreszcie mówią o konieczności lektury w horyzoncie semiotycznym, uzupełniającym odczytanie mimetyczne.
Derrida nazywa Mimiąue Mallarmego podręcznikiem do literatury. Ten podręcznik wszakże nie zawiera żadnej definicji tego, czym jest literatura, przeciwnie: najważniejsza nauka, jaką nam daje, dotyczy tego, że nie istnieje coś takiego jak istota literatury, jak esencja literackości22. Dzięki lekturze Mallarmego wiemy już, że teksty nie muszą być czytane w horyzoncie mimetologizmu (ani antymimetologizmu), nie muszą być czytane w horyzoncie prawdy; owa radosna wiedza o końcu prawdy literatury i prawdy w literaturze oznacza wolność czytelnika, możliwość uwolnienia jego inwencji. Sylleptyczna logika hymenu, logika nierozstrzygalności zdaje się otwierać niesamowite perspektywy zarówno przed nauką o literaturze (historycznie rzecz ujmując, pozwoliła na ufundowanie dekonstrukcji jako teorii badań literackich), jak i przed filozofią.
Riffaterre, choć ton jego wywodów daleki jest od ducha afirmacji, właściwego zwłaszcza wczesnemu Derridzie, wydaje się podzielać przekonanie o istotnym znaczeniu wynalazku sylleptyczności. Mechanizm działania syllepsis jest złożony: z jednej strony odsłania ona przed czytelnikiem fikcyjny wymiar literackiej prawdy, pokazuje, jak za sprawą odniesień do innych teksów referencyjność przekazu zostaje osłabiona. Z drugiej strony, przywołane za sprawą syllepsy inne teksty i inne światy nie unieważniają świata wyłaniającego się z narracji. Syllepsis to punkt przecięcia porządku mimesis z porządkiem semiosis. A ponieważ z porządkiem mimesis i semiosis mamy do czynienia w każdym tekście literackim, syllepsa staje się kluczowym tropem, znakiem literackości par excel/ence21.
21 Zob. J. Derrida, The Double Session, dz. cyt., s. 231 i nast.
22 Zob. tamże, s. 223.
25 Zob. M. Riffaterre, Syllepsis, dz. cyt., s. 638. Zob. także E Winiecka, O sylleptyczności tekstu literackiego, „Pamiętnik Literacki” 2004 nr 4. s. 139-140.