110
Sposoby zawierania małżeństw
...podjechałem samochodem do niej, gdy szła ulicą, powiedziałem jej żeby wsiadła i ona to zrobiła... Pojechali do hotelu, gdzie spędzili noc. Na drugi dzień rozpoczęło się wesele... (Les. 2)
...młodzi upatrzą się i potem albo razem uciekają, albo on ją porywa, albo po prostu umawiają się na ślub i wesele... (Chał. 2)
Tyle u nas jest tak, co dla dziewczyny się podoba ten chłopak, a dla chłopaka podoba się ta dziewczyna, no i w ten czas wykradają. U nas chłopak dziewczynę wykrada, dziewczyna nie może. W ten czas sobie gdzieś jedzie na 2-3-4 dni, a później przyjeżdża mama jego do jej mamy i w ten czas są zmówiny, zaręczyny a później robią ślub...14
Kiedyś to byli bardziej zasadowi Cyganie, moja mama była taka zasadowa Cyganka. Jak moją córkę by porwali, to ja bym zaraz na policję poszła. A ja już inaczej myślę. Bo ja wiem, jak ze mną było. (...) zabrali ze szkoły, gwałci i musisz już być z tym facetem. (...)
Jak krzyczysz to jeszcze bije, żebyś nie krzyczała. Ja jestem twoim mężem od dziś. Ale uciekłam od niego. Głupi był. (...) Idę sobie i już... (Bos.)
Na podstawie tych i innych relacji uzyskanych w czasie badań, możemy wyróżnić trzy typy porwań:
1. Porwanie (chwyteł) obrzędowe jako wstęp do dalszych czynności zaślubino-wych. Jest to porwanie aranżowane najczęściej przez rodziców lub przynajmniej za ich wiedza i zeoda. Często szlak ucieczki kończy się w wynajętym i opłaconym przez nich pokoju hotelowym:
Chłopak chodząc na spotkania rodzinne upatruje sobie dziewczynę, mówi o tym swoim rodzicom, a ci idą do rodziców tej dziewczyny. Wspólnie ustalają warunki, ile pieniędzy przeznaczą na wesele. Następnie młodzi umawiają się na porwanie, czyli danego dnia, o danej godzinie wyjeżdżają z rodzinnego miasta, zabierając oczywiście pieniądze z domu. Przez kilka dni mieszkają w hotelu w jakimś mieście. W tym czasie cała rodzina dowiaduje się o ich ucieczce. Jak młodzi wracają to rodzice wysyłają telegramy i zjeżdża się rodzina na popijawę...15
2. Porwanie za zeoda dziewczyny, przy często aktywnym udziale członków rodzin, lecz bez zgody decydentów (starszych):
...na początku zebrali się rodzice moi i mojego męża i zaczynali rozmawiać o ślubie. Ale myśmy o tym nie wiedzieli. A rodzice chcieli żebyśmy byli razem, ale nie wiedzieli że chłopak chce mnie. Moja ciocia wyprowadziła mnie z domu, a on stał przy samochodzie. Druga ciocia siedziała w samochodzie. Okłamali mnie, że jedziemy do krawcowej. Gdy obie ciocie wysiadły, mój mąż zablokował drzwi i musiałam z nim jechać...” (Les. 1)
W tym konkretnym przypadku w porwaniu wzięli udział członkowie rodziny dziewczyny (Lesiaki z Konstantynowa Łódzkiego), z którymi nie obawiała się ona wyjść z domu. Zazwyczaj są to bracia, kuzyni, tzn. mężczyźni, natomiast tutaj w porwaniu pomagały kobiety, i to zamężne. Nie miały one prawa w takim porwaniu pomagać, ponieważ:
14 Kobieta, lat 60, przynależność rodowa nieznana.
15 Kobieta i mężczyzna pozostawali w związku mieszanym. Kobieta była Polką, a pochodzenie mężczyzny nie było jasne. Miejsce zamieszkania sugerowało przynależność mężczyzny do Polska Roma. Relacje o zwyczajach również o tym świadczyły. Niemniej jednak respondent identyfikował się z Kełderaszami.