Tekst III
Rozmowa z Jerzym Trelą, aktorem teatralnym i filmowym
Nie ma pan poczucia, że coś niebezpiecznego dzieje się dzisiaj z zawodem aktora? Reklamy, sitcomy, chałtury - niektórzy są tak zajęci, że może nie mają już czasu skupić się na roli.
Myślę, że jest to sprawa sumienia zawodowego. Poza tym nie lubię generalizacji. Ilu aktorów gra w telenowelach? Prawdą jest, że teatr przeżywa kryzys. Postęp, pogoń, pośpiech wytrąca teatr z jego rytmu. Teatr potrzebuje spokoju, czasu, skupienia. Aktor również. Nie chcę udawać świętego. Przyznaję, że zagrałem nieraz w filmie, który mi się nie podobał, ale chciałem sobie po prostu kupić na przykład lodówkę. Ale są rzeczy, których nie zrobię.
W czym by pan nie zagrał?
Miałem propozycję wystąpienia w sitcomie. Dzięki tej roli mógłbym sobie kupić dom. Domu nie kupiłem, ponieważ nie potrafię przez rok być niewolnikiem jednego wygłupu. Czemu mam wybierać ten jeden, i to wątpliwej jakości, jeśli w tym czasie mogę zagrać kilka różnorodnych ról? Jestem wychowany w teatrze, w którym czuję oddech publiczności, słyszę ciszę, staram się zmusić publiczność do słuchania. W gatunkach popularnych ulega się gustom publiczności. Jest to śliska i niebezpieczna droga, ponieważ sztuka powinna uwrażliwiać ludzi, odwoływać się do ich potrzeb duchowych. [...]
Czy nie warto w czasach zamętu zastanowić się, kim jest aktor: człowiekiem do wynajęcia, pajacem, którego każdy, kto ma pieniądze, może pociągać za sznurek, jak to brutalnie powiedziano podczas Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach?
Aktor jest i prorokiem, i błaznem jednocześnie. Pewien zaprzyjaźniony redaktor telewizyjny wołał za mną na ulicy: „Cześć komediancie!". Bawiło mnie to, tym bardziej że w tym okresie grałem bardzo poważne romantyczne role. Był czas, kiedy w Polsce aktorom przypisywano misję społeczną, polityczną. Nobilitowano* nas i może aktorzy za bardzo w to uwierzyli? Myśleli, że zawsze będą na specjalnych prawach? A to błąd. Oczywiście aktorstwo nie jest zawodem jak każdy inny. Pracujemy sobą, osobowością, wrażliwością. Nasz zawód polega na tym, by umieć tym dysponować. Misja - to się nam czasami przytrafia. Natomiast zawsze obowiązuje powinność, by zagrać jak najlepiej.
K. Janowska „Pół błazen, pół prorok" (fragment), http://archiwum.polityka.pl/art/pol-prorok-pol-blazen,375743.html
1 Nobilitować - nadać komuś lub czemuś większą wartość.
Zadanie 15. (0-1)
Według Jerzego Treli aktor
A. odgrywa wyłącznie rolę proroka.
B. zawsze realizuje specjalną misję.
C. ma cechy zarówno proroka, jak i błazna.
D. to wyłącznie komediant.