PUNKT
Załącznik nr 2
Fragmenty z powieści Złoty kompas, przeł. Ewa Wojtczas, Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2007
„Następnie poszły na zakupy. (...) Wejść do ogromnego budynku pełnego pięknych ubrań, gdzie pozwałają ci je przymierzać, gdzie przeglądasz się w lustrze... A ubrania były takie piękne. Dotychczas Lyra otrzymywała stroje od pani Lonsdale; wiele z nich wcześniej nosił ktoś inny, często były mocno pocerowane. Rzadko dostawała coś nowego, a jeśli już to nastąpiło, ubranie wybierano ze względu na przydatność, a nie ku ozdobie. No i nigdy jeszcze Lyra nie decydował o tym sama. A teraz... Pani Coluer doradzała jej i w dodatku płaciła za wszystko...
Gsy skończyły przymierzanie, Lyra była zarumieniona, a jej oczy lśniły z radości. Pani Coulter poleciła by większość rzeczy spakowano i dostarczono do jej mieszkania. Tylko kilka ubrań wzięły ze sobą, wracając do domu.
Potem była kąpiel z białą pachnącą pianą. Pani Coulter weszła do łazienki, aby umyć Lyrze włosy, i nie tarła jej skóry ani nie drapała, jak robiła to pani Lonsdale. Byla delikatna. (...)
Potem, po kąpieli, dziewczynka otrzymała ciepły napój z mleka i ziół, nową flanelową koszule nocną w kwiaty z koronkowym brzegiem, kapcie z owczej skóry ufarbowane na jasny błękit i wreszcie znalazła się w łóżku. ” (s. 90)
„ W następnych dniach Lyra nie odstępowała ani na krok pani Coulter, jak gdyby była jej daj monę m. Dama znała wiele osób i spotykała się z nimi w rozmaitych miejscach. Bywało, że rankiem szły do Królewskiego /wstytutu Arktycznego na spotkanie geografów, gdzie Lyra siedziala cicho z boku i słuchała, a później towarzyszyła swojej opiekunce w eleganckiej restauracji na obiedzie z jakimś politykiem albo duchownym Podczas posiłku pani Coulter i jej przyjaciele zajmowali się również Lyrąi zamawiali dla niej specjalne dania, a ona uczyła się sztuki jedzenia szparagów albo poznawała smak cielęcych nerek. A po południu często wyruszały na kolejne zakupy, ponieważ protektorka Lyry przygotowywtf/cł wyposażenie na wyprawę; musiały wiec kupić futra, nieprzemakalne płaszcze i śniegowce, a także śpiwory, noże i przybory rysunkowe, z których dziewczynka bardzo się cieszyła. Potem szły na herbatę z kilkoma damami, bardzo eleganckimi, choć nie zawsze tak pięknymi czy utalentowanymi jak pani Coulter. (...) Lyrę ładnie ubierano na takie okazje, a damy rozpieszczały ją i wciągały do swoich błyskotliwych i subtelnych rozmów, które dotyczyły głównie innych ludzi: jakiegoś artysty, polityka albo pary kochanków. ” (s. 93-94)
„Były też inne lekcje, podczas których wiedzę przekazywano w sposób tak ciekawy, że Lyra wcale nie odczuwała trudu edukacji; należała od nich nauka mycia włosów oraz znajdywanie odpowiedzi na rozmaite pytania: jak ocenić, które kolory pasują do danej osoby, jak odmówić komuś przysługi w czarujący sposób, tak aby się nie obraził, jak nałoży do danej osoby szminkę na usta czy puder na twarz, jak używa do danej osoby perfum. ” (s. 96)
,,-Lyro, jeśli będziesz się zachowywać do danej osoby w tak ordynarny i plebejski sposób, doprowadzisz do starcia, którego z pewnością nie wygrasz. Natychmiast wyrzuć tę torbę, daruj sobie te kosę spojrzenia i nigdy więcej nie trzaskaj drzwiami, zwłaszcza w mojej obecności. Za parę minut zaczną się schodzić goście i musisz się zachowywać idealnie, masz być słodka, czarująca, niewinna i miła. Tego sobie życzę, czy mnie rozumiesz, Lyro? ” (s. 99)
Scenariusz powstał w ramach projektu Równia Literacka, realizowanego ze środków programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG