NR. 1. ROK X.
STYCZEŃ lir>0
Inż. Ma<z ZYGMUNT RUDOM-'.
O
ł
zupełnie zrozumiała będzie ambicja Śląska do posiadania własnej politechniki, na którą mogłyby się również składać różne kapitały których zczasem i u nas nie zbraknie.
W ciągu ostatnich miesięcy słyszymy z wielu stron o różnych projektach w związku z otwar- takich pizykładów i nigdy nie mogę wątpić, że
ciem czwartej wyższej uczelni technicznej w Pol- i w Polsce ofiarność na_ cele szkolnictwa się zwięk-sce. Prasa podaje nawet dyskusje na temat, gdzie szy- ho ofiarności Śląska, można mieć co do ma być ta nowa politechnika: w Katowicach, czy tego jeszcze większą pewność. W każdym razie też w Krakowie. Sprawą tą powinien się zainte- Śląskowi należy się własna politechnika, któraby resować szerszy ogól inteligencji, bowiem nie jest narówni z politechniką warszawską i lwowską rzeczą dla nas obojętną, czy będzie otwarta trze- nrogla się stać świecznikiem postępu technicznego
cia politechnika i gdzie ona będzie uruchomiona. 11 a ca^!ł Polskę.
mie
W Stanach Zjednoczonych widziałem wiele
Istniejące już politechniki mają zapewniony
Nie może tu być obawy, iż w razie otwarcia
rozwój, zwłaszcza, jeżeli chodzi o dostateczny na- noweJ politechniki ucierpią politechniki w War-
szawie i we Lwowie, gdyż, jak wspomniałem, te
ostatnie wymagają odciążenia i to znacznego, a je-
sprawę żeli chodzi o dobro nauki, to zdrowe współzawod*
przedewszystkiem sami profesorowie, dając temu llictw0 pomiędzy uczelniami jest nawet konieczne, wyraz niejednokrotnie w piśmiennictwie; to zre- Nieraz już wypowiadałem się za tern, że konku-sztą widzi każdy, kto bliżej mógł się zetknąć relicja jest potrzebna w każdym zawodzie, daje z naszem szkolnictwem. Ci, co uważają, że należy ona możność wysunąć się intelektualnie mocniej-powstrzymywać napływ młodzieży do wyższych szym ludziom, natomiast brak konkurencji wy
pływ studentów: dziś są one raczej przeciążone, co nie może odbijać się korzystnie na wynikach studjów. Z tego zdają sobie dokładnie
szkól, są w błędzie, bo nie mamy za dużo inżynie- twarza stan moralnej deprawacji i w rezultacie rów, mamy raczej za mało techników. Trzeba Jest hamulcem wszelkiego rozwoju.
Jedyną trudność przy otwarciu nowej politechniki może stanowić niedostateczna liczba odpowiednich sił profesorskich. W tym kierunku Dla odciążenia pracujących już zakładów po- brak jest rzeczywiście wielki, gdyż kontyngent
rozwijać średnie szkolnictwo zawodowe, ale nic trzeba ha m o w a ć w v ż-
r wf
s z e g o szkolnictwa techniczne g o.
zostaje jedyna droga
utworzenie nowej poli- nowych łudzi, garnących się do czystej nauki, jest
techniki w takim zakresie, jaki będzie podykto- niepomiernie mały. Dlaczego? Może jesteśmy zbyt wauy przez potrzeby państwowe. O zakresie tym zmaterjalizowani, by myśleć o czystej nauce, która decydować będzie także miejsce otwarcia politcch- uaogół nie popłaca? Nie. Zdolności i chęci jest niki. Nieracjonalnem wydaje się dążenie, aby nowa u nas dosyć, nieodpowiedni jest, zdaniem mojem, politechnika miała powstać w Krakowie, gdzie raczej system. Twierdzę z całą stanowczością, że już istnieje Akademja Górnicza. Mojem zdaniem, system amerykańskiego szkolnictwa technicznego pierwszeństwo należy się bezwarunkowo Katowi- jest i pod tym względem bardziej sprzyjający, com, jako stolicy polskiego Śląska, który wywal- W uniwersytetach (szkoły inżynierji) amerykań-czył sobie niezależność i, połączywszy się z Ma- skich każdy ma możność po uzyskaniu normal-cierzą, stanowi jej nieocenioną część, tworząc silny nego dyplomu pracować naukowo, ubiegając się fundament pod istnienie naszego Państwa na (lub nie ubiegając się) o stopień naukowy. Wyższe drodze do jego mocarstwowego rozwoju. Śląsk, stopnie naukowe, magistra danej specjalności i dok-jako dzielnica wybitnie uprzemysłowiona, winien mieć swoją politechnikę, która byłaby kolebką wiedzy technicznej polskiego inżyniera na jego obszarze. Otoczenie przemysłowe lepiej sprzyja nauce technicznej, zwłaszcza jeżeli chodzi o pewne
tora nauk technicznych, wymagają dalszych studjów oraz wykonania pracy podczas pobytu w uczelni, przyczem przepisany minimalny czas trwania takiej pracy badawczej w różnych uniwersytetach jest różny. W uniwersytecie Harvarda można do-jej działy, z tern należy się przecież liczyć. Wreszcie piero po dwóch latach pracy naukowej od czasu