242 MICHAŁ HELLER, JANUSZ MĄCZKA
7. Próba wniosków
Gdy z dzisiejszej perspektywy spoglądamy na polską filozofię okresu międzywojennego, widzimy ją w nieco spolaryzowanym świetle: osiągnięcia Szkoły Lwowsko-Warszawskiej są tak dobrze znane (i w pełni na to zasługują), że niejako wygaszają lub przynajmniej usuwają w cień dokonania innych ówczesnych kierunków. Dotyczy to także krakowskiej filozofii przyrody tego okresu. Trudno byłoby ją uznać za część Szkoły Lwowsko-Warszawskiej, chociaż związki pomiędzy nimi były niewątpliwe. I to nie tylko dzięki kontaktom osobowym (np. Zawirskiego powszechnie uznaje się za członka Szkoły Lwowsko-Warszawskiej), lecz przede wszystkim dzięki pokrewieństwom doktrynalnym. Kraków niewątpliwie zapożyczył od Szkoły (lub przejął z atmosfery wytworzonej przez nią) styl raczej zmagania się z konkretnymi problemami niż tworzenia systemów filozoficznych, pewną metodologiczną oszczędność, przejawiającą się w ścisłości prowadzonych analiz, i szacunek dla logicznych narzędzi badawczych. Specyfika Krakowa polegała natomiast na uprawianiu filozofii w bliższym kontakcie z naukami przyrodniczymi, niż to miało miejsce w innych ośrodkach. O ile przedstawiciele Szkoły byli bardziej zainteresowani metodologią nauk, a z samych nauk czerpali raczej przykłady ilustrujące metodologiczne prawidłowości, o tyle filozofowie krakowscy osiągnięcia metodologii wykorzystywali do rozwiązywania lub interpretacji problemów o znaczeniu filozoficznym, tkwiących w samych naukach i dlatego zasługują raczej na miano filozofów przyrody niż filozofów nauki.
Wielką rolę w wytworzeniu się takiego podejścia do zagadnień filozoficznych odegrali Heinrich i Garbowski. To oni swoimi wykładami zaszczepili w środowisku krakowskim zainteresowanie filozofowaniem „w kontekście nauki". Była to propozycja na tyle atrakcyjna w stosunku do nieco skostniałej tradycji scholastycznej, utrwalonej w strukturach Krakowskiego Uniwersytetu, że dość łatwo zapuściła na trwałe korzenie. Propozyq'a ta znalazła podatny grunt, przygotowany m.in. przez wysoki poziom krakowskiej fizyki i jej wybitnych przedstawicieli. W takiej sytuacji głębokie przemiany dokonujące się wówczas w podstawach tej nauki nie mogły nie wyzwolić myślenia wychodzącego poza wąsko pojęte granice eksperymentu i teorii. Witkowski należał do tych, którzy grunt przygotowywali, a tymi, którzy najbardziej przyczynili się do obfitych plonów, byli Smoluchowski i Natanson.
Ale o specyfice krakowskiej filozofii przyrody decydują przede wszystkim jej najwybitniejsi przedstawiciele: Metallmann, Zawirski i Gawęcki (ten ostatni tylko do II wojny światowej był związany z Krakowem). Chociaż każdy z nich był odrębną osobowością o wyraźnie skrystalizo-