II
12.04.2001 r
Między indywidualnymi postawami wiary, ojej manifestacją w wielkim zgromadzeniu, takim jak ta w czerwcu 1999 roku na Bralkowjcach. jest obszerna luka do zapełnienia przez najrozmaitsze organizacje ludzi wierzących.
Jeszcze przed piętnastu lały aktywność w ramach struktur kościelnych czy parafialnych wymagała odwagi od świeckich ludzi wierzących. Niejeden raz. przecież zdarzało się. że inżynier czy nauczyciel angażujący się w mdzie parafialnej - o ile w ogóle taka powstawała - wzywany bywał przed oblicze sekretarza zakładowej organizacji PZPR i stawiany wobec konieczności wyboru: albo rada. albo etat w dotychczasowym miejscu pracy. Łatwo się o tym zapomina, ale przecie/ tik było. Prawne zabezpieczenie możliwości udziału katolików w życiu publicznym przyniosła dopieio uchwalona w czasie okrągłego stołu ustawa o stosunku państwa iki Kościoła katolickiego, obowiązująca do dziś. Gwarantuje ona wszystkim wierzącym prawo do organizowania się w różne stowarzyszenia ludzi świeckich i stowarzyszenia kościelne.
1 oto następuje coś zaskakującego, (idy ramię prawne do aktywności w każdej dziedzinie życia zostaje stworzone - okazuje się. że dążenie ludzi wierzących do zrzeszania się jest nikle, by nic powiedzieć. że go w ogóle nic ma. Wiciu proboszczów mówi dziś. żc trudno jest obecnie pozyskać ludzi chętnych do współpracy w różnych dziedzinach - a juz szczególnie trudno pozyskać ich spośród inteligencji. Diecezja łowicka mc jest tu wyjątkiem. Awersja do działania społecznego dla Kościoła i dla lokalnej społeczności jest wyraźna. Skąd ona się bierze?
Zapytany o to biskup ordynariusz łowicki Alojzy Orszulik twierdzi, żc po pierwsze wydaje się. jakby ludzie mieli dziś mniej czasu niż dawniej. Do tego dochodzi być może uiaz roiłem jeszcze z dawnych lat. gdy częściowo z przymusu. częściowo z oportunizmu brali udział w różnych czynach społecznych, pochodach itp. Dziś nikt ich do tego nic zmusza - i chcą by tak zostało, by na zewnątrz prezentować się nic musieli.
Czym innym jest jednak stwierdzenie przyczyn, uwarunkowań danej sytuacji. czym innym natomiast ocena czy lak jak jest powinno być - i wskazanie, żc w interesie publicznym leży zmiana tej sytuacji. Bo leży i to na pewno - tak w interesie Kościoła jako wspólnoty wierzących, jak i w interesie lokalnych społeczności, które przecież w znakomitej większości z ludzi ochrzczonych się składają. Przekaz ewangeliczny jest jasny: chrześcijanie powinni być solą ziemi. powinni świecić światłem, którego nic ukrywa się. lecz przeciwnie: stawia na dachach. Kto ma nieść w świat przesłanie, żc szkoła powinna nic tylko uczyć, ale i wychowywać i to wychowywać ku poświęceniu, ku szacunkowi dla struktur państwa, dla autorytetu starszych. dla praw-dy i uczciwości - jeśli nic nauczyciele wierzący? Kto ma deklarować i świecić przykładem, ze lekarz nie bierze łapówek - jeśli nie ci medycy. którzy na studiach przeszli formację w duszpasterstwaeh akademickich? Kto ma z autorytetem mówić o poszanowaniu dla publicznego grosza, jeśli niewierzący przedsiębiorcy, wspomagający własnymi ofiarami niejedno charytatywne przedsięwzięcie? Tacy ludzie wokół nas są. jest ich naw et niemało. To zresztą widać gołym okiem: nasze kościoły nic pustoszeją, ludzi przyznających się do Chrystusa jest tylu co dawniej, niekiedy może nawet wydawać się. żc więcej. Świątynie są w niedziele pełne, ludzie często nic skąpią ofiar materialnych, potrafią na rzecz swej parafii pracować, potrafią pomagać. Z tych. którzy są „wierni w kratkę" też niewielu powie, żc z Kościołem nic chce mieć nic do czynienia. Antychrzcścijańskic nastawienie rzeczywiście obecne jest w pewnej części społeczeństwa - ale tylko części i to raczej nic dominującej.
Jeśli więc nie brak chrześcijan w kościołach, jeśli wielu czuje nawet potrzebę bliższego kontaktu z Bogiem i uczestniczy w spotkaniach rozmaitych grup modlitewnych - to dlaczego jest tak. że ci sami ludzie złożywszy ofiarę i wyszedłszy z kościoła stają się na powrót anonimowi? Dlaczego nie łączą się w zespoły, które coś by chciały zrobić czy to w Kościele, czy poza nim w wymiarze społecznym? Dlaczego obserwujemy dziwne zjawisko, żc o ile kościół, świątynia, parafia integrują ludzi, o tyle poza jego murami już tej integracji, juz tej aktywności nic widać?
Biskup Orszulik podejrzewa, żc jest to wynik pół wieku indoktrynacji, kiedy to wtłaczano ludziom do głów. ze religia jest sprawą prywatną i nic zobowiązuje do żadnej aktywności zespołowej czy to w wymiarze religijnym, czy to edukacyjnym, społecznym, kulturalnym. czy gospodarczym. A tak na pewno być nic powinno - bo lampy, która ma świecić ludziom, nie stawia się pod stołem. W biznesie, szkolnictwie, mediach. medycynie potrzeba grup, które będą punktem odniesienia dla wszystkich szukających prawdziwych wartości także w swej pracy zawodowej.
Stowarzyszenia katolickie powinny być zakładane przez świeckich, nic przez księży. To świeccy, jeśli będą odczuwać taką potrzebę, zaczną się zrzeszać. Ale inspiracja, zachęta może wyjść od proboszczów. czy w szerszym wymiarze, od biskupów. Efektem takiej inspiracji jest powstanie w Łowiczu przed kilku laty Łowickiego Klubu Katolickiego. Nie pawiem, że prowadzi on banko aktywną działalność i że przyciąga ludzi młodych - ocenia bez zachwytu działalność ł.KK biskup Orszulik, z którego dużą pomocą klub powstał. W początkowym okresie liczył, żc klub zrzeszać będzie nie tylko inteligencję i zc nic tylko do -skądinąd zazwyczaj ciekawych - wykładów sprowadzać się będzie jego działalność. W zabytkowej kanonii stworzył warunki do prowadzenia wszechstronnej działalności. Myślał o stworzeniu tam też czegoś w rodzaju klubu seniora - ale odzewu na propozycję nie było.
Mimo to biskup nic zamierza ustawać w próbacli konsolidowania katolickiego środowiska w Łowiczu. Dobrze wspomina początkowe, z lat 1993.1994. spotkania z przedstawicielami środowisk lekarskich i nauczycielskich Było ich kilka, służyć miały wymianie poglądów na różne sprawy związane z tymi profesjami Z biegiem czasu urwały się. teraz ordynariusz chce do nich wrócić. W tygodniu poświątecznym ma zamiar zorganizować kilka takich środowiskowych spotkań, na które zaprosi różne grupy zawodowe. Z nauczycielami chciałby porozmawiać np. o problemach wychowawczych w szkołach, z przedsiębiorcami o rozwoju ich firm i o respektowaniu zasad etycznych itd. Nie jestem od rozwiązywania problemów materialnych, ale jest wiele innych spraw, które możemy wspólnie omówić - deklaruje biskup - Spotkania takie mogą być okazją do stawiania pytań także pod moim adresem. I - już abstrahując od spotkań środowiskowych - dodaje: -Nigdy nie izolowałem się ml wiernych, czy to z Łowicza czy z innych parafii. Mój dom jest otwarty i nie trzeba sic *"• pisywać na audiencje
Wojciech Waligórski
Ostutnia sobota. 7 kwietnia, była dla licznej rzeszy maturzystów dniem ieli tradycyjnej pielgrzymki do Częstochowy Wyjazd organizowany był przez parafie, całość koordynowała kuria diecezjalna Tegoroczna piclg-rzymka była najliczniejsza z dotychczasowych, brało w niej udział około 3900 maturzystów z diecezji łowickiej, którzy przyjechali do Częstochowy wraz z katechetami, księżmi, nauczycielami Organizatorzy uważają. żc jest to szczyt wyżu demograficznego. ale również rozbudowania motywacji.
Wszyscy uczestnicy pielgrzymki otrzymali od bp. Alojzego Orszulika na pamiątkę książkę francuskiego autora Danuta Sonett-apt ..Aby małżeństwo mogło sic P*>-wieść " Okazała się tak interesująca. że jak przypuszczają ograniza-torzy, wielu z nich jest już po lekturze. bowiem połowę przeczytali w drodze do Częstochowy, drugą -w czasie powrotu do domu.
Młodzież łowicka stanowiła dość dużą grupę - w pielgrzymce uczestniczyło około 600 maturzystów z łowickich szkół. Temat tegorocznej pielgrzymki brzmiał: „Panic pomnóż nam wiary".
W Częstochowie pielgrzymka rozpoczęła się o godz. 9.45 wspólną Drogą Krzyżową na walach k Lisztom. Młodzież hyia /teina skupienia, była to dla nich prawdziwa pielgrzymka - mówi zaangażowany w jej zorganizowanie ks. Robert Kwatek. Iłóay.ur ; za/wrlym tchem słuchali też konfereeji. którą jwprowa-dzilks. Piotr PaWłukiewicz. pojawił sic pomysł, ahy zaprosić księdza na pielgrzymkę sierpniową. Temat konferencji to „Poznać i przyjąć Pan3 Jezusa", ks. Pawlukicwicz mówił o naszej religijności, żc często jest ona obrzędow a, zwyczajowa, ale mc potrafimy pójść za Jezusem.
Eucharystię w kaplicy obrazu Matki Bożej Częstochowskiej prowadził bp. Alojzy Orszulik, który wygłosił też kazanie. W tym roku po raz pierszy wprowadzono nowy element pielgrzymki - Akt Pokuty, w którym młodzież kończąca szkoły średnie pr/c-prasza za to. co w czasie ich kilkuletniej nauki szkoicj było złe. Na zakończenie pielgrzymi był też Akt Zawierzenia, który został przygotowany przez młodzież samodzielnie.
Pewnym niedosytem, zdaniem organizatorów, jest tylko nadal mała ilość nauczycieli biorących udział w pielgrzymce. W tym roku wysłano ponad 800 listów, ale odzew na nic byl nieduży. Ks. Robert Kwatck mówi: Dla młodzieży zakończenie szkoły średniej jest hardzo ważnym momentem, początkiem dorosłego życia. Ideą spotkania jest zaw ierzę nie trudu nauki Panu Bogu. Ohok mlotkicży powinni lam być nauczyciele - jest to bardzo ważne w tym /wjednanin. Młodzież przeprasza za to, co było zlc i prosi o laski napizy -szlość. Jest to dla na* wizwwiiena [Hzy-szlość, aby zachęcić nauczycieli do udziału w pielgrzymce maturzystów Chcemy im przekazać, że mają tu sprzymierzeńców. Kościół jest też dla nich i wspiera ich działania, (mwk)
Denis Sonnet