213
Po roku 1992 obserwowaliśmy spadek wskaźników odbioru Gazety Wyborczej, tytułu nr 1 całej dekady lat 90., co byliśmy skłonni traktować jako przejaw urealnienia rozmiarów rzeczywistych wpływów tej gazety. Zasięg 24,4% z końca 1999 roku budzi więc zrozumiałe zaciekawienie: oznacza przyrost kręgu odbiorców w ostatnich dwóch latach aż o ponad 2/3 stanu poprzedniego (tj. 14,4%) i zbliżenie do rekordu z wiosny 1992 roku (25,3%). Czy jest to efekt „nadczytelnictwa” — przyznawania się do korzystania z tytułu, który „wypada czytać”? Rozpatrzmy dodatkowe informacje, które generalnie prowadzą do wniosku, że obecne wpływy GWsą z pewnością szersze, niż udało się to zmierzyć w 1997 roku. Argumentem rozstrzygającym jest to, iż 16,8% ogółu badanych posiadało w domu jakieś (i to w miarę aktualne) egzemplarze pisma. Ponadto 2,1% spontanicznie deklaruje lekturę gazety poza domem. Jeśli więc nawet odpowiedzi pozostałych 5,3% badanych (którzy — po przedstawieniu im listy gazet i czasopism — przypomnieli sobie, że sięgali po ten tytuł w ostatnich trzech miesiącach) uznamy za uleganie prestiżowi pisma i deklaracje na wyrost, i tak wskaźnik porównywalny (18,9%) świadczy i o szerokiej poczytności Gazety Wyborczej, i o rozszerzeniu kręgu odbiorców. Zresztą od 1997 roku wzrosła też liczba deklarujących regularne korzystanie z pisma (z 6,6% do 8,5%), choć równocześnie, z drugiej strony, oznacza to dominowanie kręgu czytelników (łącznie 2/3) przez osoby sięgające po nią nieregularnie, tzn. po co któryś numer (11,4% ogółu badanych), a nawet tylko okazjonalnie (4,5%).
Na podobnych przesłankach można opierać tezę o umocnieniu się pozycji czytelniczej dwóch pozostałych pism tworzących od lat ścisłą czoło w kę. Tabloid Super Express (wskaźnik ogólny — 15,0%, porównywalny — 10,6%) znajduje się w co dziesiątym polskim domu; kontakt regularny z pismem deklaruje 5,2% badanych (wobec 4,6% - dwa lata wcześniej). Poważna i opiniotwórcza Rzeczpospolita, z którą kontakt deklaruje 9,7% badanych (wskaźnik porównywalny — 7,0%) jest dostępna w 4,9% badanych gospodarstw, a systematyczną jej lekturę deklaruje 3,3%; pismo — co jest jego specyfiką — mieści się w' czołówce tytułów wymienianych spontanicznie, jako czytane poza domem (zwykle prenumerowane w zakładzie pracy jako kompendium wiedzy gospodarczej i prawnej dla kadry kierowniczej).
Trzy pozostałe gazety mają dość wyraziste oblicze ideowe czy polityczne i z tej racji nie mogą liczyć na masowe wpływy. Dwa z nich, stosunkowo nowe na rynku i adresowane do sympatyków prawej strony sceny politycznej, pozyskały jednak określony, zasługujący na uwagę krąg odbiorców. Centroprawicowe Życie (tzw. „Życie z kropką” — Tomasza Wołka) już po roku obecności na rynku przekroczyło 2% zasięgu, zajmując wówczas (w 1997 roku) 4-5. pozycję w kraju. W dwa lata później, po wykruszeniu się kilku starych konkurentów, potwierdziło czwartą pozycję w rankingu (3,8% zasięgu ogółem, 2,6% — wskaźnik porównywalny; 2,1 % — potwierdzona obecność pisma w domu). Z kolei narodowo-katolicki Nasz Dziennik (bliski ideowo Radiu Maryja), po niespełna dwóch latach od debiutu osiągnął 2,1 % zasięgu ogółem (1,4% badanych posiada go w domu) i zapewne należy się spodziewać dalszego awansu w rankingach (pod względem wysokości nakładu prawdopodobnie — bo brak potwierdzonych danych — znacznie przewyższa Życie). Ustępuje im wyraźnie lewicowa Trybuna coraz bardziej (spadek z 1,5% do 1,1%), która, po zmianie makiety oraz roszadach personalnych w redakcji w 1997, stała się gazetą bardziej agresywną, kierując ostrze polemik w przeciwników lewicy (i stanowiąc przeciwwagę najpierw Życia, a potem Naszego Dziennika).
Nadal ograniczony krąg odbiorców mają trzy gazety ekonomiczne: Puls Biznesu, Prawo i Gospodarka oraz Parkiet-Gazeta Giełdy, wskaźniki porównywalne utrzymują się na poziomie z 1997 roku, podobnie zresztą, jak i ich nakłady sprzedane. Zapewne wiąże się to z niepodważalną od lat pozycją dziennika Rzeczpospolita, dostarczającego na swoich żółtych i zielonych kolumnach kompendium wiedzy z zakresu prawa i biznesu.
W kategorii dzienników sportowych stabilna przez wiele lat sytuacja uległa zmianie: w miejsce Przeglądu Sportowego i Tempa mamy od początku 1999 roku Dziennik Sportowy w dwóch mutacjach terytorialnych (DS-Przegląd Sportowy, DS-Tempo). Utrzymał się, jak dotąd, mający tego samego wydawcę katowicki Sport (w gruncie rzeczy jako gazeta regio-