Nauczycielka:
Oddaję Wam wypracowania, uczyłam Was przez lata całe i oto ma zapłata.
Wy dziś nie umiecie dosłownie nic, a nic! Wkładałam w puste głowy materiał naukowy. Prosiłam, tłumaczyłam, nie został ślad.
DZIEWCZYNKA I Oj, proszę pani. Tak mówić nie można! My nie jesteśmy tacy źli!
NAUCZYCIELKA
Mam na to dowód! (Nauczycielka podnosi do góry zeszyt, pokazuje wokół, na naklejce imię Wojtek.) Wojtku, twoje opowiadanie do złudzenia przypomina hiszpańską corridę.
WOJTEK: Dlaczego, proszę pani?
NAUCZYCIELKA
Bo są w nim same byki! Wojtku, czy ty się w ogóle uczysz?
WOJTEK
Uczę się proszę pani.
NAUCZYCIELKA
To dlaczego robisz tyle błędów?
WOJTEK
A, a,..., boja się uczę na błędach prze pani.
Wojtek wypowiada tę myśl radośnie, odkrywczo. Nauczycielka odwraca się i ciężko wzdycha.
WOJTEK z żalem mówi.
Ja naprawdę nie zasłużyłem na dwóję!
NAUCZYCIELKA
Ja też tak uważam, ale niestety niższych ocen już nie ma. Dawid, proszę czytaj co na dziś z polskiego było do zrobienia?
DAWID
Nie mogę, nie włożyłem rano do teczki zeszytu, chociaż się uczyłem, prawie aż do świtu.
NAUCZYCIELKA
Jak się uczyłeś, to jaki problem? Powiesz nam z pamięci.
DAWID (do kolegi)
Ty, podpowiadaj!
KOLEGA
Nie mogę. Nic z tego. Nie pamiętasz mnie w zeszłym tygodniu na polskim nie było już w szkole.
NAUCZYCIELKA