recenzye
ETNOLINGWISTYKA 3
pod redakcją Jerzego Bartmińskiego
leżące w nim zwłoki opowiadały o wydeptanych śladach i świeżo wyłamanych gałęziach, w nieodległych zaroślacłi. Janek przygotowywał sobie przyrząd do uruchomienia spustu dubeltówki. Długo zastanawiał się. Godzina najmniej dzieliła jeden strzał od drugiego. Wieś słyszała. Krążył... myślał... porwany impulsem, sprowokowany przez dziewczynę... uwierzył, że życie dla nich skończone... wypalił i... został sam. W środku nocy. Sam, z ciężarem, którego nie doniósłby do pięknego domu. Musiał to brzemię zrzucić, nawet za cenę życia...
Studnia, kasztan, kilka zdziczałych jabłonek - tyle zostało z obejścia Bednarków. Po śmierci Janeczki, jej siostra Rózia wyszła za mąż. Matka zmarła - mówią, że z rozpaczy. Mówią, mąż nie pozwalał jej płakać, nie chciał bólu wynosić na gościniec. I lardy był. Ożenił się jk> raz drugi, nie zostawił potomstwa. Rózia żyje. Od ostatniej zimy nic podnosi się z łóżka. Mieszka niedaleko, w Zezu-linie. Schorowana, nic nie pamięta. Na moje pytania odpowiada uśmiechem, patrzy ponad moją głową. Nic mówi. Nie chce mówić?
Starszy brat Janka Siegicdy ożenił się trzy lata po tragedii. Też z dziewczyną z Wólki Kijańskicj, też z biedniejszą od siebie. Ślub brał lego samego dnia co Siegicdówna, ich siostra, wydana za chłopca, również z Wólki, również biedniejszego od niej.
"Podwójny" dom, diuna Tomasza Siegiedy, stoi do dziś. Do dziś jest na swój sposób piękny. Mieszka w nim wdowa pojankowym bracie. Naprzeciwko nic całkiem jeszcze wykończona willa i gospodarstwo starszego wnuka. Bardzo podobny do Janka: przystojny, postawmy.
Rodziny złączone tragedią nie rozmawiają, nic spotykają się. Dwie siostry: Janiny i Janka, na Wszystkich Świętych w milczeniu porządkują mogiłę...
Podobnie do wcześniejszych numerów ETNOLINGWISTYK1, także trzeci numer serii złożony został w większości z prac lubelskiego zespołu badawczego pracującego w Instytucie Filologii Polskiej UMCS pod kierunkiem profesora Jerzego Bartmińskiego. Część opracowań pochodzi'od osób współpracujących z tym zespołem, m.in. z Uniwersytetu Gdańskiego i z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Treść numeru ułożono w cztery bloki. O ich zawartości zadecydowało kilka kryteriów. Jedno z nich (kryterium formy podawczcj) nakazało oddzielić od siebie blok Rozpruto (I) od bloku Recenzji i omówień (IV); inne skłoniło do wyróżnienia bloku III zatytułowanego Materiały, w których chodzi o samą prezentację tekstów źródłowych, i bloku I, którego prace mają charakter analityczny. W omawianym tu tomie jest też blok U, który spośród innych wyodrębnia się z racji tematyki zwężonej pod kątem potrzeb słownikarskich. Nosi on nazwę Z, prac nad "Słownikiem ludowych stereotypów językowych
Dział rozpraw rozpoczyna praca Wandy Budziszcwskicj Z semantyki magii. Dokonano tu zestawienia znaczeń takich, jak: ’spot(y)kać, nadepnąć' wyrażanych m.in przez prasłowiańskie czasowniki sresti, potkali (na)gaziii oraz znaczeń: 'choroby (powodowane przez tleniony)’, 'demony', rośliny używane do magii leczniczej’ wyrażanych przez dewerbatiwa. Analizę wskazanych form Bndziszewska rozciąga na inne języki, np. serbsko-chor-wacki, rumuński, bułgarski, turecki, albański, grecki, ukraiński, białoruski, czeski, jx>łabski i inne. Autorka odkrywa istnienie zgodności semantycznego rozwoju czasowników i dewerbatiwów (niezależnie od ich etymologii) w tych językach, a - jak wiadomo - języki te nic należą do jednej rodziny (przynajmniej nie w zestawie, jaki tu podają). Druga obserwacja, ważna z punktu widzenia elnolingwistyki, to stwierdzenie uniwersalności zjawiska i żywotności wskazanych znaczeń w tradycyjnej kulturze ludowej narodów związanych z wymienionymi językami. Wanda Bndziszewska analizowała przede wszystkim materiały dotyczące słownictwa ludowego oraz teksty zamawiań i wybrane teksty sakralne.
Bardzo interesująco przedstawia się druga w kolejności praca z bloku rozpraw, mianowicie praca Anny Engclking Klątwa rodzicielska w kulturze ludowej. Engelking poddaje analizie wybrane z Ludu Kolberga formuły w rodzaju "Bodaj cię Pan Bóg skarał!", "Obyś kark skręcił!" czy "Zcb ty zdrów nie przyjechał!" Stosuje przy tym metodę badawczą wykreowaną przez pragmatykę lingwistyczną. tzn. przygląda się różnym elementom sytuacji, która sprowokowała klątwę. Za istotne komponenty tła pragmatycznego uznaje warunek naruszalności obowiązujących w rzeczywistości społecznej norm, przypisaną rodzicowi (głównie matce) rolę strażnika
84