Prof. Monika Hardygóra wręcza Andrzejowi absolwenta PWr
Studenci po spotkaniu oblegali gościa.
ku pobytu w Chile jest także działaczem Polonii chilijskiej, od 1992 roku - prezesem Zjednoczenia Polskiego im. Ignacego Domeyki, pełni także funkcję wiceprezesa Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ametyki Łacińskiej. W 2002 roku zaangażował się w obchody Roku Domey-kowskiego, ogłoszonego przez UNESCO z okazji 200. rocznicy urodzin uczonego. Współpracował na tym polu ze środowiskami akademickimi Krakow a (Uniwersytetem Jagiellońskim i Akademią Górniczo-Hutniczą) oraz Centnun Studiów Latynoamerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego. W swojej działalności zawodowej i społecznej wiele uwagi poświęca promocji polskiej gospodarki w Ameryce Południowej i rozwojowi współpracy gospodarczej pomiędzy Polską a Chile. W 2004 roku został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi RP.
Pytania studentów' dotyczyły głównie drogi kariery inż. Zabłockiego za granicą: jakie umiejętności były mu najbardziej przydatne, co zadecydowało o jego sukcesie zawodowym?
Bohater spotkania mówił o sobie bardzo skromnie, przeplatając odpowiedzi anegdotami. Zaakcentował kilka czynników mających znaczenie dla młodych łudzi zaczynających karierę zawodową: konieczność stałego dokształcania się, otwartość, znajomość kilku języków', elastyczność, gdy zachodzi potrzeba zmiany profilu zawodowego. To umiejętności potrzebne dziś i w kraju i za granicą w każdej zapewne dziedzinie. Decydując się na emigrację w iedział, że będzie musiał pracować więcej, być bardziej aktywny i twórczy niż inni - przecież każdy pracodawca chętniej wybierze rodzimego pracownika, a obcokrajowiec musi czymś się wy bijać, by znaleźć uznanie w obcym
środowisku. Tak było i w jego wypadku: zajmo
wał się działalnością naukową, brał udział w konferencjach, publikował. Po pięciu łatach pobytu w Finlandii został współautorem poradnika dla inżyniera górnika napisanego po fińsku. W karierze bardzo pomogła mu biegła znajomość czterech (oprócz polskiego) języków: angielskiego i rosyjskiego (które znal wyjeżdżając z Polski), fińskiego i hiszpańskiego, które poznawał kolejno zmieniając miejsce zamieszkania. Dziś w domu z żoną-Finką mówi po fińsku. a z synem po polsku.
Na spotkanie w Starej Kotłowni przybyli także przyjaciele Andrzeja Zabłockiego. Prof. Jerzy Achmatowicz - Członek Honorowy Zjednoczenia Polskiego, mieszkający w Santiago de Chile - podkreślił ważne cechy głównego bohatera, które zadecydowały o jego dzisiejszej pozycji: to bezw zględna uczciwość i duża otwartość w stosunkach z ludźmi.
Miał
cenne rady dla wszystkich, którzy chcą zrobić karierę: trzeba np. koniecznie grać w tenisa lub golfa!
Na rozbrajające pytanie któregoś ze studentów -A ile pan zarabia? - Andrzej Zabłocki dyplomatycznie odpowiedział, że nie może się niestety przyznać, bo żaden z kolegów już by go nigdy nie zaprosił na obiad, ale niejako w zastępstw ie podał wysokość zarobków pani inżynier świeżo po studiach, zatrudnionej niedaw no wjego firmie (dwa i pół tysiąca dolarów miesięcznie, a po paru latach ta kwota ulega podwojeniu). Dodał, że Chile charakteryzuje się wyjątkowo dużym rozwarstwieniem ekonomicznym, bodaj największym w całej Ameryce Południowej.
W dyskusji podkreślano wzmożony popyt na inżynierów po kierunkach górniczych, obserwowany w dużych międzynarodowych korporacjach. Ostatnio bardzo wzrósł)’ ceny miedzi, złota i węgła na rynkach światowych, a skala kształcenia inżynierów górników w Europie została bardzo ograniczona.
Gość przyznał, że specjaliści tej branży są poszukiwani także w Ameryce Południowej. Niewielu młodych ludzi chce tam studiować górnictwo, gdyż jest to trudny, a przy tym mało prestiżowy zawód, wymagający pracy w ciężkich warunkach na pustyni, z dala od atrakcji dużych ośrodków miejskich. Ubolewał też nad faktem, że w Chile brak tradycji górniczych, które w' Europie kształtowały się przez stulecia, konsolidowały i nobilitowały środowisko - tam górnictw o kojarzy się raczej z niewolniczą pracą niż. z Barbórką i barwnymi pióropuszami. Przyznał, że podejmował próby zaszczepienia na tamtejszym gruncie polskich tradycji zawodowy ch - przy różnych okazjach dawał wykłady o polskim górnictwie, a raz na jakiejś uroczystości pojawił się w górniczym mundurze. Skutek był taki. że ludzie sympatyzujący z partiami lewicowymi omijali go szerokim lukiem (były to czasy junty' wojskowej), a pozostali traktowali z dużą ostrożnością, bo nie byli pewni, czy bezpiecznie jest rozmawiać z przedstawicielem nieznanej fonnacji wojskowej. Po tych dośw iadczeniach postanow ił zostawić mundur w szafie, ale chyba wciąż marzy' mu się polska Barbórka w Chile.
Na zakończenie spotkania Andrzej Zabłocki zachęcał naszych studentów' górnictwa do nauki języka hiszpańskiego i zadeklarował pomoc w' organizacji dla nich praktyk w drogiej ojczyźnie Ignacego Domeyki.
(km)
6 pryzmat ■201