Konspekt 1/2014 (50) — Życie Uczelni —
fot A Fiejka
Większość uczestników wyjazdu widziało Wenecję po raz pierwszy. Głównym jego celem był udział w 55 Międzynarodowym Biennale Sztuki Współczesnej - wydarzeniu, które swym rozmachem zaskakuje nawet najbardziej wybrednego i obeznanego ze sztuką krytyka oraz pozwala przyjrzeć się najnowszym kierunkom artystycznym. Studenci mogli spędzić czas w uroczym zakątku Wenecji - galerii Peggy Guggenheim (1898-1979), urządzonej w domu artystki nad Canal Grandę, gdzie w zaciszu ogrodu wystawiono najlepsze obrazy i rzeźby stworzone przez klasyków awangardy XX w.
Z wielką przyjemnością odwiedziłam znakomitą Galerię delTAcademia - muzeum sztuki prezentujące głównie dzieła malarstwa weneckiego od XIV do XVIII w. Następnie skierowałam się do miejsca, w którym wcześniej nigdy nie gościłam - Muzeum Sztuki Weneckiej w Pałacu Ca’Rezzonico. Wyszłam oczarowana rozmachem osiemnastowiecznych iluzjonistycznych fresków Giovanniego Domenica Tiepola (1727— -1804), sławiących styl życia ówczesnej arystokracji. Do Palazzo Fortuna trafiłam z kolei już po raz drugi, ale tym razem miałam możliwość obejrzeć tam dużą kolekcję obrazów Antoniego Tapiesa (1923-2012) - mislrza malowania materii.
Dłużej nie będę się juz dzielić własnymi odczuciami, gdyż chciałabym przedstawić kilka wypowiedzi studentek kierunku: edukacja arty styczna, które wraz ze mną wzięły' udział w wy prawie.
Otarliśmy się o inne światy, wytężyliśmy zmysły i wpadliśmy w wir emocji. Trzy dni totalnego zanu rżenia w świecił* sztuki to oszałamiające uczucie, wybijające z codziennej rutyny. Wielość odbieranych bodźców i nasuwających się skojarzeń mogła dezorientować. Powierzchowne dotknięcie niektórych dzieł wielokrotnie nie dawało szansy na refleksję. (...) Wniosek jest jeden: wrażliwość na sztukę współczesną to cecha, którą należy permanentnie kształtować, a to zawsze wymaga wysiłku, empatii, otwarcia się i chęci poznania. Ale nawet gdy jesteśmy szczęśliwcami, którzy tę wrażliwość posiadąją juz ukształtowaną, może ona nie wystarczyć, bo raz po raz (jak bumerang) będzie powracać do nas myśl: „Nie rozumiem”, i będzie to reakcja całkiem uzasad niona. (...)
To, co się wydarzyło w polskim pawilonie, od początku budziło jakąś sensację i napięcie. Wrażenia dźwię-