73
FOTOGRAFICZNE GATUNKI DZIENNIKARSKIE...
fundamentem systematyki nie będą tu słowa, które oddziałują na odbiorcę, ale obrazy podlegające pewnym normom, zasadom i funkcjom, przeradzające się w znaki: mowę ciała, a więc zarejestrowane gesty bohaterów, sytuacje, w których się znaleźli i naturalnie wynikające z nich przekazy (komunikacja niewerbalna). To właśnie obraz (co, dlaczego i po co zostało pokazane) jest sygnałem dla odbiorcy. Celem fotografii dziennikarskiej jest utrwalanie rzeczywistości, a funkcją — informacja o świecie. Dlatego niewidoczny autor (fotoreporter) w fotograficznych podgatunkach informacyjnych pokazuje sytuacje, zdarzenia bądź postaci w zależności od okoliczności, w jakich się one znalazły bądź w zależności od tego, co sam chce odbiorcy zasygnalizować. Obraz / fotografia jest informacją, jest „okiem świadka” (autora) i tak jak on zobaczył zdarzenie jako „naoczny świadek (eye-witness)49 - przekazuje bez przekłamania dalej, dokonując wiernej imitacji rzeczywistości. Jedna fotografia, najcelniejsza, wybrana zapewne z wielu zdjęć, pokazuje i przybliża odbiorcy to, czego on sam nie mógł doświadczyć. Fotografia jest więc rzetelnym, najbardziej obiektywnym zapisem rzeczywistości bez upiększania jej i deformowania. Pokazuje świat bez zbędnego retuszu i dopowiedzeń50. Fotoreporter występuje jako obserwator neutralny, utrwalający obrazem to, co zdążył zauważyć i sfotografować.
W fotograficznych podgatunkach publicystycznych fotoreporter prezentuje, w zależności od stosowanych technicznych ujęć, swój punkt widzenia, , a tym samym podpowiada odbiorcy interpretację świata. Ma prawo do manipulacji i zabawy obrazem, m.in. grą światła, a także doborem fotografii. Publicystyczny charakter fotografii dziennikarskiej pozwala na deformację przekazywanego obrazu, jednak bliski jest on surrealizmowi fotograficznemu, czyli świadomemu naruszaniu pozornie powierzchownego realizmu fotografii. Surrealizm, jak chce Susan Sontag, dąży do rejestrowania przypadku, ale głosi także chwałę zbiegu okoliczności, pokazuje różne możliwości do tego stopnia, że wyobraźnia stanie się rzeczywistością (np. fotoreportaż, fotomontaż)51.
49 Por. S. S i k o r a, dz. cyt., s. 30.
50 Podczas dyskusji 16 maja 2005 roku na moim seminarium magisterskim studenci Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJ (Tomasz Bator, Marcin Białota, Barbara Orzechowska, Barbara Urbańska, Anita Sieczkowska, Karol Trybuś, Agata Żurek) jednoznacznie podkreślali, że obecnie fotomontażem jest każda dziennikarska fotografia dokumentalna. W dobie wysoko rozwiniętych technik komputerowych każde zdjęcie można uprawdopodobnić, ulepszyć, przenieść motywy z jednej fotografii do drugiej. Tak się dzieje w niektórych redakcjach. Studenci uznali, że nazwa gatunku jest chybiona. Nie zgadzam się z nimi. Mam wrażenie, że wracamy do punktu wyjścia - reportażu pisanego i teorii Melchiora Wańkowicza o elementach prawdopodobnych w reportażu (mozaika), które nic są prawdziwe, ale pomagają w recepcji utworu. W fotografii każde ujęcie jest prawdziwe, niezależnie skąd pochodzi -jak w reportażu pisanym. Odpowiednio dobrane i zestawione tworzy obraz, dla obserwatora nic do zakwestionowania. O tym, skąd pochodzą dane fakty, z którego zdarzenia, ujęcia, z której fotografii -wic tylko autor. W dziennikarstwie przyjmujemy z góry, że należy ufać tak reporterowi, jak i fotoreporterowi: każde zdanie opublikowane przez autora i zdjęcie pokazane przez fotoreportera mają nic zawierać przekłamań, nic powinny być fotomontażem. Dopuszczalne są uprawdopodobnienia, ale nie przekłamania jak w fotoreportażu, dlatego za fotomontaż uznamy gatunek, zawierający widoczną zabawę obrazem, służącą jakiemuś celowi - umniejszenia wartości zdarzenia lub podniesienia jego rangi. To samo dotyczy osób pokazywanych na zdjęciach.
51 Por. S. Sontag, dz. cyt., s. 52-53.