123
......i~t. -.tHM • «t . • »v: %»i** „ i***
bada ich losy... W tym kontekście warto przypomnieć jakże pouczające zmagania autora Wyznań człowieka apolitycznego i Doktora Faustusa, Ibmasza Manna — głębokiego niemieckiego patrioty — z własną rodziną (Henryk Mann), swoim sumieniem i narodem.
W otaczającej nas kulturze medialnej historyczne poznanie naukowe najczęściej podporządkowane jest bowiem potrzebom pragmatycznym; bywa też — zapewne zbyt często — formą swoistej kontemplacji faktów, a nawet ich fetyszyzacji. Owa wrzawa medialna, która często towarzyszy dociekaniom historycznym — niszczy odpowiedzialność i ogranicza wyobraźnię badacza, a myślę, że również pisarza. Jaki wpływ na nasze poznanie historyczne ma medialne manipulowanie wyobraźnią masową i uczuciami moralnymi?
Trudno odpowiedzieć, czy wiek XX przyniósł ostateczną kompromitację wszelkich niemal prób usprawiedliwiania przemocy i odwetu jako formy realizacji sprawiedliwości, których w historii jako nauce nie brakuje. Myślę też, że niezwykle atrakcyjnym przedmiotem badań mogą się dzisiaj okazać historyczne wyobrażenia o sprawiedliwości dziejowej i odpowiadające im strategie narracyjne. Literackie i naukowe zabiegi często dehumanizują wTOga, obcą cywilizację lub kulturę. Kształtują mity wyższości cywilizacyjnej zwycięskich prześladowców lub upowszechniają mity ofiary, także w imię globalizmu i uniwersalizmu cywilizacyjnego, lub fanatycznych racji fun-damentalistycznych. Literatura piękna i nauka pełna jest tego przykładów — w dramatycznym kontekście najnowszych wydarzeń te najbardziej sugestywne przypomniał w znakomitym eseju Umberto Eco (Święte wojny, pasja i rozum, „Gazeta Wyborcza” 13-14 października 2001).
Czasem jednak ów „zwykły” obserwator wydarzeń historycznych, podobnie zresztą jak uczony, czuje się jak bohater Powiększenia Antonioniego, bo odkrywa, że pełna praw'da jest najczęściej nie do odsłonięcia, a sprawiedliwość — nieosiągalna. Badacz historii, którego wrażliwość i krytycyzm wyostrzyła dwudziestowieczna antropologia kulturalna, coraz podejrzliwiej obserwuje więc mity i Fikcje, które wytwarza, i które konstruuje język jego narracji naukowej.
Zapewne niemal każdy, kto jak Umberto Eco w minionym wieku, zagląda w przeszłość, mimo wszystko czuje się jak moralista, kiedy odsłania nieprzekładalność i nie-porównywalność etosów, dziejów cywilizacji i kultur, i dając świadectwo wierze, iż w postępowaniu naukowym uda się znaleźć dla nich jakiś wspólny mianownik. Sądzę, iż ten mit porównywalności i jedności dążeń cywilizacyjnych, jednocześnie utrwala i demaskuje współczesna kultura globalna. Czy ów mit uniwersalizmu wypisany wf kulturę Zachodu konstytuuje ją, lecz zarazem w sposób zasadniczy ludzkości zagraża? Tego dowodzą —jak sądzę - także najnowsze wydarzenia traktowane jako wojna fundamentalizmu z cywilizowanym światem (tak je interpretują Oriana Fallaci i Sylvio Ber-lusconi, premier Włoch; odmienne stanowisko zajmuje Ryszard Kapuściński). Tymczasem odpowiedzialność współczesnego uczonego wydaje się być wolna od archaicznego, „wiktoriańskiego”, pragnienia sprawiedliwości lub sankcji —jest bowiem związana z misją niezależnego intelektualisty, którego wrażliwość oraz zdolność poszerzania samowiedzy stanowią konstytutywny element jego etosu.
W tym kontekście szczególnie interesujące są opinie znakomitego uczonego Iwana Oleksandrowicza Wakarczuka, któiy ów problem dramatycznej interferencji kultur,
Ciąg dalszy na stronie 128