3574671641

3574671641



Nr 23


PRZEGLĄD ELEKTROTECHNICZNY

1)    Rozdzielnia z pomieszczeniami biurowymi.

2)    Maszynownia.

3)    Pompownia, w której pomieszczono niektóre uboczne działy, jak: szatnię dla robotników, umywalnię, laboratorium chemiczne i t. p.

4)    Kotłownia.

5)    Elewatornia z ubocznymi urządzeniami.

Konstruktorowi należało tylko nadać poszczególnym

częściom budowlanym odpowiednią wytrzymałość i dać budynkowi zewnętrzną szatę, która dawałaby architektoniczną syntezę wewnętrznego procesu energetycznego. Jak zadanie to rozwiązano, pokazują z dostateczną jasnością załączone rysunki.

Szczegółową dyskusję wywołały takie zagadnienia, jak: wybór materiału konstrukcyjnego, grubość ścian zewnętrznych, licowania i l. p.

Każde z tych zagadnień ma swoje własne zabarwienie, swoje własne przesłanki, a nieraz i odrębną logikę. Jeżeli np. chodzi o taniość, to przy dzisiejszych cenach jednostkowych prym wiedzie żelbet. Jeżeli zaś chodzi o koordynację konstrukcji budynkowej ze skomplikowanymi urządzeniami stalowymi kotłowni i elewatorni, to przemawiały argumenty za stosowaniem szkieletu stalowego.

Tak też wybrano dla rozdzielni, maszynowni i pompowni jako materiał konstrukcyjny żelbet, dla kotłowni i elewatorni — stal. Nadmienić jednak wypada, że stal w trakcie roboty nastręczała pewne trudności. Bo o ile ustroje żelbetowe z łatwością dopuszczały pożądane pogrubienia ścian zewnętrznych do 2 razy po pół cegły z izolacją powietrzną, to konstrukcje żelazne takiej ściany w żaden sposób nie wytrzymywały, o ile nie chciano podnieść kosztów konstrukcji tak nadmiernie, że stałaby się ona raczej budowlą luksusową. Druga trudność tej konstrukcji — to ubranie jej w szatę architektoniczną. Można było wprawdzie zaryzykować pokazanie na zewnątrz nagiego szkieletu stalowego, pokrywając się w ten sposób z ideą racjonalizmu konstrukcyjnego. Jednak przemawia przeciw takiemu rozwiązaniu trudność połączenia architektonicznego z częścią wykonaną w żelbecie, najwięcej jednak przemówił argument konserwacji siali przeciw rdzewieniu. Stwierdzoną jest bowiem rzeczą, że przy stosowaniu półceglanego wypełnienia pól kratownicy szkieletu stalowego woda deszczowa wciska się pomiędzy ściankę a słupy żelazne, co powoduje z biegiem czasu zjawisko korozji, — niebezpieczeństwo tym poważniejsze, że nie ma wtedy innego sposobu oczyszczenia stali z rdzy, jak przez rozebranie ściany. Zabieg ten jest liudny do pomyślenia w elektrowni będącej w ruchu. Toteż w naszym wypadku szkielet stalowy pokryto od zewnątrz całkowicie płytami betonowymi grubości 2 cm, wiążącymi się iormatem z resztą muru. W tym celu owijano konstrukcję stalową siatką stalową i płytki przylepiano do profilów konstrukcyjnych (pionowych i poziomych) zaprawą cementową. Nie od rzeczy zapewne będzie dodać, że konstrukcja stalowa nie była przed obłożeniem płytkami pokryta farbą, a większe ilości rdzy bywały poprzednio szczotkami stalowymi usuwane. Na gruntowne szpałdowanie poziomych ceowników zaprawą cementową zwracano specjalną uwagę.

Postępując w ten sposób można było nadać licu budynku jednolity wygląd.

Czy stosowanie półceglanej ścianki z cegły jako ściany zewnętrznej wytrzyma próbę życia, pokaże przyszłość. Można jednak za przykładem niektórych innych elektrowni postawić hipotezę, że nasze życie tak szybko biegnie, że zanim ścianki pod wpływem naszego dość nieprzychylnego klimatu zniszczeją, potrzeby elektryfikacji tak wzrosną, że cały zakład stanie się anachronizmem i wymagać będzie nowego tak elektrotechnicznego jak i budowlanego rozwiązania.

Do pewnego stopnia sam dobór materiału ceglanego może neutralizować ten przewidywany ujemny wpływ atmosferyczny. W naszym wypadku jest zatem lico budynku wykonane z cegły cementowej, której jednolitość struktury i wogóle fizyczne właściwości najbardziej podatne są do przeciwstawienia się mimo cienkości warstwy wpływom deszczu, słońca i mrozu. Odpada bowiem zewnętrzny tynk, tak łatwo łuszczący się na murach kolejno przemarzanych lub przegrzewanych. Odpada poza tym niebezpieczeństwo lasowania się cegły, o której zdobycie w nienagannej jakości coraz trudniej. Należy przy tym mieć na uwadze, że o ile już każde lasowanie się cegły wypalanej z gliny w murze jest wysoce niepożądane, w murach o grubości pół cegły musiałoby być katastrofalne. Choroba ta łatwo mogłaby przeżreć całą grubość ścianki, która przecież bez trudu nasiąka na całep grubości wodą deszczową wywołując w materiale ceglanym destrukcje tak fizykalne jak i chemiczne. Ponieważ zaś w naszym wypadku izolacja cieplna ściany nie odgrywa tej roli, co np. w budynkach mieszkalnych, więc wybór cegły cementowej wydał się zleceniodawcy zupełnie trafny. Dochodzi do tego pełen wagi fakt, że przy stosowaniu cegły cementowej osiąga się poważę tło architektoniczne stosunkowo prostymi środkami. W naszym wypadku stosowano do wyrobu cegły cement „Saturn” dający cegle odcień niebieskawy. Jeżeli jeszcze wygładzić spoiny na ciemno, fasada otrzymuje naturalną powagę, której ząb czasu nie łatwo zaszkodzić może.

Sam system nośny jest tak dobrany, aby z jednej strony uwzględniał względnie słaby grunt i z tym połączoną możliwość osiadania się, z drugiej jednak, aby wykazywał dostateczną sztywność i zmuszał budynek do możliwie równomiernego osiadania się. Ostatni postulat tłumaczy się przemożnym wpływem na całokształt budowy urządzeń mechanicznych, które — nie wyłączając kotłów — wymagają wielkiej precyzji w montażu i nieruchomości gruntu. Dość przypomnieć, że poziomy turbogeneratora zaczynają odgrywać ujemną rolę przy niedokładności ułożenia od 1/10 mm na długości paru metrów, a w stosowanych kotłach ze ścianami systemu „Bailey” wymagana jest równie duża precyzja.

Podzielono więc budynek na dwie prawie równe części:    stalową i stalbetową. Każda z nich ma jako swój

ośrodek statyczny sztywną ramownicę umocowaną u dołu: stalbetowa w ziemi, a stalowa w masywach stalbelowych na poziomie + 7,65 m. Do tych ośrodków już przyłączane są boczne pomieszczenia przegubowo w sposób w budownictwie dobrze znany. Żelazne konstrukcje dachu położone są na żelbetowej części łożyskiem ruchomym.

IV. Obliczenie statyczne.

Obliczenia statyczne każdej z powyższych części sporządzone były przez firmy: Dr. Kłoś (Warszawa) i Bab-cock - Zieleniewski (Sosnowiec), które konstrukcje te wykonywały przy ogólnym naszkicowaniu systemu i programu liczeń przez niżej podpisanego. Przyjmowano przy tyra następujące obciążenia użyteczne: ciężar śniegu 75 kg/nr, parcie wiatru 150 kg nr pionowo trafionej płaszczyzny; użyteczne obciążenie w rozdzielni 300 kg/nr, w pompowni 1000 kg nr lub lokalnie więcej, jeżeli poszczególne maszyny, zbiorniki i t. p. tego wymagały. W częściach, które mogłyby w czasie montażu być czasowo obciążone większymi ciężarami np. w maszynowni, obliczano płyty na 3000 kg nr, podciągi dla tychże płyt na 2000 kg/nr, a słupy pod takie podciągi przy 1000 kg nr.

Na ramach stalbetowych maszynowni przewiduje się ruch dwu suwnic o nośności 30 t każda. Narazie służy do



Wyszukiwarka