RAPORT OPISOWY Z WYJAZDU W RAMACH PROGRAMU ERASMUS
Joanna Jędrasiak joanna.jedrasiak@gmail.com
ukończony drugi semestr studiów magisterskich na kierunku MIESI uczelnia: Católica-Lisbon School of Business & Economics (P LISBOA 01) okres stypendium: semester letni 2011/2012, 01.02.2012 — 16.06.2012
MIEJSCE POBYTU: Lizbona Dojazd
Do Lizbony poleciałam na pokładzie samolotu portugalskich linii TAP, ponieważ był to wtedy - i po pól roku nadal jest - jedyny przewoźnik oferujący bezpośrednie połączenie z Warszawy (i jak na linie lotnicze podają całkiem dobre jedzenie!). Kupiony z nieco ponad miesięcznym wyprzedzeniem bilet w jedną stronę na koniec stycznia kosztował nieco ponad 400 zł. Podobnie na Wielkanoc — około 950 w dwie strony. Najwolniej decydowałam się w czerwcu — 1150 zł w jedną stronę (na dwa tygodnie przed powrotem).
Miasto
Lizbona jest pięknym, niezwykle urokliwym miastem. Nie wyobrażam sobie, że komuś mogłaby się nie spodobać, chyba że osobom nieznoszącym pagórkowatych terenów, oraz ewentualnie pewnym kibicom Legii, którzy zjawiwszy się tam przy okazji meczu warszawskiej drużyny ze Sporting Lizboną postanowili kilka miejsc upiększyć.
Uniwersytet i zajęcia
Catolica-Lisbon jest szkołą prywatną założoną pod koniec lat 80-tych; około 250 studentów na roku na studiach licencjackich i 150 na studiach magisterskich, w tym kilkanaście procent to studenci zagraniczni.
Szkoła jest położona daleko od najciekawszych i najatrakcyjniejszych z punktu widzenia erazmusa części miasta, a dokładniej oznacza to około pół godziny drogi ze stacji metra Baixa-Chiado, wliczając dziesięciominutowy spacer pod górkę. Samemu budynkowi pod względem architektoniczno-wizualnym trudno coś zarzucić, wręcz mogę napisać, że mi się podobał. Pomieszczenia przyjemne i dobrze wyposażone. Aule podobne do tych w budynku C - ciasnawe rzędy składanych krzesełek i stoliczków. Trzeba je zawsze podnosić, gdy ktoś chce przejść, co zdarza się oczywiście nagminnie, ponieważ jak się okazuje studenci wszelkiej narodowości lubią siadać na brzegu zamiast na środku pustego rzędu. Kiepskie wrażenie robi studencki barek na parterze głównego budynku, ponieważ: 1. wszystkie stoły są wiecznie zaśmiecone plastikowymi talerzykami, kubeczkami i innymi śmieciami (raz usłyszałam,