Centrum Dokumentacji Europejskiej w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Marii Dąbrowskiej w Słupsku powstało na mocy umowy zawartej między Komisją Europejską, a dyrektorem biblioteki Danutą Sroką. Uroczyste otwarcie, na którym obecny był m.in. komisarz europejski ds. programowania finansowego i budżetu w KE, Janusz Lewandowski, miało miejsce 7.03.2014 r. w Czytelni Naukowej przy ul. Grodzkiej 3 w Słupsku.
Sama historia europejskiej sieci informacyjnej jest jednak znacznie starsza i sięga 1963 r., kiedy to powstało pierwsze CDE. Inicjatywa ta trafiła na podatny grunt i w rezultacie, w błyskawicznym tempie, zaczęły powstawać nowe centra. Na przełomie lat 80. i 90. XX w. również w Polsce. Słupski ośrodek jest dziewiętnastą z kolei, prężnie rozwijającą się placówką, udostępniającą materiały i publikacje dotyczące Unii Europejskiej. Do dnia dzisiejszego na terenie państw członkowskich funkcjonuje przeszło 400 takich jednostek.
CDE w Słupsku, pomimo że jest bardzo młode wiekiem, ma już za sobą pierwsze inicjatywy edukacyjne. W zamyśle Miejskiej Biblioteki Publicznej jest to, aby nie zamykać się wyłącznie w sferze udostępniania, czy gromadzenia. Idąc zgodnie z heglowskim „duchem czasu” biblioteka dawno przestała być typową, znaną z czasów nowożytnych książnicą, a stała się ośrodkiem animacji kultury. Wyjście naprzeciw ambicji, aspiracji i potrzeb, głównie młodych ludzi to nieustanny proces determinujący działania współczesnych bibliotekarzy z tzw. powołania. Jak pokazują badania, Polska jest przodującym krajem w UE, jeśli chodzi o masową, formalną edukację. Wystarczy przyjrzeć się statystykom. Eksperci wyliczają, że liczba studiujących w naszym kraju wynosi prawie dwa miliony, podczas gdy liczba osób z wyższym wykształceniem sięga już pięciu milionów. Niestety jest to przewaga czysto iluzoryczna i odnosi się ona tylko do liczb, a nie do samej jakości kształcenia. Tematem na osobną dyskusję jest sens istnienia w Polsce przeszło 450 uczelni, z czego 320 stanowią te niepubliczne. Jest to odsetek niezwykle wysoki nie tylko w skali Europy, ale także całego świata. Problem zasługuje na dogłębne zbadanie i sensowne wnioski.
Zasadniczym problemem oświaty w Polsce jest niedocenianie edukacji pozaszkolnej. Jak już wspomniano, największy nacisk położony jest na formalną gałąź szkolnictwa. Po odbytych studiach, nierzadko ciężkich i męczących, drastycznie spada wśród młodych ludzi chęć dalszego kształcenia. Czy wiek 25 lat predestynuje nas do zakończenia samorealizacji umysłowej? Im dalej w metrykalny las, tym niestety gorzej. Podobnie rzecz się ma z niższym szczeblem nauczania. Jak własną szkołę ocenia statystyczny uczeń? Czy podobają mu się zajęcia lekcyjne? Czy system egzaminów, sprawdzianów, ogólnych programów nauczania nie wymaga uzupełnienia? Na te i inne pytania odpowiedziała sobie Miejska Biblioteka Publiczna w Słupsku. Już od wielu lat mają miejsce tutaj różne debaty, wykłady, spotkania, a także koncerty, które są swego rodzaju wynikiem pedagogicznych aspiracji bibliotekarzy. A ci pragną zachęcić innych do poznawania kulturowej odmienności, która jakby wpisana jest w ludzką naturę. Epistemologicz-nie trudne zadanie. Nie oznacza to jednak, aby się go nie podejmować. Jak mawiał John Stuart Mili: „Bierność i brak wszelkich pożądań stanowią
29