y — m podłużne = ± 7 cm, mx ~ m poprzeczne = ± 0,5 cm.
ci wszystkich boków w funkcji przybliżonej długości nego z nich, potraktowaniu łańcucha, jak ciągu poli-owego i wyrównaniu kątów załamania łącznie z kąta-dowiązania do sieci triangulacyjnej, poprawieniu skali ogą porównania długości obliczonej z 9um przyrostów wzajemną odległością końcowych punktów dowiązania, następnie na wyrównaniu poszczególnych ciągów pomię-y sąsiednimi punktami triangulacyjnymi. Przypuszczam, wyrównanie ścisłe dałoby lepsze wyniki, a byłoby ostsze i mniej pracochłonne od przybliżonego.
W celu scharakteryzowania możliwych do osiągnięcia kładności położenia punktu środkowego w łańcuchu, Idałem analizie wyimaginowany prostoliniowy łańcuch ładający się z ośmiu podobnych prostokątnych czworo-ków geodezyjnych wplecionych pomiędzy dwa punkty iangulacyjne leżące na osi Y i oddalone od siebie o 8 km. łuższe więc boki wysmukłych czworoboków posiadały ugości równe 1 km, natomiast krótsze boki — długości wne 100 m. Na obydwóch końcach łańcucha przewidzia-m nawiązania kątowe, punkty zaś triangulacyjne potrak-wałem jako bezbłędne. Założyłem dokładność pomiaru tów prostych z średnim błędem ± 7,5cc a ostrych średnim błędem ± 3cc. Przyjęte więc błędy pomiarów towych odpowiadały błędom granicznym przewidzianym strukcją dla poligonizacji precyzyjnej I klasy.
Następnie wyrównałem łańcuch bez wyrazów wolnych etodą pośredniczącą wprowadzając wagi; obliczyłem współczynniki Q i i, i w wyniku otrzymałem następujące błędy średnie położenia środkowego punktu łańcucha:
A więc, nawet przy założeniu najgorszych dopuszczalnych warunków pomiarów, błąd położenia punktu środkowego mieści się w granicach określonych instrukcją dla poligo-nizacji precyzyjnej I klasy.
Pozwala to przypuszczać, że ewentualne próbne pomiary dadzą pozytywne rezultaty i zaproponowana, ekonomicznie korzystna metoda z powodzeniem zastąpi poligonizację precyzyjną I klasy, która jak dotąd stosowana jest bardzo rzadko i to niemal wyłącznie przy pomiarach szlaków kolejowych, a to z tej przyczyny, że bezpośrednie pomiary boków taśmą upraszczają pracę i obniżają jej koszt. Myślę, że za pomocą wysmukłych czworoboków geodezyjnych można by było, stosunkowo tanim kosztem i małym nakładem pracy, założyć osnowę geodezyjną o dokładności odpowiadającej poligonizacji precyzyjnej I klasy, bez konieczności ograniczania się do pomiaru tras kolejowych.
Dokonanie analizy dokładności dla warunków odpowiadających poligonizacji precyzyjnej II klasy byłoby bardzo pracochłonne. Nie mam więc możności ustalenia konkretnych warunków i możliwości zastąpienia pomiarów poligon izaoj i precyzyjnej II klasy — metodą wysmukłych czworoboków geodezyjnych. Przypuszczam jednak, że możliwość taka istnieje i może dać wyraźne korzyści ekonomiczne.
zymon G rygorczuk
one
PPG
W numerze 3/59 i nr 6/59 Przeglądu Geodezyjnego uka-ł się. artykuł mgr inż. E. Łukasiewicza pt.: „Analiza wy-nia sieci poligonizacji precyzyjnej”, zaś w numerze 5.9/PG — artykuł mgr inż. W. Kuckiewicza pt.: „Jak ligonizacja precyzyjna zamieniła się w tak zwaną po-onizację paralaktyczną”. Ponieważ pierwszy artykuł est odpowiedzią na apel inż. S. Grygorczuka” (str. 104 G) zaś drugi artykuł jest uzupełnieniem artykułu pierw-ego, więc omówię razem sprawy poruszone w obu arty-ułach, ograniczając się do rzeczy najistotniejszych.
Przede wszystkim należy żałować, że informacje o wy-nawstwie poligonizacji precyzyjnej podaje się dopiero raz. a nie co najmniej 9 lat temu. Bo przecież publi-je o stosowaniu nowych metod technicznych i o wy-ikach tego stosowania z reguły podaje się bezpośrednio o zastosowaniu tych metod, a nie dopiero na jakiś „a.peł”, dodatku apel, który miał miejsce we wrześniu 1956 r., więc ponad dwa lata temu.
Bez obawy przesady można twierdzić, że gdyby przed laty rozpoczęto i systematycznie kontynuowano źródło-e i szczegółowe informowanie o wykonywanych w tej ziedzmie pomiarach, jto skutki tego byłyby następujące:
1. Po wykonaniu tak dużych prac i wydatkowaniu na nie żych kwot nie byłoby tylu kłopotów i strat oraz zwią-nych z tym zarzutów.
2. Środowisko zawodowe nie miałoby wątpliwości „czy t celowe dalsze stosowanie... metody poligonizacji pre-
yzyjnej paralaktycznej” (PG nr 3/57 str. 176).
3. „Literatura techniczna, w szczególności w zakresie pogoń izacji precyzyjnej, bardzo skromna” (PG nr 11/58 tr. 419) zostałaby na pewno powiększona i wzbogacona,
niewątpliwie miałoby dodatni wpływ i na wykonawstwo.
Przechodząc do „ważniejszych założeń technicznych” pierwszym artykule czytamy: „W latach 1950—51 usta-zostały: rola i zadania poligonizacji precyzyjnej. In-trukcja opracowana i wydana w r. 1955 przewiduje...” reść tymczasowej instrukcji o wykonywaniu poligonizacji ecyzyjnej I i II klasy, zatwierdzonej 16.VIII.1955 r. jest nana i chyba nie musi być w artykule powtarzana. Po-staje jednak pytanie, według jakich wskazówek praktycz-rch wykonywano poligonizację precyzyjną w latach 950—1955, a więc przed wydaniem instrukcji? Jak zreałi-wano wnioski konferencji naukowo-technicznej geodetów listopada 1951 r. oraz z jakim skutkiem wykonano praktyce wytyczne konferencji naukowo-technicznej przy ze stycznia 1952 r.?
Czytamy tylko: „Do pomiaru odległości stosowano także odwójne rozwinięcie (tak zwany przez inż. S. Grygor-ozuka III sposób), lecz mimo pewnej propagandy za ich stosowaniem, nie zyskały popularności wśród wykonawców”. To zdanie budzi zdziwienie bo przecież w moich sposobach mierzy się jednocześnie tak kąty paralaktyczne, jak i poligonowe, gdy w pracach powojennych pomiary tych kątów, z uporem godnym lepszej sprawy, były zawsze oddzielane, wskutek czego:
— zwiększała się ilość pracy i czas jej trwania prawie trzykrotnie,
— uniemożliwiało się kierunkowa kontrolę wychylenia 'bazy w stosunku do mierzonego boku i
— obniżała się dokładność pomiaru.
Dodatkowo powstaje pytanie, kto decydował o stosowaniu tej lub innej metody pomiarów, kierownictwo czy wykonawcy?
Czytamy dalej w artykule: „Dokładność poligonizacji precyzyjnej z lat 1951—1952 była już zbliżona do dokładności precyzyjnej poligonizacji II klasy według obecnej instrukcji”, gdy w przytoczonym przeze mnie (PG nr 4/59 str. 152—153) napotkanym ciągu precyzyjnym z 1951 r. boki były pomierzene z systematycznie dodatnimi błędami rzędu 1 :1700, 1 :900 i 1 : 1300, podczas gdy instrukcja wymaga 1:12 000, zaś kąty z błędami + 105ccf —25=c i 4-lGOcc, gdy instrukcja wymaga ±12cc# Czy te dokładności są „zbliżone”?
W II części artykułu mgr inż. E. Łukasiew.icz, omawiając zastąpienie w poligonizacji precyzyjnej II klasy łat bazowych drutami inwarowymi. pisze — „łaty bazowe, z uwagi na konieozność przestrzegania minimalnej wartości kąta paraiaktycznego (3 grady), mogą być stosowane tylko do pomiarów odcinków około 100-metrowych. Pociąga to za sobą konieczność obserwacji dużej ilości kątów paralaktycznych. Jest to okoliczność niekorzystna...”
Tej sprawy w ten sposób upraszczać nie można. Rzeczywistość bowiem przedstawia się jak następuje:
Jeżeli mamy 5-metrowe bezbłędne (5.0000 m z dokł. ±0,1 mm) łaty bazowe i teodolit, zapewniający dokładność pomiaru kąta paraiaktycznego ± 3CC, to dla uzyskania dokładności 1:12 000 lub nawet 1 : 20 000 mierzonej długości musimy zachować warunki wymienione w tablicy.
Przy bazie 4-metrowej długości boków zmaleją, a ilości kierunków wzrosną o 20°/o. Wymienione warunki dotyczą pomiaru na jedną bazę, zaś średnia z pomiarów na dwie bazy oczywiście będzie dokładniejsza.
Jak z tej tabeli wynika, sposób I wymaga zbyt krótkich boków i nie nadaje się do stosowania w pomiarach precyzyjnych. Sposób II wymaga boków o długości 245 m
n
432