Numer 2G9
ORĘDOWNIK, Iro3«. 3nła lfi listopada 1M8
Słrona 8 ,
Prezydent Stanów Zjnlnoczonycb Franklin D. RooscycH przugjflda t awi\ matkę «to« depee* gratulacyjnych, jakie z oknzii zwycięstwa wyborczego, otrzymnt ze wszystkich stron Ameryki.
Młodzież narodowa rozpędziła zebranie hitlerowców
Transparentu i oznaki spalono wśród okrzyków na cześć
Artnji
Marsz 5000 narodowców w Żywcu
Ruch narodowy na Śląsku Cieszyńskim zatacza coraz szersze
kr CU i
11*. 1 i s t o p a d a.
„Bobki" zostały rozdane. Były one równie kompromitujące, Jak roku zeszłego, ale też nastąpiła pewna ewolucja opinji: nikt się już po nicli niczego nie spodziewa. Tak snnto ma się z rozntaitemi irmerni zjawiskami. Już przesiano na nie reagować. Może to ile, źe się nasza wrażliwość osłabia tak bardzo, może jakbyśmy przywy-kali do podobnych sytuacyj, ale daleko nam do entuzjazmu i radości.
Teraz zjawiaję sfę nowe objawy: oto nagrody.
Laureatem literackim m. st. Warszawy zostnł p Itonuin Kołonlecki. Podobno to członek redakcji „Drogi", miesięcznika ideologicznego obozu „sanacyjnego". Szersza publiczność nie ma zaszczytu znać go bliżej. A szkoda. Utwory jego zasługuję na przytoczenie.
Oto np. taki fragmenejk:
Radość przcdwczrr.na razowo krzepi Juk woń pasieczna: coraz mł lepiej!
To Jesteśmy bardzo uszczęśliwieni z powodu radości i polepszenia pana laurenło.
Posłuchajmy czego innego. Fragmentu z „Ballady o Piłsudskim1*:
Życie swe w llrzhę r.mieninm Nieodgadlę a Acistę.
Kiórn wiedzie r. marzenia.
Ku pracom i przemysłom.
Cóż za porywajęcn poezja! O ileż bardziej porywnjęcy jest produkt przemysłowy. Przynajmniej zostanie Jako realna wartość i może służyć komuś Jako rzecz pożyteczna, a nieraz nawet estetyczna. A tutaj?...
I takie historyjki się odznacza. Niebawem stanę się głośne jako konkurencja nieboszczyka ks. Baki.
*
Zastanawinjęce! Posłuchajcie:
Przed paru dniami rozreklamowano wspomnienie o powstaniu rzędu lu-betskiego, na którego liście figuruję, jak wiadomo, zmarły Daszyński, Arciszewski, Thugutt. Malinowski, ówczesny płk. Edward Śmigly-Rydz I inni.
Teraz organ lewicy „sanacyjnej" „Kurjer Poranny" broni wespół z „Ro-
• botnikiem" Zwlęzku Nauczycielstwa
* Polskiego, broni Rzymowskiego za jego występienin, no i z racji jego potknięcia się z Russelcm. Stale daje łamy do użytku rozmaitych „fcadzl-chlopów", a obecnie wydrukował wywiad z Janem Stańczykiem w sprawie sześciogodzinnego dnia pracy, wywiad,
Inowrocław. (Tel. wł.) Wczoraj w południe w Inowrocławiu w sali hotelu Basta minio się odbyć zebranie „Jungdeutsche Partol". na które przybyło z całego powiatu około 250 członków.
Przed rozpoczęciem obrad na salę weszło około 30 członków młodzieży narodowej i odśpiewało hymn naro<lo-\vv, ..Rotę" ł „Pieśń hojowę". poczem młodzież narodowa zbliżyła się do stołu prezydialnego, gdzie były nagromadzone pisma l gazety niemieckie. Przy
Bielsko. (Teł. wł.). W Jeleśni koło Żywca odbyła sio w niedzielę potężna manifestacja z okazji poświęcenia sztandaru. Stron. Narodowego. W uroczystości wzięto udział około 5.000 uczestników. Zebrane tłumv ruszyły w pochodzie z przed lokalu Stronnictwa Narodowego do kościoła parafialnego, gdzio uroczysta sumę odprawił miejscowy proboszcz a jeden z wikariuszy wygłosił okolicznościowe kazanie.
Następnie w sali Katolickiego Domu odbyła się uroczysta akademia, która zagaił kierownik obwodowy p Wojciech Widz, Płomienne przemówienie wygłosił radny miejski z Lodzi p. Antoni Beikn. entuzjastycznie wl-w którym Stańczyk z uznaniem wspomina o rzędzie i jego szefie i wyraża przekonanie, iż zapowiedź wprowadzenia sześciogodzinnego dnia pracy w górnictwie rząd zrealizuje.
Zaczyna się flirt lewicy z lewicę „sanacyjna”. Flirt bardzo klasyczny i bardzo jasny. Kiedyś zaczęl prowadzić rozmowy z PPS-owcami i ludowcami poprzedni premjer Kościnłkow-ski i... niebawem podał się do dymisji. Obecnie rzęd, zdaje się, inicjatywy w tern nie wykazuje, natomiast ludzie lewicy odnajduję się i zbliżają coraz bardziej.
Co więcej: w rozmaitych kołach lewicowych słychać głosy przewidywań i przypuszczeń bardzo optymistyczne, potne nadziei na zmianę i na zbliżenie wzajemno oraz skierowanie kursu powszechnego na lewo. Na czem swe nadzieje opieraję? Na pewnych wy-czuciach i nastrojach. Trudno określić walory, ale to wisi w powietrzu.
WARSZAWIANIN.
nieustannych okrzykach: „Nie damy Gdańska!1*. „Niech żyje polski Gdańsk!" zerwano transparent hitlerowski oraz odznaki „Jungdeutsrho Pnrtoi". Następnie usunięto wszystkich Niemców z sali.
Przed hotelem Basta zgromadziło się około tysięca osób. Młodzież usu-nęwszy transparent 1 oznaki z sali, spaliła je przed hotelem wśród nieustannych okrzyków na cześć nrtnjl narodowej.
tany przez zebranych. Jako drugi przemawiał rod. laleczek, który następnie odebrał ślubowanie od chorę-żego. Na zakończenie odśpiewano Hymn Młodych oraz wzniesiono okrzyki na cześć Polski nurodowej i R. Dmowskiego i t_ d.
Nadmienić należv. że starostwo w Żvwru odmówiło zezwolenia na pochód oraz defiladę.
Tego samego dnia odbv| się kurs Sir. Narodowego w Andrychowie, który prowadził b. poseł Stanisław Rynia r z Krakowa.
W sobotę odbyły słę poza tern liczne zgromadzenia narodowo w Cieszynie. Komorowirach i innych miejscowościach na Ślęsku Cieszyńskim z
logiczne następstwo czasów, które nadchodzę i w których takie wypadki stanę się zwykłym codziennym biegiem rzeczy.
— Jak to pan rozumie?
— Tak, jak należy rozumieć. Ta trumna ma większy sens. niż się zdaje. To zapowiedź. Pomyłka? Nie! Oto grzebiemy dziś harfę, która chciała grać dla ludzi, n którę podeptał hrud-nemi nogami motłoch. Poczekaj pan!... Niech tak dniej pójdzie, a za dziesięć czy dwadzieścia lat, kto wie. czy nie będziem tak grzebać nauki, sztuki, kultury, ba. cnłoj cywilizacji. I to nfe-tylko u nas. ale wszędzie Będzie nieskończony szereg takich wypadków. Mnie tn zresztą wszystko ledno. ale — to zupełnie możliwe.
Doktór żuł nrzez lakiś czas w milczeniu słowa ŚwidwfckiegO, wreszrte zawołał:
— Ach, oświaty, oświaty, oświatę!
świd wlekł zaś zatrzymał się,
chwycił Szromskieeo za klnnę od surduta i. potrzęsnęwszy swę koźlę brodę, r/ekl:
— Posłuchał pan ateisty, n przynajmniej człowieka, które z żndnę rełigio nie ma nic do czynienia: oświata bez religii wychowuje tvlko złodziei i bandytów.
Kondukt wstrzymał «Ię na chwilę z powodu zapchania drogi, więc rozmawiając. zbliżyli sle znów do trumny; jednakże Śwldwicki zniżył tylko głos. nie nie przestał gndać.
— Tuk. panie... Wielu ludzi my-Ili lak samo jak jn. tvlko nie ma odwagi głośno tego powiedzieć, Zresztę, pow tarzam, źe to mi wszystko jedno,
bo co do nas — zginęliśmy bez ratunku. U nas sę tylko wiry... I to nie wiry na toni wodnej, gilzie poniżej jest głębia spokojna, ale wiry z piasku. Teraz wicher dmie od wschodu, jałowy piasek zasypuje naszę tradycję. nasza cywilizację, naszę kulturę — cnłę Polskę — i zmienia ję w pustynię, na której ginę kwiaty, a żyć mogę tylko — szakale." (229—231).
*
„Doktór Szremskł. powróciwszy do hotelu, poczęł rozmyślać nad słowami Świdwickiego. które głęboko utkwiły mu w pamięci. Przed oczyma przesuwały mu się obrazy konduktu pogrzebowego i tej trumny z ofiara, zamordowany przez, tych, dla których chciała czynić dobrze. „Tak, tak — mówił sobie — to niby pomyłka, ale podobne pomyłki sę istotnie logicz.nem nostęp-stwern rozpętania ślepych, zwierzęcych instynktów. Trzeba przyznać, źe w' tej chwili zlatujemy na złamanie karku do jakiejś bezdennej przepaści. I to nfatyłko my. Ale czv wolno z tego wnipskować, że jak dziś odprowadziliśmy zabitę przez, motłoch pieśń, tnk za łat dziesięć, dwadzieścia czy pięćdziesiąt będziemy świadkami pogrzebu nauki, kultury i cywilizacji? Pozornie — tak. Najwyższy czas, żeby Bóg. który rządzi światem, złożył jakiś nowy dowód, że nim Istotnie rzę-dz.l. Powinno zagrzmieć tak. żeby się aż ziemia zatrzęsła — czy co?... Ludzkość zncr.yna wstępować na drogę wprost przeciwnę rałej naturze. Bo całym \vvslłkiem natury fest tworzyć jak najdoskonalsze osobniki i przez
nie uszlachetniać gatunek, n ludzkość odwrotnie, zabija je tak. jak zabito tę anielsko dziewczynę, lub chwyta je za włosy i ścięga z wyżyn do ogólnego poziomu. A jednakże jest to tylko pozór... Gdyby inżynierowie postanowili rozkopać wszystkie góry ł uczynić ziemię tak równę | gładko jak kula bilardowa, to przyszloby jakieś wstrzę-śnienio. przyszedłby jakiś wybuch wulkanu i wytworzył nowo przepaście I nowo szczyty. O aryjskim duchu można powiedzieć to. co rozkochani w ukojonych, architektonicznych Hnjnrh Grecy mówili o rzvniskich łukach: ..ŁUk nigdy nlo zaśnie". Aryjski duch również. Ludzkość, która go posiada, nie potrafi płynąć do nieskończoności jedna fały. nuśleć jednę myślę i żyć jednę ideę. To, co dziś jest — przejdzie. Na szczytach rozumu, uczucia i woli zrodzi się nowy wicher i spiętrzy nowo fale...
Tu myśli Szremskiego zwróciły się widocznie do rzeczy bliższych i bardziej mu leźęcycb na sercu, gdyż poczęł zaciskać pięście i chodzić wiel-kieml. niespokojnemi krokami po pokoju:
— Czv jednak — mówił sobie — mv ostaniem się wśród tych wstrzę-śnfeń. fal i wichrów? Wirvt Wiry!... — i to ntaskowef Piasek zasypuje cnłę Polskę i zmienia ja w pustynię, na której żyję szakale? Gdyby tak było. to choćby zaraz w łeb sobłe strzelić... Ciekawym. cobv powiedział o tern taki Groński... A jemu teraz piorun strzelił w głowę ł niema co z nim gndać... Giniemy bez ratunku? Otóż nieprawda! Pod temi wira-
referatnmi Antoniego Belki, b. posła Stan. Rymara oraz innych działaczy narodowych.
Ruch narodowy na Ślęsku Cieszyńskim przybiera stałe na sile. zatacza-Jęc coraz szersze kręgi I zdobywajęc liczne zastępy zwolenników, (z)
„Szkoła" agitatorów komunistycznych w Kielcach
Kielce, 10. 11. Mieszkańcy domów przy ul. Zagórskiej w Kielcach wnieśli do władz policyjnych skargę, że w kilku domach przy ul. Zagórskiej, gdzie zbiernję się t zw. „chalucc" żydowscy, mieszczę się zarazem kursy szkolenia agitatorów komunistycznych, o czem świadczę różne objawy agitacji komunistycznej.
Zwolnienie narodowców
Sieradz, 10. II. Przehywajęcy w więzieniu narodowcy pp. Bogusław Radecki, Franciszek Michalak ł Antoni Bartolik na zarzędzenie prokuratora, zostali zwolnieni i wypuszczeni na wolność bez dozoru policyjnego w niedzielę, dnia 15 hm. o godz. 11.30.
Jak wiadomo, zostali oni aresztowani 11 bm. w zwięzku z napisami na domach, parkanach i chodnikach przeciw komunistom i Żydom.
Sprawę zajęl się p. ad w. Kowalski z Lodzi.
Samochód wpadł do rzeki
Lwów. (Tel. wł.) W piętek wieczorem wydarzyła się w Kołomyi przy niośric nad Prutem katastrofa samochodowa. Z Kołomyi jechał samochód, kierowany przez nadkomisarza straży granicznej Wł. Ochnńskiogo, w kierunku Kosowa.
Wskutek gęstej mgły samochód wjechał na nasyp kolejowy między mostem kolejowym a drogowym, a stam-tęd z wysokości 0 metrów spadł do rzeki, ulegajęc doszczęlnemu rozbiciu.
Nadkomisarz Ochański oraz towa-rzyszęca mu żona wraz z dwojgiem dzieci odnieśli ciężkie obrażenia. Zwłaszcza jedno dziecko zostało ciężko ran-no. Na miejsce wypadku przybyła policjo, straż pożarni oraz pluton pionierów, celem wydobycia samochodu. Rannych przewieziono do szpitala.
Z dnia
„Twoi smutek”
Dlaczego nas Twój smutek dzieli, gdy przecież połączyć mógł więcej? ł jest tnk. jak w starej piosence — źo płaczę cichutko anieli...
Wkręg śnieg się przeczysty zabielił; mknę noce i ranki po niwach — a ja Cię driremnio przyzywam...
1 płaczę cichutko anieli...
Nim w swoim zasklepisz się smutku, nim dotkniesz zwętpienia klawiszy — posłuchaj — a może usłyszysz — jak płaczę anieli cichutko...?...
Hanka
ml, które się kręcę na powierzchni naszego życia — jest coś. czego śwldwicki nie dojrzał. — Jest więcej, niż gdzieindziej, bo iest bezdenna głębia cierpienia. Niema poprosili na świccle większego nieszczęścia, niż nasze... U nas ludzie budzę ssię rano i idę z pługami w pole. Idę do fabryk, do biur, za ławy sklepowe i do wszelkiego rodzaju prace — w bólu. Idę spać w bólu. — Cierpienie — to wielka, bezbrzeżna jok morze roztocz, zaś wiry to tylko zmarszczki na tel roztoczy. A dlaczego tak cierpimy? Przecio zaraz jutro moglibyśmy odetchnąć, moglibyśmy być szczęśliwsi. Dośćby każdemu powiedzieć Jej. tej Polsce, o której Świdwkki mówi, że ginie: — „Zanadto mnie holisz. zanadto mi dolegasz. więc sic Ciebie wyrzekam i od dziś ełicę o Tobie zapomnieć..." A jednak nikt tego nie mówi — nawet taki Św id wiek i, który lże. że mu to wszystko jedno — nawet tnew którzy rzucają bomby i morduję siostry i braci! — A jeśli tak. jeśli wolimy cierpieć niż się Jej wyrzec, to gdzie nam do sznkalów i gdzie Jef do zguby! Szakale szuka ję ścierwa, nie cierpienia! Więc Ona żyje każdym z nas. we wszystkich razem — l przeżyje wszystkie wiry na święcie. A my śeiśniemv zębv i będziem cierpieć dla Ciebie. Matko, dalej — i my — a jeśli Bóg tak zechce —to i nasze dzieci i nasze wnuki — I nie wyrzeczemy się Ciebie..." (Tom II. 232-234).
Czytajcie i abonujcie
nJlustracją Polską" |