Dzięki pomocy finansowej Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzego Owsiaka jesteśmy pierwszym w świecie krajem, w którym objęte są badaniami wszystkie dzieci zaraz po urodzeniu. Dziś możemy poszczycić się tym, że przy użyciu unikalnej aparatury mamy w Polsce przebadanych milion trzysta tysięcy noworodków
wych, np. Krajowe Towarzystwo Autyzmu. Myślę, że spotkania w gronie innych rodziców, mających podobne problemy, mogą w wielu przypadkach przyczyniać się do znajdowania siły, aby zmierzyć się z własnym losem i pokonywać bariery w codziennym życiu. Badania nad tzw. zespołem wypalenia sił, dają wgląd w bardzo zróżnicowany obraz radzenia sobie przez rodziny z trudnymi sytuacjami, jakich dostarcza opieka nad dzieckiem z autyzmem.
D.K.: Od kilku lat w Polsce istnieją tzw. klasy integracyjne. Czy Pana zdaniem utworzenie klas integracyjnych na wczesnych poziomach kształcenia spełniło zadanie asymilacji dzieci z dysfunkcjami w środowisku zdrowych rówieśników?Jak dzieci z niepełnosprawnością radzą sobie w sytuacjach społecznych?
- Wydaje mi się, że klasy integracyjne nie zdołały rozwiązać problemów uczniów niepełnosprawnych uczęszczających do szkół ogólnodostępnych. Brakuje odpowiednio przygotowanych placówek szkolnych, pracujących w nich nauczycieli i samych rodzin do efektywnego współdziałania w tych szkołach. Muszę powiedzieć, że właśnie współpracuję z jedną ze swych doktorantek z Krakowa nad przygotowaniem systemu wspomagającego niepełnosprawnych uczniów w pokonywaniu trudności, jakie sprawia im przyswajanie materiału zawartego w programach nauczania. Jest to dość złożona i wymagająca specjalnej wnikliwości problematyka, która nie doczekała się jeszcze u nas w kraju właściwego doceniania i potraktowania.
S.S.: Oprócz działalności naukowej prowadzi Pan również zajęcia ze studentami: czy wymagane są od nich jakieś specjalne cechy charakteru - mam na myśli powołanie?
- Aby osiągać cele, o których wspomniałem, trzeba zadbać o właściwie przygotowanych profesjonalistów, starających się stale uzupełniać swą wiedzę i posiadających niezbędne cechy pozwalające im efektywnie pracować z dziećmi niepełnosprawnymi. Jeśli są dobrze przygotowani do swej pracy, to rzadziej będzie się u nich obserwować zespół wypalenia, występujący także u niektórych rodziców. Jest to obszar wymagający szczególnie ostrożnego postępowania i można łatwo popełniać pomyłki w doborze kadry. Od naszych studentów wymagamy cierpliwości w pracy z niepełnosprawnymi dziećmi, ale jednocześnie obserwujemy, jak zmieniają się oni w swych postawach i zaangażowaniu w miarę lepszego poznawania tych dzieci i ich rodzin. Nawet podczas studiów pracują jako woluntariusze nie szczędząc sił i czasu, a jednocześnie wielu z nich na własną rękę dokonuje poszukiwań w internecie pozwalających im znajdywać nowe dane, wzbogacać swoją wiedzę i kompetencje, nawiązywać kontakty ze studentami z innych krajów. Nieraz od nich dowiaduję się interesujących rzeczy o nowych rozwiązaniach, jakie mają miejsce w innych krajach. Wiele jest w tej dziedzinie do czynienia i działania na rzecz innych, którym pomoc wyzwala energię jak rzadko który rodzaj aktywności.
S.S.: Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiali Dorota Kamisińska i Stanisław Skórka
Konspekt nr 4/2006 (27)