Na wykład prof. Janusza spóźnia się Jurek S. wchodząc dostojnym krokiem. Profesor przerywa wykład i mówi: - proszę pana punktualność wszystkich obowiązuje. Wtedy Jurek odchyla rękaw, spogląda na zegarek i mówi: - Jest teraz ciut ciut po kwadransie.
Jedna z naszych koleżanek ułamany ząb zasłoniła u dentysty złotą koronką (jak to było wtedy w modzie). Gdy zjawiła się na wykładzie z tą zmianą w uzębieniu, Andrzej G. pytał ją codziennie przez kilka dni jak długo trzeba "sidolem" czyścić tę koronę. Rozżalona tym uporczywym nagabywaniem poskarżyła się Tadkowi Z., który natychmiast przekazał to Andrzejowi. Następnego dnia Andrzej zjawia się przed damą z koronką, przyklęka, podaje kwiatek i mówi tak: - Już nigdy nie będę pytał jak długo "sidolem" czyścisz tę koronkę.
Pierwszy rok studiów. Zajęcia
odbvwałv sie równolegle z robota-• • •
mi budowlanymi, w niedogrzanych pomieszczeniach i w czadzie kok-siaków. Na wykładzie matematyki prof. Wakulicza kompletna cisza.
Nagle rozlega sie sześć kichnięć i
V W • *
sala w ybucha śmiechem. Zakatarzo-
• --- - — -
ny i speszony sprawca. Heniek W.
grzecznie przeprasza. - Pana nazwisko? - pyta profesor z ręką przy uchu. Nazwisko wędruje do "kapownika" i na następnym wykładzie trzeba ponieść konsekwencję w postaci przepyty-w ania.
Zebranie semestralne Związku Młodzieży Polskiej. Tematem jest sąd nad grupą koleżanek i asystentów z Geometrii Wykreślnej. którzy rzekomo trzymali je na kolanach podczas zaliczeń. Kolega D. rozpoczyna przemowę: - Ja nie chcę kwestionować dziewictwa koleżanki B. Oburzona koleżanka B. zrywa się z miejsca i wykrzykuje: - Proszę mnie nie obrażać! Ja jestem mężatką!
30