126 Renata Ziemińska
Tradycyjna etyka uniwersał i styczna zakładająca zasadą: „etyka wymaga, aby w rclewantnie podobnych sytuacjach traktować wszystkich tak samo” (Bołtuć 2005, s. 27) już od dawna miała kłopoty z wyjaśnieniem moralnego wymiaru przyjaźni, patriotyzmu czy relacji do siebie i swoich bliskich. Wydaje się bowiem, że moralne obowiązki wobec tych wyróżnionych osób są inne niż wobec osób postronnych.
Ograniczenia etyki sprawiedliwości widział już Arystoteles, kiedy w Etyce nikomachejskiej pisał: „Ludziom, którzy żyją w przyjaźni, nie trzeba wcale sprawiedliwości, ludzie natomiast, którzy są sprawiedliwi, potrzebują mimo to jeszcze przyjaźni, a najwłaściwszą formą sprawiedliwości jest, jak się zdaje, ustosunkowanie się przyjazne” (Arystoteles, EN 1155a 25). „Niesprawiedliwość jest tym większa, im bliższych tyczy się przyjaciół, np. gorszą jest rzeczą pozbawić majątku kolegę niż kogoś, kto jest [tylko] współobywatelem, i gorszą nie udzielić pomocy bratu - aniżeli komuś obcemu, i uderzyć ojca niż kogokolwiek innego” (Arystoteles, EN 1160a 5).
Kiedy przyjrzymy się przepisom dekalogu, to zauważymy, że zanim pojawią się zakazy „Nie zabijaj!” i „Nie kradnij!”, najpierw mamy nakaz „Czcij ojca swego i matkę swoją!”. A zatem po przykazaniach dotyczących Boga, następuje przykazanie dotyczące bliskich, a dopiero potem przykazania dotyczące innych ludzi. Najpierw jest zatem troska o swoich, a potem sprawiedliwość dla obcych. Dodatkowo chrześcijaństwo starotestamen-towego Boga sprawiedliwości zastąpiło Bogiem miłosierdzia, sugerując, że sprawiedliwość nie jest szczytem moralnej doskonałości.
Także David Hume akceptował etykę opartą na uczuciach moralnych, która przekracza ideę sprawiedliwości. „Moralność - twierdził - musi być zakorzeniona w naszych uczuciach, gdyż moralność skłania nas do działania, a tego nigdy nie może dokonać sam rozum” (Schnecwind 2002, s. 187). Hume doceniał praktyczne znaczenie idei sprawiedliwości dla funkcjonowania społeczeństwa i polecał rozszerzać zakres uczuć moralnych, aby objąć nim wszystkie osoby. Przestrzeganie prawa, jego zdaniem, jest jednak wtórne względem uczuć moralnych.
Stanowisko podobne do etyki troski reprezentował w Polsce Tadeusz Kotarbiński pod szyldem „etyki spolegliwego opiekuna”, kiedy chciał „uczynić opiekuńczość cnotą w moralności centralną i wywieźć wszystkie inne cnoty jako niezbędne dla roztaczania sprawnej opieki” (Ossowska 1985, s. 192). Maria Ossowska przypomina też, że podobnego zdania był Alek-
r
sander Świętochowski, kiedy pisał, że moralność to „instynkty rodziciel-