Jakst |
raż ściga |
iła kierowcę |
RUCH DROGOWY Mieszkaniec Kobylnicy twierdzi, że kierowca radiowozu straży gminnej popełnił wykroczenie drogowe, stwarzał zagrożenie w ruchu, ścigając kierowcę, także po Słupsku. |
Bogumiła Rzeczkowska
1 boqumito.raeqtowsł^me<faregioraTne.p<
mację inn trolom i b
Pan Zenon z Kobylnicy przedstawi! nam nagranie z kamery samochodowej, na którym widać radiowóz Straży Gminnej w Kobylnicy. Dotyczy ono słynnego już wśród kierowców wyjazdu z ulicy Kolejowej w Kobylnicy w stronę Słupska.
- W tym miejscu obowiązuje zakaz skrętu w prawo, jest linia ciągła, znak stop oraz tablica informująca, że aby dojechać do Słupska, trzeba wjechać w ulicę profesora Poznańskiego, zawrócić na rondzie i dopiero wjechać w Kilińskiego prowadzącą w stronę Słupska - tłumaczy kierowca. - jechałem tamtędy w ubiegłą środę po godzinie czternastej. Pogoda była paskudna. Lalo jak z cebra.
Pan Zenon skrócił sobie drogę, zawracając na najbliższym wjeździe na posesję. I Prawidłowo. Kiedy jechał już w kierunku Słupska, kamera i w jego samochodzie zarejestrowała, jak samochód straży wyjeżdża z Kolejowej, gwałtownie hamuje na linii ciągłej, staje w poprzek jezdni, zajeżdża drogę innym samochodom i skręca na za-kaziewprawo.
- O mało nie spowodował ! wypadku. Mnie także zablokował drogę - oburza się pan Zenon. - Dopiero jak strażnik się zorientował, że popełnił wykroczenie, włączył światła jako pojazd uprzywilejowany w ruchu. Pędził chyba ze sto kilometrów na godzinę, pchał się na trzeciego, zmuszał innych kierowców, by uciekali na pobocze. Już poza granicami gminy, bo na ulicy Grottgera w Słupsku zatrzymał do kontroli samochód osobowy. Z radiowozu straży wyszedł policjant, ja na to temu zatrzymanemu kierowcy krzyknąłem, żeby nie płacił, bo straż nie ma prawa go ścigać. Tym bardziej poza granicami gminy.
Janusz Kramek, komendant Straży Gminnej w Kobylnicy, filmu nie chciał obejrzeć. Co prawda, po kilku naszych telefonach do straży, ale sprawę wyjaśnił od ręki, bo tenże strażnik właśnie był u niego przypadkiem.
- Bartek, jak to było? - słyszymy pytanie do strażnika, który opowiedział o zdarzeniu komendantowi, o wspólnym z policją patrolu, a komendant powtórzył to nam. - Dysponentem radiowozu był policjant, który ujawnił, że kierowca volks-wagena golfa złamał zakaz skrętu w prawo, wyjeżdżając z ulicy Kolejowej. My nie mamy uprawnień do zatrzymywania pojazdów, ale pełnimy służbę wspólnie z policją. Samochodem kierował strażnik, a w radiowozie był funkcjonariusz z posterunku w Kobylnicy. To policjant zatrzymał kierowcę, nie strażnik, a policjant zawsze i wszędzie może to zrobić. Na terenie całej RB więc mógł na sygnale jechać po Słupsku. Mandat wystawił policjant, nie strażnik.
Na nasze dalsze pytania o sposób interwencji komendant odpowiedział tak:
- Jadąc za kimś, kto złamał zakaz, strażnik też musiał popełnić wykroczenie. To jest pojazd uprzywilejowany w ruchu i te okoliczności wyłączają odpowiedzialność strażnika.
Ale samochód straży nie był jeszcze uprzywilejowany, gdy strażnik popełnił wykroczenie.
- No, może strażnik deczko później włączył sygnały - usprawiedliwia komendant - Cala interwencja od A do Z była przeprowadzona prawidłowo.
Podobnie twierdzi Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji, choć informuje, że zatrzymany kierowca dostał tylko pouczenie.
- Patrol straży i policji stal w ciągu samochodów na ulicy Kolejowej - relacjonuje rzecznik. - Policjant i strażnik mieli jechać w lewo (czyli zgodnie z przepisami - red.). Pojechali niezgodnie, bo zareagowali na wykroczenie, które popełnił kierowca. Ruszyli za nim. W międzyczasie włączyli sygnały. Podjęli pościg i w Słupsku na Grottgera zatrzymali tego kierowcę. Został on wylegitymowany i pouczony przez policjanta. Przyznał się do popełnienia wykroczenia i na tym interwencja się skończyła.
Jednak skąd ten kierowca miał wiedzieć, że w samochodzie straż)' ściga go policjant?
- Z okoliczności, w jakich miała miejsce ta sytuacja -odpowiada Robert Czerwiński. - Jeśli miałby wątpliwości co do takiego sposobu zatrzymania, mógłby pojechać na pierwszy komisariat policji i wyjaśnić sprawę. Jeśli by się nie zatrzymał, dyżurny policji przekazałby infornym naszym pa-yłby ścigany przez radiowozy policji.
Rzecznik dodaje, że wspólne służby policji i straży gminnej wynikają z porozumienia zawartego między komendantem KMP w Słupsku a wójtami, także innych gmin i są codziennością. Patrole najczęściej jeżdżą samochodami straży.
- Straż gminna w ogóle nie posiada uprawnień do zatrzymywania kierowców. Jednak w samochodzie jechał policjant, który był dysponentem, a strażnik asystentem. Był więc to - twierdzi rzecznik policji.
Jednak pan Zenon ma wątpliwości.
- Nie widziałem, by przede mną jakiś samochód złamał zakaz skrętu w prawo. Natomiast dwa, trzy samochody za mną jechał radiowóz straż)'. Wątpię, by ktoś przed jej nosem akurat łamał zakaz skrętu - komentuje nasz czytelnik. - Uważam, że strażnik i policjant lekceważąco potraktowali przepisy i stworzyli zagrożenie na drodze. Pamiętamy wszyscy wypadek radiowozu z taksówką w Słupsku. Wtedy też chodziło o pojazd uprzywilejowany. ■
Z03ACZ fi. .V.' A vvww.qp24.p
I
KOŚCIÓŁ Od 21 do 23 lutego w słupskiej hali Gryfia ojciec John Bashobora z Ugandy poprowadzi kolejne rekolekcje na Pomorzu. Będzie się także modlił o uzdrowienia. _
Słupsk/ 13 stycznia 2014, szpital
W lutym w Słupsku ojciec Bashobora będzie prowadził rekolekcje po raz trzeci. Już trwają internetowe zapisy chętnych do udziału w nich. Organizatorzy - Szkoła Nowej Ewangelizacji Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskicj, Wspólnota św. Krzysztofa w Słupsku - informuje, że udział w rekolekcjach jest płatny: osoba dorosła 70 zł (zaliczka 40 zł), dzieci do lat 7 - dowolna ofiara.
Ojciec Bashobora urodził się w 1946 roku w katolickiej
Z MIASTA
rodzinie w Bushenyi w Ugandzie. Jako dziecko został osierocony przez ojca, którego otruła ciotka. Matkę wypędzono. Do osiągnięcia pe-moletności wychowywała go rodzina wuja. O tym, że nie są oni jego prawdziwymi rodzicami, Bashobora dowiedział się dopiero w dniu święceń kapłańskich, mając 26 lat. Mając 10 lat, wstąpił do niższego seminarium duchownego. Jako kleryk diecezjalny przyjął święcenia kapłańskie w 1972. Przełożeni wysłali go na studia do Rzymu. Doktoryzował się na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim z teologii duchowości, pisząc pracę na temat rozeznawania duchów w życiu ugandyjskich chrześcijan. Przebywając w Rzymie, związał się z katolickim Ruchem Odnowy Charyzmatycznej. Po powrocie do rodzimej diecezji założył dwie szkoły podstawowe, dwie szkoły średnie oraz dwa sierocińce, w których opieką objęto 5 tys. sierot. Obecnie
jest diecezjalnym koordynatorem Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej w archidiecezji Mbarara oraz członkiem Narodowego Stowarzyszenia Modlitwy
Wstawienniczej.
Bashobora do naszego kraju przybył pierwszy raz w 2007. W lipcu ub. roku poprowadził spotkanie z wiernymi na Stadionie Narodowym w Warszawie. W tych rekolekcjach uczestniczyło blisko 60 tysięcy osób.
Zbigniew Marecki
Wiatr naruszył elewację szpitala
1 !ł
»•■»» —• _^___ I II Mi — mW
Czytelnik sfotografował wyrwę w elewacji na 8. piętrze Wojewódz-
kiego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Hubakzyków. - Już po roku od wykonania elewacji widziałem na śdanie zachodniej i południowej budynku pęknięcia w strukturze elewacji - informuje Michał Wolski z ulicy Jodłowej. - Wiatr poderwał jedynie płytę styropianu o wielkośd metr na 80 centymetrów - informuje Marian Rydz, dyr. techniczny szpitala, (maz) hi***9m
PGM urządza większą zdaniem dowodzi to, że spółka
liczbą wspólnot jest źle zarządzana.
Przedsiębiorstwo Gospo- Postanowiliśmy sprawdzić tę darki Mieszkaniowej w Słupsku informację u źródła. Na nasze zarządza większą liczbą pytania odpowiedziała Klaudia wspólnot mieszkaniowych niż Godlewska, asystent zarządu i
przed rokiem. Od kilku dni kontaktują się z nami byli pracownicy PGM w Słupsku, którzy twierdzą, że od nowego roku ta spółka zarządza mniejszą liczbą wspólnot mieszkaniowych, niż to się działo w 2013 roku. Ich
jednocześnie rzecznik prasowy PGM. Według niej informacje dotyczące rezygnacji z dniem 1 stycznia 2014 roku wielu wspólnot mieszkaniowych z usług PGM w Słupsku są nieprawdziwe.
- Wg stanu na dzień 8 stya- nalnym zasobem miasta nia 2014 r. spółka PGM zarządza Słupska, czyli 6330 lokalami
mieszkalnymi w nieruchomościach gminnych i wspólnotach mieszkaniowych. Oczywiście Istnieje ruch w zakresie .odchodzenia' i .przychodzenia" wspólnot mieszkaniowych.Na-tomiast suma nowo podpisanych umów w stosunku do odejść jest dodatnia dla naszej spółki - podkreśla rzecznik Godlewska.
834 wspólnotami mieszkaniowymi. W ubiegłym roku zarządzaliśmy 827 wspólnotami mieszkaniowymi. Tendencja jest - jak widać - wzrostowa, a nie - jak twierdzą nasi adwersarze - spadkowa. PGM zarządza również wspólnotami mieszkaniowymi, które są niezależne od miasta Słupska. Ponadto PGM zarządza komu-
Wyciu3* rut
»1»17