Dale Galloway
Dyscyplina wewnętrzna kluczem do sukcesu i szczęścia
Słowo trening oznacza regularne wykonywanie pewnego stałego zestawu ćwiczeń i stosowanie się do określonych wskazówek w dążeniu do osiągnięcia upragnionego celu. Dodatkowym koniecznym warunkiem jest dyscyplina wewnętrzna. Na kartach tej książki Dale Galloway przekonuje, że poddając się samokontroli, niczego się nie traci, lecz dobrze przygotowuje się do zdobycia tego, co w życiu najważniejsze. Motto: "Porzuć to, co ma mniejszą wartość, jeśli chcesz zyskać to, co bardziej wartościowe," pobrzmiewa w całej książce i odnoszone jest do każdego poruszanego w niej tematu. Sprawdzone rady i praktyczne wskazówki Dalea Gallowaya pomogą każdemu przejąć kontrolę nad nie uporządkowanymi dziedzinami życia, stać się odpowiedzialnym człowiekiem, odnieść zwycięstwo nad pokusami i wykształcić w sobie postawę wewnętrzną prowadzącą do osiągnięcia trwałego sukcesu. Sztuka samodyscypliny Każdy tego chce, nie każdy potrafi Dale E. Galloway Oficyna Wydawnicza "Logos" 1997 Nazwiska poszczególnych osób przedstawionych w książce zostały celowo zmienione. Książkę tę dedykuję Richowi Kraljevowi i Jerryemu Schmidtowi - moim ukochanym przyjaciołom i współpracownikom z New Community Church. Spis treści 1 Recepta na sukces 2 Jak zdobyć to, czego się najbardziej pragnie 3 Trzy zasady zdrowego życia i zwiększania energii witalnej 4 Kilka sposobów zapanowania nad pożądaniem seksualnym 5 Jak opanować gniew 6 Umiejętność panowania nad nastrojami 7 Jak pracować nad swoimi nawykami 8 Trzynaście sposobów zdobycia niezależności finansowej 9 Zasady pozytywnego życia w negatywnym świecie Rozdział 1 Recepta na sukces Kiedy w 1956 roku wstąpiłem do Olivet Nazarene College w Kankakee, w stanie Illinois, byłem niedoświadczonym studentem pierwszego roku. Już sam fakt, że mieszkałem na czwartym piętrze akademika dla nowych studentów, był szczególnym życiowym doświadczeniem. O kilka pokoi dalej od mojego mieszkał młody człowiek, który przyjechał z samego serca środkowego Zachodu. Wszystko przychodziło mu bez najmniejszego wysiłku. Pochodził z wyjątkowo zamożnej rodziny i gdy większość z nas ciężko pracowała, by zarobić na studia, on się bawił. Odnosiliśmy wrażenie, że wydawanie pieniędzy sprawiało mu dużą przyjemność. Codziennie chodziłem na zajęcia trwające od siódmej rano do trzeciej po południu, później szedłem do pracy, która wypełniała mi czas do godziny dziesiątej, jedenastej wieczorem. Następnie wracałem do akademika i uczyłem się, dopóki nie zmożył mnie sen. Prawie każdej nocy, kiedy zaczynałem się uczyć, mój bogaty sąsiad głośno się bawił. Jego życie nie było ujęte w karby żadnej dyscypliny - wcale się nie uczył i rzadko uczęszczał na zajęcia. Nigdy nie zapomnę, gdy nadszedł czas wystawiania ocen za pierwszy semestr. Mój kolega, który miał wszelkie możliwości zdobycia wyższego wykształcenia, oblewał jeden egzamin po drugim. Zawsze, gdy powinien był odnieść sukces, doznawał porażki: Jego osobowości brakowało pewnego bardzo ważnego składnika. Spowodowało to, że zaprzepaścił on szansę zdobycia wyższego wykształcenia. Nancy Lambert przez wiele lat chwaliła się, że jest nocnym markiem. Przechwalała się przed przyjaciółmi, że o północy nadal jest w świetnej formie. Żartowała, że jej mąż, Ted idzie wcześnie spać i zostawia ją samą. Sęk w tym, że rano nie sposób było wyciągnąć ją z łóżka. Przez całe lata trójka jej dzieci i mąż sami jedli śniadanie i wychodzili do pracy i szkoły bez pożegnania. Nancy zagłuszała wyrzuty sumienia wmawiając sobie, że widocznie dzieci i mąż nie potrzebują solidnego śniadania. Poza tym, oni sami nie uskarżali się szczególnie z tego powodu. Dlaczego ona miałaby ze sobą walczyć i starać się zmienić swój styl życia? Ulegając naturalnej pokusie późnego wstawania, Nancy traciła możliwość przygotowywania rodzinie zdrowego śniadania i porannego kontaktu z dziećmi. Wiadomo, że dzieci zjedzą pożywne śniadanie jedynie pod troskliwą kontrolą rodziców. Ted, mąż Nancy, wiele razy wychodził do pracy dotkliwie odczuwając potrzebę przebywania i rozmowy z żoną. Z powodu braku pewnego ważnego składnika osobowości, Nancy krócej przebywała z dziećmi, nie zaspokajała potrzeb męża i postępowała w sposób wygodny tylko dla niej. Gdyby umiała ten brak uzupełnić, natychmiast odniosłaby sukces w dziedzinach, w których do tej pory zawodziła. Podobnie może być w twoim życiu. Wcale nie musimy tracić życiowych możliwości. Wszyscy mamy owe składniki, które są potrzebne do osiągnięcia sukcesu. Postarajmy się je tylko odkryć i stale wykorzystujmy. Nie musimy być pozbawieni tego, od czego zależy nasze powodzenie. Jeśli odkryjemy już ten ważny składnik - wykształcimy go w sobie - powinniśmy go pielęgnować i wykorzystywać, by wzbogacał nasze życie, przysparzając nam wielu osobistych sukcesów. Czy ważny jest ten składnik osobowości? Jeśli: * nie posiadasz tego, czego najbardziej pragniesz, * czujesz, że tracisz kontrolę nad własnym życiem, * odkrywasz, że ulegasz zmiennym uczuciom i nastrojom, TO ZNACZY, ŻE WŁAŚNIE JEST CI ON POTRZEBNY. Jeśli: * pragniesz osiągnąć trwały sukces, * chcesz panować nad własnym życiem seksualnym, * pragniesz kontrolować swój gniew, * musisz zapanować nad zmiennymi nastrojami, * marzysz o odniesieniu sukcesu w dziedzinie, w której zwykle zawodzisz, TO ZNACZY, ŻE JEST CI ON POTRZEBNY. Jeśli nam tego składnika brakuje: * przejadamy się i stajemy się otyli; * jesteśmy moralnie słabi i ulegamy pokusom seksualnym; * stajemy się nudni i przestajemy poszerzać horyzonty naszego myślenia; * stajemy się niewolnikami złych nawyków, które przynoszą nam szkodę; * pozwalamy, by opanowywał nas ponury nastrój i stajemy się ludźmi nieszczęśliwymi, w których towarzystwie inni nie będą chcieli przebywać ; * ulegamy wpływowi negatywnych emocji, które przyczyniają się do destrukcyjnych zachowań i wprowadzają zamęt do naszych relacji z innymi ludźmi; * wydajemy więcej niż zarabiamy, popadamy w kłopoty finansowe i w konsekwencji nie udaje się nam zrealizować naszych marzeń. Czym więc jest ten składnik, którego brakuje większości ludzi i bez którego nie można osiągnąć żadnego sukcesu? Jest to dyscyplina wewnętrzna! Dyscyplina wewnętrzna ułatwia realizację wszystkich zamierzeń, pozwala osiągnąć w życiu wszystko, czego naprawdę pragniesz. Dzięki niej możesz zapanować nad własnym życiem. Dzięki niej możesz stać się człowiekiem odpowiedzialnym i zacząć odnosić sukcesy. Książka Sztuka samodyscypliny bardzo wnikliwie omawia to zagadnienie. Zamierzeniem autora jest ukazanie, w jaki sposób, dzięki dyscyplinie wewnętrznej, można osiągnąć to, czego się pragnie. Uwierz, że dzięki temu składnikowi osobowości ty również możesz odnieść sukces. Coś, czego wszyscy potrzebujemy, lecz nikt tego nie chce Dyscyplina wewnętrzna jest cechą, której wielu z nas najbardziej potrzebuje, a jednocześnie najmniej pragnie. Jeśli tak dramatycznie jej potrzebujemy, dlaczego tak silnie się jej opieramy? Pierwszą przyczyną tego stanu rzeczy jest nasza naturalna skłonność do lenistwa. Wszyscy doświadczamy wewnętrznej pokusy pójścia drogą najmniejszego oporu. Gdybyśmy robili tylko to, na co mamy ochotę, często nie robilibyśmy niczego. Dlatego, jeśli chcemy osiągnąć w życiu to, co najlepsze, nie możemy ulegać lenistwu. Ktoś powiedział kiedyś: "Pokusa lenistwa nigdy się nie starzeje". Aby otrzymać od życia to, co najlepsze i osiągnąć trwałe powodzenie, musisz oprzeć się pokusie lenistwa. Panuj nad sobą i nie ulegaj złudzeniom. Jedna rzecz jest pewna: jeśli sam nie zajmiesz się własnym życiem i nie będziesz nim kierował, nikt inny tego za ciebie nie zrobi. Osoba zdyscyplinowana potrafi pokonać własne lenistwo. Drugą przyczyną tego, że wiele osób broni się przed dyscypliną wewnętrzną, jest moim zdaniem, niezrozumienie jej prawdziwej natury. Pamiętam z mojego życia, gdy nie lubiłem pojęcia dyscyplina. Coś we mnie buntowało się przeciwko niemu. Na studiach miałem pewnego wyjątkowego profesora, który podkreślał znaczenie dyscypliny wewnętrznej w życiu człowieka. Jednak zawsze, gdy zaczynał o tym mówić, bunt przeciwko dyscyplinie sprawiał, że przestawałem słuchać. Później profesor napisał o tym książkę, którą przeczytałem wyłącznie z poczucia obowiązku i lojalności względem niego. Negowałem jednak wszystko, co zostało w niej napisane. Dziesięć lat później przeczytałem ją ponownie. Tym razem, ku mojemu całkowitemu zaskoczeniu, uznałem, że to wspaniała książka. Co spowodowało taką zmianę oceny? Po prostu dziesięć lat później odkryłem sfery mojego życia, w których brakowało dyscypliny. Zrozumiałem również, że jeśli chcę, aby spełniły się moje marzenia, muszę postarać się o lepsze panowanie nad sobą. Bez dyscypliny wewnętrznej nie można osiągnąć trwałych sukcesów Wszyscy ludzie sukcesu, których poznałem, nauczyli się wykorzystywać dyscyplinę wewnętrzną do panowania nad sobą. Panowanie nad sobą jest warunkiem wstępnym wszystkich trwałych, wartościowych osiągnięć. Nikt nie może spodziewać się awansu w pracy, dopóki nie zdobędzie tej umiejętności. Czy możemy oczekiwać sukcesów w życiu małżeńskim, jeśli nie potrafimy kontrolować samych siebie i czuwać nad swoimi impulsami? Wśród małżeństw, które przeżywają problemy, niewiele potrafi zapanować nad własnym życiem. Dyscyplina pomoże wyzwolić w sobie to, co najlepsze. Pozytywne znaczenie dyscypliny wewnętrznej Mimo że dyscyplina wzbudza w niektórych ludziach odruch niechęci, jest ona pojęciem pozytywnym. Zrozumiemy to definiując to pojęcie nie jako samowystarczalny cel, lecz jako środek do osiągnięcia zaplanowanego celu; pomaga ona w osiągnięciu tego celu. Dyscyplina wewnętrzna jest metodą osobistego rozwoju. Ułatwia nie tylko rezygnację z tego, co mniejsze, aby zdobyć to, co większe, lecz często także mądry wybór pomiędzy tym, co lepsze i najlepsze. Nasze poddanie się dyscyplinie wewnętrznej prowadzi do wyboru optymalnych rozwiązań i największych korzyści - jest drogowskazem, który wyraźnie wskazuje nam drogę do celu. Sprawdzając synonimy słowa dyscyplina, natrafiłem na wyrazy: przygotowanie, rozwój, ćwiczenie i szkolenie. Dyscyplina wewnętrzna nie jest jedynie: * ograniczaniem się, powstrzymywaniem od zrobienia czegoś, lecz przygotowaniem do działania, uwolnienia ukrytych możliwości; * utratą wolności, lecz drogą do uzyskania większej swobody; * powstrzymywaniem dążeń, lecz posuwaniem się do przodu; * naszym wrogiem, lecz przyjacielem; * karceniem siebie, lecz samokontrolą; * niewolą, lecz panowaniem nad sobą; * samowystarczalnym celem, lecz punktem wyjścia i panowaniem nad sobą, prowadzącym do osiągnięcia trwałych rezultatów. Pozytywna dyscyplina wewnętrzna ma określony cel Aby osiągnąć w życiu to, co najlepsze, trzeba zapłacić pewną cenę. W 1976 roku, podczas olimpiady w Montrealu, mieliśmy wyjątkowy powód do radości, gdy dwudziestosześcioletni Bruce Jenner wygrał wyczerpujące dziesięciodniowe zawody w dziesięcioboju nowoczesnym i został uznany za największego lekkoatletę świata. Jednak ta pamiętna chwila osobistego zwycięstwa i światowego triumfu nie przyszła mu łatwo. Jenner długo i ciężko trenował od czasu zakończenia rozgrywek w dziesięcioboju na olimpiadzie w Monachium w 1972 roku. Dziennikarze zajmujący się problematyką sportową pisali, że przez cztery lata Jenner wytrwale trenował ponad siedem godzin dziennie. Dał on przykład prawdziwej dyscypliny wewnętrznej. Pomyślcie przez chwilę, z ilu rzeczy musiał zrezygnować ten młody człowiek, aby zostać najlepszym lekkoatletą świata. Jednak w chwili triumfu nie pamiętał o wielu godzinach ćwiczeń i wyrzeczeń, lecz cieszył się ze swojego sukcesu. Chociaż nie będziesz prawdopodobnie występował w konkurencji dziesięcioboju nowoczesnego na olimpiadzie, możesz zostać zwycięzcą. Przed osobą, która podda się rygorom dyscypliny wewnętrznej, otwiera się niczym nie ograniczone pole sukcesów. To dyscyplina wewnętrzna sprawia, że nasz umysł pracuje na najwyższych obrotach, zaś ciało ma więcej energii i motywacji, by dalej pracować, kiedy inni już czują się zmęczeni. Tylko człowiek, który nauczył się panować nad emocjami, potrafi zachować spokój, kiedy inni tracą głowę. Dyscyplina wewnętrzna pomoże ci osiągnąć dobrą kondycję, sprawi, że będziesz się czuł jak mistrz, a nie jak człowiek przegrany. Cztery kroki prowadzące do trwałego sukcesu 1. OBUDŹ SIĘ - POTRZEBUJESZ DYSCYPLINY WEWNĘTRZNEJ. W pokojach hotelowych można znaleźć specjalną karteczkę, którą wiesza się na drzwiach, jeśli ma się ochotę pospać dłużej. Wypisano na niej dużymi literami: PROSZĘ, POZWÓL MI SPAĆ. Mogę zrozumieć kogoś, kto raz na jakiś czas chce sobie dłużej pospać, ale przespać całe życie to kiepski pomysł. Obudź się! Obudź się i przyznaj do tego, że w niektórych dziedzinach życia potrzeba ci więcej dyscypliny wewnętrznej. 2. UZNAJ, ŻE W ŻYCIU NIE MA DROGI NA SKRÓTY. Jakże często ludzie pragną sukcesu bez żadnych starań z ich strony. Pragniemy owoców pracy, nie dając żadnego wkładu pracy. Pragniemy masła bez uprzedniego produkowania śmietany. Większe sukcesy osiąga się dzięki dyscyplinie wewnętrznej. Thomas Edison przeprowadził wiele tysięcy nieudanych prób, zanim odkrył żarówkę elektryczną. Kiedy zapytano go, jak się czuł, gdy próby kończyły się niepowodzeniem, odpowiedział: "Przecież nie zawiodłem dziesięć tysięcy razy. Po prostu odkryłem dziesięć tysięcy rozwiązań, które nie będą działać!" Przykład Edisona dowodzi, że sukces można osiągnąć wyłącznie dzięki dyscyplinie wewnętrznej. Spójrzmy prawdzie w oczy - dyscyplina wewnętrzna łączy się z ciężką pracą. Aby się jej nauczyć, należy podjąć wysiłek nie raz, nie dwa razy, lecz wiele razy. Zrezygnuj z tego, co mniejsze, by zdobyć to, co większe. 3. NIECH MOTYWACJI DO ZDYSCYPLINOWANIA WEWNĘTRZNEGO DOSTARCZY CI twoja wiara. Jako nastolatek byłem niezdyscyplinowany. Moi rodzice uczyli mnie dyscypliny, lecz mało jej było we mnie, lub w ogóle brakowało. Często pozostawiałem sprawy ich własnemu biegowi, często dokonywałem złych wyborów i traciłem okazje do nauki, marnując możliwości, które otrzymałem. Później stałem się wierzący. Nie rozumiałem wszystkiego, co się wtedy wydarzyło, wiem jednak, że kiedy we wrześniu wróciłem do szkoły, moje oceny przedtem ledwie zadowalające zaczęły stawać się bardzo dobre. Co o tym zdecydowało? Zdobyłem wewnętrzną motywację do rezygnacji z tego, co mniejsze, aby zdobyć to, co większe. Jeden z moich młodych przyjaciół, Dennis, studiuje, żeby zostać wychowawcą młodzieży. Ma on wspaniałą osobowość, wyjątkową u dzisiejszych młodych ludzi. Wszyscy naprawdę go kochają. Pochodzi z rodziny, w której było pięciu chłopców. Ich rodzice dokonali wspaniałej rzeczy, wychowując młodych ludzi na takich, którzy są pewni siebie i wiedzą, czego chcą od życia. Ojciec Dennisa, Dan Hayes, pochodzi z rodziny imigrantów z Kalifornii. Jako dziecko prawie zawsze kładł się spać z uczuciem głodu. Wychowywał się w otoczeniu analfabetów i biedoty. Dzisiaj jest kulturalnym, wykształconym, odnoszącym sukcesy człowiekiem, który awansuje w pracy, jest dobrym mężem i ojcem. Pewnego dnia Dan i ja wybraliśmy się na wspólny obiad i wtedy zapytałem go: "Jak ci się udało wydostać z biedy i osiągnąć życiowy sukces?" Odpowiedział, że w wieku trzynastu lat przeżył duchowe odrodzenie: zaczął wierzyć. Jest przekonany, że wiara również może stać się dla nas źródłem motywacji. 4. WYRABIAJ W SOBIE DYSCYPLINĘ WEWNĘTRZNĄ, POCZYNAJĄC OD MAŁYCH, CODZIENNYCH SPRAW. Kiedy podejmiesz decyzję, że chcesz popracować nad dyscypliną, zacznij od prostych, zwykłych spraw. Codziennie pościel łóżko szybko i porządnie. Włóż ubrania do szafy, posprzątaj po sobie w łazience, przychodź punktualnie na umówione spotkania. Kiedy już będziesz zdyscyplinowany w codziennych sprawach, łatwiej ci będzie wykazywać taką postawę w dziedzinach; nad którymi trudniej ci zapanować, szczególnie nad niektórymi nawykami. Tak bardzo lubię jeść, że trudno mi pokonać nawyk częstego jedzenia. Kiedyś zwróciłem uwagę na pewną ciekawą rzecz: kiedy udawało mi się regularnie biegać, łatwiej panowałem nad złymi nawykami w odżywianiu się, rezultatem tego była fizyczna sprawność i płaski brzuch. Zdyscyplinowanie wewnętrzne można porównać do mięśnia - im częściej będziesz go używał, tym bardziej będzie on sprawniejszy. Zdyscyplinowanie wewnętrzne jest świadomym wyborem. Później, po wielu przemyślanych wyborach, może się ono stać pięknym nawykiem. Będzie cię wówczas uaktywniało, zanim zdążysz o nim pomyśleć. Jednak prawdą jest również to, że nie nauczysz się go, jeśli nie będziesz chciał się w nim ćwiczyć. Kiedy byłem nastolatkiem, ktoś dał mi książkę I Dare You! (Rzucam ci wyzwanie!) napisaną przez Williama H. Danfortha. Ta inspirująca książka rozpoczyna się od historii jej autora: "Jako mały chłopiec mieszkałem we wsi o toczonej zewsząd mokradłami. Było to w okresie, gdy nie znano jeszcze kanalizacji. Dzieci często chorowały na malarię, cierpiały na ataki gorączki i dreszcze. Kiedy przeprowadziliśmy się do miasta i zacząłem chodzić do szkoły, miałem zapadnięte policzki i wątłą klatkę piersiową. Jeden z moich nauczycieli, pan George Warren Krall, był prawdziwym okazem zdrowia. Często śmialiśmy się z jego pomysłów. Wpadały nam jednym uchem, a wypadały drugim. Pan Krall kiedyś spojrzał na mnie z błyskiem w oku i swoim charakterystycznym głosem, które go nigdy nie zapomnę, powiedział: "Rzucam ci wyzwanie, abyś stał się najzdrowszym chłopcem w klasie." Jego słowa rozdrażniły mnie. Wszyscy koledzy byli silniejsi i zdrowsi ode mnie. W jaki sposób miałem stać się najzdrowszym chłopcem w klasie, skoro byłem chudy, słaby, a mój organizm był osłabiony truciznami z mokradeł. Ten człowiek był szalony. Ale zostałem wychowany tak, aby przyjmować wyzwania. Jego głos stale rozbrzmiewał w mojej głowie. Pan Krall wskazał na mnie : "Przykazuję ci, abyś napełnił swoje płuca świeżym powietrzem, pił czystą wodę, spożywał zdrowe jedzenie i ćwiczył codziennie, aż twoje policzki staną się różowe, twoja pierś prężna, a nogi mocne." Kiedy wypowiadał te słowa, odniosłem wrażenie, że coś się we mnie wydarzyło. Moja krew zaczęła szybciej krążyć. Odpowiedziała na rzucone wyzwanie, przepłynęła przez całe ciało do drżących z podniecenia czubków palców, jakbym przygotowywał się do walki. Wkrótce oczyściłem organizm z trucizn, wyćwiczyłem moje ciało tak, że mogłem się równać z najsilniejszymi chłopcami w klasie, i przerosłem większość z nich. Od tego dnia nie straciłem ani chwili na rozmyślania o chorobie. Możecie sobie wyobrazić, jak często dziękowałem w myślach nauczycielowi, który rzucił wyzwanie małemu chłopcu z zapadniętymi policzkami, żeby został najzdrowszym uczniem w klasie." William Danforth założył firmę Ralston Purina i odniósł wielki sukces. Był nie tylko wspaniałym przemysłowcem - jego inspirująca książka i wykłady, które wygłaszał, motywowały i inspirowały wielu ludzi do odnoszenia sukcesów. W przedmowie do książki Williama Danfortha I Dare You! jego przyjaciel, G. M. Philpott, napisał: "William Danforth zawsze dawał z siebie wszystko - gdy zarządzał swoją wielką firmą i gdy podróżował do najdalszych zakątków świata; gdy strzelał do kaczek i gdy bawił się ze swoimi wnukami. Każdy następny dzień był dla niego nieodmiennie tym najbardziej ekscytującym, a praca, którą się właśnie zajmował, była zawsze najważniejszym zadaniem, jakiego się kiedykolwiek podjął. Nigdy nie pracował gorzej niż najlepiej, jak potrafił". Właśnie tym jest dyscyplina wewnętrzna - dawaniem tego, co najlepsze, bez względu na to, co robimy. Czy pragniesz osiągnąć w życiu to, co najlepsze? Czy chcesz zbierać nieograniczone, wspaniałe korzyści płynące z odniesienia sukcesu? Czy jest coś, co masz zamiar osiągnąć? Jeśli tak, to rzucam ci wyzwanie, byś porzucił przeciętność, ZREZYGNOWAŁ Z TEGO, CO MNIEJSZE, ABY OTRZYMAĆ TO, CO WIĘKSZE I STAĆ SIĘ SZCZĘŚLIWYM CZŁOWIEKIEM, KTÓRY DZIĘKI DYSCYPLINIE WEWNĘTRZNEJ OSIĄGNĄŁ SUKCES. Samoocena 1. Zdefiniuj pojęcie dyscypliny wewnętrznej własnymi słowami. 2. Przeprowadź test na stopień zdyscyplinowania, oceniając siebie w skali od jeden do dziesięciu (jeden jest najniższą, a dziesięć najwyższą oceną) w następujących dziedzinach życia: - Ćwiczenia fizyczne - Życie seksualne - Nawyki, które wpływają na twoje zdrowie - Przedkładanie pozytywnych myśli nad negatywnie - Nawyki jedzenia - Uleganie nastrojom - Złość - Finanse - Lektury - Panowanie nad emocjami - Myślenie 3.Wymień dziedziny życia, w których chciałbyś być bardziej zdyscyplinowany. 4.Jakie rzeczy chciałbyś i mógłbyś osiągnąć porzucając to, co mniejsze, by zdobyć to, co większe? Rozdział 2 Jak zdobyć to, czego się najbardziej pragnie Nagłówki gazet obwieszczały wspaniałą wiadomość: "Japonka zdobywa Mount Everest". Po raz pierwszy w historii alpinizmu kobieta zdobyła najwyższy szczyt świata, który liczy 8848 metrów wysokości. Mount Everest jest trzy razy wyższy od wspaniałego szczytu Mount Hood, w stanie Oregon. To niewiarygodne, lecz prawdziwe: trzydziestoletnia Japonka, Junko Tabei, zdobyła najtrudniejszą do pokonania górę na świecie. Przed wyruszeniem na tę historyczną wyprawę Japonka powiedziała dziennikarzom: "Kobiety nie są tak silne jak mężczyźni, ale potrafią wytrwale piąć się w górę". W jaki sposób Junko udało się osiągnąć to, co było nieosiągalne dla żadnej innej kobiety? Sukces poprzedziły lata przygotowań, na które składały się trening, samodyscyplina i silna determinacja. Bez wielu lat poddanych wewnętrznej dyscyplinie nie byłoby żadnego sukcesu. Ponieważ Junko porzuciła to, co mniejsze, mogła wspiąć się na najwyższy szczyt i dokonać wspaniałego osiągnięcia. Czy możecie wyobrazić sobie ten dreszcz emocji i poczucie zwycięstwa, jakie czuła Japonka, stawiając ostatni krok i wstępując na szczyt najwyższej góry świata? Za przeżycie tego wspaniałego momentu warto było zapłacić każdą cenę, ponieść wszelki trud! TY RÓWNIEŻ MOŻESZ WEJŚĆ NA SZCZYT GÓRY, KTÓRA WYDAJE SIĘ NIE DO ZDOBYCIA. MOŻESZ DOSTAĆ TO, CZEGO PRAGNIESZ NAJBARDZIEJ, JEŚLI BĘDZIESZ DO TEGO DĄŻYŁ ZE WSZYSTKICH SIŁ. Dzisiaj właśnie przeżywam spełnienie moich najgorętszych pragnień. Zbliżamy się do obchodów jedenastej rocznicy powstania Kościoła Nowej Nadziei. Oglądanie tego, czego udało nam się dokonać, jest wspaniałym uczuciem. Jedenaście lat temu Kościół Nowej Nadziei był jedynie marzeniem; które Bóg zasiał w moim sercu i którym podzieliłem się z najlepszym przyjacielem, moją żoną, Margie. W tamtym czasie nie mieliśmy ludzi, pieniędzy ani żadnego zaplecza, ale mieliśmy coś znacznie ważniejszego: wspaniałą wizję tego, w jaki sposób, za naszym pośrednictwem, znajdą tu wiarę i nadzieję tysiące ludzi. Dzisiaj w każdą niedzielę do naszego kościoła przychodzi od trzech do czterech tysięcy ludzi. Tamtej niedzieli, 14 października 1972 roku, kiedy jechaliśmy do kościoła położonego przy Osiemdziesiątej Drugiej ulicy, aby mówić ludziom o xxwewnętrznym i nadziei, byliśmy oboje podekscytowani i jednocześnie przerażeni: podekscytowani tym, że dokonało się to, co niemożliwe i przerażeni z powodu obaw, że nikt nie przyjdzie i że, jak przewidywali niektórzy z naszych znajomych, poniesiemy porażkę. Muszę się przyznać, że był to bardzo pokorny początek. Jednak byłem równocześnie tak pochłonięty tym pięknym marzeniem, że nie zwracałem uwagi na przeszkody znajdujące się na drodze do naszego sukcesu. Nigdy nie zapomnę chwili, kiedy przekraczaliśmy próg kościoła. Najpierw popchnąłem moją. żonę do przodu, a potem ona pociągnęła mnie za sobą. Zostaliśmy partnerami na dobre i na złe w ekscytującej służbie dla tylu innych ludzi. Jakże niewiele wiedzieliśmy wówczas o tym, w jaki sposób służba ta zbliży nas do siebie w nadchodzących latach. Kiedy przekroczyliśmy próg, ujrzeliśmy pięćdziesiąt osób śpiewających pieśni i modlących się, w ten sposób nasze marzenie zaczęło się spełniać. Przez pierwszych osiem lat naszej pracy w Kościele Nowej Nadziei organizowaliśmy nabożeństwa w najróżniejszych miejscach. Gdy powiały przeciwne wiatry, byliśmy zmuszeni do opuszczenia różnych miejsc; kiedyś budynek naszego kościoła spłonął. Czasami dostawaliśmy zawiadomienie o eksmisji z trzydniowym wyprzedzeniem. Jednak zawsze szukaliśmy chwilowych, większych możliwości. Za każdym razem, gdy przenosiliśmy się na nowe miejsce, szli za nami dawni parafianie, a każdego dnia do kościoła przyłączało się coraz więcej nowych osób. Bywały chwile, kiedy miałem pokusę zrezygnowania z tej służby. Praca stawała się coraz trudniejsza. Wiedziałem jednak, że im jest trudniej, tym bardziej trzeba starać się iść naprzód. Wszystkie przeciwności traktowaliśmy jako nowe wyzwanie i możliwość rozwoju. Każde wycofywanie się staraliśmy się zmienić na krok do przodu, aby dokonać jeszcze większych rzeczy. W lutym 1981 roku ukończyliśmy budowę naszego pierwszego budynku, który mógł pomieścić 1200 osób. Budynek kaplicy był położony na wzgórzu, na obszarze trzydziestu akrów, w miejscu, gdzie krzyżowało się wiele autostrad, naprzeciwko największego kompleksu sklepów w stanie Oregon. Żaden kościół nie ma tak eksponowanego miejsca, dostępnego dla setek tysięcy ludzi. W każdą niedzielę odbywają się w nim cztery nabożeństwa, aby zaspokoić potrzeby wszystkich parafian. Właśnie zaczęliśmy realizować nasze wielkie życiowe zadanie. Naszym celem jest powiększenie liczby wiernych kościoła do 10 000 członków w 1990 roku. Zaplanowaliśmy to i wierzymy, że uda się nam to osiągnąć. Wierzę, że ty również możesz doczekać się spełnienia marzeń. Możesz sobie wyliczyć wartościowe cele, a potem obserwować, jak stają się rzeczywistością, dzięki wewnętrznej dyscyplinie i zastosowaniu niżej wymienionych rad. 1. Wierz, że możesz odnieść sukces Jak ważna jest wiara? Niektórzy twierdzą, że jest ona gwarancją sukcesu. Wierzyć - magiczne słowo, które zamienia to, co niemożliwe w możliwe. Kilka lat temu osobiście poznałem Lee Braxtona. Lee jest źródłem zachęty dla ludzi, którzy go mają i dla tych, którzy słyszeli jego historię. Lee Braxton pochodził z Whiteville w Północnej Karolinie. Był synem biednego kowala. Jako dziesiąty z dwanaściorga jego dzieci, bardzo wcześnie w życiu poznał biedę. Wyłącznie ciężkiej pracy zawdzięczał, że udało mu się skończyć szóstą klasę szkoły podstawowej. Czyścił buty, odnosił zakupy, sprzedawał gazety, mył samochody, pracował w fabryce pończoch i jako pomocnik mechanika samochodowego. Lee ożenił się wkrótce potem, jak został pomocnikiem mechanika w warsztacie samochodowym. Miał niewielką pensję i jego rodzinie żyło się bardzo ciężko, a jeszcze, jakby kłopotów było mało, stracił pracę. Ponieważ nie płacił czynszu, lada chwila mógł też stracić mieszkanie. Wyglądało na to, że razem z rodziną znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Jednak Lee Braxton był człowiekiem z charakterem. Starał się nie tracić nadziei. Im trudniejsze było jego życie, tym bardziej rosła jego wiara. Czytał nie tylko Biblię, lecz również książki w rodzaju Think and Grow Rich (Myśl i stawaj się bogaty), które podtrzymywały go na duchu. Lee Braxton miał wielkie marzenie, wyznaczył sobie życiowe cele i konsekwentnie je realizował. Założył First National Bank of Whitefield (Pierwszy Narodowy Bank w Whitefield) i został jego prezesem. Później został wybrany na stanowisko burmistrza miasta. Mierzył wysoko - chciał dotrzeć na sam szczyt. Jego celem było zgromadzenie majątku pozwalającego przejść na emeryturę w wieku pięćdziesięciu lat. Zrealizował swój cel o sześć lat wcześniej. W wieku czterdziestu czterech lat był wystarczająco bogaty, aby swoje zdolności, umiejętności i czas poświęcić służbie chrześcijańskiej organizacji Oral Roberts, która odnosi dzisiaj wielkie sukcesy. Gdybyś porozmawiał z Lee Braxtonem, powiedziałby, że to właśnie wiara i kierowanie się nią w działaniu odmieniły jego życie. Nie można osiągnąć niczego wartościowego, dopóki człowiek nie uwierzy, że jest to możliwe. Mogą się dokonać w naszym życiu wspaniałe rzeczy, musimy w to jedynie uwierzyć. Nie może to być połowiczna wiara, lecz prawdziwa. Ktoś powiedział: "Jeśli uwierzysz w to, że możesz coś osiągnąć, nigdy się nie poddasz, bez względu na przeciwności. Jeśli uwierzysz, że nie możesz czegoś dokonać, pojawi się pokusa, aby wcześniej zrezygnować". To prawda! Pozbawieni wiary, nie tylko wcześniej się poddajemy, lecz często nawet w ogóle nie zaczynamy. Wiara jest przeświadczeniem, że nasze marzenie może zostać jakoś, gdzieś i kiedyś zrealizowane. Jakże fatalne jest wpadnięcie w pułapkę postawy "nie mogę". "Nie potrafię tego zrobić", "Nie mogę tego dokonać". Ile razy powiedziałeś tak do siebie lub innych osób? Pewien mężczyzna w średnim wieku, który pracował przez wiele godzin jako nocny stróż i otrzymywał niskie wynagrodzenie, powiedział mi, że jako młody człowiek przegapił szansę zdobycia wykształcenia i przejęcia dobrze rozwijającej się firmy. Wyjaśnił, że powodem, dla którego nie skorzystał z okazji, był brak wiary w siebie - nie wierzył, że uda mu się tego dokonać. Jego wspomnienia były pełne głębokiego żalu. Niezależnie od tego, co robisz, nie pozwól, aby smutne słowa "przecież mogło być inaczej" stały się twoim głębokim przeświadczeniem. Chcę, abyś zadał sobie kilka ważnych pytań. Pytanie pierwsze: Czy chcesz przeżyć życie idąc za głosem tłumu, bez wielkiego wysiłku i wielkich osiągnięć? Jeżeli odpowiesz "tak", to znaczy że masz problem. Uważam, że takie marnowanie życia jest karygodne. Jestem pewien, że chcesz dać z siebie wszystko, aby otrzymać od życia to, co najlepsze, czyż nie? Jeśli tak, to czytaj dalej. Twoim atutem jest wiara, że potrafisz. Zawsze pamiętaj o słowach św. Pawła: "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (List do Filipian 4, 13). Clifford Frazee był odnoszącym sukcesy biznesmenem. Jego praca wymagała częstych, kilkutygodniowych wyjazdów z domu. Cliff bardzo kochał swoją żonę i czwórkę dzieci i niechętnie opuszczał je na tak długo. Aby wyrazić im swoją miłość, kiedy wracał do domu, zawsze przywoził prezenty dla żony i każdego dziecka. Najmłodszym dzieckiem w rodzinie była siedmioletnia dziewczynka, która uległa wypadkowi i poruszała się na wózku inwalidzkim. Wszyscy bardzo ją kochali, lecz dziecko było najsilniej związane z ojcem. Clifford zawsze gdy wracał z pracy, brał ją na ręce i nosił po całym domu. Razem śmiali się i bawili. Kiedy musiał wyjechać na dłużej, bardzo za nią tęsknił, a ona nie mogła doczekać się jego powrotu. Kiedyś nie było go w domu przez dwa tygodnie. Gdy wrócił, jak zwykle miał prezent dla każdego. Jednak dla swojej małej dziewczynki w wózku inwalidzkim przywiózł szczególny prezent - olbrzymiego pluszowego misia pandę. Miś był bardzo duży. Kiedy podał go dziewczynce, żona powiedziała sceptycznie: "Jest taki duży, jak ona będzie go nosić?" Uszczęśliwiona dziewczynka błyskawicznie odpowiedziała: "Mamo, powiem ci jak. Ja będę nosić misia, a tatuś będzie nosić mnie". Jeśli wykonanie zaplanowanego zadania wydaje ci się zupełnie niemożliwe, nie zapominaj, jaka siła kryje się w twojej wierze. Kiedy rozpoczynałem moją pracę, nasunęła mi się myśl, którą nazwałem życiową zasadą ludzi odnoszących sukcesy. Przyłącz się do nich i niech następujące credo stanie się twoim własnym: Z Bożą pomocą mogę osiągnąć wszystko, cokolwiek umysł zdoła wymyślić, a w co ja ośmielę się uwierzyć. 2. Snuj wielkie marzenia "Gdy nie ma widzenia (wizji, marzenia - przyp. tłum.), naród się psuje (Księga Przysłów 29, 18). Każdy człowiek powinien mieć marzenia. Bez marzeń nie można naprawdę żyć. To właśnie inspirujące marzenie pomaga nam rano wstać z łóżka, wyostrza nasze zmysły, pomaga twórczo myśleć. Myślę, że o wiele lepiej jest przeżyć trzydzieści pięć lat mając marzenia, niż dożyć dziewięćdziesięciu pięciu bez żadnych marzeń. Marzenia podnoszą nas na duchu, zachęcają do działania i dają motywację do codziennego życia. Gdziekolwiek jesteś, kimkolwiek jesteś, cokolwiek wydarzyło się w twoim życiu i ile masz lat, nie jest za późno, abyś zaczął snuć wielkie marzenia. Trzymaj się swojego marzenia, a ono wyniesie cię na wyżyny twoich możliwości. Wierzę, że marzenia są darem od Boga. Aby zacząć marzyć, musisz zdjąć klapki z oczu i otworzyć swój umysł na przyjęcie nowych pomysłów. Otwórz swój umysł. Czy słyszałeś historyjkę o skaczących pchłach? Otóż kiedyś pchły stłoczyły się na biurku nauczyciela i rozpoczęły szaloną zabawę w skakanie. Skakały coraz wyżej, a każda starała się skoczyć wyżej od reszty. Nagle nauczyciel przykrył je słoikiem. Nie wiedząc, co się stało, pchły skakały dalej i uderzały o dno słoika. Jednak po kilku uderzeniach przestały skakać tak wysoko. Jeszcze ciągle skakały, ale tylko do ustalonej przez siebie granicy. Jakże często ograniczamy swoje możliwości, tworząc w naszych umysłach wymyślone granice. Możemy cofnąć się do roku 1864 i przytoczyć przykład mężczyzn, którzy marzyli o przebiegnięciu jednej mili w cztery minuty. W rzeczywistości nikt nie wierzył, że to jest możliwe, i istotnie przez następnych dziewięćdziesiąt lat nikomu się to nie udało. Dopiero w 1954 roku pewien lekarz medycyny uznał, że jest w stanie tego dokonać i uwierzył, iż może przebiec dystans jednej mili w cztery minuty. Uwierzył i wygrał. Czy wiecie, ile osób pokonało jedną milę w czasie czterech minut przez następne dwa lata, kiedy bariera niewiary została już przekroczona? Trzeba było stu lat, by człowiek pokonał barierę niemożności, zaś w ciągu następnych dwóch lat sto sześćdziesiąt trzy osoby przebiegły ten dystans w jeszcze krótszym czasie. Co się stało? Usunięto barierę, która znajdowała się w ludzkich umysłach. Gdy usuwamy bariery ograniczające nasze myślenie, dzieją się wspaniałe rzeczy. Zadaj sobie pytanie: "Pamiętając, że mam tylko jedno życie, jakie marzenia pragnę zrealizować?" Co wybrałbyś, gdybyś mógł osiągnąć dosłownie wszystko? Marzenia nic nas nie kosztują, a na pewno dostarczają niezwykłych wrażeń. Poza tym, stanowią początek trwałego sukcesu. Andrew Carnegie powiedział: "Wszystkie sukcesy, wszystkie zdobyte bogactwa zaczynają się od pomysłu!" 3. Zdecyduj, co chcesz osiągnąć Otwierając swój umysł na nieograniczone możliwości i rzeczy, które chcesz osiągnąć w życiu, zadaj sobie pytanie: Czego pragnę najbardziej? Kiedy będziesz się nad tym zastanawiał, połóż przed sobą kartkę i zapisz to, co przyjdzie ci do głowy. Myślę o ludziach, którzy żyją bez żadnego celu. Ponieważ nie celują w nic trwałego, otrzymują to, w co mierzyli - nic trwałego. Oczywiście, są niezadowoleni ze swoich kiepskich wyników. Nic się jednak nie zmieni, dopóki sami nie zdecydują się tego zmienić. Sam musisz postanowić, że przestaniesz żyć bez celu i wykorzystasz możliwość wyboru, by zdecydować, co pragniesz osiągnąć, i konsekwentnie do tego dążyć. Jeśli chcesz uzyskać najlepsze wyniki, wybierz marzenia najcenniejsze, takie, które mają najtrwalsze znaczenie. Niestety, ludzie często snują marzenia, które nie są warte ich czasu. Doskonale pamiętam pewnego młodego człowieka, któremu udzielałem porad kilka lat temu. Marnował czas zastanawiając się nad tym, jak odebrać żonę swojemu najlepszemu koledze. Nie trzeba dodawać, że to marzenie zamieniło się w koszmar. Jego marzenie, chociaż wówczas go ekscytowało, nie miało żadnej wartości. Sprawdź swoje marzenia za pomocą następującego testu. Zawsze gdy mam jakieś wielkie marzenie, zadaję sobie cztery pytania: 1. Czy można uznać to za rzecz wartościową? 2.Czy to pomoże ludziom, którzy cierpią? Inny mi słowy, czy moje marzenie zaspokoi ludzką potrzebę? 3. Czy jest to inspirujący pomysł? 4. Czy wyzwoli we mnie to, co najlepsze? Jeśli odpowiesz "tak" na te pytania, masz szansę osiągnąć trwały sukces. Dlaczego nie miałbyś dążyć do tego, co w życiu najlepsze? Nie sprzedawaj siebie tanio. Aby dostać to, co najlepsze, musisz wiedzieć, do czego warto dążyć w życiu. Penetrowanie sklepów z używanymi rzeczami było dla Doris Beasleynie czymś więcej niż hobby - Doris stała się ekspertem w dziedzinie wynajdywania cennych antyków. Wyspecjalizowała się w tym tak, że potrafiła odkryć antyki wśród rzeczy sprzedawanych jako zwykła starzyzna. Pewnej soboty, gdy szperała w jednym z takich sklepów położonych w sąsiedztwie, jej uwagę przyciągnął stary wazon. Wytrawny kupiec antyków natychmiast doceniłby wartość tego wazonu. Doris kupiła go za dwadzieścia pięć dolarów, starannie oczyściła i po kilku dniach sprzedała za pięćset dolarów. Jak określiłbyś taki zysk? Sklep ten odwiedzały setki ludzi, niektórzy nawet brali wazon do ręki, ponieważ jednak nigdy nie sprawdzili, co kryje się pod warstwą kurzu, nie mogli dostrzec jego wartości. W naszym kraju żyje wielu ludzi, którzy zadowalają się tym, co ma mniejszą wartość. Płyną z prądem omijając po drodze wspaniałe rzeczy, które często znajdoWały się w zasięgu ich wzroku. Owe najcenniejsze rzeczy można odnaleźć dzięki poznaniu Jezusa Chrystusa i zrozumieniu Biblii. Te rzeczy będą trwać wiecznie, gdy wszystko inne przeminie. Jezus powiedział: "Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie je mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, dzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje." Ewangelia wg. św. Mateusza 6, 19-21 Czy znasz najważniejszą zasadę sukcesu? Stanowi ona klucz do trwałego sukcesu: prawdziwy sukces wypływa z umieszczenia wiary na pierwszym miejscu, a następnie na ustaleniu życiowych priorytetów we właściwej kolejności. Moja własna hierarchia priorytetów (lista rzeczy, które uważam za ważne) została ukształtowana przez trudny okres studiów na uniwersytecie oraz duchowy związek z Jezusem Chrystusem i praktyczne stosowanie Biblii w codziennym życiu. Przedstawię ją, aby zachęcić was do ustalenia własnych priorytetów i oparcia ich na trwałym fundamencie, ustanowionym przez Jezusa Chrystusa i Biblię. Priorytety te są następujące: Pierwszy - mój związek z Jezusem Chrystusem ma dla mnie największe znaczenie, jest ważniejszy od wszystkich innych rzeczy. Drugi - mój związek z żoną i czwórką dzieci jest ważniejszy od wszystkich innych relacji z ludźmi. Trzeci - moja służba w Kościele Nowej Nadziei - pomaganie ludziom i wskrzeszanie ich marzeń - jest misją, którą otrzymałem od Boga i której poświęciłem wszystko, co mam. Czwarty - przyjaźnie i kontakty z ludźmi mają dla mnie większe znaczenie niż rzeczy materialne. Piąty - pieniądze mają dla mnie tyle znaczenia, ile dobra można dzięki nim uczynić. Pieniądze są darem od Boga, danym po to, aby go używać i dzielić się z innymi. Co ma znaczenie w twoim życiu? Czy twoje priorytety są właściwe? Gdy ustalisz już swoje życiowe priorytety, możesz pomyśleć o wyznaczeniu głównego celu życia. Wyraźnie określ swój życiowy cel. Pozwólcie, że zilustruję znaczenie ustalenia celów, posługując się przykładem drużyny koszykówki z pewnej szkoły średniej. Wielkim marzeniem Steve'a było doprowadzenie drużyny koszykówki do rozgrywek w mistrzostwach stanowych. Jego marzenie stało się marzeniem wszystkich zawodników w drużynie. Chłopcy poświęcili na trening całe wakacje i wiele godzin każdego dnia. Kiedy przyszła jesień, zrezygnowali z wszystkich meczów piłki nożnej, aby grać w koszykówkę. Zrezygnowali nawet z randek z dziewczynami i myśleli wyłącznie o wyznaczonym celu, jakim było wygranie mistrzostw stanowych. Rozpoczęły się rozgrywki i drużyna szła od zwycięstwa do zwycięstwa. Każdy kolejny mecz przybliżał ich do zdobycia korony mistrzów. Nadszedł wreszcie wieczór, w którym miał się odbyć najważniejszy, rozstrzygający mecz. Jeśli teraz wygrają, zostaną mistrzami. Właśnie zakończyli rozgrzewkę. Byli świetnie przygotowani do meczu. Przeszli do pokoju trenera, aby wysłuchać ostatnich instrukcji. Nie potrzebowali żadnej zachęty, ich poziom adrenaliny był wysoki. Wszyscy wiedzieli, że drużyna jest gotowa do walki. Wymienili ostatnie uściski dłoni przed meczem i wybiegli z pokoju trenera, niemal wyrywając drzwi z zawiasów. Nagle zatrzymali się zupełnie zdezorientowani. Po chwili dezorientacja zamieniła się w złość i frustrację. Okazało się, że na boisku nie było koszy, do których mogliby rzucać. Jak mieli grać w koszykówkę bez koszy? Wszyscy wiedzą, że jest to niemożliwe, liczba punktów za trafienia rozstrzyga przecież o wyniku meczu. Nie ma innej możliwości ustalenia wyniku. A jak jest w twoim przypadku? Czy starasz się rozgrywać grę życia bez koszy? Jeśli tak jest, nic dziwnego, że jesteś sfrustrowany. Czy jesteś zaskoczony, że nic ci się nie udaje? Brak celów oznacza brak sukcesów Pewnego dnia jadłem obiad z pewnym duchownym z naszego miasta. Kiedy dzieliliśmy się spostrzeżeniami i marzeniami na temat naszej służby, mój przyjaciel zadał mi pytanie: "Dale, gdybyś mógł od początku przystąpić do zakładania Kościoła Nowej Nadziei, co zrobiłbyś inaczej, niż zrobiłeś w ciągu ostatnich jedenastu lat?" Długo zastanawiałem się nad odpowiedzią. Nie mogłem znaleźć niczego co zrobiłbym inaczej. Prawdę mówiąc, miałem uczucie, że nie jestem wystarczająco skromny, by powiedzieć o tym mojemu przyjacielowi. Wyjaśniłem jednak, że powodem, dla którego nie potrafię wskazać niczego, co chciałbym zmienić jest fakt, że moje marzenia i pomysły były już skrystalizowane jedenaście lat temu, zanim rozpocząłem swoją służbę. Na przykład, wizję, że kościół będzie liczył 1000 członków w ciągu pierwszych dziesięciu lat. Dzisiaj mamy nie tylko 1000 członków, lecz nawet dodatkowych 550, co daje ogólną liczbę 1550 w ciągu pierwszych dziesięciu lat. Ty również możesz zobaczyć swoje spełnione marzenia, jeżeli nie tylko je sobie wyobrazisz, ale ustalisz konkretne cele. 4. Odrzuć obawy i rozpocznij pracę Wstyd przyznać, lecz byłem kiedyś bliski zrezygnowania ze służby w kościele Nowej Nadziei. Zapytasz: "Czy nie miałeś wspaniałego marzenia?" Owszem, miałem. "Dlaczego zatem byłeś tak bliski xyzniepowodzenia?" Ponieważ bałem się porażki. Gdy zastanawiałem się nad decyzją rozpoczęcia lub zaniechania prac, poznałem dr. Roberta Schullera, który właśnie przyjechał do naszego miasta Portland. Zapytałem tego znanego myśliciela, co powinienem zrobić. Tamtego dnia czułem się bardzo rozczarowany. Później zrozumiałem, że pragnąłem, aby ktoś zagwarantował mi sukces, jeśli wytrwam w moich marzeniach. Tego jednak nikt nie mógł zrobić. Na szczęście, kilka dni później, czytałem jedną z książek dr. Schullera i znalazłem zdanie, które tak wiele znaczyło w pierwszych latach mojej służby: Wolę spróbować zrobić coś wielkiego, dla Boga i poNieść porażkę, niż nie zrobić dla Niego nic i odnieść sukces. Te słowa głęboko mnie poruszyły i zdecydowałem, że nagroda, jeśli by mi się udało, jest warta ryzyka. Tego dnia postanowiłem rozpocząć realizację mojego marzenia bez względu na wszystko. Ustaliłem datę 14 października 1972 roku na ów początek. Przed tym dniem nie wydarzyło się nic szczególnego. Dopiero później poczułem w sobie nową energię, która zmuszała mnie do zrealizowania tego marzenia. Ktoś powiedział, że rozpoczęcie pracy stanowi już jej połowę. W czasie jedenastu lat służby w Kościele Nowej Nadziei zawsze byliśmy narażeni na niepowodzenie. Gdy podejmujemy nowy rodzaj działalności, powoli i ostrożnie jak żółw wysuwamy nasze głowy z bezpiecznej skorupy. Życie jest przecież pełne przygód. Wiem jednak, że dzień, w którym przestaniemy wysuwać nasze głowy, będzie dniem, w którym zrezygnujemy z pięknych marzeń, które mamy do spełnienia. Czy naprawdę pragniesz zrealizować swoje wspaniałe marzenia? Uwierz i odrzuć wszystkie obawy - idź naprzód, już teraz rozpocznij swoją pracę! Opowiadano mi kiedyś zabawną historyjkę o pewnym człowieku, który grywał w golfa. Stale chybiał i zamiast uderzać w piłkę, trafiał kijem w mrowisko. Za każdym razem, kiedy omijał piłkę, zabijał miliony mrówek. Przerażona mrówka powiedziała do drugiej : "Lepiej wejdźmy na piłkę, jeśli chcemy przeżyć". Jeśli chcemy naprawdę żyć, powinniśmy "wejść na piłkę" - zacząć dążyć do tego, czego pragniemy najbardziej. Rzucam ci wyzwanie: zacznij działać. 5. Poświęć się realizacji wyznaczonego zadania Zdecyduj, że poświęcisz wszystkie swoje siły realizacji upragnionego marzenia. Jest cena, którą trzeba zapłacić za spełnienie każdego wielkiego marzenia. Im jest ono większe, tym cena jest wyższa. Kiedyś młody człowiek dopytywał się, co powinien zrobić, by osiągnąć życie wieczne i tak spełnić swoje marzenie. Kiedy usłyszał, ile wyrzeczeń miało go to kosztować, odszedł zmartwiony w poczuciu doznanej porażki. Młody człowiek nie był gotowy zapłacić tak wysokiej ceny. Wiele osób nigdy nie realizuje swoich marzeń tylko dlatego, że nie są gotowi do podjęcia wysiłku, jaki jest niezbędny, żeby odnieść sukces. Nie ma uczty bez ofiary Nikt jeszcze niczego nie osiągnął przez same tylko rozmyślania. Najwięcej zdobywają ci, którzy ciężko pracują - z pełnym zaangażowaniem i dyscypliną wewnętrzną. Niektórzy oszukują samych siebie wierząc, że Bóg wyręczy ich w tym, co powinni zrobić sami. Bóg nigdy nie zrobi za nas tego, czego sami możemy dokonać. Jest na to zbyt mądry. On wie, że potrzebujemy dyscypliny, by wykonywać najlepszą pracę, na jaką nas stać - chodzi Mu nie tylko o to, by nas nagrodzić, lecz również o to, by ukształtować nasz charakter. Musimy podejmować wiele prób i wysiłków, zanim zrealizujemy nasze marzenia. Niedawno przeczytałem wspaniałą książkę Franka Gifforda zatytułowaną Gifford on Courage (Gifford o odwadze), poświęconą historii Rockrego Bleiera. Wszystko zaczęło się 7 stycznia 1958 roku, gdy drużyny National Football League (Narodowej Ligii Piłkarskiej) przeprowadzały nabór nowych graczy. Rocky Bleier, chociaż był wychowankiem znanej szkoły Notre Dame, nie znajdował się na czele żadnej z list. Pewien skaut powiedział o nim: "Nie sądzę, aby kiedykolwiek mu się udało zostać dobrym graczem". Jakimś cudem Rocky został wybrany przez menedżera drużyny Pittsburgh Steelers. Tego roku drużyna Steelers zaangażowała osiemnastu graczy - Rocky był osiemnastym z nich. Rocky nie otrzymał jednak szansy sprawdzenia się w roli zawodowego gracza, został bowiem powołany do wojska i wysłany do Wietnamu. Kiedy dziewięć miesięcy później wrócił do kraju, jego prawa stopa była krótsza od lewej - kalectwo było spowodowane eksplozją granatu. Armia wystawiła mu zaświadczenie o utracie czterdziestu procent zdrowia. Rocky miał w takim stopniu uszkodzone ścięgna, wiązadła i mięśnie stopy, że lekarze orzekli, iż będzie dobrze, jeśli uda mu się znów normalnie chodzić. Kiedy rany zagoiły się, Rocky zaczął pracować nad sobą. Gdy pierwszy raz próbował biec, poczuł tak silny ból, że upadł. W tym czasie nie mógł biegać, ani nawet chodzić bez odczuwania potwornego bólu. Jednak mimo to postanowił zostać zawodowym graczem i nie chciał z tego zrezygnować. Dosłownie zmuszał się do wstawania o piątej rano i pokonując ból biegał kilka godzin dziennie w górę i na dół po schodach stadionu piłkarskiego uniwersytetu stanowego w Kansas. Kiedy był już krańcowo zmęczony, szedł do siłowni i ćwiczył mięśnie. Po dwóch latach Rocky przyjechał na piłkarski obóz szkoleniowy. Nie miał jeszcze fizycznych możliwości sprostania wszystkim wymaganiom stawianym zawodnikom. Trenerzy i koledzy z drużyny oceniali jego szanse na bliskie zeru. Jednak Rocky zacisnął zęby - nie miał zamiaru zrezygnować z zagrania w zawodowej drużynie piłkarskiej. W czasie przerwy w ćwiczeniach, po sezonie, wynajął mieszkanie w Chicago. Wstawał przed świtem i w tym chłodnym, wietrznym mieście jeszcze bardziej uporczywie trenował bieganie. Postawił sobie cel i teraz ćwiczył własne ciało intensywniej, niż to wydawało się możliwe. Wreszcie zaczął dostrzegać efekty swojego wysiłku. Jego, ciało zaczęło odzyskiwać dawną siłę. Popołudniami sprzedawał ubezpieczenia, aby zapłacić rachunki. Wieczorami wracał do siłowni i ćwiczył mięśnie przez następne trzy, cztery godziny, po czym ledwo docierał do łóżka. Po kilku latach wyczerpujących ćwiczeń fizycznych Rocky Bleier zgłosił się na obóz szkoleniowy drużyny piłki nożnej. Ku zaskoczeniu wszystkich, człowiek, który miał już nigdy nie wrócić na boisko, został ponownie przyjęty do zespołu. Choć zabrzmi to nieprawdopodobnie, czas, jaki uzyskał w biegu na czterdzieści jardów był krótszy od czasu, w jakim przebiegł ten dystans przed wypadkiem w Wietnamie. Trzy lata poświęceń i niezwykłej dyscypliny wewnętrznej zaczęły rekompensować trud, jaki podjął, dążąc do zrealizowania swoich marzeń. Rocky Bleier, którego wszyscy uprzejmie zachęcali do rezygnacji, nie poddał się i nie zrezygnował ze swojego celu. Od 1975 do 1980 roku grał w drużynie Steelers na różnych pozycjach i miał znaczący udział w sukcesach tego zespołu w rozgrywkach ligowych. Wyrażam mu wielkie uznanie za wyjątkową postawę. Ludzie, którzy otrzymują wszystko, co najlepsze, to ci, którzy są gotowi zapłacić cenę sukcesu. Ty również możesz zdobyć to, czego pragniesz, jeśli zrezygnujesz z tego, co mniejsze, aby otrzymać to, co większe. 6.Podejmij decyzję trwania do końca, aż osiągniesz swój cel Jedną z głównych przyczyn powodujących, że wiele osób nie realizuje swoich marzeń, jest to, iż poddają się, gdy tylko zaczynają doświadczać pierwszych niepowodzeń. Moje obserwacje potwierdzają fakt, że ludzie odnoszący sukcesy, to zwykli śmiertelnicy, którzy postanowili dokonać czegoś, co ma nieprzemijającą wartość, i nie poddadzą się, dopóki nie zrealizują swojego marzenia. Niezwykłych rzeczy dokonują często zwykli ludzie, którzy postanowili wytrwać w dążeniu do celu. Lee Braxton lubi opowiadać następującą historię. Pewien ojciec próbuje pocieszyć swojego zniechęconego syna: "Nie poddawaj się, nigdy się nie poddawaj". Syn na to: "Tatusiu, nie potrafię rozwiązać tego zadania z matematyki". Ojciec przekonuje dalej: "Synu, słyszałeś o ludziach, którzy nigdy się nie poddali? Nie poddał się Robert Fulton, Thomas Edison. Nigdy nie poddała się Eli Whitney, a Isadore McPringle..." chłopiec zapytał zaciekawiony: "Kim jest Isadore McPringle?" Ojciec odparł: "Sam widzisz, że nigdy o niej nie słyszałeś... ona się poddała". Jeśli chcesz dokonać w życiu wielkich rzeczy, będziesz musiał pokonać liczne przeciwności. Im cenniejsza jest rzecz, którą pragniesz osiągnąć, tym większe będą przeszkody, na które natrafisz. Możesz spodziewać się wielu trudności na drodze do osiągnięcia sukcesu. Kiedy praca staje się ciężka, nie czas na panikę, rezygnację, łzy. Trzeba się wzmocnić i wewnętrznie podbudować. Czasami długo i mozolnie realizujemy wytyczony cel. Wówczas często ogarnia nas zniechęcenie i stajemy wobec pokusy, by się poddać. Czy wiesz, że średnia prędkość statku Santa Maria w czasie podróży przez Atlantyk wynosiła niecałe dwie mile na godzinę?. Była to wystarczająco powolna podróż, by zniechęcić nawet najbardziej zagorzałych i zaprawionych żeglarzy. Ślimacze tempo powodowały przeciwne, silne wiatry i wzburzone morze. A jednak pośród tych wszelkich przeciwieństw Kolumb żeglował dalej, prowadząc statek w kierunku obranego przez siebie celu. Kolumb i jego załoga odważnie znosili nawet najbardziej niekorzystne warunki. Wytrwali do końca. Nigdy się nie poddali i odkryli Amerykę. Oważny admirale, powiedz choć jedno słowo otuchy - cóż uczynimy, gdy wszelka nadzieja zawiedzie? Słowa szybują jak wirujący miecz: Żegluj dalej! Żegluj dalej! Żegluj dalej! I dalej! Joaquin Miller, Columbus Czy znajdujesz się w trudnej sytuacji? Czy rozwiązanie problemu wydaje ci się niemożliwe? Czy masz ochotę zrezygnować i poddać się? Czy pamiętasz, co powiedział generał Douglas MacArthur, kiedy jego wojska w Korei zostały zmuszone do wycofania się na brzeg morza? Ktoś zapytał go, co myśli o tej tragicznej sytuacji. MacArthur odpowiedział: "Nigdy przedtem nie byłem tak pewny zwycięstwa jak dzisiaj". Miał rację. Niebawem losy wojny odwróciły się. MacArthur poprowadził swoje wojska do zwycięstwa. MOŻESZ MARZYĆ O RZECZACH WIELKICH, MOŻESZ ODWAŻYĆ SIĘ UWIERZYĆ I MOŻESZ REALIZOWAĆ SWOJE PRAGNIENIA. Rozdział 3 Trzy zasady zdrowego życia i zwiększania energii witalnej "Czym jest dla pani dobre zdrowie?", zapytałem niedawno matkę trójki dzieci. Odpowiedziała: "W moim przypadku dobre zdrowie oznacza możliwość wstania z łóżka rano i dotrwania do następnego dnia". Później zapytałem o to samo mężczyznę w średnim wieku mającego dobrą pracę. Odpowiedział: "Od trzech lat nie byłem u lekarza, mam więc chyba dobre zdrowie". Co przychodzi ci na myśl, gdy mówisz dobre zdrowie? Czy być zdrowym to znaczy nie chorować? A może dobre zdrowie to tylko jeden atak migreny w tygodniu? Czy sam fakt, że ktoś nie choruje, oznacza, że ma dobre zdrowie? Jeśli uważasz, że dobre zdrowie to jedynie brak choroby, oszukujesz samego siebie, upierając się przy tak wąskim rozumieniu tego pojęcia. Dobre zdrowie to coś więcej niż nieobecność choroby czy sporadyczne odczuwanie niedyspozycji. Obejmuje ono pełny, głęboki oddech, sprężysty chód, energię i zapał w rozwiązywaniu problemów, wytrwałość w wykonywaniu pracy, gdy inni ludzie czują zmęczenie i wyczerpanie. Stary Testament zawiera wiele pouczeń i szczegółowych zasad dotyczących zachowania dobrego zdrowia. Zagadnieniom związanym ze zdrowiem została poświęcona duża część Księgi Kapłańskiej. Można tam na przykład znaleźć listę rodzajów mięsa, które należy spożywać, i tych, które są nieczyste (Księga Kapłańska, rozdział 11 ). Dzisiaj wiemy już, że mięsa uznane za nieczyste były prawdopodobnie bardzo skażone. Z dziewiętnastego rozdziału Księgi Liczb i dwudziestego trzeciego rozdziału Księgi Powtórzonego Prawa Izraelici czerpali wiedzę na temat tego, jak dokonywać oczyszczenia po dotknięciu zwłok. Znajdują się tam szczegółowe instrukcje dotyczące codziennego obmywania ciała w bieżącej wodzie i wskazówka, aby ludzie suszyli ręce na słońcu w celu zniszczenia bakterii. Bóg dał Izraelitom prawo - przestrzegając go byli chronieni przed zarazkami różnych chorób, chociaż nie wiedzieli o istnieniu bakterii. Każdy z nas jest odpowiedzialny za własne zdrowie i dobrą kondycję fizyczną i umysłową. Ktoś kiedyś powiedział: "Twoje życie jest darem od Boga, lecz to, co z nim uczynisz, jest twoim darem dla Niego". Innymi słowy, tobie pozostaje troszczenie się o siebie. Jeśli należycie wywiążesz się z tego zadania, będziesz zbierał bogate żniwa w postaci dobrego zdrowia i witalnej energii. Jeśli nie będziesz dbał o siebie i nie będziesz uczył się dyscypliny wewnętrznej, przejdziesz przez życie cały czas żałując, że nie czujesz się lepiej. Pamiętam, jak bardzo byłem podniecony grą w szkolnej drużynie piłkarskiej. Od dziecka marzyłem, aby zagrać w szkolnej reprezentacji. Kiedy dostałem się do drużyny, tak bardzo chciałem grać, że byłem gotowy zrobić wszystko, o co poprosi trener. Gdy powiedział nam, że powinniśmy jeść określone produkty, jadłem wyłącznie te, które wskazał. Kiedy nakazał nam, abyśmy kładli się wcześnie spać, słuchałem bez sprzeciwu. Kiedy wiosną zapoznał nas z planem ćwiczeń na lato i prosił, abyśmy zgłaszali się na obóz szkoleniowy w dobrej formie, wykonywałem bardzo dokładnie wszystkie jego wskazówki. Byłem gotowy zapłacić każdą cenę, ponieważ chciałem być jednym z zawodników zwycięskiej drużyny. Czasy szkoły średniej dawno minęły. Zrozumiałem później, że toczymy grę o wiele ważniejszą od piłki nożnej. W tej grze idzie o życie. Zrozumiałem też, że aby ją wygrać, trzeba odznaczać się zdrowiem fizycznym i że jest ono w życiu tak samo ważne jak w sporcie. Jeśli poniesiemy koszty dyscypliny wewnętrznej, aby zachować dobrą kondycję fizyczną i umysłową, w nagrodę otrzymamy dobre zdrowie i dużo energii. Jeśli zaś nie poddamy się żadnej dyscyplinie, nasze zdrowie będzie słabe i będzie nam sprawiało kłopoty. Przedstawię teraz trzy zasady, które pomogą nam nie tylko uniknąć chorób umysłu i ciała, lecz także wyzwolą w nas nieograniczoną energię. Aby zachować dobre zdrowie i mieć dużo energii, należy przestrzegać pewnych zaleceń: 1. Uważaj na to, co jesz Twoje ciało wymaga twojej codziennej troski. Czy znajduje się ono w doskonałej kondycji? Jakże smutno jest patrzeć na ludzi, którzy niszczą siebie. Chciałbym zadać ci pewne pytanie, które może wydawać się śmieszne, a nawet humorystyczne. Dlaczego jesz? Kiedy niedawno zadałem sobie to pytanie, odkryłem, że jem, aby zaspokoić głód. Jem z powodu określonych nawyków. Jem, aby wywołać przyjemne wrażenia w moich kubeczkach smakowych. Stwierdziłem, że bardzo często apetyt rządził tym, co i ile jadłem. Doszedłem do zupełnie nowego odkrycia, jeśli chodzi o jedzenie: utrzymanie dobrego zdrowia, a nie zaspokojenie apetytu, powinno być pierwszym powodem jedzenia. "Zwierzęta żerują, ludzie jedzą, lecz tylko człowiek inteligentny wie, jak jeść" (Anthelme Brillat-Savarin). Panowanie nad własnym życiem rozpocznij od zapanowania nad tym, co jesz. Twoja dieta decyduje o tym, jak się zachowujesz, jak wyglądasz i jak się czujesz. Howard Long, prezes American Physical Fitness Institute (Amerykańskiego Instytutu Zdrowia Fizycznego) w Los Angeles, powiedział: "Zdrowe odżywianie ma dynamiczny, trwały wpływ na nasze zdrowie". Właściwe odżywianie, które zapewnia tylko odpowiednia dieta, może: * wspomagać naszą równowagę psychiczną; * w znacznym stopniu zapobiegać chorobom serca; * oczyszczać nasze arterie tak, aby dobrze funkcjonowały; * chronić przed chorobami; * przyśpieszać rekonwalescencje po przebytej chorobie; * wzmacniać tężyznę naszego ciała; * dodawać witalności i energii naszemu organizmowi. Abyś dobrze się czuł, musisz się dobrze odżywiać. W czasach Starego Testamentu Bóg zakazał Izraelitom spożywania tłuszczu zwierzęcego (patrz Księga Kapłańska 3,17; 7,23-24). Miało to miejsce na wiele setek lat przed odkryciami współczesnej nauki, które dowodzą, że zwiększona zawartość cholesterolu we krwi może być spowodowana spożywaniem nadmiernej ilości tłuszczów zwierzęcych. Dietetycy zwracają uwagę, że zdrowie dziewięćdziesięciu procent Amerykanów niszczy zbyt duże spożywanie cukru. Spójrzmy prawdzie w oczy - większość z nas fatalnie się odżywia, preferując produkty pozbawione jakichkolwiek wartości odżywczych. Czy rada, abyśmy zwracali większą uwagę na to, co jemy, jeśli chcemy lepiej się czuć, nie brzmi rozsądnie? Dobre zdrowie zależy nie tylko od tego, co, ale także ile jemy. Przejadanie się jest wykroczeniem przeciw zdrowiu. Wiemy przecież, że gdy przyjmujemy więcej kalorii, niż spalamy, niepotrzebnie. powiększamy wagę swojego ciała. Jeśli będziemy tak postępowali codziennie przez miesiąc, przysporzymy sobie zbędnych kilogramów. Człowiek, który pozwala sobie na nadwagę, niszczy poczucie własnej wartości. Przejadanie się w znacznym stopniu obniża również poziom naszej energii witalnej. Nadwaga jest wrogiem dobrego zdrowia. Nic dziwnego, że stopień umieralności jest wyższy w grupie ludzi z nadwagą - jest to spowodowane różnymi chorobami, jakie łączą się z otyłością. Oto trzeźwiąca myśl do rozważenia: każdy nadmierny kilogram wagi ciała skraca nasze życie. Czy nie powinieneś schudnąć? Pamiętaj, że oprócz setek cudownych diet reklamowanych na rynku, istnieje najlepszy sposób zrzucenia zbędnych kilogramów. Wymaga on zastosowania wewnętrznej dyscypliny - to pozwoli jeść mniej kalorii niż się codziennie spala. To właśnie (w dziedzinie odżywiania się) oznacza porzucenie tego, co mniejsze. (nieposkromiony apetyt), aby otrzymać to, co większe (dobre zdrowie i inne rzeczy, które są ważne w życiu). Jeśli jesz, upewnij się, czy to; co spożywasz ma odpowiednio wysoką wartość odżywczą. Przypominam sobie historię pewnej kobiety, która chwaliła się, że schudła o sto kilogramów. Kiedy powątpiewano, wyjaśniła: "Tak zrzuciłam po dziesięć kilogramów w dziesięciu różnych okresach". W moim życiu również były okresy, gdy bardzo dużo jadłem, a później musiałem stosować dietę, aby wrócić do poprzedniej wagi i móc założyć dawne ubrania. Staram się zaakceptować fakt, że nie mogę jeść wszystkiego, co chcę i jednocześnie utrzymać mojej obecnej wagi. Aby utrzymać wagę ciała na stałym poziomie, muszę czasami powiedzieć "nie", chociaż chciałbym powiedzieć "tak". Przy innych okazjach muszę sobie powiedzieć: "Dale, to wystarczy. Czas przestać jeść". Niewielu dorosłych może jeść wszystko, co chce i jednocześnie utrzymać wagę. Ograniczaj swoje jedzenie i kontroluj swoją wagę. 2. Ćwicz, aby utrzymywać się w dobrej kondycji Czy zgodzisz się z twierdzeniem, że wielu z nas uległo rozleniwieniu? Duży procent kobiet i mężczyzn ma kiepską kondycję fizyczną. Zamiast cieszyć się sprawnością fizyczną, mają nadwagę i są słabi fizycznie. Współczesny styl życia, w którym maszyny wyręczają nas w licznych pracach, przyczynia się do osłabienia naszej kondycji. W licznych sytuacjach, w których dawniej ludzie ciężko pracowali, dzisiaj nie wykonuje się żadnej pracy fizycznej albo jedynie niewielką. Przez całe wieki ludzie chodzili pieszo. Dzisiaj zwykle jeździmy samochodami. Problem w tym, że nasze ciała mają taką budowę, która wymaga, abyśmy byli w ruchu, i czujemy się źle, gdy zostaniemy pozbawieni wysiłku fizycznego. Mięśnie funkcjonują dobrze tylko wtedy, gdy poddaje się je ćwiczeniom. Nasza fizyczna energia wzrasta, gdy z niej korzystany, zaś nie wykorzystywana zanika. Dlatego nigdy nie powinniśmy rezygnować z codziennych ćwiczeń. Oczywiście nie musimy ćwiczyć, lecz życie z niesprawnym ciałem i małą ilością energii nie jest wiele warte. Nie ma innego sposobu utrzymania sprawności fizycznej niż regularne, dobrze opracowane ćwiczenia. Dla Garyego Mobleya jego czterdzieste urodziny były przykrym doświadczeniem. Tego dnia uważniej przyjrzał się sobie w lustrze. Nie był zadowolony z tego, co zobaczył - miał sporą nadwagę i poruszał się z trudem. W dodatku jego żona była już zmęczona widokiem ociężałego mężczyzny, który co wieczór siadał w wygodnym fotelu przed telewizorem i zasypiał. Gary pracował jako księgowy w małej firmie. Jego typowy dzień wypełniała siedząca praca przy biurku - pisanie i odbieranie telefonów. Wstawał tylko w czasie przerw w pracy lub gdy trzeba było iść na obiad. Ciało Gary'ego nie zawsze znajdowało się w tak fatalnym stanie. W szkole średniej i na studiach był dobrym lekkoatletą. Jednak z powodu lenistwa i rezygnacji z wszelkich ćwiczeń jego ciało przedstawiało żałosny widok, chociaż nie przekroczył jeszcze czterdziestki. Na szczęście, w dniu swoich czterdziestych urodzin Gary postanowił zacząć regularnie biegać. Już następnego ranka po spotkaniu z własnym odbiciem w lustrze założył sportowe buty i wybiegł. Szybko zabrakło mu tchu: dyszał, jakby miał za chwilę umrzeć. Tego wieczoru mięśnie nóg, których nie ćwiczył od wielu lat, dały mu znać o sobie. Jednak nie pozwolił, aby to zmieniło jego decyzję. Następnego ranka znów biegał. Kolejnego dnia pobiegł trochę dalej. I tak zaczął regularnie biegać stopniowo zwiększając prędkość i pokonywany dystans. Po trzech miesiącach był o dziesięć kilogramów lżejszy i o dziesięć centymetrów węższy W pasie. Poczuł się zupełnie inaczej. Wyglądał o wiele lepiej, zaś jego życiowa energia uległa potrojeniu. Nie tylko nie czuł się zmęczony w ciągu dnia, lecz wieczorami, po ciężkiej pracy, znajdował siły dla żony i dzieci. Dzisiaj Gary ma pięćdziesiąt lat, lecz wygląda jak człowiek o dziesięć lat młodszy. Ćwiczy codziennie i ma wspaniałą kondycję fizyczną. Jakie ćwiczenia powinniśmy wykonywać? Pierwsze, co robię każdego ranka, to bieganie. Doskonałym ćwiczeniem fizycznym może być gra w tenisa trzy lub cztery razy w tygodniu. Dobrym ćwiczeniem jest aerobik, pływanie lub inny sport, którego uprawianie sprawia ci przyjemność i który możesz uprawiać. Gdy zaczniemy regularnie ćwiczyć, zwiększona sprawność fizyczna pomoże nam w dalszym ciągu to robić. Dr Kenneth H. Cooper, dyrektor Centrum Aerobiku w Dallas, mówi: "Dokonuje się w nas - biologiczna poprawa, zauważamy, że czujemy się lepiej. Nasze spojrzenie na świat staje się bardziej pozytywne, bardziej entuzjastyczne i twórcze. Osoba która jest sprawna fizycznie, zdobywa nowy zapał do pracy, którego jest pozbawiona, gdy nie uprawia żadnych ćwiczeń". Wybór należy do ciebie: możesz być sprawny lub ociężały. Tylko TY MOŻESZ ĆWICZYĆ WŁASNE CIAłO. POWINIENEŚ ZACZĄĆ JUŻ TERAZ. 3. Dbaj o zdrowie swoich myśli Czy wiesz, że twoje myśli mają wpływ na to, jak się czujesz, jaki jest stan twojego zdrowia i poziom energii życiowej? Jeśli będziesz stale myślał o różnych chorobach, twoje ciało będzie na nie bardziej podatne. Jeśli będziesz myślał o czymś złym, o czymś, co wprowadza cię w zły nastrój, wzrośnie twoje ciśnienie krwi. Jeśli będziesz pielęgnował negatywne uczucia w stosunku do innych ludzi, sam zachorujesz. Czy czułeś się kiedyś źle, szedłeś do lekarza z prośbą o pomoc, a po wielu szczegółowych badaniach dowiadywałeś się, że wszystko jest w porządku? To niezwykłe, prawda? Odczuwasz ból, nie masz na nic ochoty, a lekarz mówi ci, że jesteś zdrowy. Kiedyś czułem uciążliwy ból w ramionach, klatce piersiowej i w innych częściach ciała. Trwało to przez siedem lub osiem dni, aż w końcu Margie skłoniła mnie do pójścia do lekarza. Lekarz zbadał mnie bardzo dokładnie. W pewnym momencie nawet omal nie zemdlałem, ponieważ źle znoszę wszelkiego rodzaju badania krwi. Byłem przekonany, że mam jakieś problemy z sercem. Wszystkie symptomy zdawały się to potwierdzać. W mojej rodzinie wiele osób chorowało na serce. Lekarz nie tylko zbadał mnie dokładnie, lecz nawet skierował do centrum kardiologicznego, gdzie przeprowadzono jeszcze bardziej szczegółowe badania. Wyniki wszystkich testów wykazały, że jestem zupełnie zdrów. Wróciłem do domu przekonany, że sam doprowadziłem się do takiego stanu. Od wielu tygodni pracowałem w dużym stresie i dopuściłem do mojej świadomości bardzo przygnębiające myśli, które wywołały oznaki choroby. Większość z nas nie chce się przyznać, jaki silny wpływ mają myśli na ich fizyczne samopoczucie. Pewien lekarz powiedział: "Choroba nie tyle atakuje człowieka z zewnątrz, co jest skutkiem załamania jego wewnętrznego systemu immunologicznego (odpornościowego)." Czy wiesz, że od siedemdziesięciu do osiemdziesięciu procent ludzi, którzy zwracają się o pomoc lekarską, cierpi na zaburzenia o podłożu emocjonalnym lub schorzenia spowodowane przez stres będący rezultatem niezdrowych myśli? U wszystkich występują takie symptomy, jak ból głowy, zmęczenie, wrzody żołądka, wysypki na skórze, bolesne skórcze, bóle reumatyczne itp. Wszyscy odczuwają ból. Są chorzy fizycznie. Lekarstwa przynoszą im chwilową ulgę. Co sprawiło, że zachorowali? Jeśli przyjrzysz się przyczynom wszystkich chorób, zauważysz, że siedemdziesiąt procent z nich zostało spowodowanych przez złe, niezdrowe myśli i świadomą decyzję, by je rozpamiętywać. Niedawno przeczytałem książkę I Know Your Hurt but There's Nothing to Bandage (Wiem, że cierpisz, ale nie ma miejsca na założenie opatrunku) napisaną przez lekarza Donalda D. Fishera. Opisuje on w niej prawdziwą historię kobiety, Sylwii, która, po wielu chorobach zwróciła się do niego po poradę. Była pięć razy hospitalizowana, miała pięć operacji, za które zapłaciła siedemnaście tysięcy dolarów, nie wspominając o bólu, który musiała znieść, i o cierpieniach, jakie przedtem odczuwała. Dr Fisher pisze, że gdy Sylwia po raz pierwszy zjawiła się w jego gabinecie, miała silną biegunkę i kolkę. Kiedy lekarz przejrzał długą historię jej choroby i zapoznał się ze szczegółowym opisem pięciu operacji, które przeszła i które nie usunęły przyczyny jej bólu, zapytał, w jaki sposób to wszystko się zaczęło. Na rok przed początkiem choroby Sylwia odwiedziła swoją matkę, która umierała na raka okrężnicy. Wtedy po raz pierwszy poczuła ból. Kiedy lekarz zapytał, gdzie zlokalizowany był nowotwór jej matki, odpowiedziała, że w jelitach i wskazała dokładnie to miejsce, w którym sama odczuwała ból. Kiedy ustalono, że ból Sylwii był ściśle związany z chorobą i cierpieniem jej matki, wystarczyły dwa tygodnie leczenia i odpoczynku, aby całkowicie ją od niego uwolnić. Następnym razem, kiedy źle się poczujesz, zadaj sobie pytanie: "Co jest przyczyną mojej choroby?" Innymi słowy, zapytaj samego siebie: "Czy miałem zdrowe czy niezdrowe myśli?" Pytanie to jest pierwszym krokiem w stronę lepszego samopoczucia. Jeden ze znanych psychologów powiedział: "Mogę zacząć się zmieniać dopiero wówczas, gdy zaakceptuję siebie". Kluczowe znaczenie ma zaakceptowanie siebie takim, jakim jesteś. Dopiero wtedy, gdy to zrobisz, będziesz mógł podjąć działania, by zmienić to, co złe, na dobre. Odkryłem, że kiedy odżywiam się właściwie, ćwiczę i mam pozytywne myśli, wszystko wywiera korzystny wpływ na moje zdrowie i poziom energii życiowej. Jednak stosowanie trzech zasad dobrego zdrowia i energii witalnej, którymi z wami się podzieliłem, nie zawsze przychodziło mi łatwo. Lubię jeść niezdrowe rzeczy, lubię też jeść więcej niż potrzebuję. Nie zawsze mam ochotę biegać - nie chce mi się wstawać wcześnie rano i wychodzić z domu, kiedy pada deszcz i jest zimno, tylko dlatego, żeby ćwiczyć. Gdybym miał ulegać swojemu lenistwu, często rozmyślałbym o różnych chorobach. Codziennie pracuję z wieloma osobami, na których bardzo mi zależy i nie chciałbym patrzeć, jak cierpią z powodu braku dyscypliny wewnętrznej. Jest przecież lepszy sposób życia! RZUCAM CI WYZWANIE ABYŚ DBAŁ O SIEBIE! Pragnę dzisiaj potwierdzić postanowienie jedzenia tego, co zdrowe, codziennego ćwiczenia i myślenia o tym, co dobre i pożyteczne. Podjąłem decyzję, że chcę od życia czegoś więcej - nie chcę grubego, sflaczałego, zmęczonego, chorego ciała i umysłu, który funkcjonuje na zwolnionych obrotach. Chcę być człowiekiem sprawnym fizycznie i umysłowo. Istnieje jeszcze wiele rzeczy, które pragnę osiągnąć w życiu. Aby tego dokonać, muszę wykazać się dyscypliną wewnętrzną w jedzeniu, ćwiczeniach fizycznych i koncentrowaniu uwagi na zdrowych i pozytywnych myślach. TY RÓWNIEŻ MOŻESZ CIESZYĆ SIĘ LEPSZYM ZDROWIEM I MIEĆ WIĘCEJ ŻYCIOWEJ ENERGII, JEŚLI ZACZNIESZ CODZIENNIE REZYGNOWAĆ Z TEGO, CO MNIEJSZE, BY OTRZYMAĆ TO, CO WIĘKSZE. Samoocena 1.Czy jesteś zadowolony ze swoich nawyków w jedzeniu? Jeśli nie, jakich zmian musisz dokonać, aby odzyskać zdrowie? 2.Czy uważasz siebie za człowieka wysportowanego, czy pozbawionego formy? Jeśli masz nadwagę, ile kilogramów powinieneś stracić? 3. Przygotuj własny plan przejścia na dietę i pozbycia się zbędnych kilogramów. 4.Czy zgadzasz się, że każdy powinien mieć program ćwiczeń fizycznych? Czy masz program regularnych ćwiczeń? Jeśli nie, zaplanuj, w jaki sposób możesz utrzymać dobre zdrowie i sprawność fizyczną. 5. Czy masz pozytywne czy negatywne myśli? Sporządź własny plan postępowania, napisz, jak wybierać i pielęgnować zdrowe myśli. Rozdział 4 Kilka sposobów zapanowania nad pożądaniem seksualnym Czy wiesz, co najbardziej przyciąga ludzi do kina? Czy wiesz, jakie książki i czasopisma najlepiej się sprzedają? Czy wiesz, o czym ludzie myślą w czasie wolnym od zajęć? Czy wiesz, co jest tak stare jak Adam i Ewa? Czy wiesz, czym są zainteresowani ludzie młodzi i starzy? Odpowiedź na wszystkie powyższe pytania zawiera się w słowie seks. Bez wątpienia seks jest obecnie najbardziej popularnym tematem na świecie. Seks jest czymś, co każdy z nas ma od urodzenia i czym jest zainteresowany aż do śmierci. Wiedzą o tym doskonale specjaliści od reklamy. Dlatego posługują się seksem, aby sprzedać nam wszystko, począwszy od suszonych śliwek, na ołówkach skończywszy. Wszyscy interesujemy się seksem - każdy z nas bez wyjątku. Powiem wam za chwilę o kilku rzeczach, które powinniście wiedzieć w związku z seksem, chociaż współczesne społeczeństwa nie zdają sobie z tego sprawy. Kto wymyślił seks? Kto to wszystko zaplanował? Kto na samym początku stworzył mężczyznę i kobietę? Kto pierwszy przyprowadził Ewę do Adama i powiedział: "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię" (Księga Rodzaju 1,28)? Seks został stworzony przez Boga. Seks jest jednym z pięknych prezentów, który Bóg ofiarowuje każdej osobie. Pomyśl: jesteś szczególnym dziełem Boga i twoja seksualność jest Jego świętym darem dla ciebie. Słowa te mogą zaszokować niektórych z nas. Bóg stworzył wszystkie części ciała człowieka. To On wyposażył nasze organy seksualne w zdolność dawania nam przyjemności i zadowolenia. Bóg cudownie wszystko zaplanował. Szóstego dnia stworzenia, po dokonaniu wszystkich dzieł stwierdził, że "wszystko, co uczynił, było bardzo dobre" (Księga Rodzaju 1,31). Bóg nie stworzył niczego, co byłoby złe lub niedoskonałe. Dlaczego Bóg obdarzył każdego z nas seksem? Aby połączyć mężczyznę i kobietę węzłem miłości i małżeństwa. Uczynił to, by mogli cieszyć się z łączącej ich jedności. To Bóg powiedział, że mamy się stać "jednym ciałem" (Księga Rodzaju 2,24). Beatrice, kobieta w średnim wieku, powiedziała mi: "Sądziłam, że Bóg wymyślił seks, aby zachować gatunek ludzki". Odpowiedziałem: "Na podstawie fragmentów z Księgi Rodzaju 1,28 i Księgi Psalmów 127,3-4 możemy powiedzieć, że to prawda. Jednak Bóg stwarzając seks miał na myśli coś więcej niż tylko zachowanie gatunku. On stworzył seks dla naszej przyjemności" (zobacz Księga Przypowieści 5,18-19 i Księga Rodzaju 2,24). W starotestamentowej księdze zatytułowanej Pieśń nad Pieśniami znajdujemy żywy opis niezwykłych przeżyć towarzyszących aktowi miłosnemu łączącemu kochających się męża i żonę. Jak piękny może być akt miłosny, gdy odbywa się pod osłoną miłości, oddania i małżeństwa. Akt małżeński redukuje codzienne napięcia, stanowi spełnienie męskości i kobiecości, doprowadza męża i żonę do przeżycia prawdziwej, dającej szczęście, jedności. Wzajemne oddanie męża i żony w akcie miłosnym jest cudownym doświadczeniem. Jeśli życie seksualne rodzi w tobie poczucie wstydu i winy, powinieneś zmienić swoje nastawienie! Zamiast czuć się winnym, zacznij dziękować Bogu za cudowny sposób, w jaki cię stworzył. Seks, używany zgodnie z Bożym planem, jest pięknym, wzbogacającym doświadczeniem. Biblia, opisując pierwszego mężczyznę i pierwszą kobietę, mówi: "Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu" (Księga Rodzaju 2,25). Seks pojawił się na świecie przed grzechem. Adam i Ewa doświadczyli miłości, zanim grzech pojawił się w ogrodzie Edenu (patrz Księga Rodzaju 2,25). Źródłem zła nie jest korzystanie z dobrych darów Boga, lecz ich nadużywanie. Współcześni ludzie poświęcają wszystkie siły swojego umysłu na poszukiwanie przyjemności. Nadszedł czas, aby przypomnieć słowa C. S. Lewisa pochodzące z jego słynnej książki pt. Screwtape Letters (Listy starszego diabła do młodszego): "To Bóg stworzył wszystkie przyjemności. Cała nasza mądrość nie uczyniła nas zdolnymi do wymyślenia choćby najmniejszej z nich". Trzeba wiele przewrotności aby źle wykorzystać lub zniekształcić to, co zostało stworzone przez Boga. Grzech zawsze powoduje zmniejszenie przyjemności. Jeśli tak, to dlaczego ludzie, którzy szukają szczęścia w seksie poza małżeńskim, muszą nieustannie zwiększać bodźce i podniety, by osiągnąć takie samo zadowolenie? Zarówno historia, jak i czasy współczesne niezmiennie dowodzą, że nic tak nie niszczy ludzi, jak wykroczenia natury seksualnej. Jako doradca, wielokrotnie słuchałem wstrząsających historii o konsekwencjach takiego postępowania. Oczywiście żadna z tych historii nie jest taka sama jak inne, tak jak nie ma dwóch identycznych ludzi, którzy taki czyn popełnili. Niektórzy stale doznają poczucia winy. Jednych zadręczają wyrzuty sumienia, drudzy się buntują. Jednak we wszystkich zawiłych przygodach miłosnych, przedmałżeńskich czy pozamałżeńskich, stale przewija się wątek gorzkiego rozczarowania i wewnętrznego spustoszenia. Kiedy przygoda dobiega końca, jej bohaterom pozostają jedynie bolesne skutki. Wszyscy mówią to samo: "Nasz romans nie był tego wart, ani pod względem emocjonalnym, ani pod żadnym innym". Ktoś powiedział: "Niemoralność jest jaskrawym przypadkiem ludzkiej krótkowzroczności". Czasami wydaje się, że ludzie nie chcą się zatrzymać, nie chcą widzieć przyszłych konsekwencji swojego postępowania, lecz po prostu korzystają z chwilowej przyjemności. Pewna zamężna kobieta po trzydziestce zwróciła się do mnie z prośbą o pomoc. Zdradziła męża i teraz poczucie winy nie dawało jej spokoju. Jak to zwykle bywa, jej związek z innym mężczyzną był spowodowany urazą, jaką odczuwałą wobec męża. "Zrewanżowałam się za sposób, w jaki mnie traktował", powiedziała. "Jednak zapłaciłam za to bardzo wysoką cenę. Już od początku było oczywiste, że bardziej zaangażowałam się emocjonalnie od mojego kochanka". Potem, patrząc mi prosto w oczy, zapytała ponuro: "Czy wiesz, jak upokarzająca jest dla kobiety świadomość, że mężczyzna, któremu się oddała, może w każdej chwili zatrzasnąć jej drzwi przed nosem? Bo w końcu do tego doszło. Nie zważając na moje łzy i błagania, po prostu odszedł ode mnie i nigdy nie wrócił". Nękana wyrzutami sumienia, mówiła dalej : "Istnieje wiele rzeczy, o których nigdy nie przeczytasz w gazetach, ani nie usłyszysz w filmach. Wchodzisz w nocy do pokoju i patrzysz na śpiące dzieci. Wiesz, że wystarczy jeden nierozważny, fałszywy krok, a możesz zniszczyć ich życie. Widujesz kochanka na przyjęciach, rozmawiasz z mężem i czujesz się obrzydliwie". W tym momencie kobieta rozpłakała się. Szlochała powtarzając: "Nienawidzę siebie, nienawidzę". Niektórzy ludzie pytają, po co nam moralne prawa i zasady? To oczywiste - po to, byśmy mogli oszczędzić sobie bólu i cierpienia, które są rezultatem nadużyć seksualnych. Ludziom, którzy cierpią z powodu ich konsekwencji, chcę powiedzieć, że nigdy nie jest za późno, by zacząć w odpowiedni sposób traktować sprawy seksu. Janet była bardzo atrakcyjną, dwudziestokilkuletnią kobietą. Przyszła do mnie, ponieważ jej poszukiwania szczęśliwego życia zakończyły się niepowodzeniem. Już na wstępie powiedziała: "Po jakimś czasie wszystkie te jednorazowe nocne przygody stawały się strasznie nudne. Doświadczyłam wszystkiego. Na początku było to zabawne, przynajmniej tak sądziłam. Wielu ludzi mówi, że lekkie traktowanie seksu jest bardzo przyjemne, ale uwierz mi, że wcale tak nie jest. W końcu straciłam całe zainteresowanie seksem. Dzisiaj jestem zupełnie wypalona. Czuję się okropnie. Najgorsze jest jednak to, że straciłam szacunek dla samej siebie". Gdy pewnego dnia jechałem autostradą, zauważyłem, że na pewnym odcinku drogi prędkość poruszających się samochodów zmalała. Zastanawiałem się, co mogło być tego przyczyną. Po chwili na środku jednego z pasów ruchu zobaczyłem spółkujące psy. Pomyślałem: "Cóż, tak to bywa z psami. Mogą spółkować wszędzie, z każdym psem, w każdym czasie. To pieskie życie". Byłoby bardzo smutne myśleć tak o ludziach. W klasycznej już dzisiaj książce Roberta Schullera pt. Self-Love, the Dynamic Force of Success (Miłość samego siebie - dynamiczna siła sukcesu) przeczytałem kilka lat temu historię, którą pamiętam do dziś. Opowiada ją Schullerowi bohater tego zdarzenia. "Którejś nocy nudziłem się i poszedłem do pobliskiego baru. Poznałem dziewczynę i postawiłem jej drinka. Ona była samotna, ja znudzony. Nie miałem żony. Ona była rozwódką. "Jedźmy do Las Vegas", zaproponowała. W jej oczach widziałem wielkie pragnienie. Zapłaciłem barmanowi, wziąłem ją pod rękę i poszliśmy do samochodu. Przytuliła się do mnie. Jadąc samochodem w mroku nocy, myśleliśmy o ciepłym łóżku w motelu w Vegas. Z jakiegoś powodu którego nie rozumiałem, poczułem się nagle jak łajdak. Byłem wewnętrznie rozdarty z powodu mojej seksualnej obsesji i braku elementarnego szacunku dla tej dziewczyny. Spojrzałem w lusterko i zobaczyłem swoje oczy. Mogły to być oczy dobrego człowieka. Zacząłem odczuwać do siebie odrazę, którą już znałem z poprzednich seksualnych wypadów. Zjechałem na pobocze drogi i zatrzymałem samochód. "Co robisz?", zapytała. "Wysiadam", odpowiedziałem gwałtownie. "To twój samochód. Jedź do Vegas, jeśli chcesz. Wszystko mi jedno, co zrobisz. Złapię jakąś okazję i wrócę do miasta". Zatrzasnąłem drzwi i patrzyłem, jak ze złością ruszyła z miejsca. Stałem sam w środku nocy, na mało uczęszczanej drodze. Odniosłem wrażenie, że jestem o kilka centymetrów wyższy. Nigdy przedtem nie czułem się tak dobrze! Byłem jak triumfujący generał powracający do domu po zwycięstwie odniesionym w ważnej bitwie. Poczułem przypływ miłości do siebie samego." Panowanie nad potrzebami seksualnymi i prowadzenie czystego, moralnego życia jest ściśle związane z doświadczaniem pozytywnych uczuć w stosunku do własnej osoby. Innymi słowy, nie można łamać moralnych praw i popełniać nadużyć seksualnych nie raniąc siebie i nie powodując spustoszenia w życiu drugiej osoby lub wielu osób. To, czy człowiek potrafi kontrolować swoje impulsy i odpowiadać za własne życie seksualne, ma podstawowe znaczenie. Od stopnia, w jakim uda ci się zapanować nad swoimi potrzebami seksualnymi, będzie zależało, czy seks stanie się dla ciebie: czymś pięknym lub czymś odrażającym; czymś twórczym lub czymś niszczącym; czymś, co jest kremem na torcie twojego małżeństwa lub tym, co niszczy wasz związek; czymś, co wzmacnia twoje poczucie własnej wartości lub czymś, co niszczy twój szacunek dla samego siebie. Chodzi o twoje potrzeby seksualne. Możesz nad nimi zapanować lub pozwolić, aby wymknęły się spod twojej kontroli. Zarówno wybór, jak i jego konsekwencje są w twoich rękach! Pewien młody człowiek, który próbował uporządkować swoje życie, zapytał mnie: "W jaki sposób sprawujesz kontrolę nad swoim życiem seksualnym". W dalszej części tego rozdziału przedstawię siedem możliwości, o których powiedziałem temu młodemu człowiekowi. Jak kontrolować swój pociąg seksualny 1. UZNAJ PRAWO MORALNE ZA OSTATECZNĄ ZASADĘ POSTĘPOWANIA, KTÓRĄ POWINIENEŚ SIĘ KIEROWAĆ. Pamiętaj, że umysł ludzki odznacza się niezwykłą zdolnością do wynajdywania wymówek i interpretacji faktów stosownie do naszych potrzeb. Wiele osób nie uwierzy w niemoralność, dopóki nie zdecyduje się jej wypróbować. W momencie gdy zaczynasz kwestionować moralne prawa, gdy zaczynasz je naginać i zmieniać, by zadowolić samego siebie, wkraczasz na niebezpieczną ścieżkę, co na pewno nie będzie dla ciebie dobre. Natomiast pierwszy krok w stronę moralnej odnowy i samokontrola w dziedzinie seksualnej sfery życia prowadzi przede wszystkim do odzyskania poczucia własnej wartości. Nic nie usprawiedliwia moralnej rozwiązłości. Spędziłem wiele godzin na udzielaniu porad i wielokrotnie słyszałem, jak niewierny partner próbował zrzucić winę za swój moralny upadek na współpartnera, zarzucając mu brak zainteresowania seksem czy brak porozumienia w tej dziedzinie. Przypominają mi się słowa dr. Richarda Taylora, mojego profesora z seminarium, który o próbach przerzucania winy na drugą osobę mówił: "To tchórzliwe uchylanie się od moralnej odpowiedzialności". Prowadzenie moralnego, czystego życia nie zależy od reakcji seksualnej partnera. Jeśli twój partner jest wrażliwy i zainteresowany współżyciem, możesz być z tego zadowolony i wdzięczny, jeśli taki nie jest, spróbuj zrobić coś, żeby to zmienić. W życiu małżeńskim zdarzają się dłuższe okresy choroby, stresów lub innych okoliczności, które uniemożliwiają współżycie seksualne lub blokują odczuwanie satysfakcji seksualnej, jakiej oczekujemy. Takie okresy są okazją do poznania głębszych odcieni miłości. 2. ODRZUĆ TO, CO MNIEJSZE, ABY ZYSKAĆ TO, CO WIĘKSZE. Pociąg seksualny, chociaż jest tak potężną siłą, nie musi cię przytłaczać. Podobnie możesz mieć wielką ochotę, aby przeklinać, lecz to wcale nie znaczy, że musisz jej ulec i zacząć ciskać wyzwiskami. Seks nie jest głodem, który musisz zaspokoić, aby żyć. To ciekawe, że jeden stosunek seksualny nie może zaspokoić na długo potrzeby doznań seksualnych. Przeciwnie, kontakt seksualny często wzbudza jeszcze większą namiętność i pragnienie dalszych stosunków. Dlatego, jeśli nie znajdujesz zadowolenia w pożyciu seksualnym w małżeństwie, możesz zapanować nad pożądaniem seksualnym tłumiąc je. Wielu współczesnych świeckich filozofów prezentuje pogląd, że nie trzeba mieć bujnego życia seksualnego, aby osiągnąć szczęście. Nie spotkałem jeszcze osoby, która osiągnęła szczęście i poczucie spełnienia wyłącznie w rezultacie prowadzenia aktywnego życia seksualnego. Natomiast spotkałem wielu szczęśliwych, zadowolonych ludzi, którzy żyją samotnie, całkowicie panując nad pociągiem seksualnym. Wiele nieszczęść i zniszczeń jest wynikiem życia seksualnego pozbawionego jakiejkolwiek dyscypliny. Warto pamiętać, że bez względu na to, jak podniecający i wspaniały jest seks, potrzebujemy czegoś więcej, aby przeżyć udane, szczęśliwe życie. 3. NIE PRZYJMUJ ŚMIECI. Ktoś powiedział, że to, co z siebie dajemy, zależy od tego, co przyjmujemy. Zasada ta jest szczególnie prawdziwa w sferze umysłu. Nasze myśli zależą od tego, czym karmimy nasz umysł. To, o czym myślisz i marzysz, zadecyduje o tym, kim staniesz się za jakiś czas. Jesteśmy ustawicznie bombardowani przez filmy, książki, czasopisma i programy telewizyjne pełne niemoralnych śmieci. Śmieci się psują i z każdym dniem stają się coraz gorsze. Nie można bez końca przyjmować śmieci i czuć się dobrze. Jeśli będziemy to czynili, zaczniemy być wewnętrznie, moralnie, chorzy. Niektóre programy, które oglądamy, zawierają bardzo subtelne aluzje, inne są zdecydowanie bardziej szokujące. Jeśli nie potrafimy wybrać tego, co powinniśmy czytać i oglądać, będziemy przyjmować dużo śmieci. A wtedy zachorujemy moralnie. Kto będzie chciał jeść zepsute jedzenie? Na pewno nie ten, kto jest w pełni odpowiedzialny za swój umysł. Dlatego musimy zrobić wszystko, aby panować nad naszymi umysłami. Musimy dokonywać selekcji, kierować się zdrowym rozsądkiem i mieć odwagę, aby powiedzieć: "Nie, nie będę się dłużej karmił tymi niemoralnymi śmieciami". 4. PANUJ NAD SWOIMI MYŚLAMI O SEKSIE. Posłuchaj pustych rozmów prowadzonych przez wielu dzisiejszych mężczyzn. Można z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że znaczna ich część to niesmaczne żarty na temat seksu, uzupełniane wulgarnymi epitetami. Odwołując się do wiary, człowiek zaczyna przekonywać się o konieczności zmiany dawnych nawyków myślowych i językowych. Jak powinien zachować się człowiek, którego nachodzą pożądliwe myśli? Znam pewną dobrą metodę: nie patrz drugi raz. Pierwsze spojrzenie może nie podlegać naszej kontroli, lecz zawsze możemy odwrócić głowę w drugą stronę. Kiedy przychodzi ci do głowy pożądliwa myśl, okaż odpowiedzialną postawę i nie rozmyślaj o niej. Skutecznym sposobem jest skierowanie myśli na coś innego. Bądź wobec siebie całkowicie szczery i uczciwy. Unikaj wymówek i nie próbuj się oszukiwać. Kiedy zauważysz, że jakaś osoba jest dla ciebie atrakcyjna seksualnie, unikaj jej. Szczególnie pilnuj się w okresie, gdy znajdujesz się w emocjonalnym dołku. Właśnie wtedy doświadczamy najsilniejszych pokus, aby uciec w krainę przygód seksualnych. Kiedy źle się czujesz, nie rób niczego, czego byś nie zrobił, gdybyś czuł się dobrze: W żadnym wypadku nie idź na łatwy kompromis. Jeśli to zrobisz, utracisz duchową moc i możliwość zwycięstwa w życiu. Jeśli tak uczynisz, wybierzesz gorsze życie. Słyszałem kiedyś anegdotkę o droździe, któremu ktoś zaoferował robaczka w zamian za jego piórko. Drozd pomyślał, że to dobry interes - zaoszczędzi w ten sposób wiele czasu, który musiałby poświęcić na poszukiwanie robaków, zaś braku jednego piórka w ogóle nie odczuje. Jednak pewnego dnia zauważył, że nie ma już piór i nie może latać. Sprzedał możliwość latania za robaki i był skazany na przebywanie na ziemi. Ludzie sprzedają swoją wewnętrzną wielkość za bardzo trywialne rzeczy. Zapominają, że powinni żyć z godnością, by ocalić te wartości, które są niepodważalne. 5. UNIKAJ NADURZYĆ SEKSUALNYCH. Józef był młodym, zdrowym, przystojnym Hebrajczykiem. Kiedy przybył do Egiptu jako niewolnik, został kupiony przez Putyfara, który był dowódcą straży faraona. Józefowi wiodło się we wszystkim, czego się podjął. Putyfar był tak zadowolony z Józefa i jego wyjątkowych zdolności, że uczynił go zarządcą swojego domu, człowiekiem odpowiedzialnym za prowadzenie wszystkich spraw. Putyfar miał żonę, którą można by uznać za typową przedstawicielkę ówczesnego społeczeństwa. Była bezwstydną kobietą, konformistyczną, nielojalną, samolubną - jednym słowem, osobą na niskim poziomie. W pościgu za zaspokajaniem swoich cielesnych pragnień niewiele różniła się ona od zwierzęcia. Chciała zwabić Józefa i nawiązać z nim romans. Długo go uwodziła, aż w końcu otwarcie zaprosiła do swojego łoża. Józef żył zupełnie inaczej. Uczciwość, sprawiedliwość; rozsądek i stawianie wiary na pierwszym miejscu znaczyły dla niego więcej niż chwila seksualnej przyjemności. Odpowiedział jej : "Jakże więc mógłbym uczynić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciwko Bogu" (Księga Rodzaju 39,9). Codziennie żona Putyfara z uporem usiłowała ściągnąć go do swojego poziomu. Pewnego dnia, kiedy Józef wykonywał swoje obowiązki, a w domu nie było nikogo, "(...) uchwyciła go ona za płaszcz i powiedziała: "Połóż się ze mną!" Lecz on wyrwał się, zostawił płaszcz w jej ręku i wybiegł na dwór" (Księga Rodzaju 39,12). Uciekał tak szybko, jak potrafił. Ponieważ żyjemy w niemoralnym świecie, czasami i my będziemy musieli szybko uciekać, aby nie popełnić niewłaściwego czynu. Biblia mówi wprost: "Strzeżcie się rozpusty; wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała; kto zaś grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy" (1 List do Koryntian 6 :18, również 1 List do Tymoteusza 6,11 ). 6. ZACHOWAJ DAR SEKSU DLA SWOJEGO WSPÓŁMAŁŻONKA. Seks, miłość i małżeństwo - wszystkie te rzeczy są ze sobą nierozerwalnie związane. Małżeństwo jest jak namiot, który stanowi osłonę aktu małżeńskiego. Stwarza atmosferę bezpieczeństwa, która jest niezbędna, by można się było w pełni cieszyć współżyciem seksualnym. Jaka jest największa potrzeba kobiety? Poczucie bezpieczeństwa i ochrony. Poza osłoną, jaką daje małżeństwo, kobieta nie czuje się bezpieczna w życiu seksualnym i miłości. Małżeństwo nadaje pożyciu seksualnemu nowy wymiar wzajemnego oddania, które jest potrzebne, by życie płciowe było odpowiedzialne i dawało obopólną satysfakcję. Nie powinniśmy również wstydzić się naszego ciała przed współmałżonkiem. Nie należy wymuszać na partnerze współżycia. Odmawianie współżycia lub zgadzanie się na nie w nagrodę za coś, aby osiągnąć własne egoistyczne cele, jest złe. Takie postępowanie jest niewłaściwym korzystaniem ze świętego daru seksu i niszczy atmosferę nieprzymuszonej miłości i seksu w małżeństwie. Ludzie argumentujący, że rozwiązłość seksualna jest najlepszym przygotowaniem do życia w małżeństwie, chcą, abyśmy prowadzili "pieskie" życie. To, co mówią, nie jest prawdą. Ponieważ udzielałem porad wielu ludziom, wiem, że rozwiązłość seksualna otwiera przysłowiową puszkę Pandory. Często pomagałem ludziom, którzy mieli problemy seksualne w małżeństwie z powodu poczucia winy, którego źródłem była zdrada małżeńska. Jeśli ktoś prowadzi rozwiązłe życie seksualne, staje się podatny na niszczący wpływ stałych porównań z przeszłości. Wstrzemięźliwość seksualną przed małżeństwem można porównać do postawy biegacza, który staje na linii startu i czeka na wystrzał pistoletu rozpoczynający bieg. Kiedy usłyszy sygnał, będzie gotowy do startu i da z siebie to, co najlepsze. Mądry człowiek zachowa dar seksu do czasu małżeństwa i odda go ukochanej osobie. WYKORZYSTAJ W PEŁNI DAR SEKSU, ZREZYGNUJ Z TEGO TO, CO MNIEJSZE, ABY ZDOBYĆ TO, CO WIĘKSZE. `tc Rozdział 5. Jak opanować gniew `tc Czy myślicie, że bywam czasami zły? Czy i ty czasami się złościsz? Spójrzmy prawdzie w oczy: czy nam się to podoba, czy nie, każdy przedstawiciel rodzaju ludzkiego doznaje gniewu (złości). Każda normalna osoba niezależnie od tego, czy jest oddanym chrześcijaninem, czy nie, objawia czasami intensywną złość. Gniew może być rozumiany jako silne uczucie niezadowolenia. Często towarzyszą mu inne uczucia wywołane tym, że ktoś nas źle potraktował. Prawdą jest również, że poczucie frustracji często wywołuje w nas złość. Jest rzeczą jak najbardziej naturalną, że każdy z nas codziennie doświadcza uczucia gniewu, dlatego nauczenie się panowania nad nim nie jest czymś dowolnym, lecz koniecznością. Gniew, który wymknął się spod kontroli, jest jak wzburzone morze, które niszczy wszystko, co napotyka na swojej drodze. Brak kontroli nad emocjami jest zawsze niebezpieczny, lecz staje się szczególnie ryzykowny, gdy tym uczuciem jest nieopanowany gniew. Niedawno otrzymałem list od członka naszego kościoła, który oglądał pewien program w telewizji po wysłuchaniu mojego kazania na temat sposobów opanowania gniewu. Mateusz, tak nazywał się ten człowiek, napisał: "Kiedy jestem zły, czuję, że mógłbym kogoś zabić. Chociaż trudno mi w to uwierzyć, ostatnio w ślepym ataku gniewu omal nie zabiłem jednego z moich przyjaciół. Nie wiem, co mnie naszło. Później nie mogłem uwierzyć, że kopnąłem go kilka razy w twarz. Na szczęście kilku przechodniów odciągnęło mnie od niego, w przeciwnym razie zabiłbym go. Wydarzyło się to wówczas, gdy pozwoliłem na to, by uczucie gniewu maksymalnie się rozwinęło". W Topeca, w stanie Kansas, pewien rozzłoszczony agent ubezpieczeniowy zamiast się opanować po burzliwej kłótni z żoną, wskoczył do samochodu i odjechał, krzycząc ze złością: "Już mnie więcej nie zobaczysz". Jego słowa miały się sprawdzić. Kilka minut później, gdy kierowany niepohamowaną wściekłością jechał z nadmierną prędkością autostradą, doprowadził do czołowego zderzenia z ciężarówką i poniósł śmierć na miejscu. Socjologowie przeprowadzający badania członków rodzin, których najbliżsi zginęli w wypadkach samochodowych, odkryli, że połowa z nich miała poważne kłótnie na kilka godzin przed śmiercią. Złość jest zabójcą, na drogach wyprzedza ją jedynie nadmierne spożycie alkoholu. Niedawno udzielałem porady małżeństwu, które potrzebowało mojej pomocy. Nie mogliśmy dojść do żadnych konstruktywnych wniosków. Traciliśmy jedynie nasz czas. Co robiliśmy źle? Problem polegał na tym, że młody mąż był tak rozgniewany i wyprowadzony z równowagi, iż nie mogliśmy przeprowadzić żadnej sensownej rozmowy. W uczciwy i delikatny sposób zwróciłem mu uwagę na jego negatywne emocje i dałem mu do zrozumienia, że mam nadzieję, iż nie wyrządzi żonie krzywdy po zakończeniu spotkania. Mężczyzna ten nie był osobą gwałtowną, wiedziałem, że jest człowiekiem wrażliwym, lecz znajdował się w stanie tak silnej, niekontrolowanej złości, iż nie mogłem przewidzieć, co się wydarzy. Zapewnił mnie, że nie skrzywdzi żony. Jednak zupełnie nie dostrzegał, jak niszczące było jego zachowanie - zarówno dla jego zdrowia fizycznego, jak i relacji z ludźmi. Nie możemy pozwolić na to, aby gniew wymknął się spod naszej kontroli, ponieważ nie opanowana złość ma zawsze fatalne skutki. Może zniszczyć twoje związki z innymi szybciej, niż będziesz później je mógł odbudować. Jedną z największych potrzeb współczesnego człowieka jest zrozumienie potęgi gniewu i nauczenie się, jak można go opanować. `ty Prawda na temat gniewu, którą powinieneś znać `ty Zrozum, że gniew jest normalną emocją. Złość (gniew) jest przeżyciem emocjonalnym, które otrzymaliśmy od Boga. W życiu mają miejsce zdarzenia i okoliczności, które powodują, że odczuwamy silne uczucie złości. Złość sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła. Wbrew temu, co się niekiedy uważa, doświadczenie uczucia złości nie jest równoznaczne z popełnieniem grzechu. To sposób, w jaki do złości podchodzimy, decyduje o tym, czy staje się ona dobra, czy zła. Chociaż może się to wydać niektórym zaskakujące, bywają takie sytuacje, w których złość może być wykorzystana w pożyteczny sposób. Na przykład, gdy ktoś mi tłumaczy: "nie można tego zrobić" zwykle wzbudza we mnie uczucie złości i dostarcza bodźca, aby spróbować, wbrew temu, co mówi. Niekiedy potrzebujemy mocniejszych bodźców do podjęcia działania. Często spotykamy się z przypadkami łamania prawa, z niesprawiedliwością i złem. Ludziom wcale by nie zaszkodziło, gdyby zło współczesnego świata budziło w nich nieco bardziej intensywne emocje. W Piśmie Świętym natrafiamy na klasyczny przykład sytuacji, w której Jezus jest tak mocno poruszony złem, że wpada w gniew i właściwie go wyraża, przepełniony troską o Dom Boży: "Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: "Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!" Ewangelia wg św. Jana 2, 15 - 16 Istnieje właściwe miejsce i właściwy czas, aby wyrazić swój niepokój o to, co słuszne. Pewna kobieta zapytała mnie: "Pastorze, kiedy złość staje się grzechem?" Odpowiedziałem: "Zawsze, gdy przeradza się w niszczącą siłę". `ty Dwa niewłaściwe sposoby podejścia do problemu gniewu `ty Pierwszym niewłaściwym sposobem podejścia do problemu gniewu jest wyładowanie go na drugiej osobie. Ranienie innej osoby lub wyrządzanie jej krzywdy jest grzechem. Wyrzucanie z siebie złości i krzyczenie na drugą osobę nie jest postępowaniem mądrego człowieka, lecz głupca (Księga Przypowieści 29, 11). Przenoszenie (zrzucanie) złości na kogoś innego jest niezdrowe, nie jest rozwiązaniem problemu, lecz powiększaniem go. Ponadto niszczy więzy miłości i zrywa kontakty między ludźmi. Bardzo ważną zasadą dyscypliny wewnętrznej jest nauczenie się nie przenoszenia złości na ludzi, którzy znajdują się w naszym najbliższym otoczeniu. Drugim bardzo częstym niewłaściwym sposobem podejścia do problemu gniewu jest ukrywanie go i tłumienie. Ta powszechna praktyka jest przyczyną wielu chorób. Wewnętrzne tłumienie gniewu jest bardzo niezdrową postawą. Ukrywana złość nigdy nie przestaje nas ranić. Niestety, wielu wspaniałych ludzi niewłaściwie podchodzi do uczucia złości próbując zaprzeczyć jej istnieniu. Możesz tak postępować, lecz gniew będzie istniał nadal, wyrządzając poważne szkody w twoim życiu. Pewien znany pisarz powiedział: "Kiedy tłumię negatywne emocje, płaci za to mój żołądek". Długo tłumiony gniew powoduje schorzenia w organizmie. Zwykle ukrywana złość ujawnia się niespodziewanie, jak wyskakująca z pudełka zabawka na sprężynie. Często manifestuje się ona w najmniej oczekiwanym momencie. Czy wypowiedziałeś kiedyś krytyczną lub sarkastyczną uwagę o innej osobie, a później byłeś z tego powodu zaskoczony? W twoich słowach ujawniła się stłumiona złość - nie poddana represji ujawniła się na zewnątrz. Mąż, który gniewa się na żonę za to, że nie zaspokaja jego potrzeb seksualnych, może być zaskoczony, przyłapując się na tym, że publicznie wypowiada na jej temat krytyczne uwagi. Na pewno znasz te małe kąśliwe docinki, które mają uchodzić za zabawne, lecz w rzeczywistości wcale takie nie są. Sprawiają ból i powodują, że druga osoba cierpi. Cóż zatem należy począć z naszą złością, jeśli nie można wyładować jej na drugiej osobie, ani stłumić jej we wnętrzu? Jedno wiem na pewno: postępowanie, jakie wybierzesz, zadecyduje o twoim zdrowiu lub chorobie, o przeżywaniu niepokoju lub spokoju, o posiadaniu zaburzonej lub harmonijnej relacji z innymi, o bezsensownym wzajemnym niszczeniu się lub konstruktywnej rozmowie. Jako mały chłopiec wychowywałem się w Columbus, w stanie Ohio, w atmosferze chlubnej tradycji miejscowej drużyny piłki nożnej z Uniwersytetu Ohio. Dzisiaj, po wielu latach, nadal jestem kibicem tego zespołu. Pamiętam pewien smutny dla wszystkich kibiców drużyny Ohio dzień, gdy podczas transmisji telewizyjnej na żywo jeden z najlepszych trenerów w historii drużyn uniwersyteckich (dwadzieścia osiem lat pracy z zespołem Ohio State) w momencie wielkiej złości zhańbił siebie i swoich wielbicieli, i w konsekwencji stracił pracę. Znajdowaliśmy się wówczas w naszym domu w Portland, w stanie Oregon. Był dwudziesty dziewiąty grudnia i wszyscy siedzieliśmy przed telewizorem oglądając mistrzostwa. Nagle zobaczyliśmy, jak Woody Hayes w ostatecznym akcie frustracji po sezonie pełnym porażek, uderzył gracza drużyny przeciwnej, potwierdzając w ten sposób klęskę zespołu Ohio State University. Widziałem wszystko dokładnie, lecz do momentu powtórki nie wierzyłem własnym oczom. Wspaniały trener, który znajdował się w czołówce najlepszych amerykańskich trenerów piłki nożnej, całkowicie stracił panowanie nad sobą i uderzył gracza drużyny przeciwnej. Ten postępek kosztował go utratę pracy, lecz, co gorsza, w bardzo nieprzyjemny sposób zakończył jego długą i piękną karierę. Woody Hayes nie jest jedynym człowiekiem, który poniósł szkodę z powodu niekontrolowanego wybuchu złości. Samokontrola jest niezbędna w życiu każdego z nas. Gdy nauczymy się panowania nad gniewem, odniesiemy wielką korzyść w każdej sferze naszego życia. Z ulgą przyjmiecie wiadomość, że nie musimy ulegać złości, lecz możemy nauczyć się ją kontrolować. `ty Sposoby właściwego kontrolowania gniewu `ty 1. Przyznaj się do gniewu - jest to jedyny właściwy sposób postępowania. Nie istnieje lepszy sposób kontrolowania gniewu. Niestety, wiele osób nie zna siły swoich emocji. Miłość Chris do Michaela była głęboko uśpiona lub dawno już przestała istnieć. W trakcie sesji w poradni Chris powiedziała, że to gniew Michaela zniszczył ich miłość. Określiła swojego męża jako człowieka pełnego gniewu. Kilka dni później, gdy poznałem Michaela, zapytałem go, czy kiedykolwiek był zły na swoją żonę. Powiedziałem mu: "Z tego, co powiedziała mi twoja żona wiem, że jej nie bijesz i nie krzyczysz na nią. Powiedz mi, co robisz, kiedy jesteś z niej bardzo niezadowolony?" Wzruszając ramionami, jakby nie było o czym mówić, powiedział: "Przez tydzień się do niej nie odzywam". Kłopot w tym, że Michael nie zdawał sobie sprawy, że jego milczenie wyrażało niszczący gniew. Swoim milczeniem nieświadomie komunikował żonie, że nie uważa jej za godnego partnera do rozmowy. Po dziesięciu latach pełnych okresów milczącej złości Michael, świadomie lub nieświadomie, tak zniszczył własne małżeństwo, że uratowanie go było bardzo trudne. Pierwszy krok w kierunku opanowania gniewu polega na uświadomieniu sobie własnych emocji. Trzeba zadać sobie pytanie: "Co czuję?" Jeśli czujesz się wykorzystywany, sfrustrowany, znienawidzony, obrażony, przeklęty, upokorzony, zawstydzony, niesprawiedliwie krytykowany, jeśli ktoś cię niesłusznie skrzyczał, pobił czy zdradził, jeśli czujesz się zirytowany lub niedoceniony, to możesz spodziewać się wybuchu złości. Gdy jesteś zły, wyświadcz przysługę samemu sobie i przyznaj się do tego. Każdy doświadcza złości, lecz tylko ludzie, którzy się do niej przyznają, mogą się nauczyć właściwie ją kontrolować. To źle, że tak wielu ludzi wyrobiło w sobie zły nawyk ukrywania i tłumienia złości. W rezultacie cierpią z powodu niezdrowych konsekwencji tego wyboru. Przyznaj się do złości, a uczynisz wielki krok na drodze do jej opanowania. 2. Zbadaj przyczyny swojej złości. Moja żona Margie i ja często zapraszamy ludzi, którzy pragną przyłączyć się do naszego kościoła. Kilka miesięcy temu, na kilka minut przed przybyciem grupy kilkunastu osób, byłem tak zły, że myślałem, iż wybuchnę. Sytuacja była doprawdy bardzo kłopotliwa. Za chwilę mieliśmy uczyć tych ludzi, jak dostrzegać w życiu wszystkie możliwości, a ja byłem ogarnięty złością. Obiektem mojej złości była osoba, którą najbardziej kocham, Margie. Nie, nie uderzyłem jej, ani nie powiedziałem złego słowa, lecz posłałem jej szczególne, z rozmysłem zaplanowane spojrzenie. To niewerbalne okazanie złości głęboko ją zraniło. Nie trzeba dodawać, że nie byłem tego dnia najlepszym nauczycielem, a to z tej prostej przyczyny, że najpierw powinienem był rozwiązać własny problem. Gdy goście wyszli, odkryłem przyczynę mojej złości. Doszedłen do wniosku, że byłem zły, ponieważ bałem się, że nie potrafię osiągnąć celu, który sobie zaplanowałem. Poprosiłem Margie, aby zrobiła coś, co uważałem za ważne. Chciałem, aby zrobiła to natychmiast, lecz ona była właśnie zajęta czymś, co sama uważała za ważne. Gdy zrozumiałem, co spowodowało moją złość, mogłem podjąć próbę rozwiązania problemu. Przyznałem się Margi do gniewu i poprosiłem ją o przebaczenie. Uzyskałem je, rana została uleczona, ucałowaliśmy się i znów zapanowała między nami zgoda. Następnym razem, gdy poczujesz, jak narasta w tobie złość, zadaj sobie to pytanie: "Dlaczego jestem zły?" Zadawaj je tak długo, aż znajdziesz powód swojego gniewu. W poszukiwaniach może pomóc ci rozmowa z przyjacielem lub porada specjalisty. Dobrą metodą poszukiwania przyczyn gniewu jest zapisywanie tego, co twoim zdaniem często wywołuje w tobie uczucie złości. Kiedyś odkryłem, że złoszczę się: gdy ktoś mnie wykorzystuje; gdy muszę cierpieć z powodu złego traktowania; gdy moje uzasadnione potrzeby nie są zaspokojone; gdy inni ludzie nie doceniają mojej wartości; gdy występuję przed ludźmi, na których opinii mi zależy; gdy ktoś przeszkadza mi osiągnąć zaplanowany cel; gdy moje oczekiwania nie zostaną spełnione; gdy nie mogę kontrolować osób lub sytuacji, na których mi zależy; gdy ktoś nie jest zainteresowany tym, co mam mu do powiedzenia; gdy inni traktują mnie nie tak, jak oczekuję. Przeprowadzając to cenne ćwiczenie lepiej zrozumiesz siebie, co ułatwi ci kontrolowanie własnego gniewu. 3. Weź odpowiedzialność za swój gniew. Któregoś dnia pewien człowiek zrobił coś, co mnie bardzo rozłościło i powiedziałem: "To on mnie tak rozgniewał". Pewnie nieraz i ty wypowiadałeś takie słowa. Czy to stwierdzenie jest prawdziwe? Czy ktoś może mnie lub ciebie rozgniewać? Prawda jest taka, że nikt nie może rozgniewać drugiej osoby, jeśli ona sama nie dokona świadomego wyboru, aby być rozgniewana. Nikt oprócz ciebie nie może sprawić, że stracisz panowanie nad swoimi emocjami. To ty sam o tym decydujesz. Wybór należy do ciebie. Kiedy wpadamy w gniew, doświadczamy intensywnej złości i niewłaściwie traktujemy nasze emocje, nie możemy o to winić nikogo oprócz siebie. Tylko ty sam jesteś odpowiedzialny za swój gniew! Zaprzestanie zrzucania winy na innych i wzięcie odpowiedzialności za własne reakcje emocjonalne stanowi krok na drodze do kontrolowania gniewu. Pamiętaj, że tylko ty możesz rozwiązać problemy swojego gniewu. 4. Naucz się trzymać język na wodzy do momentu, aż się uspokoisz. Jeśli zaczniesz mówić, zanim uspokoisz wzburzone emocje, będziesz tego mocno żałować. Im silniejsze emocje, tym mniej zastanowienia. Jeśli chcesz, możesz wybuchnąć, gdy jesteś zły, lecz takie postępowanie nie jest rozsądne, tylko głupie. Zamiast rozwiązać problem, bardziej go skomplikuje. Pewna kobieta zapytała mnie: "Jak to robisz, że nie wybuchasz, więc i nie pogarszasz tym spraw?" Doradziłem jej : "Następnym razem, kiedy zaczniesz się gotować w środku, policz do dziesięciu, zanim się odezwiesz. Naucz się wyciszać, zanim zaczniesz mówić, a będziesz zwycięzcą. W sytuacji konfliktowej wycofaj się, uspokój swoje emocje, odzyskaj równowagę, a później przemów łagodnie. W ten sposób zaprowadzisz pokój, zamiast siać niezgodę". 5. W zdrowy sposób wyładuj nagromadzoną agresję. Odkryłem następującą prawdę o sobie - kiedy zbierze się we mnie wiele stłumionych emocji, gra w tenisa czyni w moim życiu prawdziwe cuda. Mogę uderzać piłkę tak mocno, jak tylko chcę. Sport jest dla mnie sposobem pozbycia się agresji, daje mi przy tym również wiele zadowolenia. Słyszałem o ludziach, którzy pozbywają się agresji rąbiąc drewno na opał, kopiąc w ziemi grządki na kwiaty, ścinając trawnik, zajmując się swoim hobby, biegając czy wykonując inne fizyczne ćwiczenia. Jeśli nic innego ci nie pomoże, kup sobie worek bokserski. Znacznie lepiej boksować worek, zamiast traktować jak worek bokserski ukochaną osobę, uderzając ją, czy słownie raniąc w złości. Każdy sposób pozytywnego rozładowania nagromadzonej w nas agresji jest wskazany i zdrowy. Dodatkową korzyścią zaś będzie to, że twoi najbliżsi staną się o wiele bardziej szczęśliwi, ponieważ łatwiej im będzie z tobą żyć. 6. Nie chowaj urazy. Im dłużej trwasz w złości, tym silniej ją odczuwasz. Im dłużej pozwalasz, aby żyła w tobie, tym głębiej cię przenika. Pielęgnowana uraza może urosnąć i przybrać rozmiary pożerającej cię nienawiści. Staraj się szybko rozwiązywać problem zranionych uczuć. Im szybciej go rozwiążesz, tym szybciej odczujesz poprawę samopoczucia. Nie dąsaj się, nie rozdrapuj swoich ran. Nie pozwól, aby negatywne uczucia zostały z tobą przez noc. Jedną z najlepszych rad, jaką można dać nowożeńcom jest następująca: zawsze pogódźcie się, zanim pójdziecie spać. Innymi słowy: nie zabierajcie swoich zranionych uczuć do łóżka, inaczej wyrządzą wam wiele szkody. Musimy nauczyć się opatrywać emocjonalne zranienia tak samo, jak opatrujemy nasze fizyczne rany. Jeśli zostałeś ranny, czy czekasz, aż minie tydzień, zanim opatrzysz ranę? Oczywiście, że nie! Dlaczego? Ponieważ zwlekanie z założeniem opatrunku może pogorszyć stan rany. Podobnie jest ze zranieniami natury emocjonalnej. Powinniśmy dać sobie tylko tyle czasu, aby ochłonąć, a potem szybko, otwarcie i uczciwie rozwiązać powstałe problemy. 7. Bądź otwarty i uczciwy, powiedz, co cię irytuje. Pewna kobieta tak opisuje historię która wydarzyła się w jej życiu. "Kiedy moja przybrana kilkunastoletnia córka przyjechała do nas latem na wakacje, pewnej nocy wyszła, nie uprzedzając nas. Kiedy wróciła, była zaskoczona moim wybuchem gniewu. Byłam naprawdę wściekła i powiedziałam rzeczy, które mnie samą zaskoczyły. Nawiasem mówiąc, dziewczyna wyszła tylko do sklepu na rogu ulicy. Później, kiedy położyłam się do łóżka, próbowałam zrozumieć, dlaczego byłam zdenerwowana i postąpiłam tak nieracjonalnie. Odkryłam, że od chwili jej przyjazdu byłam stale poirytowana. Jednak uznałam ten problem za błahostkę i nie zajęłam się nim. Ostatni incydent przepełnił czarę goryczy i nagromadzony we mnie dynamit eksplodował. Wyolbrzymiłam wszystko i nie powiedziałam uczciwie o tym, co mnie irytowało. Następnego dnia rozmawiałam z nią o moim odkryciu. Przyznałam, że źle postąpiłam wyładowując na niej swój gniew i poprosiłam ją o przebaczenie. Gdy przebaczyła mi mój wybuch gniewu, mogłam powiedzieć jej o wszystkich małych sprawach, które mnie irytowały, na przykład, o jej ubraniach porozrzucanych po podłodze w sypialni. Zrozumiała swoje uchybienia i przeprosiła mnie. Poczułyśmy się sobie bliższe niż kiedykolwiek przedtem." Zanim jednak zaczniemy rozmawiać z kimś o tym, co nas irytuje, musimy uporać się ze swoim gniewem. Jeśli tego nie zrobimy, ujawni się on w jeszcze gorszej postaci, powodując kolejne nieporozumienia i ból. Najpierw rozpraw się ze swoim gniewem, otwarcie się do niego przyznając. Nigdy nie mów: "Złościsz mnie". Jeśli to uczynisz, druga osoba na pewno zacznie się bronić. Lepiej powiedzieć: "Jestem bardzo rozgniewany i źle się z tym czuję". Dzięki przyznaniu się do swoich uczuć złości i rozprawieniu się z nią będziesz przygotowany do tego, aby mówić o tym, co cię irytuje. Zawsze mów prawdę, ale czyń to przyjaźnie. Zaniechaj niekontrolowanego gniewu i naucz się samokontroli. `ty Samoocena `ty 1. Kiedy po raz ostatni doświadczyłeś uczucia silnego gniewu? 2. Jak się z nim uporałeś? Czy wybuchnąłeś? Czy stłumiłeś go? Czy przyznałeś się do niego? 3. Co było przyczyną twojego gniewu? 4. W którym momencie zdałeś sobie sprawę, że jesteś zły - przed swoją reakcją czy po niej? 5. Oceń w skali od A do F, jak rozwiązujesz swój problem gniewu: (A) wspaniale (B) bardzo dobrze (G) dobrze (D) słabo (F) źle. 1. Przyznaj się do gniewu... 2. Zbadaj przyczyny swojej złości... 3. Weź odpowiedzialność za swój gniew... 4. Naucz się, jak trzymać język na wodzy do momentu, aż się uspokoisz... 5. W zdrowy sposób rozładowuj nagromadzoną agresję... 6. Nie chowaj urazy... 7. Bądź otwarty i uczciwy, powiedz, co cię irytuje... `tc Rozdział 6.& Umiejętność panowania nad nastrojami `tc "Kiedy czuli się wspaniale, czuli się naprawdę wspaniale, A kiedy czuli się źle, to czuli się doprawdy źle; Lecz gdy czuli się tylko w połowie dobrze, To nie czuli się ani dobrze, ani źle." Taka oto była zwięzła charakterystyka dziesięciu tysięcy ludzi służących w armii księcia Yorku. Można ją równie dobrze odnieść do większości tych, którzy nie nauczyli się jeszcze panowania nad swoimi nastrojami. Kiedy byłem nastolatkiem, mieszkaliśmy w Columbus, w stanie Ohio. W letnie gorące wieczory często cała nasza paczka wsiadała do starego gruchota i jechaliśmy do Buckeye Lake. Buckeye Lake było to wesołe miasteczko położone w środkowym Ohio. Jechaliśmy tam, żeby pogapić się na dziewczyny i pojeździć kolejką górską. Do dzisiaj pamiętam, że jazda kolejką górską przypominała mi poruszanie się wewnątrz jo-jo - do góry i w dół. Kiedy już do niej wsiadłeś i wagoniki ruszyły z miejsca, nie było drogi ucieczki trzeba było dojechać do końca. Podczas jazdy w jednym momencie czułem się wspaniale, zaś w następnym byłem śmiertelnie przerażony. Wagoniki unosiły nas do góry i nagle kolejka zakręcała, wykonywała ostry zwrot, spadając w dół - zjeżdżała z tak zawrotną prędkością, że żołądek podchodził nam do gardła. Powiadają, że jazda kolejką górską jest wielką frajdą, lecz na własnej skórze przekonałem się, iż jadąc wagonikiem, cały czas lękałem się o swoje życie i w duchu prosiłem tego szalonego potwora, aby się zatrzymał. Życie emocjonalne wielu ludzi przypomina jazdę wagonikiem kolejki górskiej - z całej duszy chcieliby zaprzestać tego zwariowanego pędu. Pewien młody, inteligentny mężczyzna, który bardzo często wpadał w depresję, zadał mi pytanie, w jaki sposób może przezwyciężyć swoje złe nastroje? Mężatka prowadząca wewnętrzne zmagania chciała się dowiedzieć, jak może odnieść zwycięstwo nad złymi nastrojami? Sekretarka przyznała się przyjaciółce, że bardzo lubi swojego szefa, z wyjątkiem tych dni, kiedy jest on w złym nastroju - wtedy jej praca jest nie do zniesienia. Podobnie jak po wiośnie nadchodzi lato, a po lecie jesień, zmieniają się nasze nastroje. Zmienność nastrojów jest naturalna - każdego dnia budzimy się w nastroju różnym od tego, jaki mieliśmy poprzedniego dnia. Każdy z nas ma określony typ nastrojów. Pierwszy typ nazywam wysoką, skalistą górą i wielkim, nisko położonym kanionem. Ludzie, których życie emocjonalne można za jego pomocą opisać, przeżywają okresy bardzo wysokich pozytywnych nastrojów, lecz później doświadczają załamania i wpadają w wielkie przygnębienie. Drugi typ życia emocjonalnego bardziej przypomina niskie, pofałdowane góry, które, jako mały chłopiec widziałem, w południowej części stanu Ohio. Ludzie, których życie emocjonalne kształtuje się według tego wzoru, w codziennym życiu przeżywają umiarkowane wzloty i upadki. Ich szczęście polega na tym, że unikają sytuacji ekstremalnych. Który z tych dwóch typów życia emocjonalnego najlepiej odzwierciedla zmienność twoich nastrojów? Niezależnie od tego, który z nich wskazałeś, możesz doświadczyć bardziej satysfakcjonującego i bogatszego życia, jeśli zastosujesz zasady pozytywnej samodyscypliny do kontrolowania, swoich nastrojów. Czy słyszałeś historię o sześciu mężczyznach, którzy wybrali się na wycieczkę górską? Udało im się wdrapać na szczyt, lecz w drodze powrotnej jeden z nich wpadł do szczeliny lodowca. Jego towarzysze próbowali go ratować. Za każdym razem, gdy ostrożnie wychylali się zza załomu skały i krzyczeli "Joe, Joe, Joe, czy wszystko jest w porządku?" słyszeli jego głos "Żyję, żyję... ale chyba złamałem obie ręce". "Zaraz zrzucimy ci linę i wciągniemy na górę", odpowiedzieli ratujący go koledzy. Po kilku minutach mężczyźni zaczęli ciągnąć linę. Kiedy już prawie wyciągnęli rannego, zobaczyli, że trzymał się liny zębami. Ile razy czułeś się tak, jakbyś znajdował się na końcu liny i ledwie trzymał się jej zębami? Ile razy czułeś się tak źle, że należałoby użyć dźwigu, aby podnieść cię z ziemi? Każdy z nas ma okresy, gdy czuje się wyjątkowo marnie. W takich chwilach nie chce się nam żyć. Czy wiesz, jak przełamać swoje załamanie? Zacznij od przyznania się do tego, że czujesz się fatalnie i zaakceptuj fakt, że przeżywasz kryzys. Każdy od czasu do czasu doznaje takiego załamania. Następnie spróbuj prześledzić swoje emocje i odkryć przyczynę depresji. Porozmawiaj o tym z przyjacielem. Kiedy już to zrobisz, zdecyduj, że nie dasz się pokonać depresji. Jak można poprawić swój nastrój? W jaki sposób można zapanować nad swoimi nastrojami? `ty Kieruj się zasadami panowania nad nastrojami `ty 1. Poznaj własny typ zmian nastrojów. Poświęć trochę czasu na poznanie siebie i doskonalenie - dokonaj analizy swoich nastrojów. Gdy zauważysz, że łatwo cię zranić, że trudno z tobą żyć, że doświadczasz wielu negatywnych emocji (np. lęk, zmartwienie, niepokój), zapytaj siebie, dlaczego tak się dzieje. Być może jest to spowodowane tym, że słuchałeś ludzi, którzy mają negatywną postawę wobec życia. Może zamartwiasz się z powodu jakiegoś problemu. Może sam rozwijasz w sobie negatywne uczucia wobec drugiej osoby albo równowaga biochemiczna w twoim organizmie została zachwiana. Kiedy uda ci się już odkryć przyczynę (przyczyny) złego nastroju, wtedy możesz podjąć niezbędne kroki, aby to zmienić. Czasami powodem złego nastroju jest stan fizyczny. Zachwianie równowagi biochemicznej może wprowadzić zamęt w naszym życiu emocjonalnym. Rodzaj i ilość jedzenia, które spożywamy, ma bezpośredni wpływ na nasze nastroje. Choroba fizyczna bezpośrednio wpływa na nasz nastrój. Jeśli doświadczasz długotrwałej depresji, sprzecznej z twoją naturą, powinieneś udać się do lekarza. Wewnętrzne problemy duchowe mogą również spowodować załamanie emocjonalne. Filip znajdował się w głębokiej depresji. Przedłużający się zły nastrój doprowadził do separacji z żoną. Filip podzielił się swoimi przeżyciami z Jerrym, a Jerry zadzwonił do mojego biura i umówił przyjaciela na spotkanie ze mną. Po krótkich słowach powitania Filip powiedział: "Już nie kocham swojej żony". Podczas naszej rozmowy zauważyłem, że szczerze pragnął dobra swojej rodziny, lecz równocześnie rozdzierały go negatywne uczucia, które zdominowały jego życie. Co powinieneś zrobić, jeśli nie kochasz już swojej żony, szczególnie gdy jesteś chrześcijaninem i wiesz, że powinieneś postępować zgodnie z zasadami zawartymi w Piśmie Świętym? W ciągu wielu lat pracy z ludźmi zauważyłem, że prawdziwa przyczyna ich problemów tkwi głęboko w ich przeżyciach. Kiedy Filip podzielił się ze mną swoimi problemami, zrozumiałem, że żywi do żony głęboką urazę, która narastała przez lata. Starałem się pomóc Filipowi zrozumieć, że jego niechęć do żony jest niszcząca. Wiem, że nie jest odpowiedzialny za postawę i zachowanie swojej żony, lecz za swoje własne chore emocje. Niezależnie od tego, co zrobi - czy wróci do swojej żony, czy nie - dla własnego dobra musi uporać się z tymi uczuciami, które doprowadziły go do stanu głębokiej depresji. Niechęć do drugiej osoby może spowodować kryzys emocjonalny. Poradziłem Filipowi, aby wykonał pewne ćwiczenie. Skłoniłem go, by po powrocie do domu, w którym samotnie mieszkał, zapisał na kartce przyczyny, z powodu których nie mógł zaakceptować swojej żony. Następnie miał spalić kartkę. Było to w piątek po południu. Zadzwonił do mnie w poniedziałek rano. W jego głosie wyczułem pogodny ton. Podniecony podzielił się ze mną tym, co się wydarzyło. "Po wyjściu z twojego biura poszedłem prosto do domu i zacząłem wypisywać wszystkie rzeczy, z powodu których czułem niechęć do żony. Lista była długa. Nie zdawałem sobie sprawy, ile rzeczy nagromadziło się przez te wszystkie lata. Kiedy skończyłem pisanie i wyrzuciłem z siebie wszystkie urazy, zastanawiałem się nad okolicznościami, w jakich powstały i spaliłem kartkę. Papier nie zdążył spłonąć, a już zauważyłem, że jest mi lżej. To niesamowite, zacząłem rozumieć żonę." Na zakończenie dodał, że jest szczęśliwy, iż może znowu mieszkać z żoną. Lektura Biblii dowodzi, że nawet osoby, które można uznać za duchowe giganty, cierpiały z powodu ponurych nastrojów. Wkrótce po otrzymaniu wspaniałej odpowiedzi na modlitwie, Eliasz załamał się emocjonalnie i usiadł pod krzewem jałowca: "Wielki już czas, o Panie! Odbierz mi życie" (1 Księga Królewska 19, 4). Przygnieciony wielkim cierpieniem, zniechęcony Hiob wyznał: "Życie obrzydło mojej duszy (...)" (Księga Hioba 10, 1). Dawid, pomimo swojej pozytywnej osobowości i faktu, że napisał większość psalmów chwalących Boga, też miewał złe nastroje. W jednym z psalmów podzielił się swoimi uczuciami: "Czemu jesteś zgnębiona, moja duszo, i czemu jęczysz we mnie" (Psalm 42, 6). Jeremiasz, jeden z wielkich proroków, który odznaczał się niezwykłą odwagą, w chwili wielkiej samotności i smutku powiedział: "Biada mi (...)" (Księga Jeremiasza 15, 10). Zły nastrój nie oznacza, że uczyniliśmy coś złego. Sygnalizuje jedynie, że nasze życie emocjonalne znajduje się w fazie spadkowej. Pamiętaj, nastroje są zmienne. Kiedy czujesz się przygnębiony, przypomnij sobie te chwile, kiedy byłeś z z siebie zadowolony, a nawet dumny. 2. Weź na siebie odpowiedzialność za własne nastroje. Obwinianie innej osoby o własny zły nastrój oznacza porażkę w konfrontacji z rzeczywistością. Oczywiście to prawda, że inni ludzie mają wpływ na nasze emocjonalne samopoczucie, lecz nie mogą wywołać w nas złego nastroju, chyba że im na to pozwolimy. Decyzja należy do nas. Sami musimy rozwiązać nasze wewnętrzne problemy i wziąć za nie odpowiedzialność. To my musimy poddać swojej kontroli zmienne nastroje. Nikt inny nie może wprawić cię w zły nastrój albo go od niego uwolnić - możesz to uczynić tylko ty sam. Jakiej wymówki można użyć, by odpowiedzialnością za swój zły nastrój obciążyć inną osobę? Żadnej. Zrzucanie winy za zły nastrój na kogoś innego jest niemoralne. Pamiętaj, że będziesz zbierał to, co zasiejesz. Mój dobry przyjaciel, dr Robert Schuller, lubi opowiadać historyjkę o matce, która karci swojego syna za złe zachowanie. Chłopiec nic nie odpowiada - przecież i tak wie lepiej. Jednak przy pierwszej okazji wymyka się z domu tylnymi drzwiami i ucieka do lasu. Tutaj, wiedząc, że matka nie może go usłyszeć, krzyczy z całej siły: "Nienawidzę cię, nienawidzę cię, nienawidzę cię". Słyszy głośne echo powtarzające jego słowa i wpada w przerażenie. Biegnie do domu, co sił w nogach. Gdy jest już na miejscu, woła zdyszany: "Mamo, mamo, w lesie jest jakiś obcy człowiek i krzyczy: Nienawidzę cię, nienawidzę cię, nienawidzę cię". Mądra matka bierze chłopca za rękę i prowadzi do lasu. Mówi do syna: "Chcę, abyś powiedział trzy razy "kocham cię", tak głośno, jak tylko potrafisz". Bezpieczny przy boku matki, chłopiec woła: "Kocham cię, kocham cię, kocham cię." Mój przyjaciel, Bob Schuller, powiada, że morał tego jest następujący: "Życie jest jak echo. Słowa, które wypowiadasz, powracają do ciebie". Nastrój emocjonalny, jaki komunikujesz ludziom, powraca do ciebie jak bumerang. 3. Nie zgadzaj się na to, by zŁe nastroje kierowały twoim życiem. Niestety, wiele osób pozwala, aby złe nastroje decydowały o ich życiu. Kiedy czują się dobrze, można liczyć na to, że postąpią tak, jak obiecali, lecz jeśli są w złym nastroju, poddają się mu. Każdy z nas czasami ulega wpływowi złych nastrojów, nie powinniśmy jednak pozwolić na to, by nami kierowały. Prawda jest taka, że im bardziej im ulegamy, tym większy wpływ na nas wywierają. Niezależnie od tego, co robisz, nigdy nie powierzaj kierowania swoim życiem złym nastrojom. Jestem pewien, że każdy wielokrotnie wypowiadał słowa: "Wcale nie mam ochoty tego robić", tak jakby zły nastrój mógł nas zwolnić od wypełnienia zobowiązań i uwolnić od ciążącej na nas odpowiedzialności. Czy wiesz, że najwspanialsze rzeczy zostały dokonane przez ludzi, którzy mimo że często nie mieli ochoty, wszystko przetrwali i zrobili to, co do nich należało? Człowiekiem, który osiągnął swój cel mimo wszystko jest Tom Dempsey. Tom urodził się bez połowy stopy i miał tylko część prawej ręki. Jednak nie pozwolił, by jego kalectwo przeszkodziło mu w realizacji zamierzeń. W okresie dorastania chciał uprawiać sport, jak jego koledzy. Przede wszystkim pragnął grać w piłkę nożną. Widząc jego determinację, rodzice zamówili dla niego protezę stopy. Była ona wykonana z drewna. Została umieszczona w specjalnie zaprojektowanym bucie piłkarskim. Godzina po godzinie, dzień po dniu, bez względu na to, czy miał na to ochotę, czy nie, Tom ćwiczył kopanie piłki drewnianą stopą. Zmuszał się do strzelania bramek z coraz większej odległości. Rezultaty ćwiczeń były wspaniałe - kilka lat później, jako zawodowy gracz drużyny Saints, strzelił zwycięską bramkę z odległości pięćdziesięciu siedmiu metrów. Dzięki niemu Saints pokonali Detroit Lions dziewiętnaście do siedmiu. Blisko 67 000 kibiców, którzy byli tego świadkami, krzyczało i wiwatowało na cześć Toma Dempseya. Tom Dempsey został mistrzem, ponieważ nie pozwolił na to, aby sprawy negatywne kierowały jego życiem. 4. Wybieraj fale pozytywnego podejścia do życia. Nasz umysł można porównać do radia. W odbiorniku radiowym najważniejsze jest pokrętło do regulowania długości fal. Możesz nim kręcić w dowolną stronę, możesz wybrać każdy zakres, jaki zechcesz. Pewnego ranka, kiedy jechałem do pracy, mniej więcej w połowie drogi do biura zdałem sobie sprawę, że jestem podenerwowany. I wtedy zauważyłem, że stacja, której słuchałem, na pewno nie uspokajała mnie, ani nie poprawiała mojego humoru. Natychmiast zmieniłem stację na moją ulubioną - na tę, która zawsze nadaje dobrą, według mnie, muzykę - łagodną, cichą, podnoszącą na duchu. Mój humor poprawił się natychmiast. Wszystkich nas otaczają negatywne i pozytywne rzeczy. Na szczęście każdy ma wewnętrzny regulator długości fali i może sam zdecydować, czy chce odbierać stację pozytywną, czy negatywną. Jeśli wybierzesz stację negatywną, znajdziesz się w złym nastroju. Jeśli wybierzesz pozytywną częstotliwość i skupisz się na tym, co słuszne, na pewno zostaniesz podniesiony na duchu. Aby podnieść się na duchu, powinieneś skupić się na tym: co masz, a nie na tym, czego ci brak; co potrafisz, a nie na tym, czego nie umiesz; co dobre w twoim życiu, zamiast na tym, co złe; co możesz zrobić dla innych, a nie na tym, co chciałbyś, aby oni zrobili dla ciebie. 5. Jak przełamać kryzys emocjonalny? Przez zasianie pozytywnego ziarenka! Kilka lat temu otrzymałem list od matki upośledzonego dziecka. Marie zwierzyła się, że płakała nad nim dniami i nocami. Czasami płakała, ponieważ wiedziała, że nigdy nie będzie normalne. Częściej jednak użalała się nad sobą - tyle trudu ją czeka. Marie William wyznała, że nie udało się jej odzyskać dawnej formy, czy zapanować nad sytuacją, dopóki nie zrobiła dwóch rzeczy. Po pierwsze, przyjęła postawę pokory wobec sytuacji, jaką los jej zgotował. Drugą rzeczą, którą zrobiła Marie, aby wydostać się z błędnego koła negatywnych emocji, było zasianie pozytywnego ziarenka. Zauważyła, że nie jest szczęśliwa. Zamiast współczuć sobie, powinna była zrobić coś dla innych, aby mogli być szczęśliwi. Co mogła dla nich uczynić? Szkoła specjalna dla dzieci upośledzonych potrzebowała ochotników do pracy. Marie zdecydowała się pracować w szkole każdego popołudnia. Przebywając z innymi dziećmi i próbując je uszczęśliwić, lepiej zrozumiała swojego syna, jego kalectwo i znalazła sposób, w jaki mogła mu pomóc. Gdy nadchodził wieczór, czuła się zupełnie wyczerpana. Jednak pewnej nocy, kiedy robiła podsumowanie osiągnięć minionych tygodni, odkryła, że znalazła nową radość. Dawaj siebie, a znajdziesz siebie na nowo. spraw, by inni byli szczęśliwi, a sam znajdziesz szczęście. `ty Samoocena `ty Przez miesiąc codziennie zaznaczaj na skali swój nastrój. Jaki czynnik jest w nim dominujący? 10 - Entuzjazm 9 - Radość 8 - Podniecenie/Podekscytowanie 7 - Uczucie szczęścia 6 - Pozytywne nastawienie 5 - Obojętność 4 - Uczucie Przykrości 3 - Smutek 2 - Użalanie się nad sobą 1- Przygnębienie Aby otrzymać wykres zmienności nastrojów, każdego dnia wybierz słowo najlepiej opisujące twój ogólny nastrój. Następnie oznacz punktem to słowo. Gdy po trzydziestu dniach połączysz ze sobą poszczególne punkty, otrzymasz wykres huśtawki emocjonalnej swoich nastrojów. `tc Rozdział 7.& Jak pracować nad swoimi nawykami `tc Od wielu lat, co wieczór, latarnik Thomas Buchanan kładł się spać przy dźwięku sygnału ostrzegawczego, wydawanego przez boję umieszczona niedaleko latarni morskiej. Ludzie mówili, że Buchanan nie słyszał już monotonnego dźwięku i wraz z nim poruszał się w rytm morskich fal. Jednak pewnego dnia sygnał się urwał. Buchanan natychmiast usiadł na łóżku i przestraszony zapytał żonę : "Kochanie, co się stało?" Myślę, że historia latarnika Buchanana bawi nas z powodu uniwersalnej prawdy, jaka jest w niej zawarta, prawdy obecnej w życiu każdego z nas. Wszyscy jesteśmy uzależnieni od nawyków bardziej, niż nam się zdaje. Każdego ranka o tej samej porze wstaję z łóżka, myję zęby, zakładam dres i wykonuję te same ćwiczenia. Potem przebiegam trzy mile, zawsze tą samą ścieżką. Podczas biegu rozmyślam o różnych sprawach. Kiedy wracam do domu, golę się, zjadam śniadanie, wsiadam do samochodu i jadę do biura, każdego ranka dokładnie tą samą drogą. Moja codzienna podróż do pracy tak bardzo weszła mi w krew, że gdy mam jechać w inne miejsce, a świadomie o tym nie myślę, okazuje się, że machinalnie skręcam na drogę do biura. Wiem, że nie ja jeden uzależniłem się od nawyków - sądzę, że dotyczy to wielu ludzi. Pozwól, że zilustruję to na przykładzie. Skrzyżuj ręce. To łatwe - robiłeś to setki razy. Czy już je skrzyżowałeś? A teraz sprawdź, która ręka znajduje się na wierzchu. Prawa czy lewa? Czas na kolejny krok tego śmiesznego eksperymentu. Szybko skrzyżuj ręce w odwrotny sposób. Trudno to zrobić, prawda? Dlaczego? Ponieważ mamy zwyczaj krzyżowania rąk bez zastanawiania się nad tym, bez świadomego myślenia o tym. Aby skrzyżować ręce w odwrotny sposób, musimy o tym pomyśleć, a dopiero później to zrobić. Przez znaczną część naszego życia funkcjonujemy automatycznie według stałych, utrwalonych nawyków. Eksperci obliczyli, że osiemdziesiąt procent wszystkich czynności, które wykonujemy po wstaniu z łóżka, ma charakter nawykowy. Nawyki są sposobem utrwalenia tego, czego nauczyliśmy się w przeszłości. Mechanizm nawyku pozwala nam powtarzać pewne zachowania automatycznie, bez konieczności podejmowania wysiłku myślenia o nich lub uczenia się ich od początku. Nawyki mogą być naszym wspaniałym pomocnikiem! Bez nawyków nasze życie codzienne byłoby, o wiele bardziej skomplikowane. Czy zdajesz sobie sprawę, że gdyby nie określone nawyki, nie potrafiłbyś otworzyć drzwi i zwyczajnie pójść na spacer bez zatrzymywania się i zastanawiania przy każdym kolejnym kroku? Czy przypominasz sobie, jak uczyłeś się prowadzić samochód? Czy pamiętasz, jak wielki wysiłek i skupienie było potrzebne, aby prawidłowo trzymać kierownicę i skręcać w prawą i w lewo stronę? Jednak w miarę upływu czasu prowadzenie samochodu stawało się coraz bardziej automatyczne. W końcu wyrobiłeś sobie nawyk wykonywania niezbędnych czynności bez zastanawiania się nad tym. Nawyki oszczędzają nam wiele energii i wysiłku. Czym jest nawyk? Jest to wspaniały wynalazek, w który Bóg wyposażył każdego człowieka. Można powiedzieć, że nawyk, to nasz wewnętrzny automatyczny pilot. Nawyk jest myślą lub działaniem, które tak często powtarzaliśmy, że stało się czynnością automatyczną, wykonywaną płynnie i bez zastanowienia. Oczywiście są nawyki dobre i złe. Nawyki mogą: być twoim przyjacielem albo twoim wrogiem; pomagać ci albo robić ci krzywdę; służyć ci albo cię zniewalać; pracować dla ciebie albo przeszkadzać ci. Niestety, słowo nawyk jest dzisiaj dość jednostronnie rozumiane. Słowo, które pierwotnie oznaczało nieograniczony pozytywny potencjał, stało się symbolem czegoś złego. W większości czasopism czytamy o nawyku picia alkoholu, nawyku brania narkotyków, nawyku palenia papierosów, nawyku przejadania się, nawyku przeklinania i nawyku interesowania się niezdrowym, zakazanym seksem. A przecież cenne jest, że możesz świadomie wybierać i rozwijać te nawyki, które będą pracować dla ciebie, zamiast działać przeciwko tobie. To prawda, że stare nawyki łatwo się nie poddają, zaś kształtowanie nowych wymaga od nas znacznego wysiłku i determinacji. Wierzę jednak, że można tego dokonać. Można wyeliminować złe nawyki, które działają na naszą niekorzyść i ukształtować dobre, które będą nam służyły i uczynią nasze życie lepsze i łatwiejsze. `ty Zrozum proces kształtowania się nawyków `ty Zanim wykorzenimy złe nawyki i ukształtujemy nowe, musimy zrozumieć, w jaki sposób one powstają. Wszystkie nasze nawyki zostały kiedyś wyuczone. Jeśli zaś nauczyliśmy się określonego nawyku, to możemy się go również oduczyć. Nie ma nawyku, którego nie można porzucić lub dodać do już istniejących przyzwyczajeń. Musimy uwierzyć, że każdy z nas może zmienić się na lepsze. Po pierwsze, należy zwrócić uwagę, że pewnych nawyków uczymy się pod wpływem określonych bodźców. Na przykład, jeżeli dziecko, z powodu krzyku, będzie otrzymywało to, co chce, wkrótce nauczy się krzyczeć, aby skłonić nas do spełniania jego życzeń. Dlatego rodzice muszą uważać, aby nie nagradzać złego zachowania swoich dzieci. Z drugiej strony, przez chwalenie i nagradzanie właściwych zachowań, możemy wzmocnić dobre nawyki naszych dzieci. Drugim sposobem kształtowania nawyków jest naśladownictwo. Wszyscy mamy skłonność do zachowywania się tak, jak nasi bohaterowie lub ludzie, którzy dostarczają nam określonego wzoru. Dzieci zaczęły brać narkotyki naśladując głównie gwiazdy rocka - ludzi, którzy otwarcie mówili, że narkotyki są ich sposobem na życie. Dzieci są wspaniałymi naśladowcami. Dlatego tak ważne jest, aby wskazać im pozytywne wzory do naśladowania. Kiedy mój najmłodszy syn, Scott, nie miał jeszcze dwóch lat, lubił wchodzić za mną do łazienki. Zgadnij, co chciał robić? Scott miał małą, czerwoną szczoteczkę do zębów i każdego ranka, kiedy ja myłem zęby, on również musiał myć swoje. Chociaż miał zaledwie dziewiętnaście miesięcy, zaczął kształtować w sobie dobry nawyk codziennego mycia zębów. Jak się tego nauczył? Przez naśladownictwo. Rodzicu, starszy bracie czy siostro miejcie się na baczności! Mały chłopiec lub dziewczynka idą waszymi śladami. Nawyki, których się od was uczą, po pewnym czasie staną się nieodłączną częścią ich życia. Trzecim sposobem kształtowania nawyków jest powtarzanie. Jeśli zrobisz coś raz, łatwiej będzie ci to zrobić po raz drugi. Gdy tę samą czynność wykonasz po raz trzeci, czwarty, piąty, nie zdążysz się nawet zorientować, kiedy ukształtuje się w tobie nowy nawyk. Ktoś powiedział: "Lina utkana z cienkich sznurków jest bardzo trudna do zerwania". Zrozum tę zasadę i zastosuj ją we własnym życiu do wyrabiania pozytywnych nawyków. Najlepiej jest nie dopuszczać do powstawania złych nawyków. Jeden gram zapobiegliwości waży tyle, co jeden kilogram lekarstwa. Jako przykład niech posłuży niszczący zdrowie nawyk palenia papierosów, który przeszkadza również wielu niepalącym. W jaki sposób powstaje ten nawyk? Wszystko zaczyna się od zapalenia jednego papierosa, potem drugiego, trzeciego itd., i nim się człowiek zorientuje, ma już ukształtowany nawyk palenia. Obliczono, że dziewięćdziesiąt pięć procent palaczy w Ameryce wykształciło ten nawyk przed dwudziestym drugim rokiem życia. Większość z nich żałuje, że w ogóle zaczęła palić. Czego to nas uczy? Nie należy próbować niczego, co mogłoby, wbrew naszej woli, stać się nawykiem. Zanim zaczniesz coś robić, dobrze się zastanów i zadaj sobie pytanie: "Co się stanie, gdy określone zachowanie przerodzi się w nawyk? Czy będzie miało dobry czy zły wpływ na moje życie?" Mądry człowiek wybiera i pielęgnuje dobre nawyki, odrzuca zaś takie zachowania, które, jeśli będą się powtarzały, mogą doprowadzić do zniewolenia i uformowania złych nawyków. Stosuj metodę powtarzania do kształtowania w sobie dobrych nawyków. Kiedy nasze dzieci były małe, nauczyliśmy się z Margie rozwiązywać problem bójek i kłótni przed wyjazdem do kościoła, ucząc nasze pociechy pozytywnego nawyku wspólnej pracy. Kiedyś miałem zwyczaj wybiegania z domu do kościoła i zostawiania Margie samej, aby przygotowała dzieci do wyjścia. Później podjąłem decyzję, że zrobię wszystko, aby pomóc jej w tych niedzielnych przygotowaniach. Oboje chcieliśmy, aby odbywały się one w zgodnej atmosferze, zamiast w kłótniach. Wprowadziliśmy zwyczaj, aby przeprowadzać wstępne przygotowania w sobotę wieczorem: kąpaliśmy dzieci, układaliśmy ubrania i staraliśmy się zrobić wcześniej wszystko, co się dało. Następnie, w niedzielę rano, pomagaliśmy dzieciom się ubierać, przygotowywaliśmy śniadanie, czesaliśmy je i razem robiliśmy wszystko, co było konieczne, abyśmy mogli, w atmosferze pokoju i miłości, wyjść z domu przed godziną ósmą. Co zmieniła w życiu naszej rodziny decyzja, aby wcześniej czynić wszystkie przygotowania do wyjścia i konsekwentne, wspólne jej realizowanie? Unikaliśmy zbędnego pośpiechu i zdenerwowania, byliśmy gotowi na czas i zrelaksowani. Oprócz tego wspólna praca była dla nas przyjemnością. Postępowanie to stało się dobrym nawykiem, korzystnym dla całej rodziny. `ty Wykorzystaj dobre nawyki do tego, aby pracowały na twoją korzyść `ty Istnieje bardzo wiele możliwości kształtowania dobrych nawyków. Każdy pozytywny nawyk, jaki w sobie ukształtujesz, podniesie jakość twojego życia i życia tych, którzy cię otaczają. Weź kartkę i wypisz wszystkie dobre nawyki, które chciałbyś mieć. Aby ci w tym pomóc, wymieniłem poniżej kilka pozytywnych nawyków: uśmiechanie się, troszczenie się o męża/żonę, chodzenie do kościoła, okazywanie sympatii naszym bliskim rano, codzienne ćwiczenia ruchowe, ograniczanie ilości jedzenia, ścielenie łóżka, szybkie wykonywanie powierzonej pracy, bycie uczciwym, jedzenie pożywnego i zdrowego śniadania, oszczędzanie pieniędzy, płacenie rachunków w terminie, bycie uprzejmym w stosunku do sprzedawców i pracowników punktów usługowych, utrzymywanie ubrań w czystości, bycie pozytywnie nastawionym i optymistycznym, ocena własnej aktywności każdego dnia. Oczywiście, dobre nawyki nie ukształtują się w naszym życiu wyłącznie dzięki pobożnemu życzeniu. Zaistnieją tylko wówczas, gdy uznasz, że są czymś wartościowym. Aby określone upragnione działanie mogło stać się trwałym składnikiem jego życia, potrzebna jest decyzja, oddanie i wytrwałe wysiłki z twojej strony. Tylko w ten sposób możesz zdobyć dobry nawyk. Możesz ukształtować w sobie nawyki, które wzbogacą twoje życie. Staną się twoje, jeśli podejmiesz trud ich wypracowania. Kosztem małego wysiłku możesz podnieść wartość swojego życia. Każdy dobry nawyk, który świadomie w sobie ukształtujesz, będzie ci służył na wiele sposobów. `ty Nie pozwól, aby władzę nad tobą miały niszczące nawyki `ty Powinieneś być panem swoich nawyków, nie zaś niewolnikiem wyniszczających nałogów. Powinieneś odnieść zwycięstwo nad wszystkimi nałogami, które pozbawiają cię godności. Co to jest zły nawyk? Zły nawyk to każda postawa lub działanie, przeszkadzające ci w pełnym zrealizowaniu własnych możliwości. Zły nawyk jest zachowaniem, które krzywdzi ciebie lub inne osoby. Zły nawyk jest tym, co oddziela cię od Boga. Zły nawyk to takie działanie lub postawa, która niszczy nasze chrześcijańskie świadectwo. Złe nawyki to nie tylko palenie papierosów, pijaństwo, obżarstwo czy niewierność. Równie niszczący jak złe nawyki w sferze ludzkich zachowań jest nawyk negatywnego myślenia. Diana od dzieciństwa ujawniała talent muzyczny i mogła stać się znakomitą pianistką. Niestety, jej matka miała zwyczaj surowego krytykowania wszystkiego i nie szczędziła też zjadliwych uwag na temat gry swojej córki. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że Diana przejęła od matki nawyk negatywnego myślenia o sobie i zaczęła nabierać przekonania, że nigdy nie będzie wystarczająco dobra. Diana mogła wspaniale wykonać jakiś utwór, lecz jeśli zrobiła choćby najmniejszy błąd, matka krzyczała na nią bez litości. Później Diana sama krytykowała swoją grę. Chociaż wspaniale grała, sądziła, że jest pozbawiona muzycznych zdolności. Zły nawyk szukania dziury w całym zupełnie zniszczył jej zdolności. Dzisiaj jest dwudziestokilkuletnią kobietą, która bardzo wiele się nauczyła i rozwinęła wrodzony talent pianistyczny, jednak nie występuje publicznie - nie chce grać przed nikim i dla nikogo. Jej negatywne, z gruntu fałszywe myślenie przerodziło się w niszczący nawyk. Jestem przekonany, że możesz uwolnić się od złych nawyków w myśleniu i postępowaniu. Jeśli to uczynisz, staniesz się bardziej pozytywną, wolną, szczęśliwą osobą. `ty Jak uwolnić się od nawyków, które nas zniewalają `ty 1. Przyznaj się do złego nawyku lub nawyków. Bądź uczciwy wobec siebie. Przecież inni ludzie znają twoje złe nawyki, dlaczego więc ty nie chcesz ich dostrzec? Kogo oszukujesz? Zachęcam cię do przeanalizowania każdego wątpliwego zwyczaju, jaki zauważysz w swoim życiu. Zadaj sobie dwa pytania: Czy ten zwyczaj wyrządza mi szkodę? Czy utrudnia mi życie? Jeśli odpowiedź na to pytanie brzmi "tak", musisz stawić czoło faktowi, że zły nawyk panuje nad tobą. 2. Abyś mógł zapanować nad złym nawykiem, musisz podjąć decyzję, że chcesz się go pozbyć. Spójrzmy prawdzie w oczy, żaden zły nawyk nie zniknie sam. Jedynym sposobem odniesienia zwycięstwa nad złymi nawykami jest porzucenie ich. Pracuj nad tym tak długo, aż ci się to uda. 3. Nie trać sił na potępianie samego siebie. O wiele lepiej jest wykorzystać energię do dokonania konstruktywnej zmiany, zamiast tracić ją na potępianie samego siebie. To ty popełniasz błędy, nie jesteś ich bezwolną ofiarą. Przypomnij sobie, jak podejmowałeś próby, lecz nie starczyło ci sił, aby odnieść ostateczne zwycięstwo. Jeśli postanowisz, że przezwyciężysz określony nawyk, możesz być pewny, że łatwiej ci będzie go zwalczyć. 4. Wyznacz odpowiedni czas i zacznij działać. Nigdy nie uwolnisz się od złego nawyku, jeśli nie podejmiesz inicjatywy i nie wyznaczysz daty rozpoczęcia właściwych działań. Proponuję, abyś zaznaczył tę datę w kalendarzu. Pamiętaj o naszym odwiecznym wrogu - zwyczaju odkładania spraw na później. To, co odkładamy na jutro, zwykle nigdy nie zostaje zrobione. Dlaczego sądzisz, że jutro będzie ci łatwiej to zrobić? Przecież sam dobrze wiesz, że im szybciej zaczniesz, tym lepiej sobie poradzisz. Dlaczego zatem nie zacząć już dzisiaj? Zacznij już teraz, a zrobisz wielki krok do zwycięstwa nad złym nawykiem. 5. Wyobraź sobie, że jesteś zwycięzcą. Psychologowie odkryli, że osiemdziesiąt procent decyzji kupna podejmujemy na skutek określonych wyobrażeń danych przedmiotów. Dowodzi to wielkiego wpływu wyobraźni na nasze zachowania. Zdolność wyobrażenia sobie czegoś, za nim stanie się to faktem, jest doprawdy niezwykła. Dzisiejsze marzenia jutro stają się rzeczywistością. Skorzystaj z mocy wyobraźni, aby uwolnić się od nie chcianego nawyku. Chociaż bardzo lubię desery, odkryłem że mogę powstrzymać się od jedzenia wysokokalorycznych słodyczy, wyobrażam sobie, że obsiadł je rój much. To wyobrażenie nieodmiennie poskramia mój apetyt. Zmień postawę swojego umysłu z negatywnej na pozytywną. Zamiast postrzegać siebie jako grubasa, wyobraź sobie siebie takiego, jakim chcesz być - szczupłego i zgrabnego. Wyobraź sobie, że jesteś człowiekiem, który pozytywnie reaguje na nowe pomysły. Spójrz na siebie jak na zwycięzcę, który pokonał nękający go od dawna zły nawyk. Jeśli skoncentrujesz się na nowym wizerunku siebie, będzie on działał jak magnes i pomoże ci odnieść zwycięstwo. 6. Bądź przygotowany na wyrzeczenia. Pogódź się z tym, że doświadczysz psychicznego i fizycznego cierpienia rezygnując ze swojego nałogu, Pamiętaj, że ból ten jest tymczasowy. Pomyśl, o trwałym cierpieniu, jakie zły nawyk wniesie do twojego życia, jeśli go nie wykorzenisz. O wiele lepiej jest znosić tymczasowy ból, niż ponosić stałe konsekwencje złego nawyku. Na przykład nadwaga może w dłuższym okresie doprowadzić do śmierci. Zrezygnuj z tego, co mniej wartościowe, aby zdobyć to, co najlepsze. Nie można odnieść zwycięstwa nad złymi nawykami, nie doznając przykrości z powodu pewnych wyrzeczeń. Pamiętaj, że zwycięstwo, które odniesiesz, jest tego warte. Radość i zadowolenie płynące ze zrzucenia zbędnych kilogramów, niepalenia papierosów i uwolnienia się od alkoholu jest warta poniesionego wysiłku. Posłuchaj fascynujących wypowiedzi tych, którzy odnieśli zwycięstwo nad złymi nawykami. Czy nie są szczęśliwi? Odniesienie zwycięstwa poprawi twój obraz siebie i wzmocni szacunek dla własnej osoby. Będziesz z siebie naprawdę zadowolony. 7. Nie rezygnuj, dopóki nie odniesiesz zwycięstwa. Niezależnie od kroków, jakie podejmiesz, nigdy się nie poddawaj. Możemy przezwyciężyć złe nawyki. Nie rezygnuj z podejmowania wysiłków i nie poddawaj się. Zrezygnuj z tego, co ma mniejszą wartość, aby zdobyć to, co najlepsze. Zamień zŁy nawyk w dobry. Harold Smith miał pewien zły nawyk, który wywierał negatywny wpływ nie tylko na jego życie, lecz także na wszystkich członków jego rodziny. Gdy wracał z pracy, już od samych drzwi krzyczał na żonę, że nie przygotowała obiadu na czas. Pani Smith bardzo się starała, lecz miała mnóstwo pracy z czwórką małych dzieci (dwoje jeszcze w pieluchach). Kiedy Harold wracał do domu, jego żona była tak zmęczona, że marzyła choćby o chwili wytchnienia w jego ramionach. Jednak zamiast tego spadał na nią stek wyzwisk, wykrzykiwanych przez męża, który myślał wyłącznie o sobie. Podczas sesji poradnictwa małżeńskiego zwrócono Haroldowi uwagę na jego zły nawyk. Harold zrozumiał, jak bardzo był samolubny i jaką krzywdę wyrządził żonie i dzieciom - jego awantury powodowały, że wszyscy czuli się nieszczęśliwi. W czasie rozmowy okazało się też, że jego nawyk krzyczenia i rzucania wyzwisk może wywołać u jego żony opór i zniechęcenie, co na pewno niekorzystnie wpłynie na ich pożycie. Jeszcze w trakcie tej rozmowy Harold podjął decyzję, że zmieni swoje zachowanie po powrocie z pracy do domu. Skorzystał z rady, aby zły nawyk zastąpić dobrym, pozytywnym działaniem. Zdecydował zająć się dziećmi, spędzić z nimi trochę czasu, aby jego żona mogła spokojnie dokończyć obiad. Taka zmiana postępowania wymagała ze strony Harolda dużego wysiłku. Przez kilka pierwszych wieczorów czuł się dziwnie, nie krzycząc, lecz siedząc cicho z dziećmi i bawiąc się z nimi. Na szczęście szybko się przyzwyczaił i po kilku tygodniach wyrobił już sobie zdrowy nawyk, który pomógł mu bardziej szanować samego siebie. Nagrodą za zastąpienie złego nawyku dobrym było to, że dzieci i żona odnosili się do niego z czułością. W domu zapanowała miłość i wzajemne zrozumienie. Zapanuj nad złymi nawykami i nadaj swojemu życiu bogatszą treść i większe znaczenie. `ty Samoocena `ty 1. Sporządź listę złych nawyków, których chciałbyś się pozbyć. 2. Napisz, jaki zły nawyk chciałbyś najpierw wyeliminować ze swojego życia. Zaplanuj dzień, w którym chcesz zacząć nad tym pracować. 3. Jakim dobrym nawykiem możesz zastąpić swój zły nawyk? 4. Wypisz wszystkie dobre nawyki, które chciałbyś mieć. 5. Zapisz dwa pozytywne nawyki, które najbardziej chciałbyś zdobyć. 6. Wyznacz termin, kiedy rozpoczniesz kształtować je w sobie. `tc Rozdział 8.& Trzynaście sposobów zdobycia niezależności finansowej `tc Moje seminarium poświęcone zagadnieniu zarządzania pieniędzmi rozpocząłem od zadania pytania: "Dlaczego jest nam tak trudno zarządzać domowym budżetem?" W odpowiedzi usłyszałem, że jest to spowodowane inflacją, łatwo dostępnym kredytem, presją, aby dorównać sąsiadom, siłą reklamy, wysokim oprocentowaniem kredytów, niskimi zarobkami, rozpieszczaniem dzieci, brakiem umiejętności powiedzenia "nie" akwizytorom i wieloma innymi czynnikami. W końcu jedna z kobiet podsumowała wszystkie wypowiedzi słowami: "Sądzę, że jest nam trudno zarządzać pieniędzmi, ponieważ wymaga to ciężkiej pracy, której unikamy z powodu naszej skłonności do lenistwa". To prawda. Nie ma innej dziedziny życia, która wymagałaby więcej determinacji i dyscypliny wewnętrznej niż zarządzanie pieniędzmi. `ty Pięć faktów dotyczących pieniędzy, o których nie lubimy słuchać `ty 1. Twoje pieniądze nie będą zarządzały sobą same. Jeśli nie zajmiesz się swoimi sprawami finansowymi, zasiejesz ziarno niepowodzenia. Pierwszą pułapką, w którą wpadamy, jest fałszywe przekonanie, że za sprawą jakichś czarów czy siły magicznej, pieniądze będą same sobą zarządzały. Nie ma nic dalszego od prawdy. Prawda jest taka, że jeżeli sam nie zajmiesz się swoimi pieniędzmi, nikt tego za ciebie nie zrobi. 2. Znacznie ważniejsze od tego, ile zarabiasz, jest to, co robisz z pieniędzmi, które masz. Specjaliści zajmujący się tym zagadnieniem odkryli, że ludzie, którzy zarabiają więcej pieniędzy, gorzej nimi zarządzają. Zapytasz: "Dlaczego? Jak to możliwe?" Dzieje się tak dlatego, że żyją oni w błędnym przeświadczeniu, iż osiąganie coraz większych dochodów rozwiąże ich problemy finansowe. Dopóki nie nauczymy się zarządzać naszymi finansami, będziemy mieli tym więcej problemów z pieniędzmi, im więcej ich będziemy posiadali. Znałem pewnego człowieka, który miał średnie dochody i niewiele kłopotów finansowych. Później, z powodu zastosowania udanego chwytu marketingowego, jego roczne dochody pomnożyły się dziesięciokrotnie. Pod koniec roku, zamiast mieć dziesięć razy więcej problemów z zarządzaniem finansami, miał ich sto razy więcej. W roku finansowym, w którym zarobił osiemdziesiąt tysięcy dolarów, musiał ogłosić bankructwo. To, jak zarządzasz swoimi pieniędzmi, jest dużo ważniejsze od tego, ile zarabiasz. 3. Mało kto może sobie pozwolić, aby więcej wydawać niż zarabiać. Nawet uczeń szóstej klasy szkoły podstawowej może ci wyjaśnić, że jeśli zarabiasz dwieście dolarów tygodniowo, a wydajesz dwieście dwanaście, niebawem wpadniesz w finansowe tarapaty. Taka jest rzeczywistość - nie możesz pozwolić sobie, aby wydawać więcej pieniędzy niż zarabiasz. 4. Łatwy kredyt na zakup towarów, które szybko się zużywają, jest prawdziwą plagą. Przedmiot, który zakupiliśmy, został zużyty, wykorzystany, nie mamy już z niego pożytku, i z czym zostajemy? Z rachunkiem do zapłacenia i z jeszcze większym długiem. Zadaj sobie pytanie: "Jeśli dzisiaj nie mam pieniędzy, aby zapłacić rachunek gotówką, w jaki sposób zdołam go zapłacić później, gdy zostanie powiększony o osiemnaście procent odsetek?" 5. Bez względu na to, jak dużo zarabiasz, i tak nie będziesz mógł sobie kupić wszystkiego, co zechcesz. To przykry fakt, z którym trudno się nam pogodzić - szczególnie trudno przychodzi to ludziom, którzy wychowali się w społeczeństwie dobrobytu. Oczywiście, chciałbym powiedzieć "tak" i spełnić wszystkie prośby członków mojej rodziny i moje własne. Jednak prawda jest taka, że na wiele rzeczy nie mogę sobie pozwolić. Wszyscy jesteśmy w podobnej sytuacji. Istnieje wiele rzeczy, których nikt nie może sobie kupić. Czemu nie zaakceptować tej rzeczywistości i nie powiedzieć "nie"? Wiem, że pragniesz dobrze zarządzać swoimi pieniędzmi. Chcesz wiedzieć, jak możesz rozwijać się w tej dziedzinie. Powiem ci, jak tego dokonać. Stosuj uniwersalną zasadę rezygnowania z tego, co mniej wartościowe, aby zdobyć to, co najlepsze. `ty Metody zdobywania niezależności finansowej `ty 1. Wytrwale pracuj. Ktoś powiedział kiedyś: "Nic nie zastąpi ciężkiej pracy, lenistwo nie przynosi sukcesu". Jeśli pragniesz od życia tego co najlepsze, nie wolno ci poddawać się wrodzonemu lenistwu, lecz musisz rozwijać w sobie cenny nawyk wykonywania pracy z pełnym poświęceniem. 2. Korzystaj z okazji, aby poprawić siebie. Bądź czujny! Na pewno pojawią się okazje, dzięki którym będziesz mógł się rozwijać. 3. Skorzystaj ze wszystkich rad, jakie możesz uzyskać. Zanim podejmiesz poważną decyzję finansową, np. o zakupie domu, założeniu firmy, dokonaniu inwestycji finansowej, zapytaj o radę innych ludzi. Będziesz zaskoczony, ilu znakomitych ekspertów zechce udzielić ci dobrych rad, jeśli o to poprosisz. Człowiek, który przed podjęciem decyzji prosi o radę wszystkich specjalistów, do których ma dostęp, znacznie wyprzedza ludzi, którzy tego nie czynią. Często, gdy unikamy zapytania innych o radę, w głębi duszy wiemy, iż z naszym pomysłem coś jest nie tak. Bądź mądry i doceń fakt, że lepiej mieć wielu doradców niż jednego. 4. Nie bądź zbyt dumny, by przyznać się do popełnienia bŁędu finansowego. Wszyscy czasami popełniamy błędy finansowe. Im szybciej przyznasz się do błędu, tym będziesz mądrzejszy. Źle się dzieje, gdy duma nie pozwala nam przyznać się do błędu, a my bardziej stajemy się uwikłani w fatalne konsekwencje naszych chybionych decyzji. 5. Nie poręczaj za inne osoby, jeśli nie masz pewności, że twój krok jest słuszny. 6. Zanim podejmiesz decyzję finansową, poznaj wszystKie fakty. 7. Jeśli twoja cena jest uczciwa, trwaj przy niej. 8. Bądź uczciwy we wszystkim, co robisz. To prawda, możemy zaoszczędzić pieniędzy postępując w nieuczciwy sposób, oszukując. Jednak, wcześniej czy później, chwilowy zysk staje się zyskiem brudnym. 9. Bądź uważny w obliczeniach. 10. Nie zaciągaj długów. Chcąc prowadzić wolne życie, powinniśmy unikać pułapki długów. Jeśli się w niej znalazłeś, podejmij wszelkie radykalne kroki, aby oddać dług tak szybko, jak to jest możliwe. Wzięcie kredytu na zakup domu lub samochodu może być słuszną decyzją, lecz nałóg wiecznego pożyczania gotówki i zaciągania pożyczek, prowadzący do popadania w długi, jest niszczący. Długi pozbawiają nas wolności, której tak potrzebujemy. 11. Najpierw załóż firmę, a potem zbuduj swój dom. Gdy rozwiniesz swoją firmę i stworzysz jej solidne podstawy, będziesz miał wystarczająco dużo pieniędzy, aby kupić ładny dom. 12. Oszczędzając, przygotuj się na pokrycie przyszłych potrzeb finansowych. Jeśli posiadasz samochód, dom, urządzenia mechaniczne i masz dzieci, wcześniej czy później, pojawią się nieoczekiwane wydatki. Ktoś zachoruje, samochód zepsuje się i będzie wymagał naprawy, albo piec w waszym domu przestanie działać (to właśnie przydarzyło się nam w minionym tygodniu). Dla ludzi, którzy oszczędzają i są przygotowani na nagłe wypadki, nieoczekiwany wydatek nie stanowi wielkiego problemu. Natomiast dla osoby, która nic nie zaoszczędziła, nieprzewidziany wydatek jest zawsze wielkim nieszczęściem. 13. Unikaj schematu: "wzbogać się szybko". Jeśli ktoś obiecuje ci dużo pieniędzy miej się na baczności. Zrezygnuj z tego, co ma mniejszą wartość, i zdobądź to, co najlepsze, właściwie zarządzając swoimi pieniędzmi. `ty Samoocena `ty 1. Wypisz sytuacje i osoby, w stosunku do których masz negatywne odczucia. Obok każdej z nich napisz jedno pozytywne działanie, które podejmiesz, aby zmienić swoje myślenie z negatywnego na pozytywne. 2. Zrób listę wszystkich pozytywnych rzeczy w swoim życiu. `tc Rozdział 9.& Zasady pozytywnego życia w negatywnym świecie `tc W jaki sposób zachowujesz pozytywną postawę, kiedy spotykają cię negatywne doświadczenia Jak udaje ci się zachować optymizm, kiedy wszyscy wokół ciebie są negatywnie nastawieni? Przyznajmy szczerze, nie łatwo jest mieć pozytywną postawę w świecie, w którym większość ludzi to pesymiści. Żyjemy w bardzo negatywnym świecie. Jeśli jesteś odmiennego zdania, proszę, weź do ręki dzisiejszą gazetę i linijka po linijce, uważnie ją przejrzyj. Jeśli jest to typowa gazeta codzienna to, stosując kryterium pozytywnej (negatywnej) treści, odkryjesz, że dziewięćdziesiąt procent materiału informacyjnego ma charakter negatywny i nie odzwierciedla pozytywnego podejścia do życia. Praca wielu dziennikarzy polega na wyszukiwaniu negatywnych faktów i robieniu wokół nich takiego rozgłosu, że po jakimś czasie postrzegamy tylko tego rodzaju zjawiska. To, co nienormalne, staje się normalne. Nic dziwnego, że niektórzy ludzie uważają, iż brak wiadomości to dobra wiadomość. W ciągu ostatniego półtora roku nadzorowałem budowę dużej kaplicy dla naszego kościoła i muszę przyznać, że okazywanie pozytywnej postawy bywa niekiedy bardzo trudne. Budowa została rozpoczęta w latach recesji. Podczas rozmów z urzędnikami bankowymi i osobami odpowiedzialnymi za sprawy finansowe odkryłem, że nie należą oni do ludzi pozytywnie myślących. Proszę, nie zrozumcie mnie źle - nie mam nic przeciwko bankierom, lecz moje doświadczenia wskazują, że zwykle patrzą oni na w wszystko z negatywnego punktu widzenia. Gdybym pozwolił, aby przeciągnęli mnie na swoją stronę i zarazili negatywnym myśleniem, przedsięwzięcie budowy nowego, wymarzonego budynku w ogóle nie zostałoby rozpoczęte, a tym bardziej zakończone. Bez P P M (tak w skrócie oznaczam postawę pozytywnego myślenia) nie można zrealizować żadnego dobrego pomysłu, pozostaje ci jedynie P N M (postawa negatywnego myślenia). Człowiek, który przyjmując negatywną postawę, nawet nie myśli o podjęciu się jakiegokolwiek, a tym bardziej znaczącego działania. Kilka lat temu do Afryki przybyło dwóch akwizytorów pracujących dla konkurujących ze sobą firm obuwniczych. Mieli stworzyć rynek dla swoich przedsiębiorstw. Wkraczali na nie znane sobie, nowe obszary. Po kilku tygodniach jeden z nich nadał depeszę do centrali. Napisał, że wraca do domu następnym statkiem, ponieważ nie widzi żadnych możliwości sprzedaży - tubylcy nie noszą butów. Drugi akwizytor, który odznaczał się pozytywną postawą, wysłał depeszę innej treści: "Proszę o niezwłoczne dostarczenie miliona par butów we wszystkich rozmiarach, kolorach i rodzajach - miejscowa ludność w ogóle nie ma butów". Pierwszy akwizytor, pozbawiony zdolności pozytywnego myślenia, dostrzegł jedynie brak jakichkolwiek możliwości, natomiast drugi, myślący pozytywnie, uznał, że istnieją niesamowite możliwości i postanowił z nich skorzystać. Nasza wewnętrzna postawa zależy od naszego myślenia. Zapamiętaj: PPM - sprawia, że mamy dobre samopoczucie. PNM - może doprowadzić nas do choroby. PPM - pomaga nam widzieć to, co najlepsze. PNM - powoduje, że widzimy to, co najgorsze. PPM - podnosi nas na duchu. PNM - wywołuje przygnębienie. PPM - powoduje, że panujemy nad okolicznościami. PNM - czyni nas niewolnikami negatywnych okoliczności. PPM - pomaga nam zjednywać sobie przyjaciół i mieć na nich pozytywny wpływ. PNM - sprawia, że tracimy przyjaciół, a tych, którzy nam pozostali, zarażamy swoją negatywną postawą. Bez względu na to, jaką postawę wybiorą inni, możesz zacząć myśleć pozytywnie, jeśli naprawdę tego pragniesz. W jaki sposób obrać pozytywną postawę w tym negatywnym świecie? Istnieje tylko jeden sposób: stałe stosowanie dyscypliny wewnętrznej. Jest ona konieczna, aby zacząć pozytywnie żyć; aby trwać w postawie pozytywnego myślenia należy świadomie przeciwstawiać się wszystkiemu, co negatywne i nieustannie wybierać pozytywne strony życia. Nie musisz przyjmować negatywnego sposobu myślenia, który dominuje w dzisiejszym świecie. Mamy przecież możliwość wyboru, zdolność przeciwstawiania się temu, co wywiera na nas negatywny wpływ, i myślenia o tym, co pozytywne. `ty Sześć zasad pozytywnego życia w negatywnym świecie `ty 1. Ucz się dokonywania pozytywnych wyborów. Niedawno słyszałem historyjkę o człowieku, który miał bardzo nieudany dzień w pracy. Po pierwsze, z samego rana pracownik banku poinformował go, że jego firma ma debet. Nie zdążył jeszcze odłożyć słuchawki, gdy do gabinetu wszedł kierownik działu sprzedaży z informacją, że najlepszy klient rezygnuje z ich usług. Gdy próbował rozwiązać poważne problemy firmy, wiele osób wchodziło do jego gabinetu, zaprzątając mu uwagę swoimi kłopotami. Pod koniec dnia czuł się tak, jakby wpadł pod pociąg. W drodze do domu nie potrafił skupić się na prowadzeniu samochodu. Został zatrzymany przez policję i musiał zapłacić mandat. Gdy wreszcie dotarł do domu znajdował się w okropnym nastroju. Osunął się na fotel, pragnąc jedynie pokoju i ciszy. Tymczasem jego mały synek zachowywał się wyjątkowo niegrzecznie. Ciągle krzyczał i marudził, domagając się uwagi ojca. W końcu ten nie wytrzymał i krzyknął" "Wynoś się stąd i zostaw mnie w spokoju". Codziennie spotykam ludzi, którzy dali się pokonać negatywnym okolicznościom - przygnębieni tym, co ich spotkało, poddali się, przyjmując postawę negatywnego myślenia. Jedna z największych prawd chrześcijaństwa głosi, że bez względu na to, co się wydarzy, zawsze mamy wybór. Możesz znaleźć się w bardzo trudnej sytuacji, możesz mieć problemy, które wydają się nie do rozwiązania (np. sytuacja rodzinna może wymykać się spod twojej kontroli). Jednak mimo to masz wybór. Możesz wybrać pozytywną lub negatywną postawę myślową, ale wybór negatywnej postawy wywrze niszczący wpływ na twój świat wewnętrzny. Kilka lat temu Ella Wheeler siedziała nad rzeką East River w Nowym Jorku. Zastanawiała się, jak to się dzieje, że dzieci pochodzące z tego samego środowiska, wyrastają na zupełnie różnych ludzi. Nagle zobaczyła dwa statki cumujące do portowego nadbrzeża. Ten obraz natchnął ją do napisania pełnych głębokiej wymowy słów: "Jeden statek płynie na wschód, drugi na zachód, # Mimo że te same wieją wiatry. # To ustawienie żagli, # A nie kierunek wiatru, # Wyznacza drogę, którą mają płynąć." Kiedy w moim życiu wydarzył się tragiczny wypadek, przeczytałem historię dr. Victora Frankla. Znalazł się on w obozie koncentracyjnym i był przesłuchiwany przez gestapo. Esesmani zabrali mu wszystko, co posiadał - ubranie, zegarek, nawet ślubną obrączkę. Gdy ten odważny człowiek stanął w mocnym świetle lamp nagi pośrodku pokoju, czuł się upokorzony. Pozbawiono go wszystkiego z wyjątkiem jednej rzeczy. Istniało coś, czego nikt nie mógł mu zabrać: wiedział, że nadal może decydować o swojej postawie. Pamiętaj, że zawsze masz wybór. Niezależnie od tego, co się wydarzy w twoim życiu, bez względu na to, jak trudna będzie twoja sytuacja, tylko ty możesz dokonać świadomego wyboru swojej postawy. To, o czym postanowisz myśleć, bardziej niż fakty, okoliczności, czy cokolwiek innego, zdecyduje o atmosferze, w której przyjdzie ci żyć. Jeśli wybierzesz myślenie o tym, co najgorsze, będziesz żył w ponurym świecie. Dokonaj świadomego wyboru patrzenia ponad okolicznościami, ponad tym, co negatywne, dokonaj wysiłku dostrzeżenia tego, co pozytywne, a otworzy się przed tobą nowy piękny świat. Kilka lat temu, w czasie świąt Bożego Narodzenia, kiedy nasze dzieci były jeszcze małe, jeden z sąsiadów umieścił na zewnątrz domu świąteczne lampki. Gdy wieczorem, po ciężkim dniu pracy podjeżdżałem pod dom, zauważyłem wesołe światła. "Mądry facet", pomyślałem. "Teraz Margie będzie za mną łaziła i prosiła o założenie takich świateł na naszym domu." Wybór negatywnej postawy myślowej pozbawił mnie radości z patrzenia na piękne oświetlenie domu sąsiada. Kiedy otworzyłem frontowe drzwi, mój trzyletni syn, Scott, stanął obok mnie i zobaczył świąteczne lampki umieszczone na sąsiednim domu. Był taki szczęśliwy! Śmiał się i skakał do góry z radości. Po raz pierwszy ujrzał kolorowy blask bożonarodzeniowych lampek. Scott wybrał pozytywną postawę - cieszył się widokiem. Codziennie - w setkach rozmaitych sytuacji - dokonujemy wyboru postawy - pozytywnej, oznaczającej radość życia lub negatywnej, niosącej smutek i przygnębienie. 2. Skoncentruj myśli na tym, co dobre. Słowo "skoncentruj się" podkreśla znaczenie działania. Oznacza wybór określonego postępowania, jakiego dokonujesz. Im częściej będziesz wybierał pozytywne myśli, tym bardziej nawyk pozytywnego myślenia wzbogaci twoje życie. Aby nie ulec schematowi negatywnego myślenia pod wpływem otoczenia, powinniśmy codziennie poświęcać trochę czasu na odnawianie naszych myśli. Nigdy przedtem potrzeba ta nie była równie pilna. Wybieranie pozytywnych myśli nie oznacza, że zamykamy oczy na to, co złe, znaczy jedynie, że to, co złe, umieszczamy w szerszej perspektywie tego wszystkiego, co słuszne. Clyde i Becky byli szczęśliwym małżeństwem. Ich wzajemna miłość wzrastała z upływem lat. Kiedy zostali zapytani o sekret szczęśliwego pożycia małżeńskiego, Clyde wyznał, że w pierwszych latach po ślubie mieli wiele konfliktów. Powiedział "Zastanawialiśmy się nawet, czy nie powinniśmy się poddać i przeprowadzić rozwód". Na szczęście wydarzyło się coś, co zmieniło ich życie. Pewnego dnia zdecydowali się sporządzić listę tego wszystkiego, czego u siebie nie lubili. Następnie każde głośno odczytało swoją listę. Gdy to uczynili, wzajemna niechęć nieco osłabła. Później rozpalili ogień w kominku i wrzucili do niego swoje listy. W tym momencie po raz pierwszy zaakceptowali siebie takich, jacy byli. Clyde i Becky podjęli jeszcze jedną ważną decyzję. Postanowili zapisać wszystkie dobre cechy, które u siebie dostrzegali. Następnie każdy odczytał swoją listę. Później oprawili je w ramki i z dumą powiesili na ścianie w sypialni. Tego przełomowego dnia postanowili, że zamiast wytykać sobie wady, będą koncentrować się na swoich zaletach. Od tego czasu ich wzajemna miłość stale rosła. Wewnętrzna dyscyplina polegająca na koncentrowaniu się na tym, co dobre, zaowocowała osiągnięciem szczęścia w małżeństwie. Stosowanie tej zasady nie tylko wzbogaci twoje życie i nauczy cię pozytywnego myślenia, lecz również dodatnio wpłynie na twoje kontakty z innymi ludźmi. 3. Ucz się pozytywnego reagowania. Jeśli naprawdę pragniesz zachować pozytywną postawę wobec życia, musisz zrozumieć i zastosować następującą fundamentalną zasadę: Bez względu na to, co się wydarzy, możesz kontrolować swoje reakcje. Wschodnie przysłowie mówi: "Nie możesz zabronić ptakom latania nad swoją głową, lecz możesz nie dopuścić, aby zbudowały sobie na niej gniazdo". Często negatywnie reagujemy na złe zachowanie innych ludzi wobec nas i w ten sposób przyczyniamy się do eskalacji konfliktów, zamiast do ich rozwiązania. Pewnego dnia moja żona upiekła wspaniałe czekoladowe ciasteczka. Przez wiele dni udawało mi się utrzymywać dyscyplinę w jedzeniu, lecz ciasteczka okazały się zbyt silną pokusą. Jak to zwykle bywa w podobnych sytuacjach, źle się zachowałem. Żona powiedziała naszym dzieciom, Annie i Scottowi, że nie powinny jeść więcej ciasteczek, ponieważ zjadły ich już wystarczająco dużo. Obawiała się, że jeśli zjedzą więcej, rozchorują się. Kiedy ja wyciągnąłem rękę po następne ciasteczko - w obecności wszystkich zwróciła mi uwagę, że również zjadłem już dość. Skoro tak zrobiła, musiałem pokazać kto jest tutaj szefem i zjadłem następne ciastko. Z powodu negatywnego buntu utraciłem zdolność dokonania rozsądnego wyboru, czy powinienem zjeść następne ciastko. Zamiast tego, zareagowałem na to, co powiedziała moja żona i zrobiłem coś zupełnie przeciwnego. Pewnie śmiejesz się ze mnie, pomyśl jednak ile razy w ciągu ostatniego tygodnia reagowałeś negatywnie? Myślę, że jednym z największych wyzwań jest nauczenie się pozytywnego reagowania na negatywne zdarzenia. Wyzwanie to jest tak trudne, że niełatwo mu podołać. I tu również pomocą okazuje się dyscyplina wewnętrzna. a także wykształcone dzięki niej nawyki. 4. Nie pozwól, aby negatywne okoliczności kierowały twoim życiem. W życiu zdarzają się negatywne rzeczy. Psują się samochody, pojawiają się choroby, pogarszają się warunki ekonomiczne. Wszystkie te przeciwności są częścią naszej ziemskiej wędrówki. Jednak nie musimy być ofiarami niesprzyjających okoliczności, lecz możemy zwyciężyć we wszystkich okolicznościach, w jakich się znajdziemy. Nawiązując do cyklicznie po sobie następujących okresów dobrej koniunktury i załamania gospodarczego, należy zwrócić uwagę, że duża liczba czołowych firm amerykańskich rozpoczęła swoją działalność w złych czasach. Dlaczego? Ponieważ ich założyciele nie chcieli się poddać złej koniunkturze. Dzięki temu ich wiara stawała się silniejsza, byli bardziej twórczy, podejmowali kolejne próby i nie poddawali się. W jednym z takich okresów załamania gospodarczego pewien człowiek wmówił sobie, że to z powodu złych czasów nie może odnieść sukcesu w interesach. Złapany w pułapkę negatywnego myślenia, poszedł do jakiegoś centrum handlowego. Tam zauważył dwa zupełnie różne sklepy mięsne. W jednym panował duży ruch i widać było długą kolejkę kupujących, w drugim było zaledwie kilku klientów. Młody człowiek postanowił znaleźć wytłumaczenie tego, co zaobserwował. Wszedł do sklepu, w którym panował duży ruch i stanął w kolejce. Kiedy nadeszła jego kolej, właściciel sklepu w kulturalny i grzeczny sposób powiedział: "Dzień dobry. Przykro mi, że musiał pan czekać. Czym mogę służyć?" Sprzedawca był uśmiechnięty i uprzejmy - starał się za wszelką cenę dobrze obsłużyć swoich klientów. Później młody człowiek odwiedził drugi sklep, który najwyraźniej podupadał. Sprzedawca burknął: "Czego?" i zamiast podać mu to, czego sobie życzył, próbował wcisnąć mu mięso gorszej jakości. Zachowywał się negatywnie i tak też oceniali go ludzie. Miej pozytywne myśli, a będziesz osiągał pozytywne wyniki. Lecz jeśli będziesz myślał negatywnie, jak sprzedawca podupadającego sklepu, uzyskasz negatywne rezultaty. Wybór należy do ciebie. Sposobem uwolnienia się od negatywnych okoliczności jest świadome wybranie pozytywnego myślenia. Decyzja należy do ciebie! 5. Przełam kryzys i przy pomocy pozytywnego myślenia zamień w zalety swoje wady. Co powinieneś zrobić, gdy życie daje ci kuksańca? Postaraj się odebrać go jak pozytywny bodziec. Pewnym ludziom potrzebne jest umysłowe odrodzenie. Są zamknięci w błędnym kole negatywnego myślenia, które ich niszczy. Jeśli twoje życie jest pełne ciemnych barw i czujesz się wewnętrznie pokonany, to znaczy, że znajdujesz się w potrzasku negatywnego myślenia i potrzebne ci nowe spojrzenie na własne sprawy. Czy znasz historię o dwóch żabach? Pewnego dnia dwaj chłopcy idąc wiejską drogą zobaczyli dwie bańki z mlekiem, przygotowane do załadunku i wysyłki do miasta. Rozejrzeli się dokoła i nie widząc nikogo w pobliżu, podnieśli pokrywy baniek, wrzucili do każdej żabę i szybko uciekli. Niebawem pojemniki zostały załadowane do pociągu i odstawione do miasta. Podczas podróży żaba w pierwszym pojemniku powiedziała: "To okropne! Nigdy przedtem nie kąpałam się w mleku. Nie mogę dosięgnąć dna, odbić się od niego i zrzucić pokrywy". Mówiąc to, zrezygnowana, zaprzestała prób. Kiedy otworzono ten pojemnik, w środku znaleziono dużą, martwą żabę. Podobne warunki panowały w drugim pojemniku, lecz znalazłszy się w nim druga żaba powiedziała sobie: "No cóż, nie mogę unieść pokrywy, ponieważ jest ciężka i mocno przymocowana. Nie widzę też innego sposobu wydostania się stąd. Jednak dobry Neptun obdarzył mnie umiejętnością pływania". I żaba zaczęła pływać. Pływała tak długo, aż z mleka zrobiło się masło. Zmęczona usiadła na nim. Kiedy podniesiono wieko, szybko wyskoczyła wspaniałym długim skokiem. "Zwycięzca nigdy się nie poddaje. ten, który się poddaje, nigdy nie wygrywa!" `rp William E. Holler `rp Każdy z nas może zamienić: wady w zalety, porażki w sukcesy, regres w postęp, niesprzyjające okoliczności w klimat sprzyjający osobistemu rozwojowi, upadki w duchowe zwycięstwa. 6. Odważ się mieć pozytywne oczekiwania. Ostatniej zimy, w czasie przedłużającej się burzy śnieżnej, którą byliśmy już doprawdy znużeni, śmiejąc się powiedziałem do Margie: "Czy wiesz, że zbliża się wiosna". Moja żona odpowiedziała: "To, co widzę, nie wygląda mi na wiosnę". Ja jednak nie ustępowałem: "To prawda, wiosna nadchodzi. Zanim się obejrzysz, kwiaty zakwitną". Wyobrażenie sobie nadejścia wiosny podniosło nas na duchu. Kiedy po długiej zimie wiosenne słońce przedziera się przez chmury, zapominamy o zmaganiach z dokuczliwym chłodem. Jednak, aby wznieść wzrok ponad okoliczności i zobaczyć pozytywny obraz końcowy, trzeba wiele dyscypliny wewnętrznej. Pamiętaj, że pozytywne wyniki osiągają ludzie, którzy koncentrują swoją uwagę na pozytywnych oczekiwaniach. Rzecz w tym, że wtedy otrzymujemy to, czego się spodziewamy. Oczekuj wspaniałego wyniku, a osiągniesz go. Postawa oczekiwania najlepszego działa jak czarodziejski magnes - przyciąga do nas to, co najbardziej wartościowe. Ucz się dyscypliny wewnętrznej, aby zachować pozytywną postawę w tym negatywnym świecie. Jeśli to uczynisz, otrzymasz nie tylko to, co najlepsze, lecz z pewnością staniesz się takim czŁowiekiem, jakim miałeś być. Czy może być coś wspanialszego?
23/ 1
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
E book Rozwoj Osobisty Kluczem Do Sukcesu PsychoskokEmpatia kluczem do sukcesuTwoja droga do sukcesuPiskulak Kluczem do baśni może wytrychklucze do Norton Internet Security 2009Strukturalnie czy obiektowo – czyli droga do sukcesu 90ABC madrego rodzica Droga do sukcesu?crodtwoja droga do sukcesuwięcej podobnych podstron