Legenda o powstaniu Orłowa, dzielnicy Gdyni
Mewa I |
Czy Ludomir żyje? Żeby tylko nie umarł. |
Mewa II |
On jest niczym nasz brat, najlepszy przyjaciel. |
Mewa III |
Siostry, zróbmy coś, ta bezczynność nic nie pomoże. |
Mewa IV |
Zatańczmy nasz taniec dziękczynny dla morza w intencji żeglarza. {Muzyka — mewy tańczą do spokojnej, aczkolwiek rytmicznej muzyki, potem „układają” anioła z piór. Zmiana muzyki na wiosenną, radosną.) |
Narrator III A tymczasem mewy przylatywały nad chatę żeglarza z orlimi piórami i układały
z nich anioła. | |
Narrator I |
Stała się rzecz niezwykła, anioł sprawił, że mróz ustąpił, a rybak poczuł się nagle dużo lepiej. |
Narrator II |
Od tego czasu życie Ludomira i jego żony bardzo się zmieniło. Liczni wędrowcy i żeglarze przybywali na miejsce słynnej walki orłów. Kupowali ryby, bursztyny i muszle, razem śpiewali pieśni. Dostatek zawitał do ich domu. Anioł wciąż widniał na dachu. |
Narrator III Na pamiątkę walki orłów nad klifem okolicę tę nazwano Orłowem i do dziś jest ona jedną z najpiękniejszych dzielnic Gdyni.
{Ostatnia zwrotka: „Hej, me Bałtyckie Morze".)
Agnieszka Gałęziewska SP nr 13 w Gdyni
Mewy
słowa: Tomasz Opoka muzyka: Johan Meijer
Mewy, białe mewy kołyszą się wśród fal, e C D e
Skrzydlate opiekunki okrętów odchodzących w dal. e C D e
11