7025752938

7025752938



AKTUALNOŚCI ROZMOWA ROZMAITOŚCI KULTURA NAUKA WSPOMNIENIA FELIETON

Życie jakich niewiele

Z prof. ANDRZEJEM TOMCZAKIEM, historykiem, archiwistą rozmawia Winicjusz Schulz

trosze uczonym, byt patrystą, ttumaczyt mowy Leona Wielkiego, miał piękną bibliotekę, z której korzystałem.

- To w zasadzie nie miat Pan wyj-


wiedzal


Świętego Stanisława, po czym zacząłem innych uczyć historii na kompletach. Okupację spędziłem w małym miastecz-


to Łodzi

historię - dlaczego?

- Zaważyły pewne sprawy z wczesnego dzieciń-

epokę


kt    k    d

Nie był to jednak teren, na którym ZWZ, a potem AK prowadziły bardzo rozległą działalność. Coś jednak robiłem, nawet w 1944 roku byłem w tzw, oddziale dyspozycyjnym, który realizował pewne

po to, aby pokazać, że Niemcy nie rządzą niepodzielnie. Oczywiście wszyscy się ba-

sobą cyjanek potasu na wypadek, gdyby


rozmowę od Pańskich rodzinnych tradycji. Robią niesamowite wrażenie. Dziadek, prof. Kazimierz Twardowski z Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie byt bowiem jednym z najsłynniejszych polskich filozofów i psychologów, nauczycielem takich luminarzy

Tadeusz Czeżowski,

Pan 16 lat, gdy dziadek zmart, więc chyba zdąży! go Pan dobrze poznać? Jak go Pan

- Dziadka pamiętam dość dobrze, aczkolwiek fakt, że wtedy bytem bar-

zwolit mi na zachowanie dziadka w pamięci jako wielkiego uczonego. Pamiętam go jako własnego

! różnych rzeczy, np. prawidłowego adresowania kopert. Pamiętam go też z wizyt we Lwowie po roku 1930, kiedy był już na emeryturze i atakowała go cukrzyca. Mniej się wte-

liśmy go we Lwowie. Spotykaliśmy się głównie przy posiłkach, a przy tej okazji poznawałem wielu ciekawych ludzi,

był wybitnym uczonym, ale nie do końca potrafiłem to ocenić. Muszę tu dodać, że w „Głosie Uczelni" ukazał się mój tekst o dziadku, ponieważ w 1995 r. we Lwowie miała miejsce sesja z okazji stulecia objęcia katedry lwowskiej filozofii przez

scy organizatorzy poprosili mnie o rodzinne wspomnienia, czego owocem był ten właśnie tekst.

- Dziadek profesor, stryj biskup. Ciekawie musiało być podczas Waszych rodzinnych spotkań i uroczystości. Jak Pan je wspomina?

on udzielił mi swojego mieszkania, gdy chodziłem w Łodzi do gimnazjum, więc widziałem go na co dzień. On też był po - W 1942 roku, o czym Pan wspomniał, zdat Pan maturę. Jak wyglądało takie tajne zdawanie matury? Pamięta Pan może jeszcze tematy?

- Pamiętam doskonale. To się nie bardzo różniło od takiej normalnej matury.

rojny oznaczał dla Pana początek studiów, przez chwi-

- Myślę, że wiele osób przeżyje zaskoczenie, gdy dowie się, że od 1946 roku (czyli od drugiego roku istnienia UMK) jest Pan pracownikiem naukowym toruńskiego uniwersytetu, a promotorem Pańskiej pracy magisterskiej był pierwszy rektor UMK

-    Do Torunia przyszedłem za Kolan-kowskim, który zrezygnował z katedry

szy rok studiów. Nie było wtedy jeszcze systemu stypendiów, a od Kolankow-skiego dostałem stanowisko zastępcy asystenta, więc jeszcze studiując, byłem pracownikiem naukowym.

skiego?

-    Zawsze się go trochę baliśmy, bo

wypowiadał się w sposób autorytatywny. Z zajęciami wiązał się pewien cere-

e Gt«s uczelni



Wyszukiwarka