Raz, gdy byliśmy w kościele,
Było różnych ludzi wiele,
Patrząc na nas babka stara Rzekła: „Jakaż ładna para”!
Znów nad Wisłą gdyśmy stali.
Nadpłynęły flisy z dali,
Zatrzymała się galara Mówiąc: „Jaka ładna para”!
O! Mnie fałszu nikt nie zada,
Żem i ja dziewa nie lada,
Gdy ustroje się w niedzielę,
Leczby o tym gadać wiele.
Gdy przed karczmą w dzień kiermasza Kobziarz zagra obertasa,
Wszystko za mym sunie torem,
Jak gąsięta za gąsiorem.
Każdy, nawet Wojciech siwy,
Wzrok wysyła za mną tkliwy,
I chłopczysko lada jaki,
Nuże do mnie koperczaki.
Lecz jam na to jakby głucha,
Bo mi szepce coś do ucha:
Nie ma chłopca nad Stasieczka Cała ziemia mazowiecka!
(Józef Sęp - Dziewa mazowiecka)
PRZEWODNIK
Fryderyk wyjeżdżał również na Kujawy, do Szafami. Tam wpadł na pomysł, żeby na wzór ówczesnej gazety stworzyć pisemko „Kurier Szafarski”, opisywać w nim wrażenia z pobytu i wysyłać je rodzicom do Warszawy. Fryderyk przybrał pseudonim literacki Pan Pichon i z właściwym dla siebie poczuciem humoru pisał o kocie, co stłukł butelkę z sokiem, o tym, jak uczył się jeździć konno i wyglądał jak małpa na niedźwiedziu, o tym, że go komary gryzą, o dziewczętach ze wsi, co śpiewały, fałszując, i o wielu innych śmiesznych rzeczach.
8