Amerykański system bezpieczeństwa...
w ochłodzeniu politycznym, a nie wojskowym, można się spodziewać, że osiągnięty w ostatnich latach system zaufania, który skutecznie niwelował zimnowo-jenne napięcia, zostanie osłabiony.
Właśnie w odniesieniu do tych dwóch aspektów - wymiaru politycznego i bezpieczeństwa - należy zastanawiać się nad kwestią polskiego uczestnictwa w amerykańskim projekcie budowy systemu antyrakietowego. Zgoda na instalację elementów tarczy w Polsce może oznaczać dwustronny sojusz z Ameryką. iMoże, ale nie musi. Należy wziąć pod uwagę również złe strony ewentualnego porozumienia, jakimi mogą się okazać: spirala braku zrozumienia, osłabienie NATO, pogorszenie i tak nienajlepszych stosunków z Rosją, ale również - w wymiarze międzynarodowym - utrata przez USA kolejnych sojuszników1. Jak będzie naprawdę, przekonamy się, poznając warunki negocjowanego właśnie porozumienia. Rodzi się jednak pytanie, czy awans z protegowanego na sojusznika, nawet jeśli taki status uda się osiągnąć, jest nam potrzebny?
Odwołując się do definicji naszego interesu narodowego, łatwo dostrzec, że decyzja o partycypacji w systemie obrony antyrakietowej może być najważniejszą decyzją strategiczną od czasów przystąpienia do NATO czy UE. Władze Polski dotychczas równorzędnie traktowały sojusz z Europą i rozwój przyjaznych stosunków z Waszyngtonem. Po decyzji o zaangażowaniu w iracki konflikt „stara” Europa bardzo Polskę skrytykowała. Odpowiedzi przywódców unijnych na szczycie Unia-Rosja w Samarze na pytania ministra spraw zagranicznych Rosji, Siergieja Ławrowa, o unijne poparcie dla polskiego i czeskiego uczestnictwa w systemie tarczy antyrakietowej, mogą więc brzmieć jak przestroga dla Polski. Ławrow otrzymaną odpowiedź zinterpretował bowiem w następujący sposób: kwestia ta jest przedmiotem dwustronnych negocjacji Polski i Czech ze Stanami Zjednoczonymi. Dla władz w Warszawie powinien być to wyraźny sygnał, że nasi unijni partnerzy nie ustalili jeszcze wspólnego stanowiska w kwestiach związanych z przyjęciem samodzielnej inicjatywy amerykańskiej na starym kontynencie.
Kolejną przestrogą dla polskich negocjatorów powinna być ostatnia debata w Kongresie Stanów Zjednoczonych poświęcona wydatkom i budowie tarczy. Demokraci, cieszący się większością głosów w amerykańskim parlamencie, od początku bardzo krytycznie odnoszą się do polityki wojskowej Busha i wszystko wskazuje na to, że będą dążyć do zmniejszenia skali dzisiejszych wydatków zbrojeniowych i ograniczenia zaangażowania militarnego Ameryki na świecie. Przedstawiciele Demokratów mówią o konieczności odroczenia decyzji na czas po wyborach prezydenckich, który powinien być wykorzystany na naprawę stosunków z Rosją i usprawnienie wdrażanego systemu, określanego przez
67
R. Sikorski, Don't take Polandfor Granted, ,,'Ihe Washington Post”, 21 March 2007.