- Ksiądz twierdzi, że ma to byc odrodzenie naszej świadomości, które będzie dokonywać się bardzo powoli. Nie ma ono charakteru religijnego, raczej duchowy. Odkryjemy zupełnie nowe aspekty naszego życia na tej planecie, nowe funkcje naszej egzystencji. Według księdza ma to radykalnie zmienić oblicze kultury.
Po krótkiej przerwie dodała:
- Ksiądz mówił, że Rękopis dzieli się na części czy rozdziały, z których każdy poświęcony jest jednemu "wtajemniczeniu". Zapowiada, że właśnie za naszych czasów ludzkość zacznie przyswajać sobie jedno po drugim kolejne wtajemniczenia, aż cywilizacja ziemska osiągnie stadium pełnego uduchowienia. Potrząsnąłem głową i sceptycznie uniosłem brwi.
- I ty naprawdę w to wierzysz?
- No cóż, myślę... - zaczęła. Przerwałem jej.
- Rozejrzyj się! - wskazałem tłum wypełniający salę pod nami. - To jest realny świat. Czy dostrzegasz w nim jakieś zmiany?
Odpowiedź nadeszła od stolika pod ścianą. Gniewna uwaga, której treści nie zrozumiałem, była tak głośna, że cała sala zamilkła. Pomyślałem, że znów coś komuś ukradziono, ale okazało się, że to tylko kłótnia. Kobieta, około trzydziestki, zerwała się z miejsca i patrząc z oburzeniem na mężczyznę siedzącego naprzeciw krzyczała:
- Nie! Chodzi o to, że nasz związek nie jest taki jak chciałam! Rozumiesz? Nie taki! - Opanowała się nieco, rzuciła na stół serwetkę i wyszła.
Charlene i ja spoglądaliśmy na siebie, zaszokowani, że ten wybuch nastąpił akurat wtedy, gdy mówiliśmy o ludziach w tej sali. W końcu Charlene gestem wskazała stolik, przy którym pozostał samotny mężczyzna, i podsumowała:
-To właśnie jest ten świat realny, który się zmienia.
- W jaki sposób? - spytałem, wciąż nie mogąc odzyskać równowagi.
- Przemiany zaczynają się wraz z pierwszym wtajemniczeniem, a ono, według słów księdza, najpierw zawsze dokonuje się w podświadomości i przybiera postać